dessire_62 pisze:Czyżby borowiakowanie ???
Chyba jednak nie...
Poniżej wyjątki z FLOTYLLA RZECZNA MARYNARKI WOJENNEJ 1919-1939 J. W. Dyskanta - jest tego więcej, ale do postu by się nie zmieściło

Daruj, że nie ma dokładnych dat i lat, po prostu nie chciało mi się ich 'doklepywać'.
Swoją drogą - jak już kiedyś zwróciłem uwagę - nikt Dyskantowi 'borowiakowania' nie zarzucał i raczej nie zarzuca.
12 listopada inspekcję oddziału przeprowadził kmdr por. Władysław Blinstrub (zastępca dowódcy Flotylli Wiślanej), który stwierdził niewłaściwe prowadzenie dokumentacji tajnej przez adiutanturę oraz fakt niekonserwowania broni w kompanii sztabowej. Podobnie jak we Flotylli Wiślanej, tak i tu popełniono wiele wykroczeń dyscyplinarnych, zwłaszcza na przepustkach, za które np. wstrzymano od 21 listopada zwolnienia na ląd dla całej kompanii sztabowej oraz zwiększono liczbę patroli oficerskich.
We Flotylli i w całym garnizonie pińskim poświęcono w tym roku wiele uwagi podniesieniu stanu dyscypliny ze względu na mnóstwo wykroczeń porządkowych (pijaństwo, burdy, zbiorowe nachodzenie oddziału żeńskiego wenerycznego w szpitalu miejskim itp.). Wprowadzono zatem ograniczenie przepustek i codzienne apele wieczorne, okresowo wstrzymano urlopy, założono książki kar, przedstawiane co miesiąc do wglądu dowódcy Flotylli, i degradowano niepoprawnych zawadiaków (podoficerów usuwano ze służby zawodowej) lub oddawano ich pod sąd. Każdego miesiąca odczytywano tuż przed frontem załóg i pododdziałów rozkaz 81 KMW z 19 maja 1922 r. o sądach doraźnych za najcięższe przestępstwa (rabunek, morderstwo, podpalenie, rokosz, rozruch, zdradę tajemnicy wojskowej i czynne targnięcie się na przełożonego z uszkodzeniem ciała).
[Zajączkowski] Praktycznie mógł wszystko rozpoczynać od początku, gdyż 24 lutego 1927 r. zakończyła się inspekcja przeprowadzona przez inspektora armii gen. Józefa Rybaka, który we wnioskach nałożył na Flotyllę następujące zadania: opracowanie wytycznych do działań bojowych przy ścisłej współpracy z wojskami lądowymi, opracowanie projektu jej organizacji wojennej oraz szczegółowych programów i instrukcji szkoleniowych uwzględniających zarówno wymogi szkolenia morskiego, jak i specyfikę szkolenia rzecznego, podniesienie poziomu wyszkolenia oficerów w dziedzinie walki piechoty i artylerii przez kursy w szkołach ogólnowojskowych oraz przez własne przedsięwzięcia doskonalące.
W praktyce dyscyplinarnej Zajączkowskiego, oprócz zwykłych stosowanych dotąd kar porządkowych czy oddawania pod sąd za najcięższe przewinienia, dało się zauważyć nowe elementy, wyniesione zapewne z OSMW. Były to różnego rodzaju reprymendy w formie rozkazów, które, poza zganieniem winnych, zawierały odwołania do ich ambicji (nieraz dość brutalne1) i apele na rzecz wzmożenia wysiłku szkoleniowego, organizowanie masowych imprez sportowych łączących elementy rywalizacji indywidualnej i zespołowej z wyrabianiem niezbędnych nawyków działania na przyszłym polu walki oraz rozwijanie swoistych kółek zainteresowań. Owa akcja odmieniania charakterów nie była sprawą łatwą, gdyż dowódca Flotylli przejął po swych poprzednikach element ludzki dość krnąbrny, w którym kultywowano niemal na skalę masową najgorsze odmiany tzw. zejmaństwa. Na wodach śródlądowych mogłyby one śmieszyć, gdyby nie tragiczne niekiedy konsekwencje. Nie bez wpływu na wykroczenia było powszechne nadużywanie alkoholu, a celem ataków były nie tylko "szczury lądowe", lecz również "zieloni" ze stacjonującego w Pińsku 84 pp (strzelców poleskich)
W związku z masowym najściem marynarzy na wspomniany już kobiecy oddział weneryczny szpitala miejskiego czytamy w rozkazie 44 z 14 V 1927 r.: "Kim wy jesteście? Gdy się was widzi przy działach - jesteście zero, żaden z sygnalistów nie potrafi się porozumieć, stan karabinów świadczy, że z bronią obchodzić się nie umiecie i jej nie szanujecie, gołowąse, smarkacze z wytatuowaną piersią, jakby pół świata objechał, a w rzeczywistości ostatni niedołęga i oferma w sensie marynarskim. Toteż mylnie skierowujecie swoje zapędy i chęć imponowania. Rozbijaniem się w knajpach, robieniem długów, bójkami z żandarmerią i przekształcaniem szpitali w domy publiczne nikomu nie zaimponujecie, chyba jakimś wyrostkom o kwalifikacjach na przyszłych opryszków. Pomyślcie więc o tym". CA W, FR Pińsk, t. I 328.32.4.
Przeprowadzono również ćwiczenia z łączności optycznej (semafor i kod flagowy) oraz radiowej (radiostacje okrętowe); te ostatnie wykazały słabe jeszcze przygotowanie radiotelegrafistów i ich małe zdyscyplinowanie w prowadzeniu korespondencji.
Nadal jednak wysoka była liczba wykroczeń dyscyplinarnych, popełnionych zwłaszcza pod wpływem alkoholu. Sąd OK IX skazał w tym okresie na karę więzienia 16 marynarzy (w tym 1 wyrok za dezercję i kradzież). Poprawie tego stanu służyć miało powołanie komisji dyscyplinarnej dla szeregowych (przewodniczący komendant PW) oraz comiesięczne odczytywanie przed frontem załóg rozkazu MSWojsk z 9 sierpnia 1928 r. o sądach doraźnych za przestępstwa wojskowe (czynne targnięcie się na przełożonego zakończone śmiercią lub ciężkim uszkodzeniem ciała, rokosz, rozruch) i cywilne (szpiegostwo, rozbój, zabójstwo, podpalenie).
oraz ... przymusowe skoszarowanie całego personelu Flotylli na terenie PW wraz z zakazem zwalniania na ląd i codzienną karną godzinną musztrą jako formę represji za wielkanocne ekscesy w mieście, 3-7 kwietnia. Podobno załogi Flotylli - jak pisał w okolicznościowym rozkazie kmdr por. Zajączkowski - "zatraciwszy poczucie godności swego munduru [...] sterroryzowały ludność miasta", przez co "oddział (Flotylla - JWD) stacza się powoli ku zupełnemu rozprężeniu i rozpuście, a co za tym, ku zupełnemu zanikowi cech wojskowości i zdolności bojowych".
Próbowano również wzmocnić dyscyplinę wśród załóg (łącznie ukarano 26 marynarzy).
Za popełnione w czasie kampanii letniej wykroczenia dyscyplinarne i przestępstwa ukarano karami porządkowymi 33 marynarzy, sądownie zaś 12, co świadczyło, że brak dyscypliny był nadal "piętą achillesową" Flotylli.
Mimo niewątpliwych osiągnięć stan dyscypliny we Flotylli nie był najlepszy. W okresie kampanii ukarano za różne wykroczenia dyscyplinarne (w tym zaniedbania w służbie, uszkodzenia sprzętu, niszczenie umundurowania, niezwracanie długów, gry hazardowe, nabawienie się chorób wenerycznych, bójki, pijaństwo itp.) 216 podoficerów i marynarzy; sądy skazały dalszych 10 (w tym 2 za dezercję). Rażące lekceważenie wydanych zakazów stało się też przyczyną utonięcia 2 marynarzy (10 sierpnia - Mieczysław Plewiński, 24 sierpnia - Antoni Wilczkiewicz).
5 maja jego dotychczasowego dowódcę por. obs. Karola Białowąsa odwołano z przyczyn dyscyplinarnych (niemoralne prowadzenie się),
O innych wynikach inspekcji brak danych, choć zapewne zwrócono podczas niej uwagę na dyscyplinę personelu Flotylli, która, jeśli weźmie się pod uwagę liczbę wykroczeń i nałożonych kar, również w 1931 r. nie uległa poprawie. W czasie kampanii ukarano łącznie za wykroczenia dyscyplinarne (od spania na wachtach i nie-oddawania honorów do ucieczek z aresztu i uszkodzenia kutra wskutek brawurowego manewrowania włącznie) 314 podoficerów i marynarzy. Sąd OK IX wydał 11 wyroków skazujących, m.in. za kradzieże, zakłócenia porządku publicznego, nieumyślne zabójstwo i dezercję (mar. Michał Obersztalski). Ponadto zdegradowano i zwolniono dyscyplinarnie do rezerwy bosmanmata zawodowego i 2 starszych marynarzy oraz wszczęto śledztwo przeciw mar. Janowi Laskowcowi, podejrzanemu o szpiegostwo; natomiast samowolna kąpiel stała się przyczyną śmierci mar. Leona Błażewicza (15 lipca). Awantury wywoływane w czasie zwolnień na ląd spowodowały wydanie 14 czerwca przez komendanta garnizonu Pińsk zakazu udziału marynarzy w publicznych zabawach tanecznych. Doszło przy tym do zdarzenia wręcz humorystycznego - areszt garnizonowy był tak przepełniony ukaranymi, że do 15 września trzeba było wstrzymać odbywanie kar.
W najbardziej miarodajnym statystycznie okresie kampanii letniej ukarano 76 marynarzy dyscyplinarnie i 2 sądownie, przy czym były to wyroki za tzw. przestępstwa wojskowe (mar. Zbigniew Mikulski - 8 lat więzienia i wydalenie z PMW "za dezercję, kradzież i szpiegostwo"; mar. Antoni Musiał - 3 lata i 2 miesiące więzienia "za wykroczenie przeciw subordynacji wojskowej i spokojowi publicznemu"); ponadto na mocy amnestii prezydenta RP z 21 października 1932 r. darowano karę 7 innym skazanym (w tym 3 rezerwistom). Doszło także do 3 zejść śmiertelnych - 3 czerwca popełnił samobójstwo st. mar. Witold Markowski, 13 lipca utopił się st. mar. Tadeusz Kalinka, 17 listopada zginął w wypadku mar. Ferdynand Szypuła. Na temat wykroczeń kadry zawodowej, zwłaszcza oficerów, nie ma danych, choć na pewno miały miejsce.
Rok 1933 zaznaczył się we Flotylli wzrostem wykroczeń dyscyplinarnych, prawie trzykrotnym w stosunku do roku ubiegłego (228 wobec 76); ponadto za przestępstwa wojskowe i kradzieże ukarano więzieniem 10 marynarzy (w tym 4 wyroki w zawieszeniu).
Pod koniec grudnia oficerów Flotylli zbulwersowała wiadomość o aresztowaniu ppor. mar. Wacława Śniechowskiego z ORP "Warszawa", który okazał się agentem Abwehry. Skazany 30 stycznia 1935 r. na karę śmierci za zbrodnię szpiegostwa, został 20 marca rozstrzelany. Wydarzenie to stanowiło jakby podsumowanie przestępstw i wykroczeń, które w 1934 r. popełniono we Flotylli. Łącznie za różnego rodzaju wykroczenia dyscyplinarne (naruszenie porządku wojskowego i regulaminów, kradzieże, bójki, spowodowanie drobnych awarii mechanizmów wskutek niedbalstwa itp.) ukarano 431 marynarzy; dalszych 34 (wśród nich marynarza rezerwy) otrzymało wyroki sądowe od 3 tygodni do 6 miesięcy więzienia za przestępstwa wojskowe i pospolite.