No to na dowód tego, że Jankesi mieli japońskie armaty:
http://fow.aplus.pl/forum/album_pic.php?pic_id=1016
To tylko jedno zdjątko, ale z oryginalnym podpisem i każdy powinien znaleźć dwie informacje, które nie wymagają tłumaczenia.
Co do armaty w muzeum. Zapędziłem się z oceną źródła. Jest to jedyna wyprodukowana na potrzeby USN armata 18"/47 cal. Co najciekawsze, armata miała gorsze osiągi od japońskiej (np. mniejszy zasięg).
Już nie będe rozwijał tematu z postu MiKo. Zdagdzam się z częścią argumentów, ale tylko z częścią. Poza tym wątek zupełnie zboczył z tematu, który był jego myślą przewodnią. Natomiast co do uwagi MiKo o testach. Również mój błąd, biję się w piersi. Dane pochodzą z oficjalnych źródeł obu marynarek a nie jedoczesnego testu. Za wprowadzenie błąd przepraszam, ale na osłodę jedno zdjęcie w albumie, że zupełnie kitu nie wciskam. Jest więcej (np. armata w błocie i mule), ale wybrałem to gdzie jest ładny widok.
Co do książki. Wiem, że dla Was pasjonatów kg, ton, mm, cal, i innych jednostek miar, nacisku, przebicia itd liczą się tylko te rzeczy. Moim celem głównie jest stworzenie polskiej pozycji łączącej w sobie cechy IJN 1869-1945 i Kaigun 1871-1945. Oczywiście nie zamierzam kopiować tych książek, ale sam na podstawie własnych źródeł znalazłem kilka większych i mniejszych niedociągnięć w obu tych książkach. Co do zdjęć to zamierzam wystąpić o zgodę na przedruk. Nie mam zamiaru na lewo pakować towaru, a później mieć problemy. Mam swoje zasady, których się w życiu trzymam i jedną z nich jest nie powielanie czyjejś pracy bez jego wiedzy. Argumentem za nie przesadzaniem z kwestiami czysto technicznymi jest też, to że dodtakowo należało by konsultować wszystkie kwestie, a to są dodatkowe koszty na wspomniane konsultacje. Poza tym wyobraźcie sobie sytuację, że rozrysuje tylko pancerniki (+ wszystkie technikalia, etc...). No to będą po mnie jeździć miłośnicy innych klas. Sam od czasu do czasu pisywałem z gościem, dla którego nie istniały żadne okręty poza niszycielami typu Kagero. Nie można zrobić wszystkiego. Jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego i tak samo jest w przypadku książek. Na razie jestem na etapie pierwszych misji morskich w Japonii i rodu Satsuma. Jednym zdaniem: jeszcze długa droga przede mną.