No i wracamy do prostej sprawy

czyli co stanowi zagrożenie dla naszego kraju. Przeczytałem onegdaj dalej obowiązująca Strategię Bezpieczeństwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej (tę z 2014 r) i przyznam, że niewiele z niej wywnioskowałem, prócz tego, że zawierała wiele słów. Zerkam obecnie na Koncepcję Obronną RP (fajnie rozjeżdża się ze współczesnym opracowaniem BBN dot. MW) i miło, że metodą reakcji, ktoś dostrzegł, jakie są zapisy w strategii Rosji, która co uczciwie trzeba przyznać, jasno i wyraźnie deklaruje, że uznaje NATO za zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa.
Wprawdzie nie przywiązuję jakoś mocno wagi do papieru, bo ten przyjmie wszystko, ale sprawa MW jest lakonicznie i prosto zarysowana w zdaniach.
Istotne znaczenie będzie miała Marynarka Wojenna, której podstawowym zadaniem będzie przygotowanie ochrony polskiego Wybrzeża i uniemożliwienie przeciwnikowi panowania nad południowym Bałtykiem.
Zadania kompletnie z księżyca, ale jakby się uprzeć to wracamy do koncepcji MJR+BSP+F-16. I sprawa jasna.
Dzięki wzmocnieniu nabrzeżnych jednostek rakietowych, załogowym i bezzałogowym platformom rozpoznawczym, nowoczesnym technikom walki minowej, a także nowym okrętom podwodnym, radykalnie wzrosną możliwości obrony Wybrzeża.
Nie wiem co obejmą techniki walki minowej (BTW fajnie, że wyrugowano wreszcie termin "wojna minowa" na korzyść "walka minowa"), ale w zasadzie zapisy jasno mówią, że dla Adelaid i im podobnych nie ma u nas miejsca. I wszystko w temacie. A Ślązak skończy jako korweta... nazwijmy to... bankietowa. To bynajmniej nie jest pejoratyw. Kto wie, może będzie z nią tak jak z Czernickim, który nie sprawdził się w pierwotnej roli OWL, a nieźle sprawdza się w roli okrętu dowodzenia.
Pobieżna lektura publikacji wskazuje jednoznacznie, że pieniądze pójdą w innym kierunku niż morski. Wkręcenie sobie, że OOP są jakąś bronią strategicznego odstraszania spowoduje, że jedynie w tym kierunku można oczekiwać wydatkowania większym sum. Niezależnie od tego, czy zgadzam się z takim stanowiskiem czy nie, fakty mówią same za siebie. Gdyby za tym poszedł jasny program (stanowczo realizowany, co w naszym kraju jest chyba niemożliwe) to przynajmniej wiadomo byłoby na czym stoimy. Uważam, że taka sytuacja wymagałaby przemodelowania całych polskich sił morskich pod kątem dostosowania do zagrożeń na poziomie kryzysu (dużo głębsza integracja z MOSG, m.in. aż się prosi np. o drony MCM będące w czasie P patrolowcami coastguardu). Nagle otwiera się okno dla 15-20 metrowych jednostek pościgowych z niewielkimi pokpr (pisałem o tym w artykule z 2007 czy 8 roku), które nieco niesłusznie wyśmiewa się (m.in. ze względu na brak OPL) zapominając o ich tej części ich potencjału jaki przestawiają własnie na czas kryzysu (szybkość reakcji, łatwość dyslokacji) i praktyczną niewrażliwość na zagrożenie przez OOP przeciwka w czasie działań wojennych na mała skalę.