Wychylenie to lipa.
Lipa, albo i nie lipa.
Wzór Tellera obowiązuje dla założenia, że podczas przebijania pancerza pocisk się nie rozpadnie, niezależnie od tego pod jakim kątem trafi.
Podobnie nie uwzględnia tendencji do rykoszetowania. Przy większych kątach trafienia ( ile to zależy ) nie ma znaczenia jaki będzie ekwiwalent pancerza pionowego, bo i tak pocisk się odbije.
Dla odmiany w przypadku pocisków około I wojennych jeśli pocisk trafił pod kątem większym jak jakieś 15-20 stopni ( liczone do prostej prostopadłej ) to i tak się rozpadł na kawałki, nawet jeśli pancerz w który wyrżnął był stosunkowo cieki ( tak pół do 1/3 kalibra wystarczało ). Znów nie ważne jaki jest ekwiwalent wzoru Tellera, bo tu zależność powinna być bardziej nieliniowa z powodu właściwości pocisku!
A i pancerza zresztą też.
Nie lubię dokładnych obliczeń - wszytko to kwestia rachunku prawdopodobieństwa na końcu, ale w okolicach I Wojny wszędzie z wyjątkiem NIemiec i Austro-Węgier możesz przyjąć, że jak pancerz miał więcej jak jakieś 1/3 niech będzie pół kalibru, to jeśli pocisk trafił pod kątem większym niż 20 stopni, to się rozleciał.
Coś tam się mogło przebić, jakieś odłamki być wygenerowane, czasem te odłamki mogły spowodować wtórne poważne szkody ( patrz rufowe wieże Seydlitza pod Dogger Bank ), ale pocisk jako całość nie miał szans na perforację nawet przez tak cienki pancerz. Perforację rozumiem jako przebicie się w kondycji pozwalającej na poprawną detonację po drugiej stronie.
Dla Niemiec i Austrii było to jakieś 30+ stopni, ale tu się pojawiał problem z zapewnieniem odpowiedniej prędkości w momencie uderzenia. Pocisk może i się nie rozpadał, ale musiał uderzać naprawdę szybko by się przebić.
Pod koniec wojny Brytole zrobili pociski co się sprawowały jeszcze lepiej od niemieckich i te pociski "dostali" Japończycy. Amerykanie też, ale Amerykanie się na nie wypięli i pozostali przy swoich, które 20 stopni ( wartość umowna, możesz sobie wpisać 19 albo i 23 jak wolisz ) nie były w stanie przeskoczyć.
Teraz sobie popatrz na ustawienie pancerza burtowego South Dakoty i Kagi, porównaj z balistyką dział i wyciągnij wnioski. Wzór Tellera dla tego przypadku możesz wyrzucić do śmieci, bo rozpadania się pocisku on nie liczy.
W drugiej połowie lat 30-tych Amerykanie dorobili się pocisków przeciwpancernych z prawdziwego zdarzenia i ten kąt 30 stopni, czy więcej, już nie był taki straszny, pod warunkiem zapewnienia odpowiedniej prędkości w momencie uderzenia.
Tu już ten wzór Tellera ma zastosowanie, bo pociski się nie rozpadają. I teraz wnioski mogą być nieco inne.