Śledzę od początku ten wątek i wszelkie wzmianki na temat artykułu Sławomira Lipieckiego w Misiu. Niestety jak na razie nikt, nic konkretnego o nim nie napisał.
Aby uniknąć mnożenia bytów niepotrzebnych oraz dla wygody innych Forumowiczów wrzucę w tym miejscu uwagi i spostrzeżenia po lekturze tego artykułu. Mam nadzieję, że moderatorzy nie będą mieli mi tego za złe.
Dla większej przejrzystości będę wypunktowywał poszczególne uwagi. Jako osoba nieznana - w przeciwieństwie do Sławka, Marmika, czy deglocka i mimo wszystko Autorytetu dla mnie Tadeusza Klimczyka - mimo wszystko zaryzykuję.
No to ruszajmy.
1. Już w pierwszej kolumnie na początku artykułu mamy coś takiego: "Które z nich wyszłyby zwycięsko z hipotetycznego pojedynku jeden na jeden ? Odpowiedź jest zaskakująco prosta - amerykańskie Iowy" (!!!!)
Jeśli w artykule już na początku - przypominam porównania - mamy taką diagnozę, to na dobrą sprawę wiemy który z nich jest lepszy. Teza została postawiona i pozostało tylko ją udowodnić, albo na tym zakończyć, co mogłoby wyjść na dobre licznej rzeszy młodych czytelników.
2. Dlaczego to japońskie okręty były koncepcyjnie przestarzałe, a amerykańskie North Carolina i South Dakota nie ? I o jaką koncepcję tutaj chodzi. Pancerniki innych krajów pominę - zwłaszcza niemieckie. Nie mogę również pojąć, dlaczego w artykule mającym porównywać Iowa z Yamato jest tyle odniesień do innych wcześniejszych typów amerykańskich. Ale widać taka konwencja.
3. Które amerykańskie pancerniki i kiedy działały samodzielnie na japońskich liniach komunikacyjnych ? Który z pancerników działał jako wysunięty okręt dozoru radiolokacyjnego ? Doprawdy o czymś takim jeszcze nie czytałem.
4. Chciałbym się dowiedzieć, które pancerniki (poza superuniwersalnymi amerykańskimi) były uniwersalne i czym się to objawiało ?
5. Jeśli Yamato miał ograniczoną zdolność ostrzału celów lądowych, to do walki morskiej - jak rozumię - nadawał się jeszcze mniej ! Przecież podczas walki z pancernikami wroga ogień prowadzi się znacznie intensywniej, niż do celów lądowych i to na dużej prędkości. Poza tym odnoszę wrażenie, że pomyliły się tu pojęcia intensywności ognia z długotrwałością. Można prowadzić ogień nawet przez cały dzień i mieć jeszcze połowę zapasu pocisków w komorach. Można również wywalić cały zapas w - powiedzmy - trzy godziny.
6. Uwagi o uzbrojeniu plot są dla mnie trochę dziwne. Już kiedyś pytałem na forum o to, jak wyglądałaby opelotka Amerykanów, gdyby nie licencje szwedzka i szwajcarska. Poza tym porównując rozwiązania czysto amerykańskie (28 mm) z japońskimi (25 mm), to jakoś nie widać wielkiej przewagi "chicagowskich pianin".
No i pozostaje kwestia ewentualnej sprzedaży przez Boforsa i Oerlikona licencji do Japonii. Nawet gdyby Nippon tego chciał, to obawiam się, że nic by z tego nie wyszło.
7. Jeśli w praktyce naprawa złącza była nieudana, to dlaczego Yamato i Musashi wytrzymały tyle torped ?
Tak dla porównania podam przykład Vittorio Veneto. Pod Matapanem dostał w rufę torpedę ze Swordfisha i wlało się w niego 4 000 ton wody. Po pół godziny wyciągał około 19 węzłów. A przecież torpedy lotnicze były mniejsze od okrętowych.
8. Z tego co wiem to podczas II wojny światowej wszystkie okręty były uzależnione w większym lub mniejszym stopniu od pogody. A wiele do myślenia daje przypadek admirała Wilcoxa (nie pamiętam czy był to kontr-, czy wiceadmirał), który wypadł z pomostu Washingtona. Z miłą chęcią poczytałbym, dlaczegóż to "instalacja nowoczesnych układów kierowania ogniem" wymagałaby przebudowy nadbudówek Yamato ? Czyżby japońskie układy były nienowoczesne ? Chyba wykazały swoją wartość podczas licznych bitew. I na czym miałaby polegać ta przebudowa ? Na upodobnieniu nadbudówek do amerykańskich ? Doprawdy nie wiem w czym Amerykanie mieli aż dziesięcioletnią przewagę nad Japończykami i na czym miała polegać uniwersalność Montany.
9. Wielką tajemnicą zostaje jak okręt mający większy promień (średnicę) cyrkulacji może być bardziej manewrowy od rywala mogącego ciaśniej skręcać. Poza tym chciałbym przypomnieć, że pomimo zalet siłowni Iowy, Niemcy pracowali na znacznie wyższych parametrach pary.
10. Czy aby na pewno wady Iowy wynikały z podpisanych przez USA traktatów rozbrojeniowych ?
11. Na czym polegały nieścisłości odczytu przechyłomierzy Iowy i Vanguarda ?
12. Przed kim Iowy broniły linii komunikacyjnych i na czym polegała ich wyższość nad lotnictwem ?
13. Czy aby na pewno żaden inny okręt liniowy nie mógł się równać do North Caroliny lub South Dakoty ? Chciałbym zobaczyć starcie 1 na 1 takiego Washingtona z Tirpitzem lub Richelieu. Czy wynik takiego starcia byłby pewny ? Obawiam się, że nie. A South Dakota ? Podejrzewam, że wypadłaby gorzej niż Washington. Ale tego to się już nie dowiemy.
14. Na dywagacje na temat starcia 2 na 1 pancerników amerykańskich kontra Yamato najlepiej spuścić litościwie zasłonę milczenia.
15. Nie wiem na czym Sławek opiera swoją tezę o ciasnocie, ciemności itp panujących na pokładzie Yamato. Bo chyba nie na ilości sklepów na pokładzie.
16. Podsumowując część opisową można powiedzieć, że założona na początku teza została udowodniona.
Yamato ogólnie rzecz biorąc do kitu, a Iowa super, supery. Na dobrą sprawę brakło tylko stwierdzenia, że w starciu 1 na 1 Yamato skończyłby tak, jak Hood
Teraz czas na to, co Sławek lubi najbardziej. Rysunki, tabele i przeliczenia.
1. Przekrój Yamato.
a) Po porównaniu z rysunkami J. Skulskiego, brakuje mi znacznej liczby grubości blach. Układ pokładów na tym rysunku jest dość osobliwy. Kolejno od góry są to pokłady: dziobowy, górny i drugi. Trochę to dziwne. Pierwsze dwa pojawiają się przy opisach okrętów brytyjskich, a ostatni przy amerykańskich. Wypadałoby się zdecydować na jeden system opisu.
b) Głębokość układu przeciwtorpedowego. Po przeliczeniu rysunku J. Skulskiego w rejonie wskazanym przez Sławka wychodzi nie 5,1 m, ale 5,7 m. Natomiast na wysokości złącza pancerzy 410 i 200 mm głębokość ta wynosi 5,2 m ! Poza tym uważam, że jak się wskazuje źródło jednego przekroju (tutaj Iowy), to wypada zrobić to samo z drugim rysunkiem.
2. Tabele i przeliczenia.
A. Charakterystyka techniczna okrętów.
I. Yamato z roku 1942 i Iowa z roku 1990. Czy takie zestawienie ma wogóle jakikolwiek sens ? I czemu ma służyć ? Jeśli porównuje się okręty, to przyzwoitość nakazuje dokonać porównań w tym samym okresie np. z roku 1944.
II. Jakie jednostki były używane przy przeliczaniu wyporności anglosaskich na metryczne ? Pytam, bo wyporność podana w ts, a przemnożona przez 1,016 nijak się nie zgadza z tymi w tabelach. Rozrzut niby niewielki (maksymalnie 5 ton), ale jednak jest.
III. Czy wyporność z dopiskiem trial jest wypornością normalną ? To samo dotyczy zresztą wysokości metacentrycznej.
IV. Skąd się wzięło w roku 1942 ponad 3 tysiące ludzi na pokładzie Yamato ?
B. Porównanie uzbrojenia głównego.
I. Dlaczego w tabeli armat Iowy jest podana współczesna praktyczna żywotność luf ? Czyżby tylko w celu wykazania "lepszości" amerykańskich armat ? No i jaki był kąt ładowania ?
II. Zły podpis tabeli armat Yamato. Prawdę mówiąc nie wiedziałem, że 46 cm to 16,1 cala !! W książce J. Skulskiego jest jak wół napisane, że w 1934 roku Japończycy wznowili program budowy nowoczesnych armat kalibru 460 mm dla nowych okrętów. Gotowe były w roku 1939, a produkcję uruchomiono na przełomie lat 1939 / 40. Pominę już skrócenie luf o 17 cm, ale 330 podzielone przez 55 daje w wyniku 6, a nie 5. Pociski AP miały dwa rodzaje czepców balistycznych i w zależności od tego miały długość 198 lub 205,4 cm. Praktyczna żywotność lufy to już czarna magia dla mnie. Wypadałoby wrzucić coś na podpórkę tej tezy. I jeszcze odległość między osiami luf. Na zdjęciu w artykule na pierwszy rzut oka widać, że jest to znacznie więcej niż podane w tabeli 143 cm ! Dla porównania odstępy między osiami armat kal. 155 mm wynosił 155 cm.
C. Napęd.
Chciałbym się dowiedzieć: Co to jest "standardowych" ileś tam kilowatów ?
Przeliczenia mocy z SHP na kW również budzą zastrzeżenia. Przeliczając 150 000 SHP na kW wyszło mi nie 110 294 jak podaje Sławek, ale 111 855. To samo dotyczy Iowy zamiast 155 882 kW, wyszło 158 088 kW. Również prędkość maksymalna Yamato była osiągnięta nie przy 112 892 kW, ale przy 114 504 kW. I znowu tak, jak przy wypornościach. Różnice niewielkie, ale nie powinno ich być wcale.
No i tak już całkiem na koniec.
Co to jest "optymalny zasięg operacyjny" ? Spotykałem już różne określenia, dla różnych opisów. Jednak z optymalnym zasięgiem spotykam się po raz pierwszy. Wypadałoby podać definicję przynajmniej w przypisie.
I jak to mawiały OTO SZADOKI - I to by było na tyle.
