HMAS Sydney - dlaczego przepadł?
Te o zatopieniu go pomyłkowo przez angielski niszczyciel i spoczywające w ich archwach.crolick pisze:![]()
Jakie papiery Orła są utajnione na 100 lat?!
Taki krótki artykulik dostałem wraz z komentarzem na ten temat.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
RyszardL pisze:Te o zatopieniu go pomyłkowo przez angielski niszczyciel i spoczywające w ich archwach.crolick pisze:![]()
Jakie papiery Orła są utajnione na 100 lat?!
Taki krótki artykulik dostałem wraz z komentarzem na ten temat.
Założymy się, że ktoś robi ludzi w balona?!
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Ja też słyszałem o koncepcji zatopienia Orła przez anglków, ale żadnego potwierdzenia na ten temat nie znalazlem. Byłoby na ten tema głośno.RyszardL pisze:Te o zatopieniu go pomyłkowo przez angielski niszczyciel i spoczywające w ich archwach.crolick pisze:![]()
Jakie papiery Orła są utajnione na 100 lat?!
Taki krótki artykulik dostałem wraz z komentarzem na ten temat.
Ryszardzie jeśli masz ten artykuł w pdf-ie, czy móżesz przesłać mi go na mój adres oorp@wp.pl
Z góry dziękuję.
Już posłałem 
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Też posłałem 
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Dzięki Ryszardzie za pdf-kę.RyszardL pisze:Już posłałem
Ja o sprawie dowiedziałem się w tamtym roku, gdy chodziło o wypaczaniu polskiego wysiłku zbrojnego w II wojnie światowej (ach te pamiętne obchody w Moskwie).
A tak na marginesie to Brytyjczycy mają przed nami wiele tajemnic np. Polacy nie mogą przeprowadzić sekcji zwłok gen. Sikorskiego ( a jednak chyba zamach a nie katastrofa lotnicza).
W artykule zatytuowanym 'Zmowa Milczenia. Jak zatonął ORP Orzeł' Leszek Adamczewski twierdzi iż:
(1) 15.IV.1940 około godz. 11 kontrtorpedowiec HMS Fearless zatopił U 49 na wodach Vaags Fjord
(2) 15.IV.1940 o godz. 13:45 kontrtorpedowiec HMS Fearless zaatakował drugi okręt podwodny, który prawdopodobnie zatonął. Zdaniem Adamczewskiego był nim U 13
(3) 31.V.1940 eskortowiec HMS Weston zaatakował okręt podwodny. Zdaniem Adamczewskiego skoro U 13 już od 1,5 miesiąca leżał na dnie, tym okrętem mógł być tylko Orzeł!
(4) Dodatkowo podaje, iż Anglicy błyskawicznie zdali sobię sprawę z pomyłki i by uniknąć buntu marynarzy PMW zatuszowali sprawę i skłamali zmuszając dodatkowo po wojnie Niemców do 'naciągnięcia' sprawy i podania dla zmyły, że to U 13 zatonął 31.V.1940 a nie Orzeł.
Teraz fakty:
(1) 15.IV.1940 o godz. 10:45 kontrtorpedowce HMS Brazen oraz Fearless zatopiły U 49 w pozycji 68° 53' N / 16° 59' E
(2) 15.IV.1940 o godz. 13:45 kontrtorpedowiec HMS Fearless wykonał atak bombami hydrostatycznymi na niezidentyfikowany obiekt podwodny [przypuszczalnie skały]. Żaden niemiecki U-boot w tym czasie nie zanotował w swoim KTB ataku. W tym czasie U 13 znajdował się daleko - w innym rejonie - kwadrat AF 7894
(3) 31.V.1940 o godz. eskortowiec HMS Weston zatopił U 13 w pozycji 52° 26' N / 02° 02' E. Na pokład brytyjskiego okrętu wzięto do niewoli wszystkich 26 członków załogi niemieckiego okrętu.
Dalszy komentarz jest chyba zbyteczny
(1) 15.IV.1940 około godz. 11 kontrtorpedowiec HMS Fearless zatopił U 49 na wodach Vaags Fjord
(2) 15.IV.1940 o godz. 13:45 kontrtorpedowiec HMS Fearless zaatakował drugi okręt podwodny, który prawdopodobnie zatonął. Zdaniem Adamczewskiego był nim U 13
(3) 31.V.1940 eskortowiec HMS Weston zaatakował okręt podwodny. Zdaniem Adamczewskiego skoro U 13 już od 1,5 miesiąca leżał na dnie, tym okrętem mógł być tylko Orzeł!
(4) Dodatkowo podaje, iż Anglicy błyskawicznie zdali sobię sprawę z pomyłki i by uniknąć buntu marynarzy PMW zatuszowali sprawę i skłamali zmuszając dodatkowo po wojnie Niemców do 'naciągnięcia' sprawy i podania dla zmyły, że to U 13 zatonął 31.V.1940 a nie Orzeł.
Teraz fakty:
(1) 15.IV.1940 o godz. 10:45 kontrtorpedowce HMS Brazen oraz Fearless zatopiły U 49 w pozycji 68° 53' N / 16° 59' E
(2) 15.IV.1940 o godz. 13:45 kontrtorpedowiec HMS Fearless wykonał atak bombami hydrostatycznymi na niezidentyfikowany obiekt podwodny [przypuszczalnie skały]. Żaden niemiecki U-boot w tym czasie nie zanotował w swoim KTB ataku. W tym czasie U 13 znajdował się daleko - w innym rejonie - kwadrat AF 7894
(3) 31.V.1940 o godz. eskortowiec HMS Weston zatopił U 13 w pozycji 52° 26' N / 02° 02' E. Na pokład brytyjskiego okrętu wzięto do niewoli wszystkich 26 członków załogi niemieckiego okrętu.
Dalszy komentarz jest chyba zbyteczny
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
W jakimś sensie rozumiem rząd australijski że nie bardzo chciał sie w to angażować, bo:
1. Trzeba wydać kupę kasy.
2. Jak już sie wyda to można Sydney'a wogóle nie znaleźć
3. Można znaleźć i nic nie odkryć.
4. Jak już się coś odkryje to i tak każdy to będzie interpretował na własne kopyto co doprowadzi do jeszcze większej ilości kontrowersji (i jeszcze opinia publiczna będzię się domagać podnesienia waraku..)
5. Szansa że odkryją coś co w 100% porzę jakąś terię jest bliska zeru.
Jedyna korzyść to radość takich ludzi jak my
1. Trzeba wydać kupę kasy.
2. Jak już sie wyda to można Sydney'a wogóle nie znaleźć
3. Można znaleźć i nic nie odkryć.
4. Jak już się coś odkryje to i tak każdy to będzie interpretował na własne kopyto co doprowadzi do jeszcze większej ilości kontrowersji (i jeszcze opinia publiczna będzię się domagać podnesienia waraku..)
5. Szansa że odkryją coś co w 100% porzę jakąś terię jest bliska zeru.
Jedyna korzyść to radość takich ludzi jak my
Miko, poruszyłeś istotne punkty.
Punkt 1. Trzeba wydać kupę kasy.
I tak i nie. Mowa jest o 5 mln dolarów, potrzebnych na poszukiwania, a to jest tyle, co nic.
Dla przykładu. Koszty utrzymania „flotylli” limuzyn dla samych senatorów i parlamentarzystów federalnych, kosztuje 15 mln rocznie. Są one wykorzystywane kilka razy w roku, żeby sobie darmozjad pojechał na bal kończący obrady i na początek obrad w następnym roku. To się zbiega w czasie rozpoczęcia obrad parlamentu i senatu, kiedy taki jeden w peruce wali laską w drzwi, żeby mu się otworzyły.
Limuzyny były kiedyś w gestii państwowej, potem je sprywatyzowano, a teraz się za to płaci. Oczywiście do tego dochodzą pensje kierowców. Koszty tego „manewru” – 7 mln
Punkt 2. Jak już się wyda, to można Sydney’a w ogóle nie znaleźć.
Jest taka możliwość, ale ja w to wątpię, tym bardziej, ze jest określony akwen poszukiwań. Problem się zacznie w momencie, kiedy okaże się, że dane Detmersa nie są ścisłe i podana przez niego pozycja znacznie odbiega od prawdziwej. Pytanie, po co miałby je fałszować, skoro oba okręty zatonęły. Ja jednak wierzę, że obecna technika na pewno pozwoli zlokalizować oba okręty. Ten akwen Oceanu Indyjskiego nie jest tak bardzo naszpikowany wrakami.
Punkt 3. Można znaleźć i nic nie odkryć.
Mnie najbardziej interesuje to, czy zostali storpedowany. Są fachowcy, którzy potrafią dokonać właściwej interpretacji znaleziska. Dla przykładu „Titanic”. Odkryto, że lód przeciął blachy poszycia na bardzo małej powierzchni, ca 2 m², co pozwoliło na obliczenie ciśnienia i czasu zanim woda spowodowała zalanie przedziałów statku, i wszystko się pięknie zgodziło z zeznaniami rozbitków.
Fakt storpedowania pozwoli na ocenę, ile jest tych wyrw od wybuchów torped faktycznie było i zweryfikować czy Niemcy mówili prawdę, że torped nie wystrzelono.
Do tego sprawa nagłej łuny na horyzoncie, o której wspominają rozbitkowie z „Kormorana”, co wskazuje na wybuch amunicji. Czy kadłub leży na dnie w częściach ?
Punkt 4. Jak już się coś odkryje to i tak każdy to będzie interpretował na własne kopyto co doprowadzi do jeszcze większej ilości kontrowersji (i jeszcze opinia publiczna będzie się domagać podniesienia wraku..)
Wraku nikt nie podniesie. Komunikat głosi, że zostanie uznany za podwodny grobowiec i miejsce pamięci narodowej. Może tylko spuści się na dno tablicę poświęconą marynarzom okrętu, podobnie, jak uczyniono pod Savo, gdzie złożono na dnie podobny dowód pamięci dla marynarzy wszystkich narodowości.
Kontrowersje mogą powstać, jeżeli tylko rząd australijski będzie miał prawo do „interpretacji” znaleziska. Tutaj jest największy problem. Może wówczas starać się „dostosować” materiały z eksploracji do oficjalnej wersji zdarzeń i w dalszym ciągu pomijać zapis radiostacji z Geraldton, Darwin, a nawet z Canberry dokąd dotarł sygnał wzywający pomocy.
W tym systemie władzy, jaki tutaj obowiązuje, zwykły człowiek nie ma prawa mieć racji.
Punkt 5. Szansa że odkryją coś co w 100% porzę jakąś teorię jest bliska zeru.
Nie ma potrzeby tworzyć czy też obalać teorie. Ma być prawda i tylko prawda. Osobiście stoję na stanowisku, że należy w 100% mówić prawdę i zamazywać białe plamy. To jest historia, co było, to było. Czy działano w potrzebie chwili, czy też dopuszczono się zaniedbania, albo jeszcze jakaś inna cholera nie ma znaczenia. Mówić prawdę i tylko prawdę, Jest to wspólne dobro wszystkich, całego rodzaju ludzkiego, bo my tworzymy historię. Jak podkreślałem już w mojej prywatnej korespondencji z jednym z naszych Forumowiczów, należę do ludzi bardzo naiwnych, bo wierzę, że prawda tamtych lat ( i nie tylko tamtych ) ujrzy wreszcie światło dzienne. Doświadczenia z historii mogą się przydać, aby uniknąć wojen i błędów w przyszłości. Wiem.. wiem.. historia jeszcze nikogo i niczego nie nauczyła.
Miko, piszesz, że ---- Jedyna korzyść to radość takich ludzi jak my
A, to ponad wszelką wątpliwość. Ni dodać nic ująć.
Dwa posty wyżej napisałeś o jakiś kontrowersjach z krążownikiem „Canberra” . Przybliż zagadnienie, bo nie łapię tematu. Pamiętam, ze zainkasował 24 trafienia pociskami 8 calowymi i następnego dnia rano „biała dama” zatonęła. Tak był nazywany w australijskiej marynarce jeszcze przed wojną z racji barw, jakie nosił.
Punkt 1. Trzeba wydać kupę kasy.
I tak i nie. Mowa jest o 5 mln dolarów, potrzebnych na poszukiwania, a to jest tyle, co nic.
Dla przykładu. Koszty utrzymania „flotylli” limuzyn dla samych senatorów i parlamentarzystów federalnych, kosztuje 15 mln rocznie. Są one wykorzystywane kilka razy w roku, żeby sobie darmozjad pojechał na bal kończący obrady i na początek obrad w następnym roku. To się zbiega w czasie rozpoczęcia obrad parlamentu i senatu, kiedy taki jeden w peruce wali laską w drzwi, żeby mu się otworzyły.
Limuzyny były kiedyś w gestii państwowej, potem je sprywatyzowano, a teraz się za to płaci. Oczywiście do tego dochodzą pensje kierowców. Koszty tego „manewru” – 7 mln
Punkt 2. Jak już się wyda, to można Sydney’a w ogóle nie znaleźć.
Jest taka możliwość, ale ja w to wątpię, tym bardziej, ze jest określony akwen poszukiwań. Problem się zacznie w momencie, kiedy okaże się, że dane Detmersa nie są ścisłe i podana przez niego pozycja znacznie odbiega od prawdziwej. Pytanie, po co miałby je fałszować, skoro oba okręty zatonęły. Ja jednak wierzę, że obecna technika na pewno pozwoli zlokalizować oba okręty. Ten akwen Oceanu Indyjskiego nie jest tak bardzo naszpikowany wrakami.
Punkt 3. Można znaleźć i nic nie odkryć.
Mnie najbardziej interesuje to, czy zostali storpedowany. Są fachowcy, którzy potrafią dokonać właściwej interpretacji znaleziska. Dla przykładu „Titanic”. Odkryto, że lód przeciął blachy poszycia na bardzo małej powierzchni, ca 2 m², co pozwoliło na obliczenie ciśnienia i czasu zanim woda spowodowała zalanie przedziałów statku, i wszystko się pięknie zgodziło z zeznaniami rozbitków.
Fakt storpedowania pozwoli na ocenę, ile jest tych wyrw od wybuchów torped faktycznie było i zweryfikować czy Niemcy mówili prawdę, że torped nie wystrzelono.
Do tego sprawa nagłej łuny na horyzoncie, o której wspominają rozbitkowie z „Kormorana”, co wskazuje na wybuch amunicji. Czy kadłub leży na dnie w częściach ?
Punkt 4. Jak już się coś odkryje to i tak każdy to będzie interpretował na własne kopyto co doprowadzi do jeszcze większej ilości kontrowersji (i jeszcze opinia publiczna będzie się domagać podniesienia wraku..)
Wraku nikt nie podniesie. Komunikat głosi, że zostanie uznany za podwodny grobowiec i miejsce pamięci narodowej. Może tylko spuści się na dno tablicę poświęconą marynarzom okrętu, podobnie, jak uczyniono pod Savo, gdzie złożono na dnie podobny dowód pamięci dla marynarzy wszystkich narodowości.
Kontrowersje mogą powstać, jeżeli tylko rząd australijski będzie miał prawo do „interpretacji” znaleziska. Tutaj jest największy problem. Może wówczas starać się „dostosować” materiały z eksploracji do oficjalnej wersji zdarzeń i w dalszym ciągu pomijać zapis radiostacji z Geraldton, Darwin, a nawet z Canberry dokąd dotarł sygnał wzywający pomocy.
W tym systemie władzy, jaki tutaj obowiązuje, zwykły człowiek nie ma prawa mieć racji.
Punkt 5. Szansa że odkryją coś co w 100% porzę jakąś teorię jest bliska zeru.
Nie ma potrzeby tworzyć czy też obalać teorie. Ma być prawda i tylko prawda. Osobiście stoję na stanowisku, że należy w 100% mówić prawdę i zamazywać białe plamy. To jest historia, co było, to było. Czy działano w potrzebie chwili, czy też dopuszczono się zaniedbania, albo jeszcze jakaś inna cholera nie ma znaczenia. Mówić prawdę i tylko prawdę, Jest to wspólne dobro wszystkich, całego rodzaju ludzkiego, bo my tworzymy historię. Jak podkreślałem już w mojej prywatnej korespondencji z jednym z naszych Forumowiczów, należę do ludzi bardzo naiwnych, bo wierzę, że prawda tamtych lat ( i nie tylko tamtych ) ujrzy wreszcie światło dzienne. Doświadczenia z historii mogą się przydać, aby uniknąć wojen i błędów w przyszłości. Wiem.. wiem.. historia jeszcze nikogo i niczego nie nauczyła.
Miko, piszesz, że ---- Jedyna korzyść to radość takich ludzi jak my
A, to ponad wszelką wątpliwość. Ni dodać nic ująć.
Dwa posty wyżej napisałeś o jakiś kontrowersjach z krążownikiem „Canberra” . Przybliż zagadnienie, bo nie łapię tematu. Pamiętam, ze zainkasował 24 trafienia pociskami 8 calowymi i następnego dnia rano „biała dama” zatonęła. Tak był nazywany w australijskiej marynarce jeszcze przed wojną z racji barw, jakie nosił.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Może i faktycznie to nie tak znowu kupa kasy, ale jak ma ją wydać rząd na coś kompletnie dla niego niezrozumiałego to zawsze jest problem.
Co do szans znalezienia to przypominam, że zarówno Bismarcka jak i Canberry nie znaleziono za pierwszym razem (a przecież obszar poszukiwań wraku Canberry był minimalny).
To czy zostali storpedowani też nie ma chyba większego znaczenia - bo o tak nie będzie wiadomo kiedy to się stało. Przed czy po rozpoczęciu bitwy.
Poza tym jak sam wspominasz wrak może być w częściach albo kadłub głęboko w mule (jak w przypadku Canberra) i nie widać części podwodnej.
Co do tzw. "zapisu radiostacji z Geraldton" to nie ma ani jednego oficjalnego źródła, które by mówiło o istnieniu takowego. Nie ma też żadnego zapisu w logach okrętowych będących wtedy na morzu, które musiałby taki sygnał odebrać. Jest za to cała masa różnych książek, tekstów prasowych ,pseudonaukowych opracowań, jaki wywiadów z różnymi świadkami wydarzeń. Ciągle nie ma jednak ani jednego dokumentu.
Co do Canberra to sprawdź ksiażkę Bruce Loxtona - powinna być w każdej australijskiej bibliotece. Australijczycy są mocno przekonani o storpedowaniu jej przez USS Bagley (przypadkowo jeszcze w trakcie bitwy). Wysłałbym Ci książeczke ale "mój wydafca"
się zbiesił i nie bardzo ma ochotę opublikować drugą część o Canberrze.
Co do szans znalezienia to przypominam, że zarówno Bismarcka jak i Canberry nie znaleziono za pierwszym razem (a przecież obszar poszukiwań wraku Canberry był minimalny).
To czy zostali storpedowani też nie ma chyba większego znaczenia - bo o tak nie będzie wiadomo kiedy to się stało. Przed czy po rozpoczęciu bitwy.
Poza tym jak sam wspominasz wrak może być w częściach albo kadłub głęboko w mule (jak w przypadku Canberra) i nie widać części podwodnej.
Co do tzw. "zapisu radiostacji z Geraldton" to nie ma ani jednego oficjalnego źródła, które by mówiło o istnieniu takowego. Nie ma też żadnego zapisu w logach okrętowych będących wtedy na morzu, które musiałby taki sygnał odebrać. Jest za to cała masa różnych książek, tekstów prasowych ,pseudonaukowych opracowań, jaki wywiadów z różnymi świadkami wydarzeń. Ciągle nie ma jednak ani jednego dokumentu.
Co do Canberra to sprawdź ksiażkę Bruce Loxtona - powinna być w każdej australijskiej bibliotece. Australijczycy są mocno przekonani o storpedowaniu jej przez USS Bagley (przypadkowo jeszcze w trakcie bitwy). Wysłałbym Ci książeczke ale "mój wydafca"