Francuskie okręty spod żagla i pary (2)

Okręty Wojenne do 1905 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

poszukiwacz
Posty: 285
Rejestracja: 2004-10-03, 17:16
Lokalizacja: Siedlce

Post autor: poszukiwacz »

Krzysztof Gerlach pisze:Co do tych korsarzy, to musiałby Pan uściślić nieco termin „przełom XVIII i XIX wieku”. Od 1792 Francja nie miała już króla, a to duża różnica, czy mówimy o flocie królewskiej czy rewolucyjnej albo cesarskiej.
A czy mógłby pan napisać kilka słów o wykorzystaniu korsarzy przez flote zarówno za końca epoki monarchii, republiki jak i cesarstwa?
Mam pytanie dotyczące francuskich sił wysłanych do Egiptu w 1798, a konkretnie 4 galer. Po co Francuzom te galery? Czy nie był to anachronizm?
Krzysztof Gerlach
Posty: 4485
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Childs Play został zwodowany w Dunkierce w 1685 (w służbie od 1689) pod nazwą Opiniatre (a z daszkiem). Klasyfikowany jako okręt 24-działowy typu o tej samej nazwie. Około 300 ton, 32,5 x 8,7 x 4,7 m. Projektant Hendrick. Uzbrojenie: 18 x 6-f i 13 (?) x 4-f. W 1690 przemianowany na Les Jeux. W 1691 wchodził w skład eskadry słynnego Jeana Barta. W Royal Navy miał 115-osobową załogę i był uzbrojony w 20 x 6-f i 4 x 4-f. Wymiary angielskie: 103’0” x 29’6” x 10’7”, tonaż 373 tony. Zatonął 30.08.1707 w tropikalnym sztormie w pobliżu Saint Kitts.

Korsarze francuscy - ponieważ tymczasem Poszukiwacz rozszerzył nieco czasokres Pańskiego pytania, pozwoli Pan, że odpowiem zaraz zbiorczo w osobnym poście, aby rzeczy nie dublować.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Krzysztof Gerlach
Posty: 4485
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

”A czy mógłby pan napisać kilka słów o wykorzystaniu korsarzy przez flote zarówno za końca epoki monarchii, republiki jak i cesarstwa?”

Nie potrafię w kilku słowach. Mea culpa.
Pod koniec monarchii francuskiej (mam na myśli wojnę amerykańską) flota królewska osiągnęła znakomity poziom, pod niektórymi względami nadal nieznacznie ustępując Anglikom, a pod innymi wręcz przeciwnie. Szlachetnie urodzeni oficerowie marynarki, rozczytujący się w wybitnych myślicielach epoki Oświecenia, uważali w tej sytuacji wojnę korsarską za barbarzyński przeżytek z nieokrzesanych czasów. Ponadto, ponieważ konflikt z Wielką Brytanią przebiegał dla Francji na ogół pomyślnie, nie było powodów by rząd nadmiernie wspierał czy zachęcał własnych obywateli do podobnych poczynań. Jednak zdając sobie sprawę, że taka działalność była konieczna i niemal jedynie możliwa wtedy dla Amerykanów, w pełni popierano korsarstwo amerykańskie. Wykorzystywano przy tym prastare zwyczaje z marynarki francuskiej, kiedy władca wynajmował korsarzom – nierzadko książętom i innym wielkim panom - własne okręty (czasem z załogami) lub brał ich tymczasowo do regularnej służby. Obecnie pożyczano takie jednostki właśnie korsarzom amerykańskim (a przynajmniej najsławniejszemu z nich). Władca nadal pobierał, tradycyjnie, swoją część łupu.
Czasy marynarki rewolucyjnej to – jak w każdej rewolucji – okres kompletnego zamętu, nieustannego zmieniania się polityki i bezczelnego uzurpowania sobie przez władzę państwową prawa do regulacji każdego przejawu życia obywateli (za jakie grzechy spotyka to dzisiaj także nas?). Państwo weszło więc także obiema nogami w sferę działalności korsarskiej i wydawało ciągłe dekrety. Najpierw, w maju 1792 rząd ogłosił porzucenie przez Francję metod walki korsarskiej. W lutym 1793 (w obliczu wojny z Anglią) podeptał poprzednią uroczystą deklarację i dla większej zachęty proklamował zrzeczenie się praw państwa do jakichkolwiek udziałów w łupach, wypłacanie premii aktywnym armatorom korsarskim, rekompensatę za straty, nadawanie dowódcom z pięcioletnim stażem stopnia porucznika marynarki, zwolnienie pryzowego od jakichkolwiek obciążeń.
Jednak już latem 1793 przeciwdziałanie Brytyjczyków doprowadziło do głodu w wielu rejonach Francji, gdyż nie było załóg do obsługi statków transportowych i do obsadzenia konwojujących je okrętów. Aby pozyskać marynarzy rząd zakazał więc korsarstwa, co doprowadziło do ruiny wielu armatorów, którzy zaczęli być też prześladowani za to, że coś mieli – jak wiadomo rewolucjoniści bardzo tego nie lubią (tzn. jak ma kto inny).
Ponieważ wszystkie rewolucyjne pomysły doprowadziły do tego, że kiedy jedni masowo umierali na gilotynie, to inni masowo umierali z głodu, 15.08.1795 rząd ogłosił ponowne zezwolenie na uprawianie korsarstwa w nadziei, że chociaż część ludzi pożywi się na cudzy koszt. Zniesienie 19.02.1796 asygnat, które zrujnowały Francję, lekko poprawiło sytuację gospodarczą, więc warto było zdobywać dobra na angielskich statkach, bo znowu znajdowali się na nie kupcy. Zezwolono też sprzedawać łupy za granicą. Około 1800 kryzys powrócił, a pokój zawarty w Amiens zakończył działalność korsarską. Umożliwił za to gwałtowną ekspansję handlu morskiego, a zamożność armatorów zawsze stanowiła grunt do przyszłego korsarstwa, stwarzając dla niego bazę materialną.
Po wznowieniu wojny Francja była już w pełni napoleońska, a marynarka szybko stała się cesarską. Napoleon nie bawił się w podobne drobiazgi jak na przemian zezwalanie i odwoływanie zezwoleń na działalność korsarską, za to kierował całą Europą z taką bezwzględnością, że miało to znacznie większy wpływ. Korsarstwo miało się w tej sytuacji początkowo raczej kiepsko - handel innymi drogami stał lepiej, a brytyjskie „krążowniki” były bardzo skuteczne, armatorzy woleli zbytnio się nie angażować. Zmienił to traktat berliński z 21.11.1806 – obustronna całkowita blokada zmusiła armatorów francuskich do poświęcenia się korsarstwu, jeśli chcieli w ogóle dalej zarabiać. Stąd ponowny wzrost tej działalności do około 1810. Oczywiście korsarze francuscy pływali i zdobywali łupy do końca wojen napoleońskich, lecz po 1810 na jednego, któremu się udało (i czasem przechodził nawet do historii) przypadało kilku bankrutów z uwagi na coraz potężniejszą przewagę Brytyjczyków na wszystkich morzach świata. Trzeba bowiem pamiętać, że chociaż mówiąc „korsarz” mamy często na myśli romantycznego bohatera literackich i filmowych opowieści, nieustraszenie zdobywającego skarby, to w rzeczywistości chodziło o przedsiębiorstwa czysto handlowe, nastawione na uzyskiwanie dochodów, które przynajmniej pokryłyby wielkie koszty. Właściciele okrętów korsarskich niezmiernie rzadko wybierali się na morze. Zysk pochodził głównie ze sprzedaży zdobytych towarów, takich jak wełna, bawełna, zboże, cukier, a nie z żadnego złota. Przechwycenie przez Anglików francuskiego żaglowca korsarskiego zanim zdołał on zwrócić koszty swojego wyposażenia, prowadziło często do bankructwa armatora. W latach 1812-1814 dochodowość takiej działalności była – średnio biorąc – niska, a ryzyko – ogromne.
Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź i wyjaśnienia.
Panie Krzysztofie, czy były jakieś inne okręty typu Opiniatre, o którym mowa powyżej? Jeśli tak, bardzo proszę o ich opisanie.
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4485
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Tigre – zwodowany w Dunkierce w 1690. W 1691 wszedł w skład eskadry Jeana Bart. W 1692 uczestniczył w zdobyciu 22 statków holenderskiego konwoju zbożowego. W 1695 walczył z okrętami angielskimi. Sprzedany w 1715.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Panie Krzysztofie, z opisu uzbrojenia typu Opiniatre wynika, że być może (?) była to fregata 2-bateryjna. Mam tu takie dwa okręty z tego samego okresu: GAILLARDE (1689) i ADROIT (1691). Bardzo proszę o ich opisanie.
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4485
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Owszem, ma Pan rację, Opiniatre i Tigre były takimi fregatami dwurzędowymi (2 klasy, czyli lekkimi). Wg niektórych ich uzbrojenie faktyczne składało się z 18 dział 8-f na dolnym pokładzie oraz 18 dział 4-f na pokładzie górnym.
Do tej samej grupy można zaliczyć Gaillarde, klasyfikowaną również jako liniowiec 5 klasy, aczkolwiek miała trochę inne i inaczej rozłożone uzbrojenie: na dolnym pokładzie 20 x 8-f, na górnym 12 x 6-f (lub 4-f). Projektował ją Pierre Masson, a została zwodowana w Rochefort w 1689. Około 350 ton, 35,43 x 9,26 x 3,58 m. Sprzedano ją w 1711.
Natomiast Adroit należała do fregat dwurzędowych 1 klasy (czyli ciężkich). Zwodowana w Hawrze w sierpniu 1691. Projektant E. Salicon. Między 350 a 400 ton, 37,05 x 10,40 x 5,36 m. Uzbrojenie: na dolnym pokładzie 22 x 12-f, na górnym 22 x 8-f (podawane są też inne zestawy). Załoga: 220. Walczyła z Anglikami i Holendrami, w tym w składzie eskadry Jeana Bart. Zatonęła w walce 22.06.1703.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za informacje.
Panie Krzysztofie, mam pytanie o okręt ST. FLORENTINE, który podobno został zdobyty przez Anglików na Francuzach w 1759, bardzo proszę o jego opisanie.
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4485
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Dość dziwny okręt, ponieważ niewiele wiadomo o jego pochodzeniu, pomimo znacznych rozmiarów i uzbrojenia, zupełnie nie pasujących do funkcji. Na pewno nie należał do francuskiej marynarki wojennej, a w momencie przechwycenia był żaglowcem korsarskim o nazwie Comte de Saint Florentine. Anglicy zdobyli go 4.04. lub w maju 1759 i wcieli do Royal Navy pod nazwą Saint Florentine, jako mały liniowiec 60-działowy, okręt 4 rangi. Miał wówczas 147’9,5” x 41’7” x 17’10”, 1109 ton, niósł uzbrojenie: 24 x 24-f, 26 x 12-f, na pokładzie rufowym 8 x 6-f, na dziobowym 2 x 6-f. W 1771 zatopiono go jako falochron.
Oczywiście łatwo domniemywać, że mógł być pierwotnie żaglowcem francuskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, ale nie potwierdzają tego żadne dokumenty.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za opis St. Florentine.
Bardzo proszę o opisanie okrętu francuskiego MAURE (1688), który służył w Royal Navy jako MOOR. Jakie były jego dane i losy.
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4485
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Maure – francuski liniowiec 56-działowy zbudowany w 1688 w Tulonie. Około 750 ton, 41,28 x 11,05 x 4,88 m. Załoga: 300. Projektant Blaise Pangalo. Uzbrojenie rzeczywiste wynosiło w różnych okresach 44, 50, 54 i 58 dział. Walczył m.in. 24.08.1704 w bitwie Velez-Malaga. Zdobyty przez Anglików 13.12.1710 i wcielony pod nazwą Moor jako 54-działowy okręt 4 rangi. Wymiary angielskie: 135’4” x 36’2,75” x ? Załoga: 320. Osadzony na dnie w 1716 w roli falochronu.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Dobry wieczór, dziękuję za odpowiedź.
Panie Krzysztofie, mam korwetę DRYADE wodowaną 07.1734 oraz korwetę 12-działową DRYADE zbudowaną w 1739 w Hawrze. Bardzo proszę o opisanie tych okrętów (być może to jedna jednostka ?).
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4485
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Zdaniem moich opracowań francuskich chodzi tu o ten sam żaglowiec.
12-działowa korweta trójmasztowa Dryade została zwodowana w Hawrze w lipcu 1734. Około 110 ton, 25,68 x 7,64 x 1,95 m albo (wg innego dokumentu źródłowego) 25,35 x 7,15 x 2,11 m. Projektant Blaise Geslain. Uzbrojenie: 12 dział 4-funtowych. W 1738 walczyła z korsarzami marokańskimi. W 1741 odbyła rejs krążowniczy po Atlantyku. Skreślona z listy floty w 1742 lub 1745, rozebrana w 1749.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Chciałbym prosić, jeśli to możliwe, o opisanie okrętu 10-działowego RENE, zdobytego przez Francuzów w 1709 na Anglikach i używanego jako korweta o tej samej nazwie.
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4485
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

René – Royal Navy nie miała nigdy okrętu tej nazwy; musiała to być zatem jednostka prywatna (handlowa, korsarska) lub służąca w marynarce angielskiej pod inną nazwą, albo i jedno i drugie. Zdaniem Francuzów zbudowana w Anglii w 1709. W służbie francuskiej jako lekka fregata 10-działowa (8 x 4-f, 2 x 3-f), około 100-tonowa, o wymiarach 77 x 21 x 10,6 m. Służyła do 1712.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Panie Krzysztofie, bardzo proszę o opis danych i losów (i bliźniaków, jeśli były) fregat DUCHESSE THERESE (1746) oraz JUNON (1747).
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Zablokowany