Marmik pisze:Jeżeli oczekujesz czegoś na miarę E = mc2 to się raczej zawiedziesz. Są podane nazwy nadane "projektom" i bardzo ogólne założenia co do przeznaczenia. Dowiesz się zaś, że do modernizacji wybrano fregatę Gen K. Pułaski.
Niemniej sam numer jest ciekawy i obfitujący w pożyteczne teksty, jak choćby "Marynarka zdalnie sterowana" M. Ogrodniczuka, czy króciutki tekst m.in. o południowokoreańskich KSS-500A autorstwa jednego z naszych forumowych kolegów. Jest też coś np. o pędnikach cykloidalnych, ale jeszcze nie czytałem. Ogólnie, warto sobie ściągnąć, skoro jest za darmochę.
Już mam na papierze i zgadzam się z Tobą, że wygląda interesująco.
Przeczytałem artykuł admirała Matei i przy ogólnikowym opisie "kryptonimowych okrętów" odniosłem takie wrażenia:
1. Miecznik - albo mnie coś się powaliło pod czachą, albo ktoś w MON myśli o polskim LCS-ie.

2. Czapla - optymalizowany do walki z minami patrolowiec przewidziany do likwidacji zanieczyszczeń morza. Jak dla mnie to niezły łamaniec.
3. Marlin - co to ma być ? Śmigłowcowiec desantowy ? No i kto go będzie osłaniał ? Jeden Pułaski ?
4. Daty wejścia do służby prototypów też nieźle wyglądają. Ślązak - 2016 wygląda realnie, ale trzeba sypnąć kasą i ruszyć budowę z kopyta. Miecznik - 2017, Czapla - 2018, Marlin nie wiadomo kiedy. Wszystko niby pięknie i ładnie, ale... Ale jak dla mnie zbyt optymistycznie, bo czy jest już projekt Miecznika albo Czapli ? Jeśli nie gotowy, to przynajmniej mocno zaawansowane prace nad nim ? Cztery do pięciu lat na wprowadzenie do służby (w artykule jest podniesienie bandery) prototypów okrętów wielozadaniowych to chyba lekko napięty terminarz. Pozostaje pytanie o realność przedsięwzięcia, a doświadczenia z Gawronem dają odpowiedź.
5. No i jeszcze BSP. Czy któryś z Kolegów Forumowiczów orientuje się, jak daleko posunięty jest proces ich wprowadzania do służby w Wojsku Polskim jako całości ? Admirał Matea napisał, że wprowadzanie ich do służby w Marynarce rozpocznie się w roku 2015. Czy wprowadzanie ma oznaczać w tym przypadku dostawy sprzętu do jednostek, czy rozpisanie przetargu ?
Artykuł M. Ogrodniczuka przeczytałem i spodobał mi się realistycznym podejściem do tematu.
Nie ma w nim naiwnej wiary w moc sprawczą dronów wszelkiego rodzaju. Pojawiają się nawet pewne wątpliwości w ich przydatność do działań na morzu. To tak w skrócie.
Teraz przymierzam się do "Azjatyckiego wyścigu" G. Kolańskiego.