Witam!
Widzę że dużo się działo przez weekend, dużo się działo...
Więc zrobię mały przeglad sytuacji:
Thomsen pisze:Dodam na koniec mój ogólny pogląd w temacie - plan dla OP MW w 39' był kompletnie do bani. Przytoczone argumenty fanów DF tamtych czasów jakoś mnie nie przekonują bym zmienił zdanie.
no więc pytanie jak do Groma:
Och, bądźżesz człowiekiem - nie baw się w słowne przepychanki, tylko odpowiedz mi na pytanie - merytorycznie: jaki jest inny plan wojny dla PMW?
A Gromowi przypominam
Grom pisze:@Kseno - Po Nowym Roku.
Czytałem, że nad nim pracujesz?!?
Swoją drogą w bardzo dobrym opracowaniu fdt
http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php?p=46642#46642
zwróciłem uwagę na jedno - konstruktywne wypowiedzi sa autorstwa "fanów DF".
A tutaj równie dobra chronologia:
http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php?p=46782#46782
No i mała glossa:
Leszek pisze:fdt pisze:Leszek pisze:PO CO awaryjnie ściągano do Polski Sępa, skoro strategią KMW było jedynie "demonstrowanie" oporu? Jesli juz przed wojna zakładano konieczność internowania lub ewakuacji do Wielkiej Brytanii, to z Holandii jest bliżej do portów brytyjskich i francuskich niż w Gdyni. Jeśli - jak wielkorotnie twierdził chociazby Xeno - wódz nasz Śmigły-Rydz - znał termin uderzenia niemieckiego, to po co ta cała checa? Nie można było go spokojnie dokończyć w Rotterdamie, a potem przebazować do Portsmouth na przykład? Albo Dunkierki? PO co narażać okręt i załoge?
18 kwietnia 1939 "Sęp" w Gdyni. Rozmowy z Francuzami - pierwsza połowa maja 1939 a z Anglikami 23-30 maja 1939.
A to by z kolei mogło znaczyć, że całe nasze "planowanie" w wypadku N rozpoczeło sie PO 30 maja... A wsześniej co, wyłącznie opcja R?
Podczas narastania konfliktu niemiecko-polskiego (marzec-kwiecień) odczucia polityków i publiki były takie, że wojna wybuchbie lada dzień: wypowiedzenie pod koniec kwietnia układu o nieagresji zostało npotraktowane jako ultimatum i wypowiedzenie wojny. Dopiero sejmowe wystąpienie Becka z 5 maja (to, które DeeS nazwał "pitu pitu o honorze i ojczyźnie") wykazujące opór ze strony polskiej i nieuleganie naciskom niemieckim (a nie to, że - jak chce DeeS - "będziemy się bić!") opóźniło wojnę o kilka miesięcy.
Najprawdopodobniej szykowano się na wojnę przed żniwami, a więc w maju/czerwcu.
Wiedza o tym pozwioli zrozumieć przede wszystkim decyzje ladowe: wycofywanie się z produkcji niektórych sprzetów, zawirowania w lotnictwie i tp., ale daje też odpowiedź na pytanie Leszka. Szczególnie, że: quote="Marek Błuś"]Holandia, jako jedyny sygnatariusz konwencji XIII haskiej, podczas I wojny światowej nie przyznała stronom walczącym przywileju 24-godzinnego pobytu - najprawdopodobniej takie prawo krajowe obowiązywało nieprzerwanie do 1939 r. Sęp zostałby więc internowany w stoczni lub, co chyba prostsze, zarekwirowany na rzecz KM.[/quote]
Swoją drogą - po miesiącu dyskusji - dochodzę do wniosku, że Kłoczkowski w 1939 roku dowodził w miarę poprawnie (choć zdarzały mu się niesubordynacje), a do do Tallina poszedł chyba w dobrej wierze...
Mimo to nie sprawdził się: zdaje się, że sytuacja go nieco przerosła, i choć nie wierzę w szlochy i spazmy, to uważam, że w sądzie wojennym, te "drobne niesubordynacje", nieumiejętnośc kierowania swoimi oficerami oraz narażenie okrętu na internowanie zakończyłyby się wyrokiem: no cóż, dowódca musi mieć zdolność przewidywania...
I zakończyły się wyrokiem.
I z ostatniej chwili:
stajek pisze:Wszystkie rozmowy prowadzone wiosną 1939 roku nie miały praktycznie żadnego znaczenia, poza tym że Brytyjczycy grzecznie nas zapytali przez nic nie znaczących oficerów (czyli skład komisji wojskowej, w której nie było nikogo w stopniu generalskim, admiralskim) co mamy zamiar zrobić z naszymi okrętami i grzecznie wyperswadowali Świrskiemu bezsensowną utratę najwartościowszych dla nich okrętów czyli niszczycieli poprzez ich "ewakuacje" do Brytanii.
"Ewakuacja" była rozważana chyba od przybycia do Gdyni pierwszych dużych okrętów bojowych,
Swoją drogą, to jednak Wielka Brytania podpisała kilka sojuszy w czasie wojny, z "Kartą Atlantycką" na czele.
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S. Autorem "Zycia codziennego oficerów II RP" jest Franciszek Kusiak.
X