Co do wpisu proponuję brać tę poprawkę, że ludzie pokroju byłego komisarza po prostu żyją w zupełnie innym światku, dawno nie musząc się starać o zrozumienie co się wokoło dzieje a dodatkowo tak jak rzeczony mając za sobą ogromny przecież dorobek zupełnie nieczytelnej dla zwykłego człowieka literatury promującej doktryny liberalne. To trochę tacy szewcy co to nie muszą swoich butów nosić... a dodatkowo dawno temu przestali rozumić co i jak działa dziś...
Swoją drogą chciałbym zobaczyć naszego dzielnego kolegę Napoleona opowiadającego te swoje "przemyślenia" solidnej kulkunastotysięcznej grupce uchodźców za jakichś miesiąc... Obawiam się, że by go przysypali zaplutymi maseczkami

i nie docenili mniemanej głębi uznając za...

Co do dystansu Niemiec to jest on w pełni zrozumiały - wbrew pozorom potrafią dostrzec, że ktoś tu może Unię w całości i w konkrecie pod hasłem krucjaty próbować wymanewrować dla wejścia w opróżnione miejsce więc wolą sobie zachować jakieś choćby niewielkie pole manewru. Jeżeli my w kontrze jesteśmy tacy za to kto Wam borni oddawać swoje pensje w całości "dla sprawy" licząc, że to w słusznej idei? Niemcy bardzo konkretnie sobie policzyli, że sankcje to dla nich to potencjalny kryzys w skali trudnej do wyobrażenia, za która na marginesie pójdzie tez i nasz z racji powiązania gospodarczego

. Chcemy czy po prostu nie rozumiemy jak to działa?
I nie działa tu mechanizm politycznej słuszności czy sprawiedliwości dziejowej - po prostu jak zabraknie towaru X to będzie już tylko gorzej... A nim się ukształtuje nowy ład to trochę jakby potrwa - kolejna krajowa bieda ma więc znowu jakże piękne "uzasadnienie"?
Wychylił się to jakichś tam Wojciech z twierdzeniem, że znowu coś tam - otóż drogi "ekspercie" pomijając już paskudny widac charakter czepialstwa stosowanego - wiara w to, że US dzwoni sobie do ukraińskich oddzialów liniowych

informując, że kolumna X jest tu a kolumna V tam byłoby zdaje się formą bezpośredniego zaangażowania w konfikt, że o wykonalności technicznej nie wspomnę

. Oczywiście u nas się wierzy w różne bzdury jak desant angielski w 1939 czy ofensywa francuska na zachodzie mimo, że każdy znający jako tako temat wiedział, że była niewykonalna... Prawdę mówiąc w zawsze i we wszystkim mylący się Wojciechu - wierz sobie nawet w latające kozły w słusznej sprawie jeżeli ci dogadza taka wizja zaś faktem bezspornym jest to, że Rosja nigdzie nie wprowadziła na Ukrainę swoich najnowszych systemów plot - używane są wyłącznie zabawki znane z konfliktu w Syrii. To jak zostały zniszczone to w istocie fascynujący temat ale niewiele mający wspólnego z wizjami naszych ekspertów, którzy zdaje się ustami pewnego byłego na szczęście "wodza" już dwa dni temu obwieścili totalną klęskę jednej ze stron

. Ta wojna jest mocno dziwna ale jeżeli będziemy sobie fundowac jej obraz na aż tak żenującym poziomie to nam będę umykać prawdziwe i realne zagrożenia. A tu jest taki problem, że w sumie nie wiemy co Rosja chce osiągnąć a to bardzo, bardzo źle. Bo jeżeli jest tam faktycznie kryzys władzy to jej posunięcia moga być naprawdę nieobliczalne.