W odniesieniu do War Diary Bismarck który można sobie pobrać z Bismarck.com, Kanclerz miał za sobą następujący cykl strzelań:
16 listopada 1940
Ćwiczebne strzelanie głównej i średniej przy użyciu amunicji „podkalibrowej” – coś tam wspominał na ten temat Mullenheim, w lufę wsadzano mniejszą „rurę” celem oszczędzania armat.
15-16 marzec 1941
Kalibracja uzbrojenia przy obecności personelu jakiegoś ichniego ośrodka badawczego artylerii.
18 narzec 1941
Testy uzbrojenia.
20 marzec 1941
Strzelania średniej
23 marzec 1941
Testy „paternu”
25 marzec 1941
Strzelania kalibracyjne głównej i średniej przy użyciu zredukowanych ładunków miotających – to chyba nie tylko amerykański patent jak widać

27-28 marzec 1941
Strzelania kalibracyjne średniej przy użyciu zredukowanych ładunków miotających
1 kwietnia wizyta w Gdyni gdzie zdemontowano wyposażenie badawcze i wyokrętowano naukowców.
Ogólnie kwiecień to okres intensywnych ćwiczeń przygotowujących do pierwszej akcji bojowej. Nieco wcześniej była notatka o skróceniu programu szkolenia artylerzystów.
3-4 kwietnia, jakieś ćwiczenia w „celności” ale brak notki o strzelaniu.
16 kwietnia, strzelania głównej i średniej przy użyciu zredukowanych ładunków miotających.
Więcej na temat ćwiczeń artyleryjskich nie wypatrzyłem.
Prince of Wales wszedł do służby jakoś na początku marca 1941 – Maciej koryguj proszę. Przed tą datą również przechodził jakieś tam testy morskie. Okręt był w pełnie wyposażony (później dodano jedynie wyposażenie radarowe) i przechodził cykl kolejnych prób oraz szkolenia załogi.
Proszę mnie skorygować, ale jeśli nie liczyć prób maszynowni Bismarcka w październiku i listopadzie 1940 oraz tego epizodu z ćwiczeniami artyleryjskimi 16 listopada (a do marca było trochę czasu na utracenie nawyków), to śmiem twierdzić iż stwierdzenie że
”szykowały się do akcji dłuższy czas” jest powiedziane nieco na wyrost.
Bismarck przeszedł pełny zakres prób i korekt po próbach. Włącznie ze strzelaniem pełnymi salwami i poprawkami w stoczni po tych strzelaniach.
Niestety ale trochę się mylisz. Całość „poprawek” wykonano przy nabrzeżu w Gdyni mniej więcej pomiędzy 1 a 5 kwietnia 1941, a nie w stoczni
A Prince of Wales, jak śledził Bismarcka to dostał wyraźny rozkaz, żeby go za ostro nie atakować. Położenie Księciunia względem żelaznego kanclerza było takie, że ostre napieranie na niego, powodowało, że Niemcy uciekali na zachód. A od wschodu nadchodziły główne siły Toveya który gonił Bismarcka. Wszelkie oddalenia na zachód były niepożądane, więc księciuniu miał się zbyt ostro nie angażować.
Na ten zakaz ostrego atakowania właśnie z powodu nie odciągania Niemców od żorża ( a nie jakiejś obawy o całość księciunia który sobie działka w międzyczasie ponaprawiał ) to mam papiery. Z pierwszej ręki a nie opracowań. Zresztą są dostępne na sieci, nie jest to żadna tajemna wiedza.
Dziwne. Sądziłem że właśnie zaangażowanie zespołu niemieckiego w walkę a tym samym zmuszenie do manewrowania musiało spowalniać jego marsz na zachód.