Waldek K pisze:Przed Murenami jeszcze faza analityczno-koncepcyjna

na pewno podrosną, utyją i przestaną być MORami,
A może mocno schudną i przestaną być MORami?
Wicher pisze:To jest jedyne sensowne wytłumaczenie, że nadal pchamy się w MORy gdy każdy inny z nich rezygnuje. Bo niby po co nam one?
To nie jest jedyne sensowne wytłumaczenie tylko argumentum ad ridiculum.
Wicher pisze:To jest jedyne sensowne wytłumaczenie, że nadal pchamy się w MORy gdy każdy inny z nich rezygnuje. Bo niby po co nam one? Ich zadania od strony wybrzeża przejął NDR, bez sensownej OPL nie mają szans na Bałtyku i żadne "echo radarowe Bornholmu" im nie pomoże. Dwa rosyjskie Su je w 15 minut pozamiatają.
Zamiast marnować pieniądze na Murenę już lepiej dać je do WL czy SP, skoro w MW mają takie pomysły. I nie piszę to dziś jako jedyny. MORy to pozorne okręty a nie realne wzmocnienie.
Jeszcze nie wiadomo czym konkretnie będą Mureny, a już okazuje się że są do niczego nie potrzebne. W zasadzie każda, KAŻDA dyskusja z kimś, kto jest usztywniony na konkretnym kursie jest bezcelowa, bo wszelkie inne teorie powodują, że trzeba byłoby porzucić dotychczasowy sposób myślenia. Tak jest zarówno z maszoperią okrętów podwodnych, jak i z kółkiem fregatowym. Na szczęście przynajmniej loża przeciwminowa nie uznaje swoich okrętów za najważniejsze i dopuszcza, że są też inne.
Wicher pisze:Ich zadania od strony wybrzeża przejął NDR, bez sensownej OPL nie mają szans na Bałtyku i żadne "echo radarowe Bornholmu" im nie pomoże. Dwa rosyjskie Su je w 15 minut pozamiatają. Zamiast marnować pieniądze na Murenę już lepiej dać je do WL czy SP, skoro w MW mają takie pomysły. I nie piszę to dziś jako jedyny. MORy to pozorne okręty a nie realne wzmocnienie.
Jeszcze nie wiadomo jakie dokładnie zadania będą miały, a już przypięto im łatkę, że na mur beton będą to nowe Orkany. Może będą, a może nie. Dotychczasowe wycieki nie napawają optymizmem, bo zdają się potwierdzać Twoje przypuszczenie, ale jak słusznie zauważył Waldek, przed tym programem jeszcze długa droga i może się zdarzyć to co z Miecznikiem, tym bardziej, że z pewnością można liczyć na wylanie na Mureny całej fali hejtu (może własnie o to chodziło?). Mimo wszystko argumentowanie tego względem etatów d.o. to po prostu argument z kapelusza. Najprawdopodobniej rolę odegrały inne względy, a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Trzeba być realistą i zdawać sobie sprawę, że doświadczenie ostatnich lat daje całkiem ciekawe lekcje. Fregaty to zwykłe finansowe s-f: prace nad i budowa trwa zbyt długo (dłużej niż 1-2 kadencje sejmu) i żeby miały jakiekolwiek (nie twierdzę, że duże) szanse na realizację to musiałby być przedmiotem ponadpartyjnego porozumienia obronnego. Pomimo szeroko zakrojonej kampanii reklamowej uzasadniającej "fregaty, albo nic" nie udało się do czegoś takiego doprowadzić nawet w ramach jednej partii, a wszyscy sobie zdają sprawę, że będzie to taki Czarny Piotruś podrzucany następnym kadencjom. Dla decydenta taki program to jak całowanie lwa w tyłek: przyjemność wątpliwa, a ryzyko duże.