No to przecież właśnie to robi Orban w stosunku do FR.
Nie. Orban realizuje, jeżeli już, SWOJE interesy. Prywatne. Lub jeżeli ktoś woli to interesy układu, któremu przewodzi. Nie realizuje interesów węgierskich. A to jest kolosalna różnica.
Dwa, to co robi to nie jest jakiś super przemyślany plan lub wyraz wielkiej zręczności politycznej, ale paniczna próba ratowania tego co się da. Orban liczył na Rosję i Putina, widział w Rosji wsparcie dla swej polityki (wprowadzanie autorytarnego reżimy w naturalny sposób osłabiało jego więzi z UE, więc chciał mieć coś w zapasie) a teraz mu się to wszystko posypało i nie wie co robić dalej. Działa tak, by nie pogorszyć relacji z UE i za bardzo nie podpaść Rosji, co powoduje, że stoi okrakiem na dwóch rozjeżdżających się pojazdach. To nie jest wyraz jego przenikliwości politycznej, tylko nadmiaru ambicji i głupoty. Efekt tego, że chciał nieograniczonej władzy czemu poświęcił interes państwa i obywateli. I teraz za bardzo nie wie co robić.
Tak to wygląda. Głupcy uznają to za zręczną politykę. Ale z takową nie ma to NIC wspólnego. To co się dzieje oznacza klęskę planów Orbana.
To równie naiwne oczekiwanie, jak liczenie na to że po wysadzeniu tamy większą ilością materiałów wybuchowych fala powodziowa dojdzie szybciej.
Nie. Rosjanie już gonią resztkami sił. Ich potencjał był wyraźnie przeszacowany. Putin jest w stanie prowadzić wojnę dalej, ale im silniejsze sankcje tym trudniej będzie mu prowadzić ją sensownie. A wojna może jeszcze potrwać (choć nie musi). Im Rosja będzie miała głębsze problemy gospodarcze tym wojna będzie trwała krócej. I jeszcze jedno. Putin nie sądził, że sankcje będą aż tak surowe. Ich zaostrzenie będzie miało dodatkowo efekt psychologiczny. Na Putinie nie robią wrażenia rozsądne propozycje kompromisowe. Musi dostać w cztery litery, potem jeszcze raz i na końcu zostać wdeptany w ziemię by zacząć poważnie rozmawiać. Ostrzejsze sankcje mogą być elementem takiego działania. Mogą pomóc mniej lub bardziej, ale NA PEWNO nie zaszkodzą.
To, że decyduje Putin i jego otoczenie to rzecz oczywista. Ale oni też podlegają presji. Zwiększenie sankcji nasili presję - to naturalne. Czy będzie to skuteczne. Na pewno. Choć nie wiadomo w jakim stopniu.
Obecnie kluczowe są pomoc militarna, walka z rosyjską propagandą w Rosji i neutralizacja możliwości kupowania broni w Chinach.
Prawda. Choć nie demonizowałbym tego kupowania broni w Chinach. Jeśli Rosja nie jest w stanie uzupełniać na bieżąco strat i dostarczać amunicji i zaopatrzenia, to pomoc Chin aż tak wiele nie zmieni. Owszem, pomoże, ale nie w taki sposób by Rosjanie mogli prowadzić tą wojnę w nieskończoność. Ale oczywiście zapobiegać temu należy.
Cokolwiek by jednak nie powiedzieć i cokolwiek by się nie stało, to wydaje mi się iż bardzo trudno będzie Rosjanom uzupełnić poniesione straty. Nie wspomnę już o tym, że widać iż armia, którą zbudował Putin, daleka jest od doskonałości. Więc odbudować to jedno a zreformować to co trzeba to drugie. I pytanie, czy da się to zrobić przy systemie który Putin stworzył? W autokracji czy autorytaryzmie korupcja to element systemu - nie da się jej uniknąć. A skoro tak, to czy da się naprawić rosyjską armię, nawet gdyby istniały ku temu możliwości finansowo-materiałowe?