Strona 19 z 31

: 2005-06-11, 16:56
autor: smok eks
Wrzesien18

1.Mitoko:
Tu niechętnie ale muszę poprzeć Smoka - R-35 to czołg piechoty - i we współdziałaniu z 7TP byłby dla tych ostatnich kulą u nogi.
To pojazd zdolny do poruszania się z piechotą - ale niezdolny do manewrów przełamujących (Vmax 21 km/h to prędkość na drodze - trzeba przyznać iż w terenie mogły robić (przy ich motorze i zawieszeniu) do jakiś 10-12 km/h).
Serdecznie współczuję. Dodam jednak, że Niemcy poza może kilkoma czołgami defiladowymi /ciężkimi/ nie mieli sprzętu o tak dużej różnicy prędkości marszowej, jak 7 TP i R 35. R 35 był znacznie gorszy od & TP zresztą. Powiedzmy szybki marsz odwodowej brygady czołgów wyposażonej w 7 TP i R 35 doprowadziłby do głębokiego pozostania R 35 z tyłu. Podobne problemy miało ZSRS jak KW nie nadążał za T 34, w porównaniu z którym Sherman to grat.
2.Teraz już Xeno:
Dlatego, że obrona przeciwpancerna to działanie taktyczne, natomiast Ty wskazujesz na działania w przestrzeni operacyjnej. Jak Niemcy wchodzili w naszą przestrzeń operacyjną? Za pomocą artylerii i piechoty! Czy kiedykolwiek przełamali czołgami polską obronę przeciwpancerną - nigdy. Więc obrona przeciwpancerna WP w 1939 roku była bardzo dobrze skonstruowana - trzecia na świecie.
Ponoć przełamali, jak podawał WC Tempe. W każdym razie mylisz się o tyle, że obrona przeciwpancerna to zadanie strategiczne. Wróg ma dywizje i korpusy pancerne, którymi może sobie hulać na głównych kierunkach działania. A nasza obrona pepancerna powinna być nauczona i mieć możliwość osadzenia tych związków od razu. Jakby te korpusy zostały zdemolowane do 4 września przez naszą obronę pepancerną, a nawet okrążone i zniszczone, to by Stalin nie wjechał. Włąśnie w tym pikuś że koledzy tu traktują strategicznie obronę czołgową, a Ty sprowadzasz do taktyki.
3.
Słabością Wojska Polskiego była natomiast niska liczba wojsk zmotoryzowanych, zdolnych do zatrzymania wojsk zmotoryzowanych wroga.
Do tego to i forteca się nada.
Zabrakło na to czasu - w 1942 roku byłyby 4 brygady zmech. z garnizonami wprost na linii ataku niemieckiego.
Nie czasu tylko ochoty. I związek został przekształcony w pancerno-motorowy w 1937. Logicznym krokiem było w 1938 przekształcenie 2 następnych, a w 1939 nawet 3. Tyle, że uważano często-gęsto takie związki za nieprzydatne, pozatem kwestia paliwa.
Byłoby też lotnictwo taktyczne zdolne do uderzeń na kolumny wroga, oraz lotnictwo bombowe zdolne do uderzeń na linie zaopatrzeniowe.
Taktyczne to te Sumy trochę lepsze od Karasi bez nurkowania? A podaj łaskawie przewidywany przez Ciebie stosunek sił w powietrzu na 1942 rok.
IMHO to będzie 1:10-15 na niekorzyść Polski.
4.
Straty Panzerwaffe (swoją droga niewiadomo skąd są te liczby, które podaje Marek) były dość wysokie. 319 niemieckich pojazdów pancernych (Marek nie uwzględnił samochodów pancernych, transporterów) są to straty całkowite i bezpowrotne, dużo większa była liczba wozów, które trzeba było wyremontować. Zużyto na te remonty tak wiele środków, że uderzyli na Francję z mniejszą ilością czołów niż na Polskę.
Pewnie że nie uwzględnił, bo tylko czołgi pokazał. A Ty nie piszesz o zużyciu pojazdów niemieckich.
5.Byli Japończycy zagrożeni atakiem pancernym ZSRS na wyspy, czy nie?
6.
Do początków 1939 roku Panzerwaffe byłą uzbrojona w tankietki - głównie Pzi oraz niceo PzII - w związku z tym polskie przygotowania OPPanc. świadczą o dość dużych zdolnościach przewidywania Rydzao-Śmigłego i okolic.
O teraz PZ II to tankietka. A 4 TP to czołg? Jakby było przewidywanie to po tygodniu te PZ II nie dotarłyby pod Warszawę.
7.{quote]
Nie pisz nieprawd: W Polsce budowało się lotniska. Wiesz ile trwa budowa jednego lotniska? - przynajmniej kilka lat: należy dokładnia znależć, splantować, wypoziomować, utwardzić, ustabilizować kilkaset hektarów gruntu, biorąc pod uwagę warunki hydrometeorologiczne, gruntowe, przymrozki, roztopy. Własnie w momencie, gdy Śmigły objął funkcję GISZ, budowa lotnisk ruszyła z kopyta - w latach 1940-1942 miało się pojawić 6 lotnisk zdolnych pomieścić bombowce Miś. (a późnie jeszcze więcej - te dokończyli Niemcy i Sowieci - prawda Crolicku, co mieszkasz na lotniku?). Toteż dopiero wtedy, gdy już będą te lotniska, hangary, obsługa techniczna można sobie natrzaskać 1000 czołgów i samolotów - własnie wtedy. Nie wcześniej!!!
[/quote]
To teraz jeszcze napisz kiedy rozpoczęto budowę lotnisk polowych i ile ich miało być. Kiedy Pawlikowski przeforsował ten projekt /bojowy/?
I dlaczego takie lotnisko to była często łąka + szopa?
A te 6 lotnisk to śmieszna liczba – akurat żeby bombowce niemieckie miały zajęcie w 1 dniu wojny.
8.
Nie dość, że się mylisz, to jeszcze dopuszczasz się manipulacji. Z tego co pamiętam, rozmowa taka miała miejsce: O dywizjachj w armii "Modlin". Ktoś nazwał je brytgadami ponieważ starciły połowę skłądu, z czym się nie zgodziłem. Dalczego?:
Dlatego, że w polskiej dywizji mniej więcej 7 000 ludzi było ztarudnionych w taborach, a 5000 ludzi - w taborach dywizyjnych. Czy zajmują się tabory - dowożeniem wszelkiego raodzaju dóbr z magazynów do formacji. W momencie w którym dywizja siedzi w twierdzy tabory nie są jej więc potrzebne.

Nie dlatego. Dlatego że dla Ciebie strata 8 gości w niczym nie umniejsza walorów drużyny, bo walczy się bronią zespołową. Poza tym: 7000 w taborach i 5000 w taborach dywizyjnych to 12000. Zostaje 2.
9.
Tak więc wyelimowanie 2500 strzelców mogło - ale nie musiało - doprowadzić do osłabienia dywizji).

No teraz już jest „mogło”. Pewien postęp.
10.
Czołg - niezależnie czy polski, czy niemiecki (sowieci szarżowali i mieli 90% strat) porusza się w walce z prędkością ok 5-10 km/h.

I robiąc te 10 km/h Niemcy podjechali do Warszawy po tygodniu?
11.
Warto sprawdzić we własnych materialach, jak była prędkość PzIII. Niezależnie od wersji, niezależnie od masy - 40-42 kilometry/h. Tymczasem kupionego PZIII Sowieci rozpędzili w 1940 roku do 80 kilometrów na godzinę. Po prostu dla Niemców 40 km/h to była prędkość użytkowa i o więcej - z przyczyn wspomnianych wyżej - nie dbali.

40 km/h to 2x tyle, co 20 km/h. Praktycznie Niemcy nie używali rzęchów o prędkości 20 km/h. „Ciekawe, czemu?”. Bo to jednak różnica jest czy mamy czołg z Vmax 40 km/h czy z 20 km/h.
Jakoś dziwnie z faktu, że Szwaby trzymały się prędkości 40 km/h wysnuwasz wniosek, że nie ma znaczenia czy to jest 20 czy 40 km/h. Jest różnica między czołgiem a „BWP”.

: 2005-06-11, 16:57
autor: smok eks
Wrzesien18

1.Mitoko:
Tu niechętnie ale muszę poprzeć Smoka - R-35 to czołg piechoty - i we współdziałaniu z 7TP byłby dla tych ostatnich kulą u nogi.
To pojazd zdolny do poruszania się z piechotą - ale niezdolny do manewrów przełamujących (Vmax 21 km/h to prędkość na drodze - trzeba przyznać iż w terenie mogły robić (przy ich motorze i zawieszeniu) do jakiś 10-12 km/h).
Serdecznie współczuję. Dodam jednak, że Niemcy poza może kilkoma czołgami defiladowymi /ciężkimi/ nie mieli sprzętu o tak dużej różnicy prędkości marszowej, jak 7 TP i R 35. R 35 był znacznie gorszy od & TP zresztą. Powiedzmy szybki marsz odwodowej brygady czołgów wyposażonej w 7 TP i R 35 doprowadziłby do głębokiego pozostania R 35 z tyłu. Podobne problemy miało ZSRS jak KW nie nadążał za T 34, w porównaniu z którym Sherman to grat.
2.Teraz już Xeno:
Dlatego, że obrona przeciwpancerna to działanie taktyczne, natomiast Ty wskazujesz na działania w przestrzeni operacyjnej. Jak Niemcy wchodzili w naszą przestrzeń operacyjną? Za pomocą artylerii i piechoty! Czy kiedykolwiek przełamali czołgami polską obronę przeciwpancerną - nigdy. Więc obrona przeciwpancerna WP w 1939 roku była bardzo dobrze skonstruowana - trzecia na świecie.
Ponoć przełamali, jak podawał WC Tempe. W każdym razie mylisz się o tyle, że obrona przeciwpancerna to zadanie strategiczne. Wróg ma dywizje i korpusy pancerne, którymi może sobie hulać na głównych kierunkach działania. A nasza obrona pepancerna powinna być nauczona i mieć możliwość osadzenia tych związków od razu. Jakby te korpusy zostały zdemolowane do 4 września przez naszą obronę pepancerną, a nawet okrążone i zniszczone, to by Stalin nie wjechał. Włąśnie w tym pikuś że koledzy tu traktują strategicznie obronę czołgową, a Ty sprowadzasz do taktyki.
3.
Słabością Wojska Polskiego była natomiast niska liczba wojsk zmotoryzowanych, zdolnych do zatrzymania wojsk zmotoryzowanych wroga.
Do tego to i forteca się nada.
Zabrakło na to czasu - w 1942 roku byłyby 4 brygady zmech. z garnizonami wprost na linii ataku niemieckiego.
Nie czasu tylko ochoty. I związek został przekształcony w pancerno-motorowy w 1937. Logicznym krokiem było w 1938 przekształcenie 2 następnych, a w 1939 nawet 3. Tyle, że uważano często-gęsto takie związki za nieprzydatne, pozatem kwestia paliwa.
Byłoby też lotnictwo taktyczne zdolne do uderzeń na kolumny wroga, oraz lotnictwo bombowe zdolne do uderzeń na linie zaopatrzeniowe.
Taktyczne to te Sumy trochę lepsze od Karasi bez nurkowania? A podaj łaskawie przewidywany przez Ciebie stosunek sił w powietrzu na 1942 rok.
IMHO to będzie 1:10-15 na niekorzyść Polski.
4.
Straty Panzerwaffe (swoją droga niewiadomo skąd są te liczby, które podaje Marek) były dość wysokie. 319 niemieckich pojazdów pancernych (Marek nie uwzględnił samochodów pancernych, transporterów) są to straty całkowite i bezpowrotne, dużo większa była liczba wozów, które trzeba było wyremontować. Zużyto na te remonty tak wiele środków, że uderzyli na Francję z mniejszą ilością czołów niż na Polskę.
Pewnie że nie uwzględnił, bo tylko czołgi pokazał. A Ty nie piszesz o zużyciu pojazdów niemieckich.
5.Byli Japończycy zagrożeni atakiem pancernym ZSRS na wyspy, czy nie?
6.
Do początków 1939 roku Panzerwaffe byłą uzbrojona w tankietki - głównie Pzi oraz niceo PzII - w związku z tym polskie przygotowania OPPanc. świadczą o dość dużych zdolnościach przewidywania Rydzao-Śmigłego i okolic.
O teraz PZ II to tankietka. A 4 TP to czołg? Jakby było przewidywanie to po tygodniu te PZ II nie dotarłyby pod Warszawę.
7.{quote]
Nie pisz nieprawd: W Polsce budowało się lotniska. Wiesz ile trwa budowa jednego lotniska? - przynajmniej kilka lat: należy dokładnia znależć, splantować, wypoziomować, utwardzić, ustabilizować kilkaset hektarów gruntu, biorąc pod uwagę warunki hydrometeorologiczne, gruntowe, przymrozki, roztopy. Własnie w momencie, gdy Śmigły objął funkcję GISZ, budowa lotnisk ruszyła z kopyta - w latach 1940-1942 miało się pojawić 6 lotnisk zdolnych pomieścić bombowce Miś. (a późnie jeszcze więcej - te dokończyli Niemcy i Sowieci - prawda Crolicku, co mieszkasz na lotniku?). Toteż dopiero wtedy, gdy już będą te lotniska, hangary, obsługa techniczna można sobie natrzaskać 1000 czołgów i samolotów - własnie wtedy. Nie wcześniej!!!
[/quote]
To teraz jeszcze napisz kiedy rozpoczęto budowę lotnisk polowych i ile ich miało być. Kiedy Pawlikowski przeforsował ten projekt /bojowy/?
I dlaczego takie lotnisko to była często łąka + szopa?
A te 6 lotnisk to śmieszna liczba – akurat żeby bombowce niemieckie miały zajęcie w 1 dniu wojny.
8.
Nie dość, że się mylisz, to jeszcze dopuszczasz się manipulacji. Z tego co pamiętam, rozmowa taka miała miejsce: O dywizjachj w armii "Modlin". Ktoś nazwał je brytgadami ponieważ starciły połowę skłądu, z czym się nie zgodziłem. Dalczego?:
Dlatego, że w polskiej dywizji mniej więcej 7 000 ludzi było ztarudnionych w taborach, a 5000 ludzi - w taborach dywizyjnych. Czy zajmują się tabory - dowożeniem wszelkiego raodzaju dóbr z magazynów do formacji. W momencie w którym dywizja siedzi w twierdzy tabory nie są jej więc potrzebne.

Nie dlatego. Dlatego że dla Ciebie strata 8 gości w niczym nie umniejsza walorów drużyny, bo walczy się bronią zespołową. Poza tym: 7000 w taborach i 5000 w taborach dywizyjnych to 12000. Zostaje 2.
9.
Tak więc wyelimowanie 2500 strzelców mogło - ale nie musiało - doprowadzić do osłabienia dywizji).

No teraz już jest „mogło”. Pewien postęp.
10.
Czołg - niezależnie czy polski, czy niemiecki (sowieci szarżowali i mieli 90% strat) porusza się w walce z prędkością ok 5-10 km/h.

I robiąc te 10 km/h Niemcy podjechali do Warszawy po tygodniu?
11.
Warto sprawdzić we własnych materialach, jak była prędkość PzIII. Niezależnie od wersji, niezależnie od masy - 40-42 kilometry/h. Tymczasem kupionego PZIII Sowieci rozpędzili w 1940 roku do 80 kilometrów na godzinę. Po prostu dla Niemców 40 km/h to była prędkość użytkowa i o więcej - z przyczyn wspomnianych wyżej - nie dbali.

40 km/h to 2x tyle, co 20 km/h. Praktycznie Niemcy nie używali rzęchów o prędkości 20 km/h. „Ciekawe, czemu?”. Bo to jednak różnica jest czy mamy czołg z Vmax 40 km/h czy z 20 km/h.
Jakoś dziwnie z faktu, że Szwaby trzymały się prędkości 40 km/h wysnuwasz wniosek, że nie ma znaczenia czy to jest 20 czy 40 km/h. Jest różnica między czołgiem a „BWP”.

: 2005-06-11, 17:38
autor: Milrek
Ksenofont pisze:Ale miało być o współpracy R-35 z 7TP. Nie byłoby z tym żadnego kłopotu. Nie współpracowałyby przecież czołgi, a oddziały czołgów. Związek taktyczny to system, gdzie współpraca różnorodnych oddziałów daje rezultat. Czołgi walczyły w oddzielnych batalionach, więc bataliony po prostu dostałyby zadania lepiej odpowiadające swojemu wyposażeniu. Dokładnie tak, jak w armii francuskiej w 1940 roku - wystarczy poczytać o bitwie pod Arras, w której Matildy (20km/h) walczą obok Vickersów MkVI (60 km/h) a R-35 (20km/h) obok B-1bis (30km/h), albo o dowolnie innej bitwie pancernej.
Bądźmy szczerzy:
1) Z tego, że w danej bitwie walczyły czołgi różnych typów nie wynika, że mogły efektywnie współpracować w ramach jednego ZT.
2) Jeżeli zakładamy, że w jednym bcz były 7 TP a w drugim R-35 to tworzenie z dwóch takich bcz BPanc było problematyczne ponieważ inne było zastosowanie. R-35 wsparcie piechoty a 7 TP praktycznie powinien rozwijać powodzenie.
3) Generalnie podczas II WŚ odchodzono od kocepcji ZT wyposażonych w czołgi nie tyle różnych typów co czołgów o różnym przeznaczeniu.

Oczywiście czołgi o różnym przeznaczeniu mogły walczyć razem ale wyniak z tego, że mogły efektywnie działać w ramach jednego ZT.

: 2005-06-11, 18:19
autor: Darth Stalin
Xeno:
Ksenofont pisze:Do początków 1939 roku Panzerwaffe byłą uzbrojona w tankietki - głównie PzI oraz nieco PzII
hmmm... jeżeli 1200+ pojazdów Pz II to "nieco"...

http://pedg.org/panzer/public/website/polcamp.htm

polecam tabelkę...

: 2005-06-11, 18:36
autor: jareksk
Jeżeli Pz II to tankietka ...

: 2005-06-11, 22:08
autor: Darth Stalin
jareksk pisze:Jeżeli Pz II to tankietka ...
Przecież to tylko taki TKS z działkiem 20mm i km, no, do tego wieżyczka o jeden załogant więcej...
co za różnica? ;)

: 2005-06-11, 22:47
autor: jareksk
Podwoić kaliber, ciężar i jeszcze jeden załogant i mamy tankietkę Pz III itd...

: 2005-06-11, 23:29
autor: Ksenofont
Według Smoka Eustachego: jak czołg zrobiony w Niemczech i waży 5 ton - to czołg ciężki.
A jak czołg zrobiony w we Włoszech i waży 10 ton - to jest to tankietka.
A jak czołg zrobiony w Polsce i waży 20 ton - to zwykłe badziewie.

Jak nam Smok Eustachy napisze, co rozumie pod pojęciem tankietka, to wszyscy będziemy dużo bardziej mądrzy...

X

: 2005-06-12, 00:20
autor: Darth Stalin
Zaczynasz, Xeno, insynuować komuś coś, czego on nigdy nie napisał...

Podstawowa różnica między czołgiem a tankietką - od mniej więcej początku lat 30. - to obrotowa wieża. (do tego możnaby jeszcze dorzucić masę bojową; ewentualnie "pochodzenie" => wszystkie tankietki, czyli lekkie, dwuosobowe, uzbrojone w km pojazdy bezwieżowe, pochodziły od produktu firmy Carden-Lloyd, będącej jej pomysłem na "upancernienie" armii tanim kosztem).
Dlatego Pz I jest czołgiem, Renault FT-17 z km też jest czołgiem, tak samo czołgiem jest Vickers E i 7TP z dwoma wieżami z km, BT-2 też z kaemem tylko...

Nie zapominajmy, że czołgami (chociaż bez wież) były także brytyjskie pojazdy serii Mark I/V i inne (z Wielkiej WOjny), francuskie Schneider i Saint Chamond, niemieckie A7V...

natomiast tankietkami są: TK-3, TKS, T-27, CV-33

: 2005-06-12, 12:11
autor: krzysiek
Pz I to tankietka. A w każdym razie w niczym od co lepszych tankietek nie jest lepszy.

: 2005-06-12, 12:59
autor: Ksenofont
Witam!
Darth Stalin pisze:Zaczynasz, Xeno, insynuować komuś coś, czego on nigdy nie napisał...
Zaczynasz Darth Stalinie insynuować komuś coś, czego on nigdy nie napisał:
Darth Stalin pisze:Xeno:
Ksenofont pisze:Do początków 1939 roku Panzerwaffe byłą uzbrojona w tankietki - głównie PzI oraz nieco PzII
hmmm... jeżeli 1200+ pojazdów Pz II to "nieco"...
http://pedg.org/panzer/public/website/polcamp.htm
polecam tabelkę...
Polecam czytanie tekstu ze zrozumieniem "Do początków 1939 roku" POCZĄTKÓW. A tabelka jest o wrześniu 1939 roku. BTW - miałem na myśłi początek roku kalendarzowego, a nie szkolnego.

I gdybyś jeszcze nie wyrywał zdań z kontekstu: Smok Eustachy wskazywał, że inne kraje nie musiały bać się sił pancernych swych sąsiadów - bo tamci mieli w uzbrojeniu tankietki, a Polska powinna - ponieważ Niemcy mieli potężne czołgi.
Tymczasem 1 pażdziernika 1937 roku Panzerwaffe miała 1631 PzI, 238 Pz II, 12 PzIII. Czyli spośród 2000 niemieckich czołgów aż 12 nie można było zniszczyć karabinową amunicją przeciwpancerną!!!
Świadczy to doskonale o zdolnościach przewidywania naczelnych włądz wojskowych II RP, którzy już w 1931 rozpoczęli program zbrojeń ppanc.
1 października 1938 roku Niemcy mieli: 1648 PzI, 823 PzII, 59 PzIII, 76 PzIV.
Jak liczy Witold Ławrynowicz aneksja Czech powiększyła stan czołów niemieckich uzbrojonych w artylerię o 124%. W przeciągu 1939 roku ilość czołgów niemieckich powiększyła się o 1000 sztuk.

To wiele mówi o narastaniu zagrożenia wojennego w latach trzydziestych.
Darth Stalin pisze:Podstawowa różnica między czołgiem a tankietką - od mniej więcej początku lat 30. - to obrotowa wieża. (do tego możnaby jeszcze dorzucić masę bojową; ewentualnie "pochodzenie" => wszystkie tankietki, czyli lekkie, dwuosobowe, uzbrojone w km pojazdy bezwieżowe, pochodziły od produktu firmy Carden-Lloyd, będącej jej pomysłem na "upancernienie" armii tanim kosztem).
Różnicy między czołgiem a tankietką nie ma: "tankietka" to określenie cywilne, termin niezdefiniowany. W Wojsku Polskim był "czołg rozpoznawczy".
Najpierw należałoby ustalić, co uznajemy za tankietkę. Wiemy tylko tyle, że "tankette" oznacza po prostu "mały czołg". reszta zależy od naszego widzimisię - stąd moja prośba do Smoka o jego definicję tankietki.
Encyklopedia Techniki Wojskowej podaje: mały, lekki opancerzony pojazd gąsienicowy lub kołowo gąsienicowy, przeważnie uzbrojony, zazwyczaj bez wieży. Typowa tankietka ma nastęujące dane: t-t: masa 1,5-4 tony, załoga ok. 2, uzbrojenie km, lub km i działka.
ale encyklopedia PWN jest bardziej ogólna:
TANKIETKA [ang.], lekko opancerzony pojazd gąsienicowy z karabinami maszyn., używany przez pol. wojsko w latach międzywojennych; tankietki były przeznaczone gł. do celów zwiadowczych i łączności

Ja widać PzI doskonale mieści się w tychże warunkach, (pochodzi zresztą od Cardena i Loyda), PzII - jakby się uprzeć - też.
Zresztą - ideę all armoured army - wymyślił niejaki Swinton, a Carden i Loyd byli konstruktorami bodajże drugiego modelu pojazdu, niezależnie od nich Francuzi opacowali swoje "chanilettes" Renaulta, a Pepiki Koholousenkę (chociaż ostatecznie wybrali tancika vz. 33).
Darth Stalin pisze:Dlatego Pz I jest czołgiem, Renault FT-17 z km też jest czołgiem, tak samo czołgiem jest Vickers E i 7TP z dwoma wieżami z km, BT-2 też z kaemem tylko...

Nie zapominajmy, że czołgami (chociaż bez wież) były także brytyjskie pojazdy serii Mark I/V i inne (z Wielkiej Wojny), francuskie Schneider i Saint Chamond, niemieckie A7V...

natomiast tankietkmi są: TK-3, TKS, T-27, CV-33
Widzisz - są tankietkami, ale według Ciebie. A nomenklatura nie jest ujednolicona. Oficjalna nazwa TK-3 to "lekki szybkobieżny czołg wz. 33", tego należy się trzymać, a o rozumieniu pojęcia "tankietka" - można podyskutować.

Pozdrawiam
Ksenofont

: 2005-06-12, 13:39
autor: Milrek
Ksenofont pisze:
Darth Stalin pisze:Podstawowa różnica między czołgiem a tankietką - od mniej więcej początku lat 30. - to obrotowa wieża. (do tego możnaby jeszcze dorzucić masę bojową; ewentualnie "pochodzenie" => wszystkie tankietki, czyli lekkie, dwuosobowe, uzbrojone w km pojazdy bezwieżowe, pochodziły od produktu firmy Carden-Lloyd, będącej jej pomysłem na "upancernienie" armii tanim kosztem).
Różnicy między czołgiem a tankietką nie ma: "tankietka" to określenie cywilne, termin niezdefiniowany. W Wojsku Polskim był "czołg rozpoznawczy".
Najpierw należałoby ustalić, co uznajemy za tankietkę. Wiemy tylko tyle, że "tankette" oznacza po prostu "mały czołg". reszta zależy od naszego widzimisię - stąd moja prośba do Smoka o jego definicję tankietki.
Encyklopedia Techniki Wojskowej podaje: mały, lekki opancerzony pojazd gąsienicowy lub kołowo gąsienicowy, przeważnie uzbrojony, zazwyczaj bez wieży. Typowa tankietka ma nastęujące dane: t-t: masa 1,5-4 tony, załoga ok. 2, uzbrojenie km, lub km i działka.
ale encyklopedia PWN jest bardziej ogólna:
TANKIETKA [ang.], lekko opancerzony pojazd gąsienicowy z karabinami maszyn., używany przez pol. wojsko w latach międzywojennych; tankietki były przeznaczone gł. do celów zwiadowczych i łączności

Ja widać PzI doskonale mieści się w tychże warunkach, (pochodzi zresztą od Cardena i Loyda), PzII - jakby się uprzeć - też.
Nigdy nie spotkałem z klasyfikowaniem Pz. II w 1939 r. jako tankietki i tutaj trzeba naprawdę docenić naginanie faktów przez Ksenofonta.
idąc ciut dalej czeskie czołgi LT 35 i 38 też można uznać za tankietki. Tylko, że wtedy 7 TP też byłby tankietką.

: 2005-06-12, 13:47
autor: Milrek
Ksenofont pisze:
Darth Stalin pisze:Podstawowa różnica między czołgiem a tankietką - od mniej więcej początku lat 30. - to obrotowa wieża. (do tego możnaby jeszcze dorzucić masę bojową; ewentualnie "pochodzenie" => wszystkie tankietki, czyli lekkie, dwuosobowe, uzbrojone w km pojazdy bezwieżowe, pochodziły od produktu firmy Carden-Lloyd, będącej jej pomysłem na "upancernienie" armii tanim kosztem).
Różnicy między czołgiem a tankietką nie ma: "tankietka" to określenie cywilne, termin niezdefiniowany. W Wojsku Polskim był "czołg rozpoznawczy".
Najpierw należałoby ustalić, co uznajemy za tankietkę. Wiemy tylko tyle, że "tankette" oznacza po prostu "mały czołg". reszta zależy od naszego widzimisię - stąd moja prośba do Smoka o jego definicję tankietki.
Encyklopedia Techniki Wojskowej podaje: mały, lekki opancerzony pojazd gąsienicowy lub kołowo gąsienicowy, przeważnie uzbrojony, zazwyczaj bez wieży. Typowa tankietka ma nastęujące dane: t-t: masa 1,5-4 tony, załoga ok. 2, uzbrojenie km, lub km i działka.
ale encyklopedia PWN jest bardziej ogólna:
TANKIETKA [ang.], lekko opancerzony pojazd gąsienicowy z karabinami maszyn., używany przez pol. wojsko w latach międzywojennych; tankietki były przeznaczone gł. do celów zwiadowczych i łączności

Ja widać PzI doskonale mieści się w tychże warunkach, (pochodzi zresztą od Cardena i Loyda), PzII - jakby się uprzeć - też.
Nigdy nie spotkałem z klasyfikowaniem Pz. II w 1939 r. jako tankietki i tutaj trzeba naprawdę docenić naginanie faktów przez Ksenofonta.
Idąc ciut dalej czeskie czołgi LT 35 i 38 też można uznać za tankietki. Tylko, że wtedy 7 TP też byłby tankietką.

Kolejne pytanie co zmienia żonglowanie nazwami. Pz. I i II posiadały uzbrojenie w wieży i lepsze opancerzenie od naszych TKS-ów.
Poza tym Niemcy zakładali działanie czołgów w ramach ZT (DPanc i Dlekkich) natomiast w Polsce przed 1939 r. czołgi lekkie 7 TP i R-35 działały w ramach batalionów. Nikt nie przewidywał utworzenia żadnego pancernego ZT.

W jakich natomiast jednostkach przewidywano działanie tankietek TKS ?

: 2005-06-12, 14:13
autor: Ksenofont
Milrek pisze: Nigdy nie spotkałem z klasyfikowaniem Pz. II w 1939 r. jako tankietki i tutaj trzeba naprawdę docenić naginanie faktów przez Ksenofonta.
Cały mój post polegał na pokazaniu tego, że tankietka nie jest żadną zdefiniowana kategorią i trudno coś kalsyfikować u żywając tego pojęcia. Trzeba naprawdę docenić Twoją umiejętność obrażania innych - czy też może Twój brak umiejętności czytania.
Milrek pisze: Idąc ciut dalej czeskie czołgi LT 35 i 38 też można uznać za tankietki. Tylko, że wtedy 7 TP też byłby tankietką.

Dziwne - pisać potrafisz, a z czytaniem takie problemy: TAM WYŻEJ SĄ DWIE DEFINICJE TANKIETEK.
Milrek pisze:Natomiast w Polsce przed 1939 r. czołgi lekkie 7 TP i R-35 działały w ramach batalionów. Nikt nie przewidywał utworzenia żadnego pancernego ZT.
Pocieszam się, że nie tylko czytanie moich postów przychodzi Ci z trudnością - Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa - pewnie nic o niej nie przeczytałeś - ale może słyszałaś o takim związku taktycznym. Była także 10. BK - przewidywano w sumie 4 takie związki.

X

: 2005-06-12, 14:47
autor: Darth Stalin
Ksenofont pisze: Pocieszam się, że nie tylko czytanie moich postów przychodzi Ci z trudnością - Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa - pewnie nic o niej nie przeczytałeś - ale może słyszałaś o takim związku taktycznym. Była także 10. BK - przewidywano w sumie 4 takie związki.
Tylko, ze ani 10. BK ani WBPM nie były formowane w takim celu jak niemieckie i sowieckie związki taktyczne wojsk pancernych.
"Związek pancerny"? Hmm... kompania 16 Vickersów (z czego 11 z działkiem, 5 z dwoma km), dwie kompanie po 10 TKS-ów (przy czym 6 powinno być z działkiem 20mm) - no, w porównaniu do niemieckiej dywizji pancernej (~300 czołgów i 60+ samocghodow pancernych) czy sowieckiej brygady pancernej (IIRC ~250 czołgów) to rzeczywiście potęga pancerna.

Biorąz pod uwagę proporcje sprzętu pancernego do piechoty to nasze dwie brygady możnaby nazwać "zmechanizowanymi"; zresztą, WBPM to brygada Pancerno-Motorowa a nie "Pancerna"...

Poza tym: jeżeli zastanawiamy się nad definicją tankietki, to moze warto się przyjrzeć stawianym przed nia zadaniom; skoro cytowane przez Ciebie pozycje wskazują na zastosowania rozpoznawcze, to od razu sprawa się wyjaśnia: nasze TK-3 i TKS to tankietki jak najbardziej; sowieckie T-27 również - bo używano ich w DP właśnie do celów rozpoznawczych; CV-33 - podobnie (w dywizjach kawalerii włoskiej), chociaż używano ich takze jako "wypełniacza" jednostek pancernych, z braku wystarczającej ilości lepszych wozów.
Natomiast Pz I - w żadnym wypadku.
On stanowił przez długi czas rdzeń pancernych ZT, operujących w masie, w przestrzeni operacyjnej; dywizja pancerna miała do rozpoznania samochody pancerne (często zresztą uzbrojone w działka 20mm). Pz I miał służyc praktycznemu przetestowaniu koncepcji działania takich ZT, i od początku był przewidywany do zastapienia przez maszyny nowsze. Ale z konieczności musiał w 1939 roku stanowić sprzęt podstawowy (zresztą w mieszanych kompaniach z Pz II).

: 2005-06-12, 15:17
autor: krzysiek
Eeee. Pz I w ogóle nie miał być użyty bojowo. To po prostu pojazd szkoleniowy. Jak dla mnie to tankieta pełną gębą. Nazywanie takiego czegoś czołgiem to przesadyzm ;)
Kryterium funkcji bywa zawodne. Bo np. jak słusznie zauwżyłeś włoską tankietkę CV 33 należałoby w takim razie nazwać czołgiem. Może i słusznie bo od Pz I jest chyba lepsza.