Polskie OP 1918-1939 geneza powstania

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Darth Stalin pisze:Co do nazywania Orła "okrętem oceanicznym":

Po prostu parametry wymagane przez PMW (dużo torped i duża prędkość, czyli dużo paliwa czyli duża wyporność czyli duuuużo miejsca) dały "efekt uboczny", którym była duża dzielnośc morska i duża autonomiczność czyli zdolność do długotrwałego działania w oderwaniu od własnych baz.
DeeSie - w dyskusji o "oceaniczności Orła" nie chodzi o to, że Orły mogły/nie mogły pływać po oceanie, tylko o to, żeby wykazać, że desydenci II RP do niczego byli.

Tylko jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, że bezmyślnie powtarza tezy marksistowskiej propagandy typu: "niepodległość Polski przeczyną klęski wrześniowej".

Przeczytał elukuberacje Pertka, Kosiarza, czy Wyszczelskiego i powtarza bełkot o tym, że Orły były "efektem megalomanii", "zbyt duże", "oceaniczne", "nieprzystosowane". Liczą, ile zamiast tego mogło być U-VII, wykazują, jakimi idiotami był Świrski, bo przecież Gryf - to barka, Błyskawica - za szybka, Orzeł - oceaniczny, Ptaszki - za małe, a ścigaczy brak...
Jakim idiotą był Świrski podejmując decyzje w sprawie zakupów.
Jakim idiotą był Śmigły-Rydz, podejmując decyzje strategiczne.
Jakim idiotą był - tu wstawić dowolne nazwisko: Mohuczy, Frankowski, Rayski.........

Jakoś nikomu do głowy nie przychodzi, że jednak ludzie II RP potrafili myśleć, przeprowadzać analizy jakościowe, planować, przewidywać, administrofać, zarządzać...
I mieli w tym sporą praktykę - 30-40 lat.

Ale:
tow. Bierut własnoręcznie napisał ksiązkę p.t. "Sanacja winowajcą klęski 1939 roku" - i tam wyraźnie jest napisane, co, i jak należy rozumieć.

Przepraszam wszystkich urażonych moim postem -
ale okazuje się, że trzeba powyższe tłumaczyć każdemu, kto się pojawia na FOW. Ostatnim razem robiliśmy to tydzień temu - więc proszę zrozumieć moją frustrację i zdenerwowanie.

Ksenofont
Maciej pisze:Szkoda tu gadania... radar i tak wie lepiej!
Rany soc-komuny będą się goiły wiekami...
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Adam
Posty: 1774
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

radar i Laser pisze: ZBIK - kierunek Świnoujscie - po wybuchu wybuchu wojny ofensywna zapora minowa 40 min przed portem, następnie patrol konwnecjonalny w rejonie

SĘP - kierunek zatoka pomorska - zwalczanie żeglugi
Zapora minowa może i by się udała (ale na granicy ryzyka) na inne działania op jest tu zdecydowanie za płytko - większość Zatoki Pomorskiej to głębokości mniejsze niż 20m.
Sensowne byłoby jedynie patrolowanie na pólnoc od Arkony...
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1202
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Ja to bym raczej postulował zaporę minową na torze wodnym do ww. portów - skoro zatoka za płytka, to wsadźmy miny tam, gdzie statki MUSZĄ przejść, czyli na tor wodny; ewentualnie wsadzić kilka obbok, żeby dodatkowo namieszać...

A patrol - oczywiście tam, gdzie samemu jest się w miarę bezpiecznym, za to jest pewnośc , że zawsze coś pod rury wejdzie.
I to by miało więcej sensu.

Porządne zapory minowe koło naszego wybrzeża wystarczyłyby na ewentualny desant.

Natomiast kwestia sił lądowych obrony wybrzeża - oprócz porządnych baterii nabrzeżnych, czy nie dałoby rady przygotować spokojnie dwudywizyjnego korpusu z miejscowych zasobów ludzkich? LOW Dąbka to przecież prawie DP, co prawda z małą ilością ciężkiego sprzętu. Do tego dodać brygadę ON i wykorzystać rezerwy mob. do sformowania dodatkowych poddodziałów.
Tyle, że trzeba bylo odpowiednio wcześniej przygotować kadry do rozwinięcia mob. na Pomorzu - no i zgromadzić na miejscu sprzęt ciężki => artyleria dywizyjna etc.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
Mitoko
Posty: 2718
Rejestracja: 2004-01-05, 12:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Mitoko »

Darth Stalin pisze:Natomiast kwestia sił lądowych obrony wybrzeża - oprócz porządnych baterii nabrzeżnych, czy nie dałoby rady przygotować spokojnie dwudywizyjnego korpusu z miejscowych zasobów ludzkich? LOW Dąbka to przecież prawie DP, co prawda z małą ilością ciężkiego sprzętu. Do tego dodać brygadę ON i wykorzystać rezerwy mob. do sformowania dodatkowych poddodziałów.
Tyle, że trzeba bylo odpowiednio wcześniej przygotować kadry do rozwinięcia mob. na Pomorzu - no i zgromadzić na miejscu sprzęt ciężki => artyleria dywizyjna etc.
W sumie DP - 4 bON (piąty "Gdynia III" w formowaniu) + 4 mbs (o nieco silniejszych etatach niż zwykłe bs).

Natomiast faktycznie - totalnie było brak artylerii jak na taki związek- szczególnie wobec jego typowo obronnych zadań.
W zasadzie powinni dostać do takiego zadania nieco silniejszą artylerię niż typowa DP - gdzieś 3-4 dal-e i 1-2 dac-i.
O braku bsap i OR nie wspomnę
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4130
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Anonymous pisze:na st. 102 POP Rudzkiego stoi jak wół. Kłamał ?
Nie wiem, może ja jakiś ślepy jestem ale na str. 102 Rudzkiego stoi jak wół:
Na koncpecję tę niewątpliwie wpływ miało doświadczenie dowódcy Floty nabyte w czasie jego służby w marynarce niemieckiej, gdzie kontradmiral Unrug był dowódcą początkowo okrętu, a następnie flotylli okrętów podwodnych w okresie I wojny światowej.
Gdzie tu jest mowa o rosyjskiej / carskiej flocie?!

Własne planowanie może panowie zostawią oficerom sztabowym MW. Myślę że lepiej się znaja na tym od nas...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
radar i laser brak sonaru

Post autor: radar i laser brak sonaru »

Mówisz Nie wiemy jak naprowadzać OP, po czym OP winien być w rejonie przebywania floty przeciwnika.
To się zdecyduj - albo mamy jakieś mechanizmy rozpoznania (choćby w postaci planowanych eskadr lotnictwa rozpoznawczego) albo działamy w ślepo.
OP winien zająć poz bojową, Do tego potrzeba nastu w. , niekoniecznie 20w. Polski OP na nie ma żadnego wsparcia w rozpoznaniu. Nie słyszałem by ktoś organizował wilcze stada na Bałtyku.
Nie wiesz jak naprowadzać ?? A sam powołujesz się na przykłady taktyki U-bootów - jeden na wysuniętej pozycji naprowadza te z tyłu
Nie słyszałem by ktoś organizował wilcze stada na Bałtyku.

W czasie WW1 budowano DD 900-1200 t - więc idąc Twoim tokiem rozumowania nie powinno się budować większych i szybszych skoro tamte w czasie WW1 się sprawdzały.
Kłócisz się o 0,7 kts - moim zdaniem to nie ma większego znaczenia
Przecież to KMW wymyśliło 9w, nie ja. Ja jedynie uważam, ze lepszym rozwiązaniem było zbudowanie 3-4 sprawdonych, mniejszych OP (np. K XVIII)o identycznych możliwościach ofensywnych. One też zaprojektowano do topienia OL.

Jesli projektujemy mobilną baterię torpedową ze zdolnością zanurzania służąca topieniu OL, wystarczy nam OP z przed. 4-6 wt.

Do dzialań oceanicznych i na otwartym morzu, przy założeniu posiadaniu kilkudziesięciu-kilkuset OP a nie kilku.
Nie wiem skąd chcialbyś wytrzasnąć automaty przeładowania w latach '30-ych.
chciałem zwrócić uwagę, że błędne założenia Gangutkillerów stworzyły OP"convoikiller" który mógł użyć jednocześnie 12 śr. bojowych we wszystkie strony świata. Tylko, się cieszyć, że Doenitz na to nie wpadł
radar1

Post autor: radar1 »

Maciej pisze:Szkoda tu gadania... radar i tak wie lepiej!
Rany soc-komuny będą się goiły wiekami...

Pozdrawaim,
Maciej
Maciej, pomyśl czy mówiąc to komus kto stracił dziadka w stoczni gdańskiej nie robisz krzywdy większej grupie osób. Cociaż masz rację, ze była to stocznia im. Lenina.

ps

Skończ te wycieczki, bo twój imiennik z Pana Tadeusza zachowałby się ostrożniej
radar1

Post autor: radar1 »

Ksenofont pisze:
Darth Stalin pisze:Co do nazywania Orła "okrętem oceanicznym":

Po prostu parametry wymagane przez PMW (dużo torped i duża prędkość, czyli dużo paliwa czyli duża wyporność czyli duuuużo miejsca) dały "efekt uboczny", którym była duża dzielnośc morska i duża autonomiczność czyli zdolność do długotrwałego działania w oderwaniu od własnych baz.
DeeSie - w dyskusji o "oceaniczności Orła" nie chodzi o to, że Orły mogły/nie mogły pływać po oceanie, tylko o to, żeby wykazać, że desydenci II RP do niczego byli.

Tylko jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, że bezmyślnie powtarza tezy marksistowskiej propagandy typu: "niepodległość Polski przeczyną klęski wrześniowej".

Przeczytał elukuberacje Pertka, Kosiarza, czy Wyszczelskiego i powtarza bełkot o tym, że Orły były "efektem megalomanii", "zbyt duże", "oceaniczne", "nieprzystosowane". Liczą, ile zamiast tego mogło być U-VII, wykazują, jakimi idiotami był Świrski, bo przecież Gryf - to barka, Błyskawica - za szybka, Orzeł - oceaniczny, Ptaszki - za małe, a ścigaczy brak...
Jakim idiotą był Świrski podejmując decyzje w sprawie zakupów.
Jakim idiotą był Śmigły-Rydz, podejmując decyzje strategiczne.
Jakim idiotą był - tu wstawić dowolne nazwisko: Mohuczy, Frankowski, Rayski.........

Jakoś nikomu do głowy nie przychodzi, że jednak ludzie II RP potrafili myśleć, przeprowadzać analizy jakościowe, planować, przewidywać, administrofać, zarządzać...
I mieli w tym sporą praktykę - 30-40 lat.

Ale:
tow. Bierut własnoręcznie napisał ksiązkę p.t. "Sanacja winowajcą klęski 1939 roku" - i tam wyraźnie jest napisane, co, i jak należy rozumieć.

Przepraszam wszystkich urażonych moim postem -
ale okazuje się, że trzeba powyższe tłumaczyć każdemu, kto się pojawia na FOW. Ostatnim razem robiliśmy to tydzień temu - więc proszę zrozumieć moją frustrację i zdenerwowanie.

Ksenofont
Maciej pisze:Szkoda tu gadania... radar i tak wie lepiej!
Rany soc-komuny będą się goiły wiekami...
jw.

radar
radar1

Post autor: radar1 »

Adam pisze:
radar i Laser pisze: ZBIK - kierunek Świnoujscie - po wybuchu wybuchu wojny ofensywna zapora minowa 40 min przed portem, następnie patrol konwnecjonalny w rejonie

SĘP - kierunek zatoka pomorska - zwalczanie żeglugi
Zapora minowa może i by się udała (ale na granicy ryzyka) na inne działania op jest tu zdecydowanie za płytko - większość Zatoki Pomorskiej to głębokości mniejsze niż 20m.
Sensowne byłoby jedynie patrolowanie na pólnoc od Arkony...
sensowne byłoby cokolwiek tam gdzie przewidziano użycie OP. (jakie by one nie były : oceaniczne, pełnomorski, wyścigowe, killerowe)
radar1

Post autor: radar1 »

crolick pisze:
Anonymous pisze:na st. 102 POP Rudzkiego stoi jak wół. Kłamał ?
Nie wiem, może ja jakiś ślepy jestem ale na str. 102 Rudzkiego stoi jak wół:
Na koncpecję tę niewątpliwie wpływ miało doświadczenie dowódcy Floty nabyte w czasie jego służby w marynarce niemieckiej, gdzie kontradmiral Unrug był dowódcą początkowo okrętu, a następnie flotylli okrętów podwodnych w okresie I wojny światowej.
Gdzie tu jest mowa o rosyjskiej / carskiej flocie?!

Własne planowanie może panowie zostawią oficerom sztabowym MW. Myślę że lepiej się znaja na tym od nas...
po prostu czytasz komunistyczne książki. Pomyliłem się, do czego się przyznałem
radar1

Post autor: radar1 »

podsumowanie topicu

jestem wielce rad z powodu działalności Groma i fdt, którzy rozgryzają ciekawy problem dot. osoby - dowódcy OP Orzeł. Sam mam indywidualną ocenę tego tematu, ale grzebiąc znalazłem błędy za które nikogo nie rozliczono do tej pory
Chciałem zaproponować temat równoległy oceniajacy powody wyboru takich typpów OP oraz ocenić użycie 5 najlepszych OP na Bałtyku w ramach dyrektyw KMW.

Jestem dumny z powodu posiadania przez RP najlepszych OP nie tylko na Bałtyku.O ile spóźniłem się z oceną wlk. wybudowanych OP to skoncentrowałem się na taktyce użycia.

Cytowane na pocz. postach topicu zasady użycia OP przez KMW, w rozkazach wojennych sprowadzono do pełnienia służby dozorowej wzdłuż wybrzeża

chciałbym wyłuścić (jako były członek ZHP, wiem że może miec to wpływ na ocenę mej osoby)po kolei błędy KMW:

1. W dniu 30VIII startuje PEKIN. Dlaczego nie startuje WOREK. Krytykuję sie spóźnienie załóg OP do alarmu, a przecież należało skierować OP do swoich sektorów, gdze by one nie były
2. Rozkaz przewiduje patrolowanie koszmarnie małych sektorów, w przypadku kilku OP , o niewielkiej głebokosci
3. Rozkaz przewiduje absurdalny wymóg ładowania baterii w wyznaczonych miejscach.
4. Rozkaz blokuje wszelkie możliwości ofensywne OP. To OP ma szukać celów a nie cele OP. Defensywne Zapory minowe mogły stawiać z powodzeniem choćby ptaszki i to już przed wojną
5. Wypełnianie WORKA wykańcza psychicznie załogi, nadwyręża stan techniczny okrętów. Efektem jest opuszczenie sektora najpierw przez ORŁA (kmdr Ruge był zdziwiony, że OP nie atakowały jego tralowców, czy były ograniczenia co do wlk. atakowanych OW ?)
6.Zmiana sektorów po tygodniu ukazuje stan jakościowy naszych OP. Sęp nie zajmuje w ogóle sektora bojowego, Ryś również nie stosuje się do tego rozkazu

Podsumowując OP "uduszono" nie dając im swobody działania. Przedstawiłem najbardziej banalny sposób rozstawienia OP w dniu 30VIII. Wiem, że prawo morskie ograniczyłoby możl. zwalczania tonazu handlowego. Ale te ok, 100 min na wejściach do portu jako ofensywne zapory dałoby wymierne korzyści (U rudzkiego jest relacja Rugego, że spodziewał się aktywności OP w zachodniej cz. Bałtyku

Co do wycieczek politycznych, i innych słów niestosownych, zachowacie umiar a najlepiej wyeliminujecie z tego forum.

pzdr

RADAR
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1202
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Tu muszę się nie zgodzić z przemyśleniami Ksenofonta, który doszedł do wniosku, że plan „Worek” też miał sens i był przemyślany. Otóż uważam, że sensu nie miał, zaś jego powstanie dowodzi li tylko skostnienia umysłowego KMW i DF nakierowanego przez całe 20 lat wyłącznie na ZSRS; już za taki brak elastyczności wypadałoby kilku decydentów stamtąd pogonić i to zdrowo. Chyba nie byłoby takie trudne stworzyć naprawdę sensowny plan wykorzystania przeciwko Niemcom potencjału stworzonego przeciwko Sowietom?
[tak BTW, odnośnie naszych OP: te ich parametry, które czyniły z nich okręty pełnomorskie – „oceaniczne” były przydatne nie tylko dla długotrwałego operowania na Bałtyku ale także umożliwiały swobodne przejście do portów sojuszniczych bez obawy, ze w trakcie takiego przejścia zabraknie np. paliwa etc. Dla mnie duża autonomiczność jednostki to plus, niezależnie od tego, czego była skutkiem.]
O co mi chodzi:
Nasze dwa Orły powstały jako „Gangutkillerzy” (czy może szerzej – „zabójcy pancerników”), o dużych możliwościach, zasięgu, szybkości, potężnym uzbrojeniu etc. Problem polegał na tym, ze w sytuacji, gdy NPL nie zdecydowałby się na ofensywne użycie swoich OL, nasze OP pozostałyby bez zajęcia. Trzy Wilki to w sumie podobna historia, tyle, ze były wolniejsze za to miały potencjał ofensywny też spory – skryte postawienie zagrody minowej w newralgicznym punkcie potrafi być bardziej skuteczne niż atak torpedowy pojedynczego, nawet najwspanialszego OP. I teraz – w naszym planie obrony wybrzeża wypadałoby przewidzieć dwa warianty możliwych działań Kriegsmarine – jeden ze wsparciem desantu i aktywnym użyciem sił ciężkich a drugi wprost przeciwnie – skoncentrowany na osłonie własnych szlaków żeglugowych, pozostawiający zadanie opanowania naszych baz uderzeniem lądowym.
IMHO wariant drugi był zdecydowanie bardziej prawdopodobny, bo z punktu widzenia KM aby uniemożliwić użycie naszych sił ofensywnych (czyli w sumie tylko OP) wcale nie trzeba było dokonywać desantu: wystarczyła ścisła blokada lekkimi siłami ZOP tudzież uderzenie lądowe, co wobec słabości naszych sił obrony wybrzeża (znanych, niestety, Niemcom) dawało szanse na zneutralizowanie naszej floty przy niewielkim ryzyku dla własnych sił nawodnych, które z racji szczupłości musiały być chronione szczególnie. Czyli niemieckich sił ciężkich można było się spodziewać raczej rzadko jeśli w ogóle. Tym bardziej, ze przecież dowódcy KM też nie byli w ciemię bici, i zdawali sobie sprawę z potencjału bojowego naszych OP, prawda? To po co mieli pchać się pod WT naszych OP?
Dlatego wariant działania naszych OP powinien być tak skonstruowany, żeby już od chwili rozpoczęcia wojny móc elastycznie zareagować, a nie dopiero po kilku dniach, pod presją działań NPL-a. Dlatego propozycja ofensywnego wysunięcia naszych OP na przedpola baz Kriegsmarine {i to najlepiej jednocześnie z planem Peking, przy czym nie wiem, czy nie wysłałbym całej czwórki] jest szczególnie atrakcyjna. Stawiamy wtedy zagrody minowe z OP nie tylko potężnie komplikując ewentualne użycie operacyjnie sił ciężkich KM (przecież nie bazowały w Elblągu !) poprzez zmuszenie do przeprowadzenia operacji trałowych ale jednocześnie dajemy sobie czas na reakcję, czyli ściągnięcie naszych „killerów” do rejonu, gdzie „tłustych kąsków” byłoby aż nadto. Przecież czas trałowania byłby wystarczająco długi, żeby oba Orły dopłynęły z rejonów dozorowania/wyczekiwania w rejon potencjalnego martssu wrogich OL/CA/CL I ta sama sytuacja z osłoną Zatoki Gdańskiej – jak by postawić miny z Gryfa, nawet nocą z 30 na 31 sierpnia (analogicznie do Pekingu: rano wychodzą DD do WB, w nocy stawiamy miny), do tego „ptaszki” – to zanim coś podpłynie do naszego wybrzeża to zdążą spłynąć OP tak samo; już nie mówiąc o tym, że potencjalne cele musiałyby najpierw wygrzebać się z zagród minowych pod własnymi portami a potem przetrałować się przez zapory u naszych brzegów. A w dodatku cała trasa pod nadzorem naszych OP tylko czatujących na jakiegoś nieostrożnego przeciwnika. I w tym momencie mamy zapewnioną zarówno osłonę naszego brzegu przed desantem jak tez możemy efektywniej wykorzystać nasz OP, które nie muszą się kisić w „sadzawce”, narażone na ciągłe ataki sił ZOP, ale mają do dyspozycji cały południowy Bałtyk dla manewrów i uników. Przecież to samo, co planowano zrobić Gangutom można było zrobić Deutschlandom czy np. Schlesienowi. A potem tez łatwiej byłoby zwiać do WB, choćby dlatego, że Niemcy nie mieliby pojęcia, co też nasi wymyślą.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
laser

Post autor: laser »

Mieliśmy pionki w grze, trzeba było je rozstawić. Mam wrażenie, że planowanie KMW sprowadzało się do rozstawiania pionków przeciwnika i dostosowywania taktyki, OP pod „założone” ruchy przeciwnika.. Zapominamy o cytowanych wcześniej założeniach wojny podwodnej, ustawiamy OP jeden za drugim bez większego zastanowienia się nad cechami szczególnymi posiadanych typów OP. Misja Orła polegająca na torpedowaniu SH na redzie Gdańska, mogła być zastąpiona minowaniem kanału wodnego przez Wilka. Ale przeciez po coś projektowano Orły, żeby topiły OL.
Wobec takiego zastosowania naszych OP nie ma znaczenia, czy mielibyśmy 5 czy 9 OP w 39r. Nie mieliśmy ofensywnego planu użycia OP. Nie uruchomiliśmy działań całej floty w dniu 30VIII, a rozliczamy dowódcę Orła za opóźnienie wyjścia z portu.
Prawdopodobnie nikt z kierownictwa nie rozumiał, że dwukrotnie większy OP nie ma 2x większych możliwości ofensywnych od dwóch małych OP. Mimo nadchodzącej wojny zamówiono jeszcze większe OP.
Biorąc pod uwagę, ze Orła zbudowano z datków społeczeństwa, musiał pełnić funkcję reprezentacyjną narodu polskiego na morzu, musiał być okrętem potężnym. Sęp (może ktoś wie dlaczego wybrano „dużego ptaka obcokrajowca”) musiał zostać zamówiony jako bliźniak. Ale dlaczego w międzyczasie nie spróbowaliśmy zamówić, choćby w Szwecji , czegoś mniejszego. Kalkulacje KMW przewidywały potrzebę posiadania ok. 22 OP. Były plany uderzeń na węzły komunikacyjne, paraliżowanie żeglugi. Prawdopodobnie klasa, jakość, wlk polskich OP paraliżowała odważne decyzje KMW i tak zostało do wojny.
A wówczas, na podobnym akwenie nasze „terrible twins”, a w szczególności załogi OP pokazały swój kunszt. Za nikim nie musiały ganiać (Dzik Vn=11w/8w), pewno łatwiej im się strzelało, choć miały tylko 4wt +4 t. Tylko szkoda, że mając budżet na 5100 BRT tonażu OP + kredyt na 2200 BRT, nie zamówiliśmy/odkupiliśmy 8-10 OP wlk 500-600 BRT.
Bo na Bałtyku była to nasza jedyna skuteczna broń.

Czy jesteśmy zainteresowani zorganizowaniem Sympozjum nt POLSKIE OKRĘTY PODWODNE ?
Emden
Posty: 759
Rejestracja: 2004-07-08, 15:22

Post autor: Emden »

dużego ptaka obcokrajowca
Krajowy...
Sęp płowy wystepuje u nas na pewno.
W miedzywojniu nawet był gatunkiem legowym...
radar1

Post autor: radar1 »

Emden pisze:
dużego ptaka obcokrajowca
Krajowy...
Sęp płowy wystepuje u nas na pewno.
W miedzywojniu nawet był gatunkiem legowym...
to jest szok. A myślałem, ze tylko w ZOO :o :o :o
Adaś
Posty: 90
Rejestracja: 2005-12-04, 13:14

Post autor: Adaś »

Panowie.
Jedna taka uwaga na temat typu VII.
Gdzieś, już nie pamiętam gdzie, znalazłem stwierdzenie że były one skonstruowane wg. parametrów które w znacznym stopniu wyznaczyli niemieccy dyplomaci obawiający się Wlk.Bryt.
Ponoć odłożono plany budowy prawdziwych, pełnomorskich, właść. oceanicznych OP - jakich chcieli marynarze, na rzecz jednostek które w założeniu miały być tak naprawdę czymś w rodzaju okrętów szkolno-bojowych. I tylko przedwczesny wybuch wojny sprawił że były one, z konieczności, główną bronią Ubootwaffe na atlantyku. Były przy tym atrakcyjne, biorąc pod uwagę ograniczenia czasu wojny : niezbyt duże, dość tanie i w miarę proste w budowie. Więc mogły być budowane szybko i w dużej liczbie.
Jeśliby porównywać ORŁA do U-bootów to chyba typ IX jest najbliższy. A to podobno najskuteczniejszy typ bitwy o atlantyk.
Pozdrawiam.

P.S.
Co do planów użycia to mogę się podpisać pod tym co tuż powyżej napisali Darth Stalin i Radar1. Jeden wielki może najważniejszy błąd w planowaniu jaki mnie przyszedł na myśl. To przede wszystkim niedocenienie kwestii konieczności "wyprzedzenia" przeciwnika. Plany, nawet te które były, nie mają w sobie nic dynamizmu. Brakuje ewidentnie ofensywnego ducha. Kompletnie zignorowano kwestię czasu. Czas jest tak samo ważny jak przestrzeń. A planiści MW chyba oczekiwali, że niemcy będą uprzejmie czekać, aż nasza flota zechce się przygotować na spotkanie. Najlepiej w umówionym miejscu no i oczywiście w takiej sile żeby nie uczynić polakom jakiejś nie daj bóg krzywdy.
Pozdr.
ODPOWIEDZ