Ksenofob nawrajtował:
"warto też przeczytać "Piechotę IIwś" Rawskiego"
Nie warto. Zwłaszcza rozdziały o US Army.
I to też nawrajtował nasz X:
"Amerykanie także zaczęli (mówię o europejskim TDW) organizować coś na kształt polskich DP: "
Kumam: "Ad maiorem Polonia gloriam", ale może bez przesady? Są też inne kraje na świecie. Czasem mają też wojskowych, i to chwilami wykształconych.
"Pułki były wzmocnione artylerią dywizyjną, a sama dywizja niemal na stale właczone miala w swój skład jednostki "korpuśne': niesczyciel czolgów, czolgi, saperów, artylerię. Wiekszość amerykańskich dywizji piechoty (wraz z jednostkami przydzielonym) liczyła około 25 000 ludzi.
(Ja wiem, jugiosłowanienietez mieli tak liczne d.p., ale nie liczy się wielkość, a technika!) "
http://www.army.mil/cmh-pg/books/Lineag ... apter5.htm
http://www.army.mil/cmh-pg/books/Lineag ... apter6.htm
http://www.army.mil/cmh-pg/books/Lineag ... apter7.htm
Pułk piechoty US Army z oddziałami wsparcia (dart, coś ppanc, coś plot, czasem czołgów batalionik...) tworzył Regimental Combat Team. I jakoś sztab pułku ogarniał tą całość, czyli chyba jednak dowódca pułku mógł robić coś poza zarządzaniem kasą i sraczami. Nie przyjęli genialnego polskiego pomysłu.
Co do oddziałów przydzielanych z szczebla armii/korpusu: tak permamnentnie przydzielane to one nie były. Zresztą poczytaj:
http://www.army.mil/cmh-pg/documents/ET ... OB-TOC.htm
Zdarza się przydział całej Grupy Bojowej (Combat Command) do DP (czy nawet całego PP z innej dywizji), ale zdarza się też, że dywizja walczy wsparta kompanią czołgów i kompanią moździerzy do robienia dymu.
"W US. Army najlepiej to widać w dywizjach pancernych, gdzie z pułkami pożegnano się zupełnie... "
Poza 2 i 3 DPanc., w których zostały. A w pozostałych były trzy dowództwa (CCA, CCB, CCR) o dość permanentnym składzie - pułki pożegnano, aby odchudzić dywizję - zamiast nich w dywizjach pozostały trzy bcz i trzy bppanc (czyli bataliony piechoty pancernej - nazwa autentyczna). Bo ta struktura była bardziej elastyczna.To zresztą jest w Genialnym Rawskim.
Dobrze, teraz na temat tytułowy:
Pragnąc całościowo, ale skrótowo problem dowodzenia objążć: jak do tej pory, dość często i powszechnie stosowany jest system trójkowy, czyli założenie, że pod konkretne dowództwo trafia trzy jednostki niższego szczebla: armia to trzy korpusy, korpus to trzy dywizje, dywizja to trzy pułki lub brygady (plus oczywiście oddziały wsparcia: artyleria, rozpoznanie itd). Wahanie nie powinny wynosić więcej niż plus-minus 1 - mniej niż jedna jednostka niższego szczebla się nie da, ale gdy ma się jedną tylko jednostkę zasadniczą niższego szczebla, to w zasadzie nie ma czym dowodzić (12 GA Bradleya, od 20 grudnia 1944 do 17 stycznia 1945 Brad miał tylko 3 Armię WIADOMO CZYJĄ i nie wchodził w zasadzie WIADOMO KOMU w drogę, mógł tylko jeździć po tyłach i wk..ć żandarmów, którzy polowali na dywersantów Ottona S.), a powyżej czterech już jest trudno. Zauważcie, że do dziś system trójkowy jest powszechnie stosowany (choć US Army ostatnio kombinuje na czwórkowo-dwójkowy, ale jest on w zasadzie rozwinięciem dotychczas stosowanego układu z uwzględnieniem innych nowum w organizacji*) Polskie armie w 1939 roku miały w mojej opinii za dużo jednostek niższego szczebla. Za dużo, aby ogarnąć całość i zorganizować sprawną łączność i dowodzenie, chyba że uznamy to, że odwroty nie wychodziły, za czynnik niezależny od planistów. Bo k...a przewidzieć, że będziemy sie czasem cofać, nie było jak .... było to kompletnym, k...a, zaskoczeniem. Bo gdybyśmy się nie musieli wycofywac, to ho, ho ...
Najbardziej mylące jest moim zdaniem czepianie się nazw - czy te polskie cudeńka nazwać korpusem, czy armią, grupą operacyjną czy też ciul wie czym. W mojej opinii wiele upraszcza - o zgrozo - uzywanie standardowych oznaczeń zachodnich, czyli XX dla dywizji, XXX dla szczebla wyższego - i jedziemy .... w opisach tekstowych zaznaczać, jakigo szczebla jest dowództwo o nierozszyfrowalnej nazwie, np:
[...] Armia "Poznań" (d-wo szczebla korpusnego) [...]
Trzymając się innej książki Genialnego Rawskiego, "Politycy i wojskowi", to do dziś na dywizjon lotniczy mówilibyśmy eskadryla (bo to "nazwa właściwa"). A wróćmy, k...a do korzeni - centurie, manipuły, legiony, czemu k...a nie. Czwarty Kantemirowski Krasnokonsularnyj Pretoriański (od Gwardyjskiego) Legion Tanków (bo to ostatnie to też nazwa właściwa, nie?)
A na Amerykanów to powinniśmy się obrazić za to, że w artylerii mają bataliony, a nie dywizjony, a jednostki rozpoznawcze są dalej kawalerią ... i to jeszcze z jakimiś troopami zamiast kompanii .... no niech im Komisja Europejska jakąś karę za to przyłoży!
U Rosjan od drugiej połowy 1943 było to dość usystematyzowane (pod Kurskiem walczyły armie o składach korpuśnych, porównaj Lalaka "Kursk 1943" z bodajże 2001, Belloncia wydała fajny zeszycik). Tu także funkcjonował system przydziału sił wsparcia z wyższego szczebla, przy czym w wypadku artylerii były to nie dywizjony i grupy, jak w US Army, ale dywizje i korpusy. Korpus nigdy nie miał więcej niż cztery dywizje, trzy były absolutną regułą. Armia ogólnowojskowa miała od dwóch do czterech korpusów.
* - w mojej opinii te cztery brygady po dwa bataliony pancerno-zmechanizowane w dywizjach ciężkich to się na nich zemszczą, choć niekoniecznie. O ile dowódca brygady nie ma duzych mozliwości co do organizowania odwodów, to ciężar tworzenia rezerw i decyzja o ich uzyciu zapada na szczeblu dywizji. Pozwala to na zmniejszenie rozporoszenia wysiłku przez dowódców brygad, którzy przpuszczą wszystkie siły bez względu na to, czy ich kierunek głównym jest czy nie... - a tak dowódca może skupić wiekszy wysiłek na wybranym przez siebie odcinku. Coś jakby ... radziecka taktyka wg Suworowskiej "Inside the soviet army". Zresztą, w AR po IIWŚ było po 4 pułki w dywizji... a dywizje i tak były mniejsze od amerykańskich (no fakt, że batalion czołgów liczył często 31 maszyn, a nie 54-58, ale to w mojej opinii też organizacja ułatwiająca dwodzenie). Poza tym, wcześniej dowódca amerykańskiej brygady to musiał pomieszać trochę te swoje bataliony, kryrzując między soba kompanie pancerne i zmechanizowane. A teraz ma dwa bataliony po dwie kompanie czołgów i bwp plus oddział rozpoznawczy w każdej. Jak będzie chciał, to sobie z każdej po kompani wyharata do odwodu i po sprawie.
Pozdrawiam
Krzysztof Miller