Oceaniczność polskiej MW

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!
crolick pisze:Ksenofoncie na moją prośbę Marmik wyedytował swoje posty ze zbędnych 'treści'. Proszę zrób to samo.
Proszę Cię uprzejmie - ale, gdzie tam są zbędne treści?

Bo - w przeciwieństwie do "współdyskutanta" - nie napisałem, że komuś "słoma z butów wychodzi", że ktoś jest "kmiotem", że "wypowiada się głupawie" - a to tylko epitety z jednego postu...
crolick pisze:Nazwałem Was obu gnojkami za to, że jesteście dorosłymi inteligentnymi facetami a zachowujecie się jak dzieciaki i obaj musicie mieć ostatnie zdanie, zamiast zaprzestać dyskusji kiedy ta ewidentnie podąża w stronę pyskówki.
To się miarkuj.

Nie wiem, czy to tylko wrażenie, ale tylko niektórzy z nas wdają się w pyskówki i obrzucają epitetami.
I tak się jakoś składa, że - akurat ja - nikogo nie nazwałem gnojkiem.
JB pisze:Xenofoncie, to ja zablokowałem ten temat na pewien czas, bo miałem podobne odczucia jak Crolick.
Najgorsze jest to, że wkrótce dyskusja na FOW będzie niemożliwa, bo gdy komukolwiek zacznie brakować argumentów i zacznie rzucać mięsem, to automatycznie ten drugi zaliczany jest do awanturników.

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Janku - jeśli już - to wyrzuć ostatnich kilka postów do kosza.
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Mój Teść zawsze opowiada pewną anegdotkę.

"Sala sądowa, rozprawa o kradzież roweru z podwórka.

Sędzia pyta: Czy pokrzywdzony widział jak oskarżony kradł mu rower z podwórka przed domem w nocy 15 maja?

Pokrzywdzony odpowiada: Wysoki sądzie było ciemno, nie widziałem oskarżonego, ale słyszałem jego głos.

Obrońca: Czy pokrzywdzony jest pewnien, że był to głos oskażonego? Może ktos miał podobną barwę głosu, albo ktoś modulował tak głos by brzmiał jak głos oskarżonego.

Pokrzywdzony: Jestem pewien, że to był on.

Sedzia: Niestety w świetle obowiązującego prawa muszę stwierdzic, że jeżeli pokrzywdzony nie widział oskaroznego a jedynie słyszał podobny głos, to oddalam sprawę. taki dowód nie jest miarodajny.

Pokrzywdzony nieźle wkurzony wstał i wychodząc z sali puscił głośnego bąka.

Sędzia wrzasnął: To obraza sądu, będe musiał ukarać pana grzywną.

Pokrzywdzony: czy wysoki sąd widział, że to ja?

Sędzia: Nie, ale słyszałem.

Pokrzywdzony: Taki dowód nie jest miarodajny."


Anegdota jest humorystyczna, ale dla potrzeb wątku można ja przeczytać na poważnie. Nie zamierzam zaogniać dyskusji, bo każdy kto ją przeczytał i tak wyrobił sobie już własne zdanie.

Reasumując, czy pokrzywdzony był sprytny, czy zachował się nieelegancko wykorzystując ograniczenia prawa? Zostawiam to pod rozwagę innym. Niemniej nie zawsze trzeba coś zobaczyć by stwierdzić że miało miejsce :wink: .

PS
Zgadzam się, że kilka ostatnich postów jest do usnięcia. Ja już swoje zrobiłem ponad dobę temu :roll: .

Ponieważ Ksenofont odmówił usunięcia swoich zapisów uzasadniając to rzekomymi brzydkimi sugestiami Crolicka, zmuszony jestem dodać kilka słów komentarza (z uwagi na to, iż ja swoje usunąłem), by czytelnik miał w miarę jasny, a nie zmanipulowany obraz sytuacji.
Po pierwsze, sugestia Crolicka była IMO na akceptowalnym poziomie "brzydkości", bo zapewne każdy wie, że zachowywanie się jak gnojek nie jest równoznaczne z byciem gnojkiem (co sugeruje mój adwersarz, a Crolick sam nie zauważył jak zapętlił się w grze słów). Per analogia, jeżeli ktoś powie mi, że zachowuję się jak książe to mam automatycznie sprawdzić czy w moich żyłach nie płynie błękitna krew? Zachowywanie się jak gwiazda nie oznacza od razu, że mam olbrzymią posiadłość w Beverly Hills; zachowywanie sie jak idiota, nie jest tożsame z tym stanem upośledzenia umysłowego. Zatem wyjaśnienia wymaga poniższy fragment:
Ksenofont pisze:Bo - w przeciwieństwie do "współdyskutanta" - nie napisałem, że komuś "słoma z butów wychodzi", że ktoś jest "kmiotem", że "wypowiada się głupawie" - a to tylko epitety z jednego postu...
Po pierwsze, zachowywanie się jak kmiot nie oznacza bycia kmiotem. Po drugie, nigdzie nie napisałem, że słoma wychodzi Ksenofontowi z butów, a jedynie "To czy komuś słoma wystaje z butów/wypowiada sie głupawie (choć może być to ocena trafna lub nietrafna) oceniają inni." Wypowiedź ta jest BEZOSOBOWA!!!
Napisałem jednak (znacznie wcześniej), iż Ksenofont pokazuje, że słoma nie jest dla niego towarem deficytowym. Tak oceniłem jego posty z zawodowymi zaczepkami. Można się z tym zgadzać lub nie. Co do wypowiadania się głupawie (w oryginale "głupawe" w kontekście wypowiedzi) to jedynie przywołałem post jednego z użytkowników, którego bardzo szanuję ze względu na prezentowany poziom zarówno wiedzy jak i wypowiedzi.

A na sam koniec najważniejsza sprawa. Nie reprezentuje tu na forum ŻADNEJ instytucji, organizacji, ośrodka naukowego czy koła zainteresowań. Ani moje tytuła, ani miejsce pracy, ani oceny z katechezy przedmałżeńskiej nie są przedmiotem tego forum. Próbę łączenia mojej obecności na forum z moim życiem prywatnym lub zawodowym traktuję jako afront i świadome pieniactwo nastawione na odejście od meritum omawianego zagadnienia poprzez próbę dokuczenia oponentowi. Niestety takie podejście od zagadnienia przeważnie ma miejsce w momencie, gdy ktoś ma znikomą wiedzę w danym temacie.
Nie trzeba mieć specjalizacji z wróżbiarstwa czy psychologii by zauważyć, że są na tym forum użytkownicy, których traktuję chłodno i dyskusja z nimi nie należy do "salonowych". Niemniej proszę zwrócić uwagę, że dotyczy się to li tylko tematów/zagadnień, w których mam coś do powiedzenia i dysponuję wiedzą, którą można chyba spróbować określić jako "ponadprzeciętną". Monopolu na wiedzę nie mam, ale miło jak oponenci nie są głusi na argumenty.
Ostatnio zmieniony 2008-08-18, 21:13 przez Marmik, łącznie zmieniany 3 razy.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Marmik pisze: Nie. Islandia nic nie wystawia, a reszta wystawia to co ma.
Islandia ma mniej ludności od miasta Gdańska i to o jakieś 100000 :D

pozdrawiam :)

a co ma sprawdze jutro w pracy :P
Adam
Posty: 1774
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Aktualnie chyba trzy okręty ochrony rybołówstwa, plus jeden w budowie.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

A dokładnie są to jednostki pływające w służbie państwowej, bo Islandia jako jedyny kraj NATO nie posiada marynarki wojennej. Straż Wybrzeża wchodząca w skład sił morskich podlega Ministerstwu Sprawiedliwości i Spraw Wyznaniowych. Zatem kraj, gdzie granica morska to 100% długości granic, nie ma floty wojennej. Toteż nic nie może wystawić :wink: . W czasie "zimnej wojny" oferowali za to cenny wkład w postaci lotnisk.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4577
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Marmik pisze:A dokładnie są to jednostki pływające w służbie państwowej, bo Islandia jako jedyny kraj NATO nie posiada marynarki wojennej.
Nie jedyny: a Czechy, Luksemburg i Słowacja? :P (nie jestem pewien, czy Węgry mają jeszcze mw, czy włączyli swoje okręty do armii).

Natomiast jako jedyny kraj nie posiada wogóle sił zbrojnych (Luksemburg ma 900-osobową armię). Poza formacjami policyjnymi (wt. strażą wybrzeża) jest tylko tzw. Íslenska friðargæslan, czyli wydzielona jednostka paramilitarna (<100 osób) wysyłana na misje pokojowe.

Landhelgisgæsla (islandzki CG) posiada trzy jednostki patrolowe: Ægir, Týr i Óðinn, oraz kuter hydrograficzny Baldur. Óðinn ma ponoć zostać zastąpiony przez nowy statek o tej samej nazwie, budowany w Chile, ale nie jestem pewien czy nie pomylono tego ze zbudowanym niedawno statkiem badawczym Arni Fridriksson.
Adam
Posty: 1774
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Raczej nie pomylono.Chilijska stocznia ASMAR taki statek już buduje, a jego przekazanie zaplanowano na 2009 rok.

Warto wspomnieć, że gruntową modernizację Aegira i Tyra przeprowadziła w ostatnich latach Morska Stocznia Remontowa w Świnoujściu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

pothkan pisze:Nie jedyny: a Czechy, Luksemburg i Słowacja? :P (nie jestem pewien, czy Węgry mają jeszcze mw, czy włączyli swoje okręty do armii).
:o Pothkan, czy my tu przypadkiem nie rozważamy kwestii, jakby to ująć... morskich :lol: ?.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4577
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

No to trzeba było dodać "morski kraj NATO".

(pewnie i tak wyjdzie, że się czepiam...)
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

pothkan pisze:(pewnie i tak wyjdzie, że się czepiam...)
No jasne, że wyjdzie :lol: . Zwłaszcza, że masz rację :P .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
maxgall
Posty: 172
Rejestracja: 2008-10-28, 08:01
Lokalizacja: Silesia

Post autor: maxgall »

Witam,
Jakiś czas temu ukazał się w MSiO artykuł, w którym Pan M. Minkiel przedstawia bardzo ciekawie możliwy skład PMW w XXI w. Zaciekawiło mnie, że w wariancie „ekspedycyjnym” zabrakło Okrętów Podwodnych (OP).
Wydawało mi się, że akurat OP sprawdzają się w misjach ekspedycyjnych – jako przykład kolejna tura naszych Kobbenów na Morzu Śródziemnym.
Jakie są powody nie ujęcia OP w tym wariancie?

pozdr
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

maxgall pisze:... możliwy skład PMW w XXI w.
To nie jest "możliwy" skład. Wręcz przeciwnie, przy dzisiejszym, niezrozmiałym podejściu do realiów jest to raczej skład "niemożliwy".
maxgall pisze: Zaciekawiło mnie, że w wariancie „ekspedycyjnym” zabrakło Okrętów Podwodnych (OP).
Bo w 99,9% siły ekspedycyjne realizują zadania typowe dla sił nawodnych.
maxgall pisze: Wydawało mi się, że akurat OP sprawdzają się w misjach ekspedycyjnych – jako przykład kolejna tura naszych Kobbenów na Morzu Śródziemnym.
Własnie przykład Kobenów jest idealnym potwierdzeniem nieujmowania OOP w wariancie ekspedycyjnym. Drogie okręty do zadań związanych z kontrolą żeglugi, praktycznie bez możliwości interakcji? To naprawdę fanaberia.
maxgall pisze:Jakie są powody nie ujęcia OP w tym wariancie?
Koszt, efekt, logika.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

Ja tak z offtopicu nieśmiało chciałem zdać pytanie o owe cieśniny, bo czytając dyskusję jakoś nie znalazłem ostatecznej odpowiedzi na pytanie:

Jak one się w końcu nazywają ? Czy raczej jak byłoby poprawnie napisać:
Duńskie czy Bałtyckie ? Czy poporstu Sund ze Skagerrakiem ?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Ciesninami duńskimi można nazywać niemal wszystkie cieśniny (choć w Polsce funkcjonują tylko dwa egzonimy - Wielki Bełt i Mały Bełt) w obrębie Morza Bełtów, zatem nie zalicza sie do nich, ani Sund (Oresund, Öresund), ani Kattegat.
W rzeczonej materii występuje niejednoznaczność i prócz kilku publikacji nikt nie dotyka tematu od strony "technicznej". Mylna terminolgia znajduje swe popracie w obcojęzycznych "źródłach" internetowych pokroju Wikipedii, ale także na polskojęzycznych oficjalnych stronach internetowych. To trochę tak jak z okrętami podowdnymi na które w innych krajach mówią łodzie to i u nas czasem ktoś klepnie "łódź".

Określenie Cieśniny Bałtyckie nie odnosi się stricte do cieśnin bałtyckich, bo cieśninami bałtyckimi są też np. Cieśnina Bornholmska czy Cieśnina Pilawska. Uzycie dużych liter nie jest zaś do końca poprawne, bo nie jest to oficjalna nazwa własna.
Cieśniny Bałtyckie, choć jak na razie nieuregulowane przez KSNG tyczy :
- Małego Bełtu,
- Wielkiego Bełtu,
- Sundu,
- Kattegatu,
- i (błędnie) Skagerraku.

Reasumując, gdy ktoś pisze, że transport z Wielkiej Brytanii do Polski odbywał się przez Cieśniny Duńskie (termin równiez nieuregulowane przez KSNG) to może rozmijać sie z prawdą. Jeżeli użyje Cieśniny Bałtyckie to (pomimo pewnego błędu) nie zostawia furtki bocznej.

W języku polskim i publikacjach historycznych najczęściej używa sie określenia Cieśniny Duńskie w odniesieniu:
- Wielkiego Bełtu,
- Małego Bełtu,
- Sundu;
lub:
- Wielkiego Bełtu,
- Małego Bełtu,
- Sundu,
- Kattegatu.
Taka niejednoznaczność i różnica z tym co napisałem wcześniej, automatycznie wyklucza możliwość dokładnego zrozumienia co autor miał na myśli (chyba, że użyty termin opatrzył przypisem).

Do czasu gdy KSNG nie zakończy opracowywania zeszytu egzonimów dla tej części Europy i gdy nie zostaną rozwiane wszelkie zastrzeżania do niego zgłoszone to proponuję nie używać lekkomyślnie terminów, bez wyjaśnienia co przez nie się rozumie.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Adam
Posty: 1774
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

Niemniej jednak określenie "Cieśniny Bałtyckie" ma sporo plusów - gdyż jest to przede wszystkim termin jasno określający granice Bałtyku. Oczywiście tych granic jest kilka (są autorzy wliczający do Bałtyku i Skagerrak), jednak ta granica ma silne podstawy zwłaszcza w hydrologii i biologii. Na tym stosunkowo niewielkim obszarze wyraźnie zaznacza się odrębność hydrologiczna i biologiczna Bałtyku. Termin też, choć nie zatwierdzony przez "geografów" jest przez większość z nich, wraz z oceanologami i biologami powszechnie stosowany.
Dyskusyjny jest jak można to zaobserwować na tym forum wśród historyków, ale to, moim zdaniem, głównie przez nieumiejętność rozróżniania przez cześć z nich Cieśniny Duńskiej od Cieśniny Duńskich. Tym bardziej, że pierwszy z tych terminów jest żywy głównie wśród historyków (za sprawą pewnej potyczki w czasach II wś), a dość rzadko używany przez geografów czy też oceanologów.

Tym samym nie uważam za nic zdrożnego używanie określenia Cieśniny Duńskie na Bełty i Sund, nawet wraz z Kattegatem.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Adam pisze:Tym samym nie uważam za nic zdrożnego używanie określenia Cieśniny Duńskie na Bełty i Sund, nawet wraz z Kattegatem.
Nie ma w tym nic zdrożnego pod warunkiem, że "poeta napisze co miał na myśli". W przeciwnym wypadku odnosi się do cieśnin w obrębie Morza Bełtów i tak to powinno być rozumiane.

Dla przykładu, per analogiam, gdy używam nieoficjalnego terminu Region Bałtycki to zawsze podaję co pod tym pojęciem rozumiem, bo jest co najmniej kilka interpretacji tegoż.

Co do Skagerraku w obrębie Cieśnin Bałtyckich to jestem (i nie tylko ja) przeciwny, a za umowną granice Bałtyku uważam (i nie tylko ja) linię prostą łączącą Skagen z Pater Noster i Tjorn. Niemniej wliczanie Skagerraku to "błąd" istniejący.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ