Bodajże kiedyś Dziadek wypowiadał się na temat definicji okrętów uderzeniowych, ale jeżeli chodzi o okręty "o charakterze uderzeniowym"? Hmmmm...Nie wiem co to znaczy. Logicznie myśląc, chodzi o zbiór okrętów, większy niż same tylko okręty uderzeniowe...Może?Nie mam pojęcia - to moja luźna interpretacja.
Jeżeli chodzi o to czy nasze OP są uderzeniowe czy nie to:
"Uderzeniowe" SSK to pewnie dla wiekszości śmiertelników nosiciele rakiet SSM tudzież SLCM (SSG)etc. etc.
ALE:
(Uwaga!Dziadek się rozwija)
Jeżeli chodzi o nasze OP to ich zadania można określić jako powiedzmy ZOP/ZON, minowe, rozpoznania oraz wsparcia sił specjalnych.
NATOMIAST:
Taka tarantula, która jest klasyfikowana jako okret uderzeniowy, realizuje praktycznie tylko działania ZON, rozpoznania i tyle. Teoretycznie nie jest w stanie atakować celów naziemnych za pomocą rakiet (choć konflikt Indie-Pakistan, pokazał, iż PoKPR rodziny SS-N-2 dysponują pod tym względem pewnymi możliwościami) ani artylerii (bodajże "tylko" 152 szt. 76 mm amunicji w podwieży nie zgasi żadnego umocnionego punktu oporu, nie wspominajac juz o prawd. trafienia poj. pociskiem)...
ZATEM:
Podwodniak realizuje działania ZOP+ZON+pozostałe wymienione przeze mnie a Tarantula? Z pewnością mniej. Poza tym OP dysponuje nieproporcjonalnie do tarantuli większymi możliwościami pod względem skrytości działania...
REASUMUJĄC:
Z mojego punktu widzenia wynika, iż OP nawet te nasze zasługują z pewnością na miano okrętów uderzeniowych, bo realizują co najmniej te same zadania co okręty uderzeniowe plus inne o bardzo dużym znaczeniu (minowe, nosiciele sił specjalnych). Jedynym kryterium różniącym nasze OP od tarantul to prędkość. Tarantule mogą teoretycznie szybciej wykonać zadanie, ale nie dysponują taka skrytością działania, a więc szanse się wyrównują...Ale poczekam co napisze Marmik
