Re: Pierwsza fala lotniskowcow
: 2013-05-15, 00:44
Xenofont się pojawił ostatnio w TV Republika. A ła!Maciej pisze:/..../
I miał rację Ksenofont broniąc imienia Regia Marine - bo Kriegsmarine jest przereklamowana.
Pozdrawiam,
Maciej
Xenofont się pojawił ostatnio w TV Republika. A ła!Maciej pisze:/..../
I miał rację Ksenofont broniąc imienia Regia Marine - bo Kriegsmarine jest przereklamowana.
Pozdrawiam,
Maciej
Teoretycznie gdyby B i T To byly lotniskowce posiadajace nawet bez katapult jak japonskie tak z 200 samolotowMaciej3 pisze: Niemcy musieliby dość daleko odpłynąć nim na południe coby się przydał.
A tam nie bardzo jest kogo nim zwalczać.
W najbardziej korzystnym momencie niemycy mogli liczyć na 2 szybkie pancerniki. Brytyjczycy mogli przeciwstawić 3 szybkie i k.liniowy. Jesli doliczymy 2 wloskie to dominacja brytyjska nie wydaje sie imponująca. Metoda na spowolnienie szybkiego okrętu jest jego uszkodzenie, to zadanie miały wykonywać brytyjskie lotniskowce. Tu własnie widze zadanie dla niemieckiego lotniskowca, zapewnic parasol ochronny dla własnego zespołu przeciwko sam. torpedowym.Maciej pisze:Wiesz, cochise.. jesteś chyba pierwszą osobą, która użyła zbitek słów: "bajeczny-atak-wyjących-sztukasów".
No i nie dziwie się dlaczego Readera w końcu "odsunęli" - dziwię się tylko, dlaczego tak późno; oni naprawdę byli beznadziejnii, żeby budować najdroższe pancerniki na świecie tylko po to by te próbowały zatopić jakiś trachtowiec z konwoju jak się uda.. No LWY to nie były - a może były, tylko im jeszcze lotniskowców do tego zabrakło..?
A nawet gdyby je mieli, i gdyby były one równie wielkie co pancerniki to i tak angielska osłona zmieniłaby ten "bajeczny atak wyjących.." w miłe dla oka widowisko spadających do wody miernot. A w ogóle to jaki to-to miało zasięg? Te Junkersy. Albo takie Bf109? Iście ofensywny, prawda.? Mam wrażenie, że budowali lotniskowiec chyba tylko po to, by połechtać swoje ego, bo jak inaczej wytłumaczyć, nawet nie brak lotnictwa pokładowego z prawdziwego zdarzenia ( nie improwizowanego ) co zupełny brak planu wdrożenia takowego, że już o koncepcji jego stworzenia nie wspomnę a co powinno być pierwszym, podczas gdy budowa lotniskowca ( ogromnego oczywiście.. ) ostatnim elementem tej układanki. Aryjczycy..
Albo zgodnie z wytycznymi Besmark oplyna by brytoli wiekszym lukiem no chyba ze mial by foki 190 z torpedamiMaciej3 pisze:
Coś mi się zdaje, że jakby Bismarck miał w eskorcie Grafa to by Holland sobie spokojnie zgodnie z planem postawił kreskę nad T i czekał. Nawet nie musiałby się śpieszyć. Jeszcze jakąś R-kę czy inne powolne tałatajstwo można by zabrać ze sobą.
A jakby popatrzec na problem pod innym kontemMaciej3 pisze:Jakby miał opływać, to po co mu lotniskowiec? Już lepiej zainwestować w kolejny krążownik, chociaż jakiś pożytek z niego będzie.
Dlatego lotniskowce miały duża prędkość, aby móc współpracować w zespole. W niesprzyjających warunkach lotniskowiec na czas niekorzystnego zwrotu mógł by wcześniej wyprzedzić zespół.Maciej3 pisze:Coś nie mogę tego wątki znaleźć, więc streszczenie.
Parasola to nie zapewnisz jednym lotniskowcem. Trza się ustawiać pod wiatr. W realiach skąd wieje jak się idzie na rajd, wychodzi, że trzeba zawracać.
Zwrot - ~10 minut jak ostry. Wtedy wytracasz prędkość, więc trzeba ze 20 poczekać aż się rozpędzisz. Nie ostry to będzie trwał ze 20 minut. Wyrzucasz samoloty ( 10 min? ) potem zwrot i gonisz własne siły. W międzyczasie płynąłeś najmarniej 40 min ( niech będzie pół godziny ) z pełną prędkością "pod prąd". Zsumowane daje to jakieś ~50 węzłów, czyli oddaliłeś się o 25 mil czyli ponad 40 km.
To start - lądowanie będzie trwało dłużej.
Każde wyrzucenie samolotów to taka operacja.
W tamtych realiach pogodowych, to prawda. Pytanie czy tylko w takich warunkach pogodowych miał by operować niemiecki lotniskowiec. Wydaje się oczywiste że po zdobyciu francji okręty nawodne będą operowały z baz francuskich tak jak i U booty.Maciej3 pisze:W realiach pogodowych tamtych rajdów
To był by chyba jedyny przypadek w historii adaptacji myśliwca lądowego na samolot torpedowy i do tego pokładowy . Wierze w uniwersalność FW 190 ale nie aż taką ?domek pisze:foki 190 z torpedami
Coby Niemcy nie zrobili, to w ciężkich okrętach ( przyjmijmy, że lotniskowiec też jest ciężki ), przeciwnik będzie miał kilkakrotną przewagę ilościową.W tamtych realiach pogodowych, to prawda. Pytanie czy tylko w takich warunkach pogodowych miał by operować niemiecki lotniskowiec.
W okolicach I wojny to uważano że muszą być znacząco szybsze od pancerników coby ich nie spowalniać.Dlatego lotniskowce miały duża prędkość, aby móc współpracować w zespole.
To był by chyba jedyny przypadek w historii adaptacji myśliwca lądowego na samolot torpedowy i do tego pokładowy . Wierze w uniwersalność FW 190 ale nie aż taką ?[/quote]domek pisze:foki 190 z torpedami
Teoria teoria....................... terefere dudkiMaciej3 pisze:
W okolicach I wojny to uważano że muszą być znacząco szybsze od pancerników coby ich nie spowalniać.
W przypadku pary Graff/Bismarck to bym nie przesadzał z tą prędkością. Graf miał robić 33-34 węzły. Załóżmy że by mu się udało. Powiedzmy że utrzymuje te 4 węzły więcej niż Bismarck. Te 20 mil nadrabia w bagatela 5 godzin.
Wychodzi możliwość jednego startu ale już bez lądowania dziennie. Jak z lądowaniem to zabiera to "nieco" więcej czasu.
A ile paliwa się wypali....
Powtarzam do znudzenia - lotniskowiec to nie do rajdowania.
No powiedzmy jakby się wyrwał na południowy Atlantyk...
Tylko jakoś tak celi tam mniej, a nie wydaje mi się, żeby Anglicy mu łatwo odpuścili, choć kto wie? Brzydkie bliźniaki trochę popływały.
Napisałem wcześniej w najkorzystniejszym okresie niemcy mogli liczyć 2 szybkie pancerniki przeciwko 3 brytyjskim i 1 K. liniowym. To nie jest kilkukrotna przewaga.Maciej3 pisze:Coby Niemcy nie zrobili, to w ciężkich okrętach ( przyjmijmy, że lotniskowiec też jest ciężki ), przeciwnik będzie miał kilkakrotną przewagę ilościową.
Tak bardzo silny zespoł nie działał by jak tradycyjny korsarz, błakając się i szukając cele. Raczej wygładało by tak: wykryj konwój- dogoń- zniszcz- uciekaj zanim nadejdzie odsiecz. Jeśli tylko kriegs marine przelokowała by okręty do portów francuskich, zyskała by bardzo dużą drogę przenikania.Maciej3 pisze:W związku z czym, trzeba się przedzierać tak coby nie zostać wykrytym, bo inaczej kicha. Raczej zależy nam na tym żeby nie dać się znaleźć. Myślę oczywiście o zwalczaniu żeglugi a nie jakimś szybkim wypadzie na Morze Północne, jeden powiedzmy dwa naloty znienacka i chodu do bazy.
W I wojnie okręty lotnicze były tylko dodatkiem. W DWS rola ich mocno wzrosła. Po 30 latach pancerniki stały się tak samo szybkie jak lotniskowce, nie przeszkadzało to nikomu je powiązać w zespoły.Maciej3 pisze:W okolicach I wojny to uważano że muszą być znacząco szybsze od pancerników coby ich nie spowalniać.
Nawet jeśli kanclerz zwolni do 23w to i tak szybciej niż większość pancerników Royal Navy, a to już 10w przewagi.Maciej3 pisze:W przypadku pary Graff/Bismarck to bym nie przesadzał z tą prędkością. Graf miał robić 33-34 węzły. Załóżmy że by mu się udało. Powiedzmy że utrzymuje te 4 węzły więcej niż Bismarck. Te 20 mil nadrabia w bagatela 5 godzin.
Japonczycy zbombardowali Pearl Harbor i o godz 15 zabrali sie do domku, a tu jest mowa o paru myśliwcach.Maciej3 pisze:Wychodzi możliwość jednego startu ale już bez lądowania dziennie. Jak z lądowaniem to zabiera to "nieco" więcej czasu.
Samotnie to nie. W zespole bardzo wartościowy dodatek.Maciej3 pisze:Powtarzam do znudzenia - lotniskowiec to nie do rajdowania.
Po całym Atlantyku pływały lotniskowce. Nie ma znaczenia gdzie ten konwój będzie zniszczony, wydźwięk propagandowy i wpływ na morale ogromny.Maciej3 pisze:No powiedzmy jakby się wyrwał na południowy Atlantyk...
Tylko jakoś tak celi tam mniej, a nie wydaje mi się, żeby Anglicy mu łatwo odpuścili, choć kto wie? Brzydkie bliźniaki trochę popływały.
Nie pamiętam żadnej foki startującej z torpedą z pokładu lotniskowca.konradglapiak pisze:,
Jak widać Foka była zdolna do wszystkiego
Nawet jeśli nie ma żadnego operacyjnego uzasadnięcia płynięcia tam gdzie lotniskowiec, poza aktualnym kierunkiem wiatru? Po to lotniskowiec ma mieć przewagę prędkości, żeby pancernik nie musiał pływać tam gdzie nie trzeba, i nie tracił tym samym czasu.domek pisze:Teoria teoria....................... terefere dudkiMaciej3 pisze:
W okolicach I wojny to uważano że muszą być znacząco szybsze od pancerników coby ich nie spowalniać.
W przypadku pary Graff/Bismarck to bym nie przesadzał z tą prędkością. Graf miał robić 33-34 węzły. Załóżmy że by mu się udało. Powiedzmy że utrzymuje te 4 węzły więcej niż Bismarck. Te 20 mil nadrabia w bagatela 5 godzin.
Wychodzi możliwość jednego startu ale już bez lądowania dziennie. Jak z lądowaniem to zabiera to "nieco" więcej czasu.
A ile paliwa się wypali....
Powtarzam do znudzenia - lotniskowiec to nie do rajdowania.
No powiedzmy jakby się wyrwał na południowy Atlantyk...
Tylko jakoś tak celi tam mniej, a nie wydaje mi się, żeby Anglicy mu łatwo odpuścili, choć kto wie? Brzydkie bliźniaki trochę popływały.
Wystarczy przestawic piorytet pancernik plywa tam gdzie lotniskowiec i wszystko sie zmienia
de Villars pisze:Nawet jeśli nie ma żadnego operacyjnego uzasadnięcia płynięcia tam gdzie lotniskowiec, poza aktualnym kierunkiem wiatru? Po to lotniskowiec ma mieć przewagę prędkości, żeby pancernik nie musiał pływać tam gdzie nie trzeba, i nie tracił tym samym czasu.domek pisze:Teoria teoria....................... terefere dudkiMaciej3 pisze:
W okolicach I wojny to uważano że muszą być znacząco szybsze od pancerników coby ich nie spowalniać.
W przypadku pary Graff/Bismarck to bym nie przesadzał z tą prędkością. Graf miał robić 33-34 węzły. Załóżmy że by mu się udało. Powiedzmy że utrzymuje te 4 węzły więcej niż Bismarck. Te 20 mil nadrabia w bagatela 5 godzin.
Wychodzi możliwość jednego startu ale już bez lądowania dziennie. Jak z lądowaniem to zabiera to "nieco" więcej czasu.
A ile paliwa się wypali....
Powtarzam do znudzenia - lotniskowiec to nie do rajdowania.
No powiedzmy jakby się wyrwał na południowy Atlantyk...
Tylko jakoś tak celi tam mniej, a nie wydaje mi się, żeby Anglicy mu łatwo odpuścili, choć kto wie? Brzydkie bliźniaki trochę popływały.
Wystarczy przestawic piorytet pancernik plywa tam gdzie lotniskowiec i wszystko sie zmienia