Serce czy rozum ?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: jogi balboa »

- poprawione zabezpieczenia magazynów amunicji i procedury postępowania z kordytem. Na wielkie bum bym nie liczył.
Spoglądając na tę kwestię z perspektywy HMS Hood ja bym jednak tę kwestię pozostawił otwartą :-D
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: de Villars »

O Beattym nie mam najlepszego zdania, ale jako dowodzący całą Grand Fleet a nie tylko jej najbardziej "romantycznym kawałkiem" też jakoś spoważniał.
Ale też w nowej roli nie został "przetestowany". Trudno wyrokować, jakby się zachowywał w bitewnym szale - może stare nawyki i wady by się odezwały?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Maciej3 »

jogi balboa pisze:
- poprawione zabezpieczenia magazynów amunicji i procedury postępowania z kordytem. Na wielkie bum bym nie liczył.
Spoglądając na tę kwestię z perspektywy HMS Hood ja bym jednak tę kwestię pozostawił otwartą :-D
Widzę, że muszę przypomnieć.
Był to jedyny brytyjski okręt II wojny światowej na którym nastąpiło bum od ognia artyleryjskiego przeciwnika. Mówię o wszelkich wielkościach okrętów.
Jak to było? Jeden przypadek to niefart. Dwa - zbieg okoliczności. Trzy - akcja przeciwnika.
Oczywiście, że bum mogłoby być. Vanguardowi się wybuchło ot tak sobie. Wymiana kordytu na nowy też trochę zajmuje.
Chodzi mi o szansę na wielkie bum.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6656
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Peperon »

ALF pisze:Tylko, że gdyby nie poświęcenie Cradocka i jego marynarzy, to Niemcy sialiby spustoszenie w tamtym rejonie pewnie jeszcze długo, zanim admiralicja zdecydowałaby się na wysłanie odpowiedniego zespołu.
Gdyby działania Troubridga były skuteczne, to nie byłoby tysięcy ofiar rosyjskich, angielskich i australijskich. Na skutki i znaczenie bitwy czy działań d-ców trzeba patrzyć z większej perspektywy i szerzej.
Gdyby Spee nie opierniczał się tyle czasu u wybrzeży Chile, to pewnie minąłby się na Atlantyku z krążownikami liniowymi, które go zabiły. Jego synów zresztą też. Zapewne sukces brytyjski w dużej mierze był spowodowany niefrasobliwością Niemców. Sądzę, że gdyby Spee ze swoją eskadrą ruszył szybko na Atlantyk lub do afrykańskich kolonii, to całe poświęcenie Craddocka poszłoby na marne. I co wtedy ?
Teraz pora na Troubridge'a.
Nie bardzo mogę zrozumieć ALFie o co Ci chodzi. Czy tylko o ucieczkę Goebena, czy też o całość działań na Morzu Śródziemnym ?
A zastanowiłeś się coby było gdyby Troubridge zaatakował Goebena i nie odniósł sukcesu ? Wystarczyłoby uszkodzenie (nawet nie zatopienie) jednego lub kilku krążowników i odejście Goebena. Po późniejszym wejściu do Stambułu niemiecka eskadra byłaby przedstawiana jako zwycięska. Niemcy umieją korzystać z propagandy, zwłaszcza wtedy, gdy mają przynajmniej częściowe pokrycie w faktach. I co wtedy? Powstanie w Egipcie i Iraku ?
Oceniając Troubridge'a należy określić co jest miarą skuteczności. Zatopienie Goebena, czy tylko takie jego uszkodzenie, żeby mogła go dopaść eskadra Milne'a ?
Zastanawia mnie również, dlaczego tak ostro oceniasz Troubrdge'a, a nie Milne'a, który miał znacznie silniejszy zespół do dyspozycji. Nie musiał go przecież cały czas trzymać w całości, a mógł wzmocnić Troubridge'a przynajmniej jednym krążownikiem. Podejrzewam, że wtedy nic nie powstrzymałoby Troubridge'a przed uderzeniem na Goebena. I to skutecznym.

Kwestię Gallipoli proponuję pominąć, bo to nie był pomysł Troubridge'a. :lol:
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: jogi balboa »

Był to jedyny brytyjski okręt II wojny światowej na którym nastąpiło bum od ognia artyleryjskiego przeciwnika.
Ale jakże wymowny wobec losu jego poprzedników w Royal Navy :clever:
Jak to było? Jeden przypadek to niefart. Dwa - zbieg okoliczności. Trzy - akcja przeciwnika.
Biorąc pod uwagę intensywność artyleryskich bitew morskich z udziałem pancerników w czasie DWS? :wink:
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 624
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: MacGreg »

jogi balboa pisze:
Był to jedyny brytyjski okręt II wojny światowej na którym nastąpiło bum od ognia artyleryjskiego przeciwnika.
Ale jakże wymowny wobec losu jego poprzedników w Royal Navy :clever:
Jak to było? Jeden przypadek to niefart. Dwa - zbieg okoliczności. Trzy - akcja przeciwnika.
Biorąc pod uwagę intensywność artyleryskich bitew morskich z udziałem pancerników w czasie DWS? :wink:
To wielkie ''bum'' na Hoodzie moim zdaniem byc moze jest jeszcze do konca nie wyjasnione :?:
Moze to tylko moja teoria spiskowa, :diabel: ale moze tez cos jest w tym prawdy.
Po dogger Banku powstal raport napisany przez Warrant Officr Grant ktory byl mianowany Chief Gunner Na Lione, ze oficerowie i zalogi poszczegolnych wiez dzialowych omijaja istniejace juz ogolne procedury ladowania dzial, skladowania kordytu, itp. Zalecal on nowe bardziej restrykcyjne i zaostrzone procedury - wprowadzono je tylko na Lione, na innych okretach nie bylo obowiazkowe.
Po Jutlandii juz 3 czerwca Beaty powiadomil Jellico'e w trybie pilnym ze pozoztawione otwarte drzwi do magazynow amunicji i niezachowane procedury bezpieczenstwa byly przyczyna 3 eksplozji.
Ale to chyba nie bylo do zaakceptowania przez oficerow Battlecruiser Fleet i Grand Fleet. Znany byl przeciez raport Granta :!: Wynikaloby z tego ze to oficerowie i poszczegolni dowodcy sa odpowiedzialni za poniesione straty.
Po zastanowieniu Jellicoe ponformowal oficjalnie Pierwszego Lorda Admiralicji ze przyczyna strat bylo niewystarczajace opancerzenie - ''inadequate protection''
Trzeci Lord Admiralicji Rear Admiral Tudor sporzadzil raport po przesluchaniu ocalalych rozbitkow lacznie z oficerem artyleryjskim z Invincibl'a w ktorym stwierdzil ze zalogi wiez dzialowych w celu przyspieszenia prowadzenia ognia skladowaly niezabezpieczone ladunki kordytu na zewnatrz magazynu i w samej wiezy, pozostawiajac otwarte drzwi do magazynu.
Raport byl rozpowszechniany w listopedzie 1916, 22 list. Jellicoe zostal mianowany Pierwszym Lordem Admiralicji a Beaty zostal jego nastepca w Grand Fleet.
Tudor zostal zeslany (przepraszam mianowany) do Chin jako dowodca ''China Station'' a raport zniknal z obiegu.

Nagle po 25 latach kolejny kr. liniowy wylatuje w powietrze w takich samych okolicznosciach. Czyzby znowu 'inadequate-protection'' czy pech , czy nieszczesliwe trafienie czy...
Zwroccie panowie uwage ze caly czas pewne dane z II W.S. sa objete sa tajemnica i na razie sa nie ujawniane

Dla mnie jest to co najmniej dziwne i zastanawiajace :czarodziej:
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Maciej3 »

Ja powtórzę po raz kolejny - dlaczego ograniczamy się tylko do akcji pancerników?
Bo tak pasuje do statystyk, coby ładnie wyglądały?

To dotyczy wszystkich okrętów brytyjskich II wojny. W tym niszczciela co zaliczył 15 calówkę i jakoś ocalał, iluś krążowników co zaliczyły pancernikowe trafienia i ocalały i bum nie było, ileś trafień "adekwatnych". Łącznie kilkaset trafień, pewnie z ponad tysiąc, i jedno bum.
Rzeczywiście wybuchowe te okręty jak cholera. :o
A chciałbym zauważyć, że kordyt służył do miotania w zasadzie wszystkiego - łącznie z pociskami pom pomów.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: ALF »

jogi balboa pisze:
Był to jedyny brytyjski okręt II wojny światowej na którym nastąpiło bum od ognia artyleryjskiego przeciwnika.
Ale jakże wymowny wobec losu jego poprzedników w Royal Navy :clever:
Jak to było? Jeden przypadek to niefart. Dwa - zbieg okoliczności. Trzy - akcja przeciwnika.
Biorąc pod uwagę intensywność artyleryskich bitew morskich z udziałem pancerników w czasie DWS? :wink:
No to policz i porównaj z PWS... się ździwisz :lol:


Peperon pisze:
ALF pisze:Tylko, że gdyby nie poświęcenie Cradocka i jego marynarzy, to Niemcy sialiby spustoszenie w tamtym rejonie pewnie jeszcze długo, zanim admiralicja zdecydowałaby się na wysłanie odpowiedniego zespołu.
Gdyby działania Troubridga były skuteczne, to nie byłoby tysięcy ofiar rosyjskich, angielskich i australijskich. Na skutki i znaczenie bitwy czy działań d-ców trzeba patrzyć z większej perspektywy i szerzej.
Gdyby Spee nie opierniczał się tyle czasu u wybrzeży Chile, to pewnie minąłby się na Atlantyku z krążownikami liniowymi, które go zabiły. Jego synów zresztą też. Zapewne sukces brytyjski w dużej mierze był spowodowany niefrasobliwością Niemców. Sądzę, że gdyby Spee ze swoją eskadrą ruszył szybko na Atlantyk lub do afrykańskich kolonii, to całe poświęcenie Craddocka poszłoby na marne. I co wtedy ?
Teraz pora na Troubridge'a.
Nie bardzo mogę zrozumieć ALFie o co Ci chodzi. Czy tylko o ucieczkę Goebena, czy też o całość działań na Morzu Śródziemnym ?
A zastanowiłeś się coby było gdyby Troubridge zaatakował Goebena i nie odniósł sukcesu ? Wystarczyłoby uszkodzenie (nawet nie zatopienie) jednego lub kilku krążowników i odejście Goebena. Po późniejszym wejściu do Stambułu niemiecka eskadra byłaby przedstawiana jako zwycięska. Niemcy umieją korzystać z propagandy, zwłaszcza wtedy, gdy mają przynajmniej częściowe pokrycie w faktach. I co wtedy? Powstanie w Egipcie i Iraku ?
Oceniając Troubridge'a należy określić co jest miarą skuteczności. Zatopienie Goebena, czy tylko takie jego uszkodzenie, żeby mogła go dopaść eskadra Milne'a ?
Zastanawia mnie również, dlaczego tak ostro oceniasz Troubrdge'a, a nie Milne'a, który miał znacznie silniejszy zespół do dyspozycji. Nie musiał go przecież cały czas trzymać w całości, a mógł wzmocnić Troubridge'a przynajmniej jednym krążownikiem. Podejrzewam, że wtedy nic nie powstrzymałoby Troubridge'a przed uderzeniem na Goebena. I to skutecznym.

Kwestię Gallipoli proponuję pominąć, bo to nie był pomysł Troubridge'a. :lol:
A nie uważasz, że zwycięstwo Spee spowodowało (oczywiście min) ową niefrasobliwość?
Obojętnie gdzie by nie ruszył Spee, ruszyłaby cała machina RN żeby jak najszybciej zmyć gorycz porażki... casus Bismarck :)

Nie bardzo chce mi się wierzyć, że jeden Goeben mógłby rozstrzelać 4 krp bez szwanku dla siebie. Nie, oczywiście nie liczę na zatopienie Goebena, ale przynajmniej takie jego postrzelanie, że eskadra Milne'a mogłaby go dopaść i dokończyć. A co do samego Milne'a, to masz rację. Też należy mu się bura. Spokojnie mógł oddelegować Inflexibla do dywizjonu Troubrdge'a. Będąc na jego miejscu zrobiłbym inaczej: utworzył 3 zespoły - A (osłony): Dublin, Gloucester, Chatham, Weymouth + Defence i Warrior + niszczyciele; B (pościg 1): Indomitable i Indefatigable; C (pościg 2): Inflexible + Duke of Edinburgh i Black Prince.
Zespół A + okręty francuskie spokojnie wystarczy do osłony konwojów, a w razie zagrożenia skutecznie mógłby odciągnąć siły wroga od konwoju. Zespoły B i C zwolnione z osłony konwojów mogłyby skuteczniej poszukiwać Goebena, a co ważniejsze, odciąć go od wód tureckich i A-W. Nawet gdyby nie udało się go dopaść w trakcie pościgu, prędzej czy później dopadałby Goebena brak paliwa i zmusił do bitwy :)
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6656
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Peperon »

Sądzę ALFie, że Goeben był w stanie porządnie uszkodzić ze dwa krążowniki i zerwać kontakt z Anglikami.
Resztę zrobiłaby propaganda, a doświadczenie uczy, że Niemcy są w tym dobrzy :lol:

Gdyby to zależało ode mnie, to stworzyłbym dwa zespoły i nie bawił w eskortę konwojów z wojskiem. Francuskich okrętów było pod dostatkiem, żeby je osłonić. Natomiast przy trzech zespołach, lekkie krążowniki puściłbym ze smyczy parami na zwiad, a niszczyciele przydzielił jako eskorta krążowników pancernych i liniowych. Wtedy mielibyśmy dwa zespoły zwiadowcze i dwa pościgowe, czyli razem cztery - zdanie wcześniej pisałem o trzech, ale nie jestem za dobry z matmy ;)
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: ALF »

Co do pierwszego, to zgadzam się, że mógłby, ale niekoniecznie "porządnie" i nie bez strat. Pytanie jak gwałtowne manewry zniosłyby maszyny Goebena?

Z tymi zespołami, to się trochę pogubiłem... 3-4? Kto gdzie? No i zapominasz o rozkazach admiralicji... tak zupełnie je zlekceważyć?
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4539
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: SmokEustachy »

Traktujemy okręty typu Invincible za przeciwwagę dla Goebena. Chyba nie do końca słusznie.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 624
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: MacGreg »

SmokEustachy pisze:Traktujemy okręty typu Invincible za przeciwwagę dla Goebena. Chyba nie do końca słusznie.

Dlaczego :?:
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4929
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: Maciej3 »

Może dlatego że Goeben był przeciwwagą dla Invincible, do tego kilka lat młodszą i tak ze 40% większą, więc w starciu 1:1 przy ładnej pogodzie to "Niezwyciężonemu" nie wróżę zwycięstwa.
Ale przy przewadze ilościowej 2 a przy odrobinie szczęścia nawet 3:1 to Goeben nie miałby lekko, choć nie powinien skóry sprzedać tanio.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 624
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: MacGreg »

Zgadzam sie ze w bezposrednim starciu jeden na jeden to ja wrozyl bym remis ze wskazaniem na Goebena, ale anglicy wiedzac o tym ze Goeben jest wiekszy to operowali zawsze w zespole . W starciu 2 lub nawet 3 na jednego Goeben nie mialby chyba wiekszych szans. Zwlaszcza ze na poczatku wojny angielskie i niemiecke kr. liniowe byly rownie wybuchowe. :D
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4539
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: SmokEustachy »

MacGreg pisze:Zgadzam sie ze w bezposrednim starciu jeden na jeden to ja wrozyl bym remis ze wskazaniem na Goebena, ale anglicy wiedzac o tym ze Goeben jest wiekszy to operowali zawsze w zespole . W starciu 2 lub nawet 3 na jednego Goeben nie mialby chyba wiekszych szans. Zwlaszcza ze na poczatku wojny angielskie i niemiecke kr. liniowe byly rownie wybuchowe. :D
Żaden niemiecki nie wybuchnął. Chodzi tu głównie o pancerz
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 624
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: Serce czy rozum ?

Post autor: MacGreg »

SmokEustachy pisze: Żaden niemiecki nie wybuchnął. Chodzi tu głównie o pancerz
Pod Dogger Bank Seydlitz, tylko dzieki szybkiemu zatopieniu komor amunicyjnych uniknal losu trzech brytyjczykow w bitwie Jutlandzkiej. Owszem niemieckie okrety mialy pas pancerny wiekszej grubosci, ale opancerzenie poziome bylo niewystarczajace, podobnie jak na okretach angielskich.
O ile pamiec mnie nie myli to burtowy pas pancerny, czyli glowny pancerz na angielskich kr. liniowych w bitwie pod Jutlandia nie zostal spenetrowany.
Angielskie straty w tej bitwie ( chodzi o krazowniki ) byly spowodowane nieprzestrzeganiem procedur skladowania i ladowania pociskow i ladunkow miotajacych w wiezach dzialowych, to tak ogolnie sprawe ujmujac, bez wdawania sie w szczegoly.
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
ODPOWIEDZ