Że jeśli Niemcy są praworządne to my też jesteśmy.
Rzecz w tym, że my już państwem praworządnym nie jesteśmy.
A jeżeli się z tym nie zgadzasz, to to co napisałem pokazuje, że aktualny rząd Polski i Niemcy pojęcie praworządności i demokracji rozumieją inaczej. Więc albo my jesteśmy praworządni a Niemcy nie, albo odwrotnie. A ponieważ tak jak Niemcy myślą w zasadzie wszystkie państwa UE (poza Węgrami) to aby pozostać ta "ostoją wolności" pozostaje nam tylko polexit. To chyba oczywiste? Rzecz jasna w twoim rozumieniu całej sprawy.
Smoku, kiedy do Ciebie dotrze, że jeżeli 25 państw rozumie demokrację i praworządność tak jak rozumie, odmiennie do nas, to albo my zmienimy pojmowanie tejże praworządności i demokracji dostosowując się do reszty, albo konflikt będzie się zaogniał, bo coraz bardziej będziemy "obcym ciałem" w UE. A wówczas polexit jest nieunikniony. Tu nie ma nic do kombinowania. Sprawa jest prosta jak budowa cepa.
Więc ciekaw byłbym jak Ty byś widział rozstrzygnięcie tego problemu? konflikt jest - to nie ulega wątpliwości. Jeżeli będziemy postępować tak jak dotychczas - będzie tylko narastał. Więc jeżeli UE swego stanowiska nie zmieni (a zapewne nie zmieni bo strzeliłaby sobie w kolano) to jakie rozwiązanie widzisz? Naprawdę ciekaw jestem twej opinii.
To są wyłącznie projekcje kolegi swoich wyobrażeń.
Peceed, zastanów się co piszesz. Piszesz np., że według Ciebie nasz system sądownictwa jest jak należy. Czy tak? Czyli to co piszesz pokrywa się z oficjalną opinią na ten temat naszych władz, które to sądownictwo w specyficzny sposób reformują. Jednocześnie faktem jest, że ta reforma sądownictwa budzi zastrzeżenia choćby władz UE, której jesteśmy członkiem. Czyli reformy wprowadzane przez PiS, które Ty akceptujesz, budzą ogromne kontrowersje i przez władze unijne uznawane są za sprzeczne z unijnym prawem. Które to unijne prawo reprezentuje pewną wizję państwa spełniającego określone warunki. Tak się składa, że ja podzielam opinię UE, podobnie jak większość ugrupowań opozycyjnych.
Widać tu wyraźnie, że wizja państwa proponowana przez PiS jest zasadniczo różna od wizji prezentowanej przez większość partii opozycyjnych, tudzież od wizji państwa akceptowanej przez UE. A Ty podzielasz zdanie PiS w tej kwestii. Więc to co piszę nie jest kwestią moich "wyobrażeń" tylko twoich poglądów prezentowanych tu na forum.
A to tylko jeden przykład. Z twoich wpisów bardzo jasno wynikają twoje poglądy i to, jak wyobrażasz sobie państwo w formie w jakiej sobie życzyłbyś je widzieć lub co najmniej w jakiej byś je akceptował.
PiS nie zaproponował niczego co by nie funkcjonowało już na zachodzie. Od USA po Niemcy.
W przypadku Niemiec - prawda. Faszyzm był w Niemczech. Choć ten prezentowany przez PiS (ze względu na skojarzenia mogące wywieźć nas na manowce, wolę tu używać termin "narodowy-socjalizm") jest bardziej podobny do odmiany włoskiej a raczej hiszpańskiej. Nieporównanie łagodniejszy. Przy założeniu, że twardą autokrację zastąpimy miękkim autorytaryzmem. Reszta by pasowała (abstrahuję od skali takich czy innych wynaturzeń). Natomiast do USA podobieństw nie widzę.
Mieli 8 komfortowych lat w których mogli wszystko...
Ja rozumiem, że masz takie przekonania jakie masz, ale choć odrobinę obiektywizmu, czy raczej przyzwoitości, wypadałoby zachować. PO/PSL rządziły DWIE kadencje w okresie, gdy świat przechodził najgłębszy od 1929 roku kryzys gospodarczy. Czego zdajesz się nie zauważać. Rząd PO/PSL przeprowadził Polskę przez ten kryzys względnie suchą stopą. Cały czas odnotowywaliśmy dodani PKB, cały czas nie tracono kontroli nad rozwojem sytuacji. W tym trudnym czasie ze wszystkich krajów Europy odnotowaliśmy NAJWIĘKSZY skumulowany wzrost PKB. Zaprzeczysz? Z pierwszą falą kryzysu (2008-2009) poradzono sobie koncertowo (o czym świadczył zresztą wynik wyborów 2011), z drugą (2012-2013) już poszło trudniej - dało o sobie znać "zużycie sił i środków" na niwelowanie pierwszej fali. I chociaż ta druga była słabsza, została odebrana gorzej przez społeczeństwo. Stąd i efekt wyborów 2015. Więc nie pisz bzdur, że te lata rządów PO/PSL były "komfortowe" lub że rząd "mógł wszystko". Bo to albo kłamstwo albo wyraz ignorancji lub co najmniej brak elementarnego obiektywizmu.
PiS nie jest pod tym względem dużo lepszy, ale przynajmniej jest sprawniejszy w utrzymywaniu władzy
Każda rzecz na tym świecie ma swą cenę, Utrzymanie władzy przez PiS też. Ta cena jest całkiem wymierna - 60-70 mld. PLN rocznie plus obecnie koszty inflacji (te, ewidentnie zawinione przez PiS). A to dopiero początek, bo będzie gorzej. Różnica pomiędzy PiS i PO polega na tym, że akceptując demokratyczne reguły gry i czując odpowiedzialność za państwo, PO nigdy nie doprowadziłaby do tego, że kosztem kolosalnego zadłużania i niewspółmiernego zwiększania wydatków publicznych z powodu transferów, kupowałby poparcie by władzę utrzymać, tudzież sztucznie pompowałaby koniunkturę poprzez konsumpcję kosztem inwestycji. PiS takich oporów nie ma, więc koszty ich rządów rosną a zapłacić będzie trzeba. To nie jest kwestia "sprawności" jak piszesz, tylko odpowiedzialności. Ale jeżeli czyimś celem jest tylko władza, nie ma to znaczenia. A tak jest w przypadku PiS.