de Villars pisze:Też zawsze sądziłem, że te przebudowy (Big Five) były nadzwyczaj udane - mam cały czas w głowie, już nawet nie pamiętam skąd, że w ich wyniku powstały okręty w zasadzie równoważne najnowszym amerykańskim pancernikom, ustępujące im jedynie prędkością. Czyżby modernizacja Nevady była lepsza od nich?
To samo można powiedzieć o typach Nevada i Pennsylvania.
NICZYM nie ustępowały ostatnim, szybkim superdrednotom (poza prędkością maksymalną).
Jedyne czego można się "przyczepić" na Nevadzie i Pennsy względem Big Five to brak RPC i konżugatorów Mk 8, choć zdaniem Friedmana (via Naval Firepower - Battleship Guns and Gunnery in the Dreadnaught Era) Fordowe Mk1 wzbogacone kilkoma Mk1A ze stabilizatorami Mk 41 w zupełności wystarczyły dla systemu Mk 20.
Na Big Five zastosowano system Mk 34, który - podobnie jak Mk 38 z Iowek - wymagał po prostu elektromechanicznych konżugatorów Mk 8 i tyle.
Pewną wadą na początku były także parametry radarów artyleryjskich - pierwsze Mk 3 zastosowane na Nevadzie i Pensy (także na Washingtonie i S. Dakocie) jak wiadomo po akcjach wokół Savo cechowały się awaryjnością, gubiły się wśród wysp, a na dodatek nie pozwalały strzelać na namiar. Tyle, że po 1943 roku okręty wyposażone w Mk 3 otrzymały ich nowe wersje (Nevada np. mod. 5 i mod. 7), które w zasadzie nie ustępowały już za wiele Mk 8 mod 5.
System działał dobrze, bowiem zarówno Nevada i inne pancerniki przed wojną udowodniły na ćwiczeniach, jak się z tego skutecznie koordynuje ogień optycznie na daleki dystans (skończyła się przy tym era strzelania via dalmierz, a zaczęła via dalocelownik), jak i późniejsze akcje wojenne również nie pozostawiały raczej wątpliwości, co do efektywności działania systemu Mk20 (wówczas już wspartego radarami Mk 3, oraz dalocelownikami Mk 37 z radarami Mk 12 i Mk 22 - wszystkie te dalocelowniki mogły w pełni skutecznie koordynować prowadzenie ognia artylerii głównej i średniej, przy czym przełączenie się na dany dalocelownik następowało natychmiast poprzez obwody elektryczne z pozycji CIC).
Pod koniec wojny na Pensylvanii zainstalowano na rufie dalocelownik Mk 34 (w miejsce jednego Mk 20) z najnowszym radarem mikrofalowym Mk 13, ale nie dokopałem się jeszcze opinii na jego temat, tj. jak współdziałał z systemem Mk 20 i konżugatorami Forda Mk 1.
Tyle w skrócie o systemie kierowania ogniem od strony modeli dalocelowników, radarów i ich działania.
Ważniejsze było jednak to, że wyłączenie z walki dalocelowników na Nevadzie i Pensy było dalece trudniejsze od tych na zmodernizowanych Big Five - tam wszystkie dalocelowniki były niejako "zbite", przez co nawet co cięższe odłamki mogłyby im (teoretycznie) zagrozić. Podobnie jak na S. Dakocie, zwarta nadbudówka stanowiła dobry punkt celowania (i powierzchnię odbicia dla wzmocnionych fal elektromagnetycznych). Czasem prostsze konstrukcyjnie rozwiązania (maszty) bywają najlepsze...
Jeśli chodzi o podwodną ochronę bierną, to zarówno grupa Big Five, jak i Nevada i Pensy (oraz New Mexico) otrzymały po Pearl Harbor system grodzi szczelnych powyżej tzw. "strefy trzeciego pokładu".
A że na nich wszystkich burtowy system ochrony przeciwtorpedowej był dobrze pomyślany, wzrosła niezatapialność. Oczywiście można się spierać w detalach, czy zbiorniki wypornościowe bez przegród szczelnych zastosowane na Big Five, czy zaś porządne, solidne "bąble" przeciwtorpedowe na Nevada, Pensy i N. Mexico były skuteczniejsze, jednak ważniejsze wydaje się to, że grupa Big Five nie była zaopatrzona w gródź główną (tzw. mocną - przeciwodłamkową). Pod tym względem układ przeciwtorpedowy Nevady górował nad Tennessee i Colorado. Także na Pennsy i New Mexico była takowa gródź, tu jednak wykonana z dwóch warstw stali STS, na dodatek zbyt grubych (była "przesztywniona"). Tak czy inaczej, wydaje się, ze systemy przeciwtorpedowe i przeciwminowe wszystkich amerykańskich superdrednotów były bardzo dobre, choć ten Nevady być może był efektywniejszy (pewnie warto wspomnieć, że Nevada, Pensy i N. Mexico miały potrójne dno pod maszynownią i kotłownią - Big Five nie).
Karygodną wadą Big Five było osobliwe "zawieszenie" wież (stanowisk) artylerii średniej kal. 127 mm wraz z ich komorami nad głównym pokładem pancernym, wprost na dobudowanych zbiornikach wypornościowych. Przez to nawet jeden celny pocisk cięższego kalibru mógł (teoretycznie) doprowadzić do wybuchu magazynu ładunków miotających którejś z nich i poczynić przez to niemałe spustoszenie w tej "zbitej" nadbudowie, a już na pewno w antenach radarowych.
Także pod względem opancerzenia, szczególnie burtowego, Nevada, Pensy i N. Mexico wydają się być lepsze (na burcie nawet znacznie lepsze). Tu jedyną przewagą trzech pancerników z grupy Big Five było zastosowanie wzmocnień głównego pokładu pancernego nad komorami, czego nie uczyniono na innych typach, uznając 31 mm MS + 127 mm STS/NS/HTS + 38 mm STS/HTS za wystarczającą zaprę. Wspominając burtę, nie miałem z kolei na myśli "suchego" pasa burtowego (ten na wszystkich superdrednotach miał grubość 343 mm), ale o opancerzony skosy pokładu przeciwodłakowego za nim, których nie miały jednostki z serii "Big Five". Te ostatnie mogły liczyć tylko na ułożony na 50 mm betonu i 22 mm MS pas 343 mm pancerza typu BTC oraz leżący poziomo 38 mm- pokład przeciwodłamkowy, podczas gdy Nevada i spółka miały oprócz 343 mm CKC ułożonych na calowym (25,4 mm) poszyciu MS (i 50 mm teku) skos pokładu przeciwodłamkowego o grubości 89 mm (76,2 mm STS + 12,7 mm HTS).
W przeciwieństwie do Big Five, wieże na Nevada i Pensy były profilowane, co dawało im niezłego "kopa" w ekwiwalencie odporności (powierzchnie zaokrąglone miewają nawet do 70% większego ekwiwalentu dla większości katów padania pocisków), a i tak mimo tego były BARDZO potężnie opancerzone.
Do tego Nevada i Pensy uchodziły raczej za okręty wygodne dla swoich załóg (Pensy na dodatek była okrętem flagowym Floty Pacyfiku), czego o Big Five podczas II WŚ. powiedzieć już nie można.
Pod względem siły ognia wychodzi remis - pancerniki typu Nevada i Pennsylvania lepiej przebijały pokłady, a Big Five i New Mexico burty.
Reasumując, wydaje mi się, że - bez wątpienia - wyśmienicie wyposażone trzy pancerniki "Big Five" były typowymi bokserami wagi superciężkiej, ale do pierwszego poważniejszego trafienia.
Nevada i Pennsylvania (poniekąd także New Mexico) pozostały okrętami "linii", zdolnymi walczyć mimo otrzymania serii bolesnych ciosów.
Na uwagę zasługuje także fakt, że po przebudowie pancerniki typu Nevada, Pensy i N. Mexico co najmniej utrzymały swoją prędkość maksymalną (21-22 w), gdy tymczasem "grubasy" z serii Big Five z trudem wlokły się 20-20,5 w. Nevada i Pennsylvania były ponadto zwrotniejsze od Big Five przy 20 w.
Uff, sorry za skróty, ale tekstu wyszło i tak tyle, że szok - przy moim natłoku pracy to sadomasochizm.