Re: „Nie oddamy ani guzika”. Czy byliśmy gotowi do wojny❓ – cykl Geneza II wojny światowej
: 2021-09-06, 13:35
Tak, tak - przyjdzie zły Putin i Napoleona zje... A z politycznego kręgu czyścca się temu będzie przypatrywał ryczący chór byłych polityków sanacji, śpiewających wilczymi głosami wiecznotrwałą pieśń ku chwale optymalności polityki Becka...
Nie gniewaj się Napoleonie ale czy Ciebie aby nie zastanawia tak psychoanalitycznie dlaczego nie budzisz sympatii i akceptacji mimo, że głosisz prawdy objawione niemal bez reszty? Może chodzi o syndrom proroka nie dostrzeganego we własnym gronie czy może jednak jakość proroctw taka mocno sobie?
Próbujesz odwracać kota ogonem gdzie się da ale nie masz podparcia merytorycznego jak bardzo wielu polityków opozcji, w odróżnieniu od kilku zaledwie ale ważnych i wpływowych polityków obecnie rządzącego ugrupowania, którzy radzenie sobie z takim pustosłowiem traktują w kategorii prostej wprawki skupiając się na przeforsowywaniu na 1/3 możliwości najróżniejszych własnych ideii przewodnich? Nie za bardzo liczycie na kolejne i kolejne fuksy, potknięcia czy to, że kto inny odwali za was czarną robotę "przejęcia władzy" ?
W osobie Becka w pewien symboliczny sposób skupia się nie tyle tragizm postaci w rzekomo beznadziejnej sytuacji co właśnie przaśna typowość wysokiego rodzimego urzędnika nie potrafiącego sprostać powadze powierzonych mu zadań, ale którego w zasadzie nic i nikt nie za bardzo może usunąć...
Ale czy nie jest po prostu wygodnie powiedzieć, że postępował on optymalnie i od każdego twierdzącego inaczej "żądać" przedstawienia całościowej, innej linii postępowania? A może nie chodzi tu o całościową inną politykę tylko o nieśmiertelną dbałość o szczegóły, o której od dawna wiadomo, że nie była tegoż ministra przesadnie mocną stroną? Ale to z kolei burzy wizerunek "optymalnego" itd. - Napoleonowie zaleją wszystkim morzem postosłowia - zazwyczaj ich jedynego atutu politycznego co by odwrócić uwagę od czegoś... Prawda, że o to chodzi? Tak, tak - zły wilk Stali zjadł biednego zajączka Becka bo ten się nie poznał, że "polityka dwóch babć" - w miejsce "pokorne ciele dwie krowy ssie" ma swoje ewidentne minusy...
Nie gniewaj się Napoleonie ale czy Ciebie aby nie zastanawia tak psychoanalitycznie dlaczego nie budzisz sympatii i akceptacji mimo, że głosisz prawdy objawione niemal bez reszty? Może chodzi o syndrom proroka nie dostrzeganego we własnym gronie czy może jednak jakość proroctw taka mocno sobie?
Próbujesz odwracać kota ogonem gdzie się da ale nie masz podparcia merytorycznego jak bardzo wielu polityków opozcji, w odróżnieniu od kilku zaledwie ale ważnych i wpływowych polityków obecnie rządzącego ugrupowania, którzy radzenie sobie z takim pustosłowiem traktują w kategorii prostej wprawki skupiając się na przeforsowywaniu na 1/3 możliwości najróżniejszych własnych ideii przewodnich? Nie za bardzo liczycie na kolejne i kolejne fuksy, potknięcia czy to, że kto inny odwali za was czarną robotę "przejęcia władzy" ?
W osobie Becka w pewien symboliczny sposób skupia się nie tyle tragizm postaci w rzekomo beznadziejnej sytuacji co właśnie przaśna typowość wysokiego rodzimego urzędnika nie potrafiącego sprostać powadze powierzonych mu zadań, ale którego w zasadzie nic i nikt nie za bardzo może usunąć...
Ale czy nie jest po prostu wygodnie powiedzieć, że postępował on optymalnie i od każdego twierdzącego inaczej "żądać" przedstawienia całościowej, innej linii postępowania? A może nie chodzi tu o całościową inną politykę tylko o nieśmiertelną dbałość o szczegóły, o której od dawna wiadomo, że nie była tegoż ministra przesadnie mocną stroną? Ale to z kolei burzy wizerunek "optymalnego" itd. - Napoleonowie zaleją wszystkim morzem postosłowia - zazwyczaj ich jedynego atutu politycznego co by odwrócić uwagę od czegoś... Prawda, że o to chodzi? Tak, tak - zły wilk Stali zjadł biednego zajączka Becka bo ten się nie poznał, że "polityka dwóch babć" - w miejsce "pokorne ciele dwie krowy ssie" ma swoje ewidentne minusy...