Jak polityk mówi "nie" to nie jest politykiem, jak głosi część powiedzenia
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
Politycy są od obietnic i dawania nadziei, to obiecują, a potem ew. tłumaczą dlaczego nie wyszło (tu można by z kolei zacytować znane powiedzenie Churchilla). A tak bardziej realnie, to zdaje się B. Kownacki (były wice-mon od zakupów uzbrojenia) swego czasu wyjaśnił, że jest w MON lista podstawowa i uzupełniająca sprzętu do zakupu. Jak coś w zakładanym rocznym budżecie z listy podstawowej nie uda się zakupić, to aby nie stracić środków (i spełnić wymóg 2%) sięgają po coś z listy uzupełniającej. Mam wrażenie, że nowe okręty są właśnie na tej drugiej liście i to na dalszych pozycjach.
Co do "Adelek", to sytuacja zależałaby przede wszystkim od samej MW. Jeśli uznałaby (uwierzyła), że te okręty są tylko "na chwilę", to by było jak piszesz. Jednak gdyby podeszli do tematu, jak to się czasem mówi "po gospodarsku", to sami mogliby się zatroszczyć o stosowne modernizacje, a na instytucjach w MONie wymóc zakup stosownego uzbrojenia i wyposażenia.
Mam coraz silniejsze wrażenie, że za fatalny stan MW odpowiada przede wszystkim jej dowództwo (czy jak to się tam aktualnie nazywa), które czeka z założonymi rękami (bo im się należy), na to o co inni walczą.
„Przed wydaniem ogromnych pieniędzy na obronę, trzeba stworzyć dla ludzi taki poziom życia, którego sami będą chcieć bronić.”
– Carl Gustaf Mannerheim