Strona 26 z 26

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-07-31, 00:42
autor: tom
[
Napoleon pisze: Rozumiem, że według Ciebie winą mediów jest to, że to wykryły? Czyli problemem nie jest to, że Nawrocki jest jaki jest, ale to, że to wyszło na jaw? A czyn nieetyczny popełniły media to nagłaśniając? Tomie, zastanów się nad tym co piszesz!
Żle to interpretujesz. Z mieszkaniem sam napisałem, jak mogło dojść, że zostało to "załatwione" nie tak jak trzeba. Narkotyków nie zażywał tylko sznus, ale i tak to się mogło nie podobać - zgoda (nota bene nie jestem pewny, czy w trakcie kampanii Trzaskowski czegoś też nie zażywał, bo raz, gdy na wiecu wyborczym "kazał" tłumowi skandować, zachowywał się wtedy dłuższy moment naprawdę dziwnie - jakby "odpłynął" - zauważyłem to, dlatego może nie miał ochoty na test wykrywający narkotyki). W kwestii korzystania z mieszkań Muzeum przez Nawrockiego nie wypowiadam się - niech to sprawdzają i ocenią inni. Ale coś do tego się ostatnio nie wraca. Ale najpoważniejsze kuplerstwo nie zostało udowodnione wystarczająco - ja uważam, że trzeba poczekać. To miał być ów "gwóźdź do trumny" politycznej Nawrockiego, a dla celów politycznych można do faktów prawdziwych (mniejszej rangi) dowalić i poważne kłamstwo na zasadzie" "prawda owies, łgarstwo sieczka'" . Dlatego chcę zrobić "sprawdzam" i czekam na ten proces cywilny.
Ale metody, jakimi powiadamiano wyborców o tym co opisałem wyżej nie podobały mi się - noszą znamiona socjotechniczej "ustawki medialnej" - tak bym to nazwał. I nie powinien się do tego w ogóle mieszać premier, bo sam wiesz, że zaszkodził Trzaskowskiemu i przez niego stracił dużo głosów. Bo ludzie po jego występie pomyśleli tak jak ja - że to było już za grubymi nićmi szyte. Powiem Ci co słyszałem. Śmiali się i mówili: "Ten Wielki Bu to musiał w wieku 16 lat iść chyba do wróżki, by te haki na Nawrockiego w 2007 r. już zbierać". I nie wydawali się im wiarygodni świadkowie, którzy nagle zgłaszają przestępstwo po 18 latach od zdarzenia (!) i którzy za to mogli dostać "w łapę", by się umówić i skłamać w sądzie! A wiesz ile po takim czasie się zapomina, miesza, myli (źle pamięta) itd? A premier, jakby miał te haki od "Wielkiego Bu" naprawdę już konkretne( zresztą z jakiego okresu czasowego?), to by je od razu kazał ujawnić, bo w walce o podobną stawkę (Urząd Prezydenta RP) z taką "amunicją" się nie czeka, jeśli kontrkandydata można pokonać. I nie pomogło również to, że premier w przeszłości mijał się z prawdą wiele razy, robiąc w niejednej kwestii ludzi w bambuko.
A Tusk sam robił w przeszłości rzeczy i śmieszne, które moim zdaniem nie przystoją politykowi dużego formatu, za jakiego go uważacie. Niedawno w okresie powodzi zrobiona była "ustawka medialna" jak rozwalał drzwi, za którymi stał już kamerzysta i skapliwie to filmował, podobnie jak było z tym zdjęciem dużego psa, przenoszonego przez premiera (gdy zwierzak nie potrzebował już pomocy). Chcieli, by premier zyskał kilka punktów u ludzi za "aktywność", a On się tym ośmieszył. Mógłbym i inne rzeczy podawać, ale pomyślicie, że się w tym lubuję. Więc zmilczę.
Takie błędy (dziecinne) jakie zrobił tu premier przy wyborach drogo kosztują. Ale bywały i gorsze (choćby ten relacyjny z Putinem w przeszłości, a ta obecna próba pozakulisowa uniemożliwienia Nawrockiemu objęcia urzędu też go może kosztować drogo). Jeszcze więcej kosztowały Wałęsę kiedyś słowa "Panu mogę podać nogę i "wlazłeś Pan jak do obory" skierowane do Kwaśniewskiego. Moim zdaniem kosztowały go utratę szansy na ponowną prezydenturę. Bo w decydującym momencie ludzie już tego nie zdzierżyli. Dziś też trzeba wyjątkowo uważać na słowa czy pomysły i na naszej scenie politycznej i unijnej, bo margines tolerowanych przez ludzi błędów radykalnie się skurczył.
Z tym polexitem to raczej "straszycie", by zniechęcić do PiS-owców, bo teraz wychodzenie z UE to byłoby samobójstwo przy Putinie blisko granic. Może Kaczyński kiedyś o tym myślał, ale dziś taką głupotę to mógłby zrobić tylko jakiś żółtodziób.

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-07-31, 10:35
autor: Napoleon
Ale coś do tego się ostatnio nie wraca.
Z tym, że zamierzano z tego robić aferę (znam przekazy dnia dla pisowców i ich zwolenników, to był jeden z głównych wątków). Skończyło się po sznusie Nawrockiego.
Ale metody, jakimi powiadamiano wyborców o tym co opisałem wyżej nie podobały mi się - noszą znamiona socjotechniczej "ustawki medialnej"...
Mój Boże, jaka ta prawica jest biedna, prześladowana itd. :wink:
Tomie, jeśli ktoś decyduje się na start w polityce, na każde stanowisko, musi się liczyć z tym, że staje się osobą publiczną. Na którego zwracają się oczy ludzi i przede wszystkim mediów. Jeśli stanowisko jest "małe" to ta uwaga też jest mała. I aby zwrócić na siebie uwagę, trzeba się postarać. Im stanowisko "większe" tym jednak coraz mniej trzeba by na siebie uwagę zwrócić.
Ty myślisz tak jak inne osoby o zapatrywaniach prawicowych oceniając innych po sobie. Media prawicowe nie służą przekazywaniu informacji, ale dezinformacji, propagandzie i szczuciu. Normalne media mają na zadanie tylko przekazywać informacje - z ich sprzedawania żyją. Nikt im nic nie funduje, nie zbierają żadnych datków. Utrzymują się z reklam i sprzedaży. Im ciekawsze informacja, tym chętniej ją podadzą, będą ją powtarzać i komentować. Z prostej przyczyny - bo ludzie będą to czytać, słuchać, oglądać. Będą kupować gazety, wzroście sprzedaż/oglądalność, podniesie to zainteresowanie reklamami, ich cenę. Tak to działa. I jest bardzo motywujące. Media cały czas podają informacje zdecydowanie niekorzystne dla np. aktualnie rządzących. Także takie niesprawiedliwe (np., że rząd nic nie robi itd.; rozmawialiśmy już o tym). Bo to jest dominujący przekaz i ludzie to chętnie czytają/słuchają/oglądają. Tak to działa. Więc pisanie o jakiejś "ustawce medialnej" z twojej strony to absurd. To jest naturalny bieg rzeczy.
Ustawka, jeśli już, była z drugiej strony, o czym dobrze świadczy kwestia tego sznusu. Bo to miało być nagłaśniane także w prawicowych mediach by stworzyć ogólny przekaz, który przedostałby się w mniejszym lub większym stopniu także do mediów normalnych. Tak jak wcześniej hasło "Polska w ruinie" (nie mające kompletnie nic wspólnego z rzeczywistością) albo "wystarczy nie kraść" (co również nie miało nic wspólnego z prawda a co gorsza fatalnie wpłynęło na mentalność ludzi utwierdzając ich w przekonaniu, że pieniądze są na wszystko i zadaniem państwa jest je rozdawać).
Z tym polexitem to raczej "straszycie", by zniechęcić do PiS-owców, bo teraz wychodzenie z UE to byłoby samobójstwo przy Putinie blisko granic. Może Kaczyński kiedyś o tym myślał...
Dla PiS polityka zagraniczna ma zawsze znaczenie drugorzędne. Celem nadrzędnym, któremu PiS jest w stanie podporządkować WSZYSTKO, jest władza. Jest zdobycie, utrzymanie i zabetonowanie (czyli w praktyce zmiana ustroju na niedemokratyczny, coś na wzór tego co zrobił Orban). Obecność w UE temu przeszkadza (co widzi też Orban i m.in. dlatego zaczyna mówić o opuszczeniu UE). Nie sądzę by Kaczyński i inni nie widzieli strat jakie by powstały po opuszczeniu UE. Stąd jestem gotów się zgodzić z tezą, że wolałby tego uniknąć. Ale, jak już wspomniałem, celem NADRZĘDNYM jest całkowita władza. I jeśli obecność w UE miałaby uniemożliwić jej zabetonowanie, to nie mam żadnych wątpliwości, że PiS by z UE Polskę wyprowadził. Warunki do tego już się tworzy w sposób oczywisty. I było to widoczne zaraz po wygranej PiS w 2015 roku. Gdy wtedy na to zwróciłem uwagę, wszyscy się śmiali. Dziś nikt się nie śmieje a co najwyżej niedowierza. Polexit jest bardzo prawdopodobny tym bardziej, że jest to też jeden z bardzo istotnych celów rosyjskich. Dla Rosji oczywiście lepiej by było gdyby rządziła Konfederacja, ale i PiS jest dobry (m.in. dlatego pomógł mu w 2015 roku). I nie mam też żadnych wątpliwości, że gdyby do polexitu doszło, to nastąpiłoby ocieplenie stosunków z Rosją. Jak bardzo to by już zależało od tego jak by się nam układało z USA. Ale poprawa stosunków z Rosją byłaby pewna i dryf polityczny w "kierunku wschodnim" również. Decydujące znaczenie miałby tu ustrój. Dla takiego państwa jak USA na dłuższą metę sojusznik o niedemokratycznym ustroju nie byłby wiarygodny. Mógłby być tolerowany, ale wiarygodny by nie był. Dla Rosji byłby. I stanowiłby dobry cel na rozszerzenie wpływów.
Leżymy tam gdzie Wschód styka się z Zachodem. Jesteśmy za mali by być niezależni w pośrodku. Musimy być albo ze Wschodem albo z Zachodem. Bycie z Zachodem oznacza obecność w UE. Wyjście z UE oznacza dryf na Wschód. To jest nieuniknione i oczywiste.

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-07-31, 11:11
autor: tom
Napoleon pisze: I nie mam też żadnych wątpliwości, że gdyby do polexitu doszło, to nastąpiłoby ocieplenie stosunków z Rosją.
W sytuacji, jaka mamy teraz po wojnie hybrydowej (zresztą zapory krytykowane dawniej przez polityków PO wiadomo kto stworzył), aktach sabotażu i nasilającej się skali szpiegostwa w Polsce, rosyjskich groźbach i próbach zastraszania polskich polityków ( w świetle tego, co się dzieje na Ukrainie - co pokazało najbrutalniejsze oblicze Rosji) to są już rzeczy nierealne (ten rzekomy "pęd" ku Rosji). Prędzej to w Niemczech widziałbym wielu skłonnych do takich "ociepleń" i to naszym kosztem. A Ty chyba masz amnezję (na temat kto "chciał dialogu z Rosją taką jaka ona jest"- w swoim czasie i to zespołowo z politykami Europy Zachodniej). Mógłbym wtedy powiedzieć, że to wtedy był "pęd" ku niej z olewaniem możliwego zagrożenia.

Kaczyński i wszyscy powinni "politycznie" rozumieć te znaną i w Rosji bajeczkę "O rybaku i Złotej Rybce". Ma aktualny sens, jak podstawisz, że głupią i złą żoną w tej bajce jest imperialna Rosja z Putinem na czele, rosnąca w siłę i coraz groźniejsza z powodu nieodpowiedzialnego spełniania Życzeń (tu najpierw szło o kwestie gospodarcze uzgadniane z UE -wszystkie wcześniejsze z nim deale, które pozwoliły Putinowi się umocnić przy "śnie" Europy nie reagującej na 2008 i 2014 r. i za słabo na 2022), potem to już żądania terytorialne oraz wycofania aktywności politycznej krajów UE i USA z konkretnych obszarów i i coraz bardziej wygórowanych oczekiwań utożsamianych wręcz z kapitulacją demokracji na Zachodzie.
Rosja przestanie być groźna tylko wtedy, gdy się ją przywróci do stanu "rozbitego koryta" (czyli stanu po rozpadzie ZSRR) bo wtedy na wiele lat nie jest w stanie "podskakiwać" i zagrażać krajom demokratycznym, bo jej samej się nie zdemokratyzuje. Nawet pacan to powinien dziś pojąć. I idiotą byłby ktoś, kto chciałby zostać drugim Łukaszenką, którego może kiedyś "zdmuchnąć" Putin, jak się na to któregoś dnia zdecyduje. A każda współpraca z Rosją, nawet już bez Putina na politycznej scenie - będzie ją wzmacniać nam na "pohybel" (jakby to dziś powiedzieli Ukraińcy).
Z tą spójnością krajów Unii jest problem - to fakt. Zwłaszcza Węgry i Słowacja za bardzo się Putina boją. I o ile z Orbanem jest spory problem, to z Fico jest jeszcze gorzej - to całkowicie "człowiek Putina".
A Turcy to mają system demokratyczny? Na to mi nie wygląda, ale nikt na to specjalnie nie patrzy. Bo znowu Turcy na przedmurzu są za "ważni" i istotne że są w NATO.

Dodano po 41 minutach 18 sekundach:
Napoleon pisze: Dla takiego państwa jak USA na dłuższą metę sojusznik o niedemokratycznym ustroju nie byłby wiarygodny. Mógłby być tolerowany, ale wiarygodny by nie był
Nie nadążasz :) Ten wcześniej demokratyczny ustrój USA już się przerobił w autokratyczny. I dla mnie już też nie jest wiarygodny. I Ty chciałeś mi robić niedawno :D "egzamin" z wiedzy o polityce światowej? "Ogarnij się" :D

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-07-31, 12:13
autor: Gregski
Nie przeszkadzajcie sobie w swojej dyskusji.


A w przerwie polecam ten wywiad:
Moim zdaniem bardzo ciekawa ocena sytuacji.

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-07-31, 17:14
autor: Napoleon
Moim zdaniem bardzo ciekawa ocena sytuacji.
Facet z grubsza mówi to co cały czas mówię ja. Tyle, że robi to z mniejszej perspektywy.
Cały czas twierdzę, że świat znajduje się na "zakręcie" - przechodzi bardzo głębokie zmiany związane z globalizacją i cyfryzacją. To jest prawdziwa rewolucja, mająca wpływ na nasze życie. Marks kiedyś stwierdził, że jest coś takiego jak "baza" (ogólnie chodzi o podstawy życia gospodarczego, stosunki własnościowe, poziom rozwoju technologii itd.) i nadbudowa (prawna - czyli w sumie ustrój państwa). Przy czym nadbudowa winna być dostosowana do bazy. Jeśli nie jest (a baza cały czas się zmienia) to dochodzi do zaburzeń społecznych, rewolucji i zmiany lub modyfikacji ustroju. I akurat w tej kwestii miał dużo racji. Historia to zresztą potwierdza.
Gość mówi o tym w kontekście naszego kraju. Aczkolwiek myli się w jednym. Problemy o których wspomina jako o przyczynach tych zaburzeń traktuje jako obiektywne. Tymczasem znaczna ich część to problemy subiektywne - wynikające z nadmiernych oczekiwań (nie do spełnienia). Poziom życia w metropoliach i na prowincji nie musi się wcale różnić. W metropoliach zarabia się więcej, ale i życie więcej kosztuje. Wbrew pozorom nie ma też istotnych różnic edukacyjnych. One mogły się trochę pogłębić po likwidacji gimnazjów (gimnazja zostały stworzone głównie po to by takie różnice niwelować na tyle na ile się da - o tym już mało kto pamięta), ale nie są istotne bo o przyjęciu na studia decyduje matura. Tu różnice mogą występować, ale wbrew pozorom one nie są jakieś kolosalne. Natomiast problemy mogą wystąpić przy czymś co nazywamy awansem społecznym. To najczęściej wymaga (w opinii ludzi, bo naprawdę niekoniecznie) zmiany miejsca zamieszkania i urządzenia się w dużym mieście - na bazie zarobków z prowincji. Zanim człek się tam urządzi, może mieć problemy. Przy czym to nie jest tak, że sobie nie poradzi - bo jak chce, przy odrobinie szczęścia, to poradzi. Ale będzie musiał z czegoś zrezygnować. Z wakacji, nowego samochodu, takich czy innych przyjemności. A to boli. No i zawsze może mu się nie udać zrobić tej kariery (w jego rozumieniu)...
Mamy wygodne społeczeństwo, które uważa, że "mu się należy"... Dotyczy to szczególnie młodszego pokolenia i w części średniego. Ci ludzi obwiniają więc władzę, że nie mają to co mieć by chcieli. A chcą relatywnie dużo. A ponieważ ich oczekiwania są nierealne, głosują raz po raz na kogoś innego, raz po raz się rozczarowując. Bo ich oczekiwania są NIEREALNE i nikt ich nie jest w stanie spełnić. Przynajmniej w najbliższym czasie.
Facet więc ma sporo racji, tyle, że jego diagnoza jest niedokończona.
Problemy, które sygnalizuje, są zresztą powszechne i moim zdaniem są znacznie poważniejsze w innych krajach, przede wszystkim w USA. Związane są z koncentracją kapitału i coraz większym rozchodzeniem się dochodów ludności - formuje się garstka super-bogaczy, ludzi wręcz niewyobrażenie zamożnych, przy jednoczesnej względnej pauperyzacji klasy średniej. U nas tego jeszcze za bardzo nie widać, na Zachodzie, a w USA szczególnie (w Europie jednak mniej) widać to już bardzo wyraźnie. To już są w dużym stopniu problemy obiektywne - realne. I jest to zły trend, który w historii miał zawsze fatalne skutki.

Poza tym, gdy gość przeciwstawia elity reszcie społeczeństwa postępuje naiwnie. Bo elity są tworzone przez społeczeństwo - same nie powstają. I są takie jak społeczeństwo. To co gość zaś mówi (a ma wiele racji) świadczy tylko o tym, że równamy w dół. Czyli upraszczając - triumfuje głupota. Wśród "ludu" a dzięki temu i wśród "elit". Szczególnie tych "nowych" (bo elity się cały czas wymieniają - stare stopniowo wymierają a na ich miejscu pojawiają się nowe, wraz z nowymi pokoleniami).

I dodatkowo, taka mała uwaga merytoryczna. Gość, takie odnoszę wrażenie, nie rozróżnia kompetencji państwa i samorządu. Gdy np. mowa jest o "wykluczeniu komunikacyjnym" to obwinia o to rząd centralny. Tymczasem od dobrych paru lat mamy ustawę o transporcie publicznym, który ceduje zadania związane z transportem lokalnym na samorządy, jasno precyzując kompetencje. Więc jeśli ktoś nie za bardzo może dojechać te 20-30 km do sąsiedniej miejscowości, to pretensje powinien mieć do władz gminy, ewentualnie powiatu (w niektórych sytuacjach, gdy np. chodzi o połączenia kolejowe, województwa). Nie chcę się tu rozpisywać, ale rozwiązania w ustawie są dobre, natomiast facet chyba tego nie rozumie, lub zupełnie nie wie o wprowadzonych rozwiązaniach i formułuje niesprawiedliwe oceny. Tak bywa z wieloma problemami/zarzutami. Powstają, bo ludzie nie mają pojęcia o istocie rzeczy i o tym jak to coś do czego mają pretensje funkcjonuje.
...to są już rzeczy nierealne...
Tomie, ten "pęd ku Rosji" jest u nas jak najbardziej realny. To tylko kwestia uwarunkowań. Jeśli dojdzie do polexitu to w naturalny sposób się pojawi. Na Zachodzie on również istnieje, ale z punktu widzenia krajów gdzie istnieje, im dalej na zachód jest mniej groźny (co nie znaczy, że groźny nie jest). Natomiast on u nas istnieje, będzie coraz mocniejszy i wygra, jeśli prawicy uda się doprowadzić do polexitu. Co nastąpić nie musi, ale jest całkiem prawdopodobne.
Z tą spójnością krajów Unii jest problem - to fakt.
M.in. dlatego większa integracja UE jest konieczna.
A Turcy to mają system demokratyczny?
A co to ma do rzeczy? Oni w UE nie są i nie będą. Przynajmniej tak długo jak rządzi Erdogan i jak długo mają taki ustrój jaki mają.
Ten wcześniej demokratyczny ustrój USA już się przerobił w autokratyczny.
:-) A mnie tu niekiedy ktoś zarzuca radykalizm poglądów! USA są wciąż krajem demokratycznym. Aczkolwiek mają potężne problemy. Ich instytucje są jednak wciąż dość sile i jest duża szansa, że sobie z tym wszystkim jakoś poradzą. Polskę też PiS na państwo autorytarne nie dał radę przerobić, choć się starał i choć wiele zepsuł. Dla nas jednak niebezpieczeństwo zmiany ustroju jest poważniejsze - właśnie z powodu większej słabości naszych instytucji. Które są po prostu młodsze, mniej trwałe.
Rosja przestanie być groźna tylko wtedy, gdy się ją przywróci do stanu "rozbitego koryta".... Nawet pacan to powinien dziś pojąć.
Wybacz, ale takich "pacanów" jest wokół cała masa. Na świecie, w Europie i u nas także. Głupota obecnie zwyżkuje - patrz moje uwagi wyżej.
I idiotą byłby ktoś, kto chciałby zostać drugim Łukaszenką, którego może kiedyś "zdmuchnąć" Putin...
Nie gniewaj się, ale to jest naiwne myślenie. Masz oczywiście rację, że to idiotyzm, ale jak już zwróciłem uwagę wcześniej, to nie ma znaczenia. Gdy chce się całkowitej władzy to tylko o tym się myśli a nie o konsekwencjach. Przy czym np. nie sądzę by Łukaszenko żałował tego, że ma autokratyczną władzę. A pamiętaj, że kiedyś jego władza przypominała tę jaką miał np. Orban - to był miękki autorytaryzm, względnie łagodny, przy czym Łukaszenko autentycznie wygrywał wybory - i to całkiem długo. Każdy, kto będzie chciał pełnej władzy będzie myślał jak on. Że ceną będzie "przyjaźń" z Rosją? - A czemu nie? Gdy złodziej kradnie nie myśli, że mogą go złapać. Zakłada, że nie złapią - inaczej by nie kradł.

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-07-31, 22:29
autor: tom
Napoleon pisze: A Turcy to mają system demokratyczny?
A co to ma do rzeczy? Oni w UE nie są i nie będą. Przynajmniej tak długo jak rządzi Erdogan i jak długo mają taki ustrój jaki mają.
Wspomniałem o tym tylko dlatego, że dziś wszystkim się wydaje, że jak ktoś jest "po jasnej stronie mocy" to będzie na pewno krajem demokratycznym w UE i w NATO. Ciekawe, że tu jest wyjątek od zasady.

Są sprawy w których się można dogadać i mieć wspólne stanowiska, ale i są znów takie przez które może się na nowo zrobić "gorąco".
Co powiesz, Napoleon na sprawę blokowania powstania Terminala Portowego w Świnoujściu i wyprzedaży działek w okolicach, gdzie miał być zbudowany? Artykuły na ten temat pokazują, kto sprzedaje. I jaka niemiecka firma na tym zyska.
Już prawie zyskałem tu opinię "germanofoba" - ale sami powiedzcie - za co mam "kochać" tych "zielonych ludzików" z Zachodu, jeśli z opisów wynika, że "mrówczo pracują" na korzyść firm niemieckich kosztem naszego rozwoju gospodarczego i przy cichej współpracy rządowców?
W necie ostatnio komentowane jest także to, ile do tej pory rządowcy wypłacili sobie pieniędzy podatników i na pewno będzie to monitorowane dalej do końca kadencji. Jeśli PO głosiło dotąd, że tylko PiS to "pijawki finansowe", to niewątpliwie wyjdzie i to, jak to sami byli "wstrzemięźliwi".
Obawiam się, że im bliżej nowych wyborów będzie, to będzie się pojawiać coraz więcej wątków podobnych typów. I możliwe, że Napoleon i inni "wspierający" nie nadążą tłumaczyć tych, których popierają. Gdybym starał się komentować każdy taki przypadek (bo jak znam życie to będzie tego dużo), to mogłoby zabraknąć wam "ręczników do wachlowania w narożniku" po każdej rundzie. Ale po wakacjach zajmę się więcej pracą pisarską i będę tu zaglądał "jednym okiem", czasami komentując to, co uznam za ważne.

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-08-01, 01:26
autor: pothkan
tom pisze: zachowywał się wtedy dłuższy moment naprawdę dziwnie - jakby "odpłynął"
IMO efekt np. zarwanej nocy. Sam miewałem kiedyś halucynacje po takowych :(
tom pisze: I nie powinien się do tego w ogóle mieszać premier, bo sam wiesz, że zaszkodził Trzaskowskiemu i przez niego stracił dużo głosów.
Nazwijmy rzecz po imieniu - Tusk cytowaniem Murańskiego "spalił" temat. Bo wtedy większość ludzi uznała, że to Murański był źródłem tekstu w Onecie (a tak nie było). Pomijam, że sprawa jest raczej nie do udowodnienia, bo mamy słowo przeciw słowu - tyle że ludzi, którzy realnie tam byli, a nie coś tam gdzieś słyszeli jak Murański. Ja wiem, co tam było prawdą, ale też z drugiej ręki - tyle że wtedy. Ale sądu tam nie było, więc nie wiemy jak oceni.

Poza tym - sprawa i tak się przedawniła, a jeśli za oceanem na prezydenta wybrali skazanego gwałciciela (czyli "brud" dużo gorszy od czegokolwiek, co można przypisać Karolowi), to o czym my mówimy?

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-08-01, 09:49
autor: Dobra Zmiana
Zastanawia mnie, skąd ciągle ochota na dyskusje z kimś, kto "popisuje się" niewiedzą (vide wątek Lend Lease) czy powtarzaniem propagandowych bzdur (vide np. wątek pani Ursuli), a jak mu się wykaże, iż to robi, nawet nie bąknie czegoś w stylu "sorry, nie doczytałem" lub "zagalopowałem się", tylko wrzuca np. "co powiesz, Napoleon". Zamiast dociśnięcia gościa w jednym wątku do momentu kiedy przyzna, że jest "{...]. Studium przypadku" mamy w rezultacie ciągle nowe.

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-08-01, 09:59
autor: tom
Przyznałem, że w sprawie KE byłem nieprecyzyjny, natomiast "szacowne grono" z przeciwnej strony skore do tego nie było - w każdym razie nie zauważyłem, by przepraszali, jak sami kilka razy "wpakowali się na własne "miny" (np. faszyzm/nazizm itd.). Skoro się nie pieścicie i staracie się kogoś ośmieszać, by bagatelizować wiele spraw (zresztą sprawy Hołowni nikt z was tu nie komentował), to nie liczcie na to, że ktoś będzie się tu "cackał" po przeciwnej stronie...

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-08-01, 11:13
autor: Napoleon
Zastanawia mnie, skąd ciągle ochota na dyskusje z kimś, kto "popisuje się" niewiedzą...
Zalew internetu wszelkiej maści bzdurami daje efekty takie jakie daje m.in. dlatego, że ludzie mający pojęcie o danej rzeczy uznają, iż "prawda sama się obroni" lub że w takie bzdury i tak nikt nie uwierzy więc nie ma sensu ich dementować. Błąd. Po kilku (dawnych już) doświadczeniach mam taką zasadę, że jeśli spotykam się z takimi sytuacjami, to reaguję. To kwestia czegoś co bym nazwał "poczuciem odpowiedzialności". Trochę tak jak za stanu wojennego gdy się chodziło na demonstracje itp. Nie jestem typem zadymiarza a raczej osobą spokojną, stroniącą od awantur, ale jak trzeba to trzeba i się z ZOMO goniło po Krakowie czy Nowej Hucie. Tak to w moim przypadku działa... :?
...dziś wszystkim się wydaje, że jak ktoś jest "po jasnej stronie mocy" to będzie na pewno krajem demokratycznym w UE i w NATO...
Nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi. Turcja krajem demokratycznym nie jest - to miękki autorytaryzm, ale demokracja już nie. Z tego powodu do UE nie wejdzie (nieco upraszczając, wspólny rynek wymaga praworządności wg. określonych zasad, a praworządność jest możliwa tylko w kraju demokratycznym) ale nic nie stoi na przeszkodzie w tym, by była w NATO. Aczkolwiek tu też pojawiały się poważne wątpliwości, bo taki sojusznik jest wobec państw demokratycznych zawsze "drugiego sortu". Już miały miejsce perturbacje dot. zakupu broni itp.

I nie mieszajmy interesów poszczególnych podmiotów (gospodarczych i fizycznych) ze stanowiskiem państwa/rządu. To są zupełnie inne sprawy.

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-08-01, 11:19
autor: Tadeusz Klimczyk
Dobra Zmiana pisze: Zastanawia mnie, skąd ciągle ochota na dyskusje z kimś, kto "popisuje się" niewiedzą (vide wątek Lend Lease) czy powtarzaniem propagandowych bzdur (vide np. wątek pani Ursuli), a jak mu się wykaże, iż to robi, nawet nie bąknie czegoś w stylu "sorry, nie doczytałem" lub "zagalopowałem się", tylko wrzuca np. "co powiesz, Napoleon". Zamiast dociśnięcia gościa w jednym wątku do momentu kiedy przyzna, że jest "{...]. Studium przypadku" mamy w rezultacie ciągle nowe.
Tutaj mamy przypadek nieprzejmowania się własnym "p...iem głupot" - jest ciągła ucieczka do przodu i zalewanie wątku nowymi głupotami, bez związku z tematem dyskusji i sensem. Nikt mnie nie dogoni bo zawsze skieruję uwagę z UE na Hołownię, z Hołowni na faszystów itd...

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-08-01, 11:47
autor: tom
[
Tadeusz Klimczyk pisze: 2025-08-01, 11:19
Dobra Zmiana pisze: Zastanawia mnie, skąd ciągle ochota na dyskusje z kimś, kto "popisuje się" niewiedzą (vide wątek Lend Lease) czy powtarzaniem propagandowych bzdur (vide np. wątek pani Ursuli), a jak mu się wykaże, iż to robi, nawet nie bąknie czegoś w stylu "sorry, nie doczytałem" lub "zagalopowałem się", tylko wrzuca np. "co powiesz, Napoleon". Zamiast dociśnięcia gościa w jednym wątku do momentu kiedy przyzna, że jest "{...]. Studium przypadku" mamy w rezultacie ciągle nowe.
Tutaj mamy przypadek nieprzejmowania się własnym "p...iem głupot" - jest ciągła ucieczka do przodu i zalewanie wątku nowymi głupotami, bez związku z tematem dyskusji i sensem. Nikt mnie nie dogoni bo zawsze skieruję uwagę z UE na Hołownię, z Hołowni na faszystów itd...
Jeśli twierdzisz, że sprawa nacisku obecnych rządowców na Hołownię nie ma związku z wyborem Nawrockiego i porażką Trzaskowskiego (co jest tematem głównym) - to gratuluję rozeznania... Wiadomo zresztą, że gadać o tym nie chcecie, bo to jest nie do obrony. Podobnie jak zasygnalizowane świeże sprawy poruszane w mediach. A z faszystami to nie ja "wyjechałem"...
I jakoś Ci nie przeszkadzało, gdy Napoleon swobodnie "odjeżdżał" od tematu głównego aż na grunty polityki amerykańskiej (myśląc, że chyba przez lata nie miałem telewizora i onetu), sądząc że na tym "polu" się ze mnie pośmieje, bo macie stereotyp, że "Kaczory" tylko Polsce się przyglądają...
Rozczarowaliście mnie Panowie. Ale w sumie mogłem się spodziewać, że na tematy niewygodne rozmawiać nie będziecie chcieli, bo wzór raczej bierzecie z premiera, który wcześniej na wiele istotnych pytań w kwestii obranych przez siebie 'kursów" polityki odpowiadać nie chciał. Nihil novi.
A tak na pożegnanie - wiadomo kto mówił niedawno tu o "strusiach".

Druga tura dla Bonżura! Nie? A dlaczego?

: 2025-08-01, 15:44
autor: Napoleon
Jeśli twierdzisz, że sprawa nacisku obecnych rządowców na Hołownię nie ma związku z wyborem Nawrockiego i porażką Trzaskowskiego...
Tomie, gdy ktoś wchodzi w koalicję, która obejmuje władzę, to przejmuje pewne zobowiązania. Lojalność to podstawowa kwestia. Jeśli ktoś wykazuje ewidentny brak lojalności, to oczekuje się od niego deklaracji w co gra. To nie są żadne "naciski" tylko kwestia przyzwoitości - określenie czy w koalicji jestem czy nie. Bo inaczej nie ma sensu robić cokolwiek. Jeśli tego nie rozumiesz, to...

Tak zupełnie nawiasem, to z "hołowniakami" mieliśmy do czynienia już wcześniej (w ostatnich wyborach do samorządu mieliśmy z nimi nawet wspólną listę) i jakoś zachowanie Hołowni mnie nie dziwi (co najwyżej jego "skala"). Może niekoniecznie ta opinia dotyczy wszystkich "hołowniaków", ale współpraca z nimi najdelikatniej mówiąc do łatwych nie należy. M.in. z powodu niechęci do pracy zespołowej. Odrębną sprawą jest to, jak długo tak się da pociągnąć.
Patrząc na to co wyrabiają niektórzy koalicjanci, to mogę z pełnym przekonaniem napisać, że w naszym powiecie robimy politykę nieporównanie bardziej profesjonalnie. No, ale rządzimy już piątą kadencję pod rząd... :wink:

A co do faszyzmu Tomie, faszyzm ma wiele odmian (to jest pojęcie dość pojemne) ale też i określone cechy. Które go definiują. Jeśli te cechy porównasz z niektórymi ugrupowaniami z naszej sceny politycznej, to podobieństwo będzie aż nadto widoczne. To nie są jakieś luźne dywagacje tylko stwierdzenie faktu.