Re: Przyszłość MW
: 2020-01-02, 12:40
Jeżeli jeden redaktor z internetu może "zatopić" jakieś programy okrętowe to co dopiero będzie w starciu z Rosją?
Jeśli to rozpatrywać pod kątem modnej ostatnio "wojny informacyjnej", to faktycznie jeden rodzimy redaktor może zrobić na tyle dużo, że "przeciwnik" nie musi już nic więcej robić.szafran pisze:Jeżeli jeden redaktor z internetu może "zatopić" jakieś programy okrętowe to co dopiero będzie w starciu z Rosją?
Pod warunkiem, że te oszczędności (dla "państwa"?) nie oznaczały wielomilionowych strat (np. dla "obywateli"). Nawet jeśli w tej "gawędzie" była prawda, to należałoby się zastanowić, czy taki redaktor z poczuciem swojej racji powinien łamać "prawo". Bo gdyby miał jakieś "prawo", to nie musiałby kupować kawy.Marmik pisze:Redaktor Michalkiewicz wspominał kiedyś, że za cenę jednej kawy (pewnie 5 zł) udało mu się dokonać malutkiej zmiany w jednej z ustaw, co pozwoliło na wielomilionowe oszczędności. Jak stwierdził, nie mówił tego by się chwalić, ale by dać dowód, że czasami wystarczy jeden człowiek we właściwym miejscu i o właściwym czasie.
Zgodnie z informacją IU MON, program o kryptonimie Kondor ma wyłonić dostawcę śmigłowców zdolnych do poszukiwania, śledzenia i zwalczania okrętów podwodnych oraz radiolokacyjnego wskazywanie celów (RWC). Wiropłaty mają pakiet logistyczny oraz szkolenie personelu latającego i technicznego.
W ramach dialogu technicznego, który zostanie przeprowadzony od maja do lipca 2020, szczególnej analizie i ocenie zostaną poddane kwestie dotyczące uzbrojenia, systemów łączności, ochrony, identyfikacji, nawigacji oraz walki radioelektronicznej. Na zgłoszenia do udziału w dialogu technicznym, IU MON będzie czekać do 21 stycznia.
Tekst pochodzi z Magazynu Militarnego MILMAG.
Przeczytaj więcej na: https://www.milmag.pl/news/view?news_id=3291
Kawę kupił do towarzystwa, by przy niej wytłumaczyć pewnemu posłowi jak zmienić ze dwa wyrazy i ani budżet, ani polscy obywatele nie stracili. Nie doszło do żadnego łamania prawa (tworzono je). Nie mam pojęcia skąd wyciągasz te wnioski, ale w sumie u nas to normalkaOrlik pisze:Pod warunkiem, że te oszczędności (dla "państwa"?) nie oznaczały wielomilionowych strat (np. dla "obywateli"). Nawet jeśli w tej "gawędzie" była prawda, to należałoby się zastanowić, czy taki redaktor z poczuciem swojej racji powinien łamać "prawo". Bo gdyby miał jakieś "prawo", to nie musiałby kupować kawy.
No cóż, bajarz nie bajarz... życzę 90% polskich posłów takiego bajdurzenia (o poważności to aż boję się myśleć).szafran pisze:Michalkiewicz to bajarz i człowiek niepoważny. Mnie natomiast już nudzi ta cała narracja jak to jeden redaktor zatopił całą polską MW. Jeżeli tak jest to nie warto jej utrzymywać bo nie potrafi się obronić przed jednym panem z laptopem.
Ależ skąd, nic się nie wyleje. Jest jednak pewien problem, który nieco kontrastuje z tym dopominają-dostają. Pieniądze i interesy. W efekcie dostają np. "modernizację" T-72 etc.Waldek K pisze:Już to pisałem, że jakby marynarze przy każdej okazji mówili jednym głosem, że "potrzebujemy fregat i okrętów podwodnych", to może już by je mieli, ale oni zamiast okrętów dopominają się o strategie, koncepcje i tym podobne pierdoły (piszę to świadomie). Zamiast tego "zieloni" i "stalowi" dopominają się sprzętu i go dostają. Bez koncepcji, strategii i tym podobnych pierdół.
Wiem, że zaraz wyleje się na mnie wiadro pomyj, ale co mi tam.
Nie jestem pewien czy polscy politycy cokolwiek kupią (przykład Adelaid - "Już był w ogródku, już witał się z gąską; kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną" - minęło już prawie 1,5 roku). Tu raczej zastosowanie może mieć casus jakiejś jednej osoby, która może opóźnić podejmowanie decyzji (z góry założone). W tej sytuacji decyzja może nie pochodzić od polskich polityków. Czy to niemożliwe?AdrianM pisze:Obawiam się tylko, że nigdy się nie zdecydują i finalnie ktoś za nich to zrobi. Może ubezwłasnowolnienie to jedyna recepta i politycy kupią co im tam pasuje, a koncepcje się dorobi do tego co jest.
No jeżeli sam redaktor Michalkiewicz tak powiedział i "ani budżet, ani polscy obywatele nie stracili", to mogę spać spokojnie. Co innego gdyby jakiś "kupiec" lobbował przy kawie za zmianą w stylu "lub czasopisma", to wtedy byłoby feee.Marmik pisze:Kawę kupił do towarzystwa, by przy niej wytłumaczyć pewnemu posłowi jak zmienić ze dwa wyrazy i ani budżet, ani polscy obywatele nie stracili. Nie doszło do żadnego łamania prawa (tworzono je). Nie mam pojęcia skąd wyciągasz te wnioski, ale w sumie u nas to normalka . Zamiast powiedzieć "Ej, podrzuć linka" to zaczynamy interpretację na szczątkowych danych
Po pierwsze, fregaty i okręty podwodne absolutnie nie załatwiają wszystkich potrzeb MW i trzeba zwyczajnie określić jakie są priorytety i na co nas stać. Po drugie, czy marynarzy ktoś jeszcze słucha?Waldek K pisze:Już to pisałem, że jakby marynarze przy każdej okazji mówili jednym głosem, że "potrzebujemy fregat i okrętów podwodnych", to może już by je mieli, ale oni zamiast okrętów dopominają się o strategie, koncepcje i tym podobne pierdoły (piszę to świadomie)