Toną od jednej torpedy. Ale takiej mocniejszej np. brytyjskiej Mk IX albo długiej lancy. Od jakiegoś małego badziewia nie toną.
North Carolina, South Dakota tonie. Te dwie alternatywy Iowki też.
Z tym, że torpeda musi być dobrze wpasowana tuż za cytadelą z tyłu.
Jak torpeda walnie w dziób - nie toną.
Jak w śródokręcie i nawet przebije się przez TDS, nie toną. Zresztą przy znęcaniu się nad cytadelą są w stanie znieść całkiem sporo i niewielką robi różnicę czy dostaną 8 torped symetrycznie po 4 w każdą burtę czy wszystkie w jedną. Pomieszczenie od burty do burty, nie łatwo jest je przewrócić. Ale na spokojnym morzu. A ewentualne przechyły kompensuje kontrbalastowanie. A jak się torpeda przebije z drugiej burty to niewiele to zmienia. To samo pomieszczenie ma conajwyżej dwie dziury zamiast jednej. na ilość wody w środku wiele to nie wpływa.
Fajny jest efekt "kolebania" się takiego uszkodzonego okręt na fali. Tak z zalanym jednym czy dwoma unitami, ale nie w 100% tylko powiedzmy w 40%
Jak fala mała to okręt nabiera gustownego przechyłu ( nawet nie takiego ekstremalnego ) i się trochę kołysze.
Ale jak większa, na tyle żeby go przeważyć, to całość kolebie się fantastycznie. Widać efekt dużej wolnej powierzchni ( tak to też symuluję, choć może nie idealnie dokładnie ). Woda zamiast gromadzić się bliżej jednej burty gwałtownie przelewa się na drugą. Pomieszczenie duże, to i siły działające duże ( duże ramie + relatywnie duża ilość wody ).
W takim układzie dobre machnięcie okrętem potrafi go przewrócić. Choć musi być naprawdę duży niefart.
A są dopracowane w szczegółach jesli chodzi o częśc podwodną?
na tyle na ile byłem w stanie, oraz na ile upraszcza to mój program.
Np. jedno z dość istotnych ograniczeń. Pomieszczenie może mieć maksymalnie 8 wierzchołków.
Pomieszczenia powiedzmy w kształcie litery L nie będzie i koniec.
Wszelkie ostrosłupy mogą być, bo wierzchołki mogą nachodzić na siebie.
Z uwzględnieniem tych ograniczeń, tak rufy są dopracowane.
Zresztą akurat do SD po słynnym zderzeniu zaczęto robić obliczenia i wyszło, że jedna torpeda w rufę może je zatopić. Ot taka specyfika. Nie wiem czy robiono takie obliczenia dla North Caroliny ( kiedyś pytałem się o to na tym forum ), ale u mnie karolcia też tonie.
Nad Iowką pracuje.
Miałem już iść spać, ale nie mogłem, bo sobie uświadomiłem, że przecież kotłownie w Iowce sięgają jeden pokład wyżej niż inne pomieszczenia. A ja dałem pokład ciągły, to mi potem to nijak nie wyjdzie tak jak powinno.
Oto już wersja z dziurami przygotowanymi dla kotłowni.
Teraz to naprawdę idę spać. Dobranoc wszystkim.
iofka.png
PS
Cóż - jakby chcieć skutecznie topić nowoczesne pancerniki USA z II wojny, to nie ma co się znęcać nad jedną burtą jak Amerykanie się znęcali nad Yamato. To specjalnie sprawy nie przyśpieszy ( no chyba, że akurat atakujemy okręt zapakowany pod korek ). Trzeba się znęcać najlepiej nad rufą. W drugiej kolejności nad dziobem ( ale samym dziobem lub sama rufą ), coby spowodować utratę stateczności podłużnej. To idzie całkiem sprawnie.
Pytanie czy jesteśmy coś takiego w stanie osiągnąć podczas realnej bitwy. W inny sposób niż przypadkiem.
EDIT:
Cały problem polegał na tym, że rufa pancerników USA z II wojny była bardzo pełna.Pełna szerokość kadłuba była bardzo blisko rufy. A cytadela i TDS nie sięgały tak daleko na rufę.
Jak wszystko było nieuszkodzone to nie ma problemu.
Niestety torpeda w rufę powodowała zalanie dużych pomieszczeń za cytadelą. Pierwotnie miały one dużą wyporność bo były puste. Jak się do nich naleje woda, to okręt siada bardzo głęboko. Na tyle głęboko, że czasem ( może raczej zwykle ) rufowa wieża wjeżdża pod powierzchnię wody. W tym momencie woda się wlewa do rufowej komory amunicyjnej i jest po sprawie.
Sytuacja o wiele gorsza niż ten tak krytykowany długi dziób Yamato. Tam po zalaniu wszystkich pomieszczeń przed cytadelą okręt nie tonie. Choć jest tego bliski. Ale do zatopienia potrzeba jeszcze coś tam zniszczyć w cytadeli. Inaczej nie ma nurkowania.