Forum Okrętów Wojennych

MacGreg pisze: ↑ Staram się jak mogę.
Cały czas myślę w jaki sposób zainteresować większą liczbę widzów.

No ja paru moim kolesiom na statkach poleciłem Twój kanał. Mówili, że się im podoba, ale czy go oglądają regularnie, nie wiem.

Anglicy byli wtedy za Japonią

Obejrzałem na Morzu Karaibskim.
Jak zwykle świetna opowieść

Dzięki!!!

MacGreg pisze: ↑

IT makes war!!!

Jeden z moich ulubionych tematów - Ameryka Południowa

Już ściągnąłem na telefon.
Obejrzę jutro bo u mnie po 10 wieczorem i czas spać.
(Wchodzimy w Sunda Strait).

Super audycja. Ciekawa.

Przyjemnie się ogląda na morzu takie filmy.
A wszystko dzięki uprzejmości Grzegorz oraz Elona Muska .

Taka drobna uwaga, zdecydowana większość okrętów austriackich i austro-węgierskich została zbudowana w kraju - Austriacy mieli więc spore doświadczenie w budowie okrętów (poza pojedynczymi jednostkami i we wczesnym okresie okrętami torpedowymi, w zasadzie nie kupowali okrętów za granicą). Kilka razy zauważyłem też, że krążowniki pancernopokładowe zostały nazwane pancernymi - a to nie jest to samo. Nie chciałbym być źle zrozumiany, to tylko drobiazgi, ale pomyślałem, że warto zwrócić uwagę, bo odcinek, jak zawsze dobry. Można było poruszyć jeszcze kilka wątków, ale to już inna kwestia.

Muszę przyznać ze do niedawna nazwisko admirała Pavlos Kountouriotis
niewiele mi mówiło. Myślę że warto przybliżyć jego osiągnięcia.

Byłe o krok od krążownika "Georgios Averof" (czyli kilka kilometrów) i miałem do wyboru zwiedzanie jego lub sanktuarium w Eleusis.
Pojechałem do Eleusis a teraz trochę żałuję....

A odcinek świetny!

Ciąg dalszy wątku z Dardaneli

Odcinek o konflikcie (konfliktach) grecko-tureckich bardzo dobry.
Tak nawiasem, to udział floty greckiej w wojnie bałkańskiej jest trochę niedoceniany. MacGreg o tym wspomniał, ale mógł to bardziej podkreślić (to nie jest zarzut!), że opanowanie przez Greków Morza Egejskiego opóźniło przerzut do części europejskiej oddziałów zmobilizowanych w Azji Mniejszej i Syrii. Część przerzucono Morzem Czarnym i te oddziały przejęły na siebie później w dużej mierze obronę linii Czataldży. Natomiast jednostki, które miano przerzucić z południowych portów Azji Mniejszej głównie do Salonik (posiłki dla Armii Zachodniej czy jak kto woli Armii Macedońskiej), nie dotarły do celu właśnie dzięki flocie greckiej, co umożliwiło aliantom odniesienie na tym froncie miażdżącego sukcesu.
Obrazowo przedstawił to grecki poseł w Sofii M. Panas, który podczas rozmów dotyczących szczegółów współdziałania aliantów w planowanej wojnie przeciw Turcji stwierdził, iż Grecja wspomoże koalicję liczbą 600 tys. żołnierzy. Zaraz potem wyjaśniając, iż 200 tys. żołnierzy Grecy wystawią w pole (trochę przesadził, bo wystawili nieco mniej), 400 tys. zaś to żołnierze tureccy zmobilizowani w Azji Mniejszej, których przetransportowanie na europejski teatr działań wojennych uniemożliwi flota grecka. I w tym drugim przypadku wiele nie przesadzał. To naprawdę miało bardzo duży wpływ na przebieg tej wojny. I było zasługą greckiej floty.