Unrug
Mac
Ja nie mówię ze nie można było naprawić. Tylko że trzeba było wejść do portu. Ale raczej bez min moim zdaniem.
Nie wiem czy uruchomiono normalne sterowanie czy nie (a z chęcią bym się dowiedział - czy Borowiak coś o tym pisze w monografi?)
Sterowanie awaryjne w postaci kilku chłopa to dość kiepskie rozwiązanie do przeprowadzenia operacji stawiania min. Szczególnie bez łaczności radiowej i telefonicznej.
Nie wiem na kogo. Dowództwo też tego nie wiedziało. My dzisiaj wiem że generalnie nie było celów. Ale na wojnie zdarzają się rózne rzeczy i wtedy czasmi dobrze jest mieć coś pod ręką. Kwesta oszacowania ewntualnych korzyści i strat.
Ja nie mówię ze nie można było naprawić. Tylko że trzeba było wejść do portu. Ale raczej bez min moim zdaniem.
Nie wiem czy uruchomiono normalne sterowanie czy nie (a z chęcią bym się dowiedział - czy Borowiak coś o tym pisze w monografi?)
Sterowanie awaryjne w postaci kilku chłopa to dość kiepskie rozwiązanie do przeprowadzenia operacji stawiania min. Szczególnie bez łaczności radiowej i telefonicznej.
Nie wiem na kogo. Dowództwo też tego nie wiedziało. My dzisiaj wiem że generalnie nie było celów. Ale na wojnie zdarzają się rózne rzeczy i wtedy czasmi dobrze jest mieć coś pod ręką. Kwesta oszacowania ewntualnych korzyści i strat.
Czy mógłbym zaproponować uporządkowanie tej dyskusji?
Jeśli oceniamy Unruga w sposób podobny do orzekania o winie w sądzie wojennym, to potrzebne są jakieś systemy normatywne (prawo), do których odniesiemy fakty.
Co powinno być prawem materialnym? Może zasady sztuki wojennej w wykładzie teoretycznie najbardziej dostępnym? (Marian Porwit "Komentarze do historii polskich działań obronnych..." 2 wyd., co najmniej 30 tys. egz.)
A co z prawem procesowym? Może koledzy zdecydowaliby się na zadeklarowanie po stronach obrony i oskarżenia (np. poprzez zaznaczanie na początku postu blokowymi literami: OBRONA itp.
Dalej, należałoby przypisywać czyny (i zaniechania) admirała poszczególnym zasadom sztuki, np. czy uwiązanie G i W było realizacją zasady ekonomii sił, czy raczej rezygnacją ze swobody działania, a jeśli to drugie, to czy uzasadnioną itp.
Ostatnia uwaga: jeśli ocena ma być sprawiedliwa, to nie możemy do oceny zdarzeń z 1939 r. stosować wspołczesnych systemów wartości, raczej należy pamiętać, że Brytyjczycy w 1940 r. rozważali zawieszenie swoich regulaminów walki, które zakazywały m.in. działań "do ostatniej kropli...".
Pozdrawiam
Marek Błuś
Jeśli oceniamy Unruga w sposób podobny do orzekania o winie w sądzie wojennym, to potrzebne są jakieś systemy normatywne (prawo), do których odniesiemy fakty.
Co powinno być prawem materialnym? Może zasady sztuki wojennej w wykładzie teoretycznie najbardziej dostępnym? (Marian Porwit "Komentarze do historii polskich działań obronnych..." 2 wyd., co najmniej 30 tys. egz.)
A co z prawem procesowym? Może koledzy zdecydowaliby się na zadeklarowanie po stronach obrony i oskarżenia (np. poprzez zaznaczanie na początku postu blokowymi literami: OBRONA itp.
Dalej, należałoby przypisywać czyny (i zaniechania) admirała poszczególnym zasadom sztuki, np. czy uwiązanie G i W było realizacją zasady ekonomii sił, czy raczej rezygnacją ze swobody działania, a jeśli to drugie, to czy uzasadnioną itp.
Ostatnia uwaga: jeśli ocena ma być sprawiedliwa, to nie możemy do oceny zdarzeń z 1939 r. stosować wspołczesnych systemów wartości, raczej należy pamiętać, że Brytyjczycy w 1940 r. rozważali zawieszenie swoich regulaminów walki, które zakazywały m.in. działań "do ostatniej kropli...".
Pozdrawiam
Marek Błuś
- SmokEustachy
- Posty: 4559
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Przede wszystkim trzeba ustalic za co odpowieda Unrug a za co Rydz-Smigly i jego totumfacki Swirski.Anonymous pisze:Czy mógłbym zaproponować uporządkowanie tej dyskusji?
Jeśli oceniamy Unruga w sposób podobny do orzekania o winie w sądzie wojennym, to potrzebne są jakieś systemy normatywne (prawo), do których odniesiemy fakty.
Co powinno być prawem materialnym? Może zasady sztuki wojennej w wykładzie teoretycznie najbardziej dostępnym? (Marian Porwit "Komentarze do historii polskich działań obronnych..." 2 wyd., co najmniej 30 tys. egz.)
A co z prawem procesowym? Może koledzy zdecydowaliby się na zadeklarowanie po stronach obrony i oskarżenia (np. poprzez zaznaczanie na początku postu blokowymi literami: OBRONA itp.
Dalej, należałoby przypisywać czyny (i zaniechania) admirała poszczególnym zasadom sztuki, np. czy uwiązanie G i W było realizacją zasady ekonomii sił, czy raczej rezygnacją ze swobody działania, a jeśli to drugie, to czy uzasadnioną itp.
Ostatnia uwaga: jeśli ocena ma być sprawiedliwa, to nie możemy do oceny zdarzeń z 1939 r. stosować wspołczesnych systemów wartości, raczej należy pamiętać, że Brytyjczycy w 1940 r. rozważali zawieszenie swoich regulaminów walki, które zakazywały m.in. działań "do ostatniej kropli...".
Pozdrawiam
Marek Błuś
Propozycja Marka Błusia wydaje się bardzo sensowna - bez zasad każdy osąd
będzie bardziej lub mniej subiektywny ( bo ja uważam... ) by nie powiedzieć...
mniemanologiczny. Jestam ZA, Marku.
Pozdrawiam,
Maciej
P.S.
I proszę, darujmy sobie "autosłowotwórcze" przymiotniki... Smoku.
Albo poprostu Świrski, albo kontradmirał Świrski - choćby przez szacunek dla
INNYCH FORUMOWICZÓW
będzie bardziej lub mniej subiektywny ( bo ja uważam... ) by nie powiedzieć...
mniemanologiczny. Jestam ZA, Marku.
Pozdrawiam,
Maciej
P.S.
I proszę, darujmy sobie "autosłowotwórcze" przymiotniki... Smoku.
Albo poprostu Świrski, albo kontradmirał Świrski - choćby przez szacunek dla
INNYCH FORUMOWICZÓW
Witam!
JA NAPRAWDĘ NIE WIEM.
I o tym piszę od samego początku!
Czy powinien być na Gryfie? - jego podwładni nie poradzili sobie ani z Rurką, ani z rozdziałem celów następnego dnia (wtedy to był chaos!), ani z utrzymaniem gotowości bojowej MDLot., ani z utrzymaniem gotowości bojowej OP. Więc ja uważam, że tak, powinien tam być.
Szczególnie, że funkcja Dowódcy Floty, to funkcja liniowa, a nie sztabowa. Od administrowania było KMW. Unrug - od dowodzenia. Szczególnie w sytuacji, gdy inicjatywę miał wróg i trzeba było błyskawicznie odpowiadać na jego posuniecia - nie mieliśmy luksusu Japończyków czekania w 41, aż kilka japońskich flot zrealizuje zadania.
Bardzo (powtórnie!) proszę Panowie, żebyście zwrócili uwagę, że ja nie chcę dyskutować nad - faktycznymi, czy wydumanymi - błędami Unruga. Przeczytałem Borowiaka (jednak pracę naukową - przecież jest warsztat, przypisy itd...) i nasunęły mi się pewne wątpliwości. Miałem nadzieję, że mi je wyjaśnicie!
Swoja drogą dyskutujcie o dowodzeniu pod Midway, czy na Atlantyku, a o Bałtyku nie chcecie. Dlaczego?
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S. Zgadzam się z Markiem Błusiem i Maciejem
X
Żebym wiedział, jakie powinny być decyzje, ty bym był admirałem, a nie plutonowym rezerwy. OtóżMiKo pisze:Kseno
Piszesz:Czyli jakie powinny być te decyzje?Okoliczności, przy których nie było decyzji Dowódcy Floty, a - moim zdaniem - powinny być:
Z tego co zrozumiałem sugerujesz, że Unrug powinien być na Gryfie i zapobiec wyrzuceniu min za burtę?
i miałem nadzieję, że podyskutujemy.jareksk pisze:Sprawa jest dyskusyjna, a nie jak niektórym się wydaje jdnoznaczna.
JA NAPRAWDĘ NIE WIEM.
I o tym piszę od samego początku!
Czy powinien być na Gryfie? - jego podwładni nie poradzili sobie ani z Rurką, ani z rozdziałem celów następnego dnia (wtedy to był chaos!), ani z utrzymaniem gotowości bojowej MDLot., ani z utrzymaniem gotowości bojowej OP. Więc ja uważam, że tak, powinien tam być.
Lutjens, Bismarck.mac pisze: Proszę podać mi jeden przykład w historii (od rozpoczęcia II W.Ś. ) gdzie d-ca floty znajduje się nie w sztabie, a na pokładzie okrętu w akcji
Szczególnie, że funkcja Dowódcy Floty, to funkcja liniowa, a nie sztabowa. Od administrowania było KMW. Unrug - od dowodzenia. Szczególnie w sytuacji, gdy inicjatywę miał wróg i trzeba było błyskawicznie odpowiadać na jego posuniecia - nie mieliśmy luksusu Japończyków czekania w 41, aż kilka japońskich flot zrealizuje zadania.
Bardzo (powtórnie!) proszę Panowie, żebyście zwrócili uwagę, że ja nie chcę dyskutować nad - faktycznymi, czy wydumanymi - błędami Unruga. Przeczytałem Borowiaka (jednak pracę naukową - przecież jest warsztat, przypisy itd...) i nasunęły mi się pewne wątpliwości. Miałem nadzieję, że mi je wyjaśnicie!
Swoja drogą dyskutujcie o dowodzeniu pod Midway, czy na Atlantyku, a o Bałtyku nie chcecie. Dlaczego?
Pozdrawiam
Ksenofont
P.S. Zgadzam się z Markiem Błusiem i Maciejem
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


Dotyczy Ksenofonta.
Człowieczku, nie masz żadnych wiadomości nt pracy sztabowej.
Hmm, może na pewno Lutiens miał ambicje na d-ctwo floty i na tym się skończyło.
Masz marne pojęcie o MW.
Człowieczku, nie masz żadnych wiadomości nt pracy sztabowej.
Hmm, może na pewno Lutiens miał ambicje na d-ctwo floty i na tym się skończyło.
Masz marne pojęcie o MW.
Ostatnio zmieniony 2005-04-15, 20:57 przez mac, łącznie zmieniany 1 raz.
( 3 ) Gdzie był, gdy Mohuczy nakazał wyokrętowanie części zapasowych.
Pisalem juz o tym kilka stron wczesniej
( 4 ) Gdzie był, gdy przebieg pierwszych dni wojny wykazał, że nie będzie desantu i należy zmienić ugrupowanie OP?
W nocy z 4 na 5 wrzesnia podjeto decyzje o zmianie sektorow patrolowania naszych o.p. Od tego czasu rozpoczeto wysylanie szyfrogramow na okrety. Plan mial wejsc z dniem 7.IX o 4:00 [rano]
( 8 ) Gdzie był, gdy uszkadzane OP chciały części zamiennych?
No tu akurat to nie jego wina. Z gory bylo wiadome ze korzystanie z portow w Gdyni i Helu jako pkt. napraw nie bedzie mozliwe, wiec logika wskazywalalby ze okrety powinne samodzielnie dokonywac napraw. Ale w tym momencie wracamy do pkt (3)
karolu -> Wicher nigdy nie widzial zadnego krazownika. W tym zcasie nie bylo ich w morzu...
mac -> opanuj sie. troche kultury
jareksk -> nie wiem czy uniewinniony. Na razie nikt nikogo nie oskarza. Ale jednego nie da sie ukryc - ze burdel w pierwszych dniach wojny byl spowodowany brakiem koordynacji naszych dzialan. Pytanie czy to wina Unruga czy nie. I tyle...
Marek T -> Z tego co wiem Unrug byl mu przeciwny, ale decyzja nalezala do Swirskiego i on przyklepal plan 'Worek' [podobno byly 2 opcje - ofensywny przecinajacy linie zeglugowe i drugi 'Worek'].
A decyzje o zaladowaniu tyklo 20 min podjal kmdr. Majewski wraz z Mohuczym
Pisalem juz o tym kilka stron wczesniej
( 4 ) Gdzie był, gdy przebieg pierwszych dni wojny wykazał, że nie będzie desantu i należy zmienić ugrupowanie OP?
W nocy z 4 na 5 wrzesnia podjeto decyzje o zmianie sektorow patrolowania naszych o.p. Od tego czasu rozpoczeto wysylanie szyfrogramow na okrety. Plan mial wejsc z dniem 7.IX o 4:00 [rano]
( 8 ) Gdzie był, gdy uszkadzane OP chciały części zamiennych?
No tu akurat to nie jego wina. Z gory bylo wiadome ze korzystanie z portow w Gdyni i Helu jako pkt. napraw nie bedzie mozliwe, wiec logika wskazywalalby ze okrety powinne samodzielnie dokonywac napraw. Ale w tym momencie wracamy do pkt (3)

karolu -> Wicher nigdy nie widzial zadnego krazownika. W tym zcasie nie bylo ich w morzu...
mac -> opanuj sie. troche kultury

jareksk -> nie wiem czy uniewinniony. Na razie nikt nikogo nie oskarza. Ale jednego nie da sie ukryc - ze burdel w pierwszych dniach wojny byl spowodowany brakiem koordynacji naszych dzialan. Pytanie czy to wina Unruga czy nie. I tyle...
Marek T -> Z tego co wiem Unrug byl mu przeciwny, ale decyzja nalezala do Swirskiego i on przyklepal plan 'Worek' [podobno byly 2 opcje - ofensywny przecinajacy linie zeglugowe i drugi 'Worek'].
A decyzje o zaladowaniu tyklo 20 min podjal kmdr. Majewski wraz z Mohuczym
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
A Ty masz? I dlaczego "wchodzisz" na X. per "człowieczku"? Styl X. może się niektórym nie podobać (czasami ja też się z nim ścinam), ale może bez takich wjazdów "per nogam ad personam". Bardzo proszę. Jeżeli dyskusja, to w miarę merytoryczna, OK?mac pisze:Dotyczy Ksenofonta.
Człowieczku, nie masz żadnych wiadomości nt pracy sztabowej.
Hmm, może na pewno Lutiens miał ambicje na d-ctwo floty i na tym się skończyło.
Masz marne pojęcie o MW.
Jeżeli masz wiadomości o pracy sztabowej, w tym sztabu MW, to prosze bardzo, oświeć nas, szaraczków niegodnych w blask Twej wiedzy dowódczo-sztabowej spoglądać...
Ksenofont postawił pewne pytania, które można potraktować jako zarzuty pod adresem dowódcy floty. Ja mam podobne wątpliwości co do poprawności dowodzenia PMW w 1939 roku. Chciałbym je tu wyjaśnić; jeżeli możesz w tym pomóc, to bardzo proszę. Takie "zjeżdżanie z góry" na X. sugeruje, że uważasz swoją wiedzę na temat pracy (zasad i działań faktycznych) sztabów wojskowych (w tym MW) za absolutną a jednocześnie tak hermetyczną i niedostępną dla "zwykłych śmiertelników", że nie uważasz za stosowne podzielenie się tą wiedzą. Popraw mnie, jeżeli się w tym zakresie mylę, ale tak odbieram przesłanie wynikające z tonu Twojej wypowiedzi
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Uuuu to przegapilem. Mylisz sie macu. I to bardzo. Od 8.VII.1940 Vizeadmiral Günther Lütjens byl Flottenchef [czyli Dowodca Floty] co odpowiada kompetencjom Unruha.mac pisze:Hmm, może na pewno Lutiens miał ambicje na d-ctwo floty i na tym się skończyło.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...