Strona 4 z 5

: 2005-07-05, 12:49
autor: fdt
Anonymous pisze:Jarku, przecież jesteś historykiem: opowiadasz na FOW o wynikach swoich badań. I nikt nie nazywa Cię "znachorem historii".

Pozdrawiam
Ksenofont

X
No a tak nomen omen, to prawdziwy Ksenio to był historykiem czy tylko najemnym żołdakiem? Anabaza to dzieło historyczne czy jeno źródło historyczne?

: 2005-07-05, 21:19
autor: janik41
Otto pisze:Mam propozycję - dla tematów z serii "Co by było gdyby ..." proponuję utworzyć dział "Maritime naval fiction", bo moim zdaniem zaśmiecają nowe FOW.

Pzdr.
Już była taka propozycja. :-D

: 2005-07-05, 21:21
autor: Gość
janik41 pisze:
Otto pisze:Mam propozycję - dla tematów z serii "Co by było gdyby ..." proponuję utworzyć dział "Maritime naval fiction", bo moim zdaniem zaśmiecają nowe FOW.

Pzdr.
Już była taka propozycja. :-D
I na czałe szczęście padła
X

: 2005-07-05, 21:21
autor: Darth Stalin
jareksk pisze: A gdziez tam. Nie jestem historykiem, a jedynie shiploverem. Nie mam, ani podstawowego aparatu pojęciowego, ani wiedzy jak czytać źródła. Krótko - jestem historycznym amatorkiem i mam tego świadomość. Zaś jako prawnik jestem zawodowcem. Rzemieślnikiem - w niemieckim tego słowa rozumieniu.
To dokładnie tak samo, jak ja :)

Tylko że ja jestem bardziej "uniwersalny" - mniej "shiplover" a bardziej "history-and-military-lover" w ujęciu ogólnym

: 2005-07-05, 21:23
autor: Darth Stalin
fdt:

Xenophont był najemnym żołnierzem, który napisał DZIEŁ o udziale swoim i innych mu podobnych we współczesnych mu wydarzeniach polityczno-militarnych, które to DZIEŁO stało się po latach/wiekach ŹRÓDŁEM dla kolejnych pokoleń badających historię :P

: 2005-07-05, 22:07
autor: Gość
Witam!
fdt pisze:No a tak nomen omen, to prawdziwy Ksenio to był historykiem czy tylko najemnym żołdakiem? Anabaza to dzieło historyczne czy jeno źródło historyczne?
Ksenofont, żyjacy w latach 430-355 (przed Chrystusem) był Ateńczykiem, uczniem Sokratesa, filozofem, pisarzem, politykiem. W 401 r. wyruszył wraz z 10 000 (w rzeczywistości około 12-13 tysięcy) najemnych żołnierzy greckich na wyprawę księcia perskiego Cyrusa przeciw jego bratu. Grecy bitwę (pod Kunaksą nieopodal Bagdadu) dla Cyrusa wygrali, ale sam Cyrus zginął. Artakserkses podczas rozmów o ewakuacji podstępnie zgładził greckich strategów, wówczas Ksenofont stał się jednym z wodzów 10 000 i wraz z nimi wyruszył do domu. Poszli na północ w stronę Morza Czarnego, a następnie jego brzegiem do Bosforu. Dotarło tam ok. 6000 żołnierzy, których Ksenofont wynajął Spartanom, którzy rozpoczynali wówczas wojne z Persją. Później Ksenofont zajął się pisarstwem. Napisał (między innymi) dzieła p.t Ekonomia, Anabasis (W Polsce znana także p.t "Wyprawa Cyrusa"), "Historia Gręcka" (kontynuacja "Wojny Peloponeskiej" Tukidydesa), Filozoficzne traktaty o naukach Sokratesa i dzieło polityczne o ustroju państwa spartańskiego.
Anabaza, to chyba pierwszy pamiętnik żołnierza, pierwszy technothriller i pierwszy opis słabości państwa Persów - na nim oparł się Aleksander uderzając na Persów.
Historia - to przedstawienie wyników swoich badań. Anabaza jest zatem historią.
Inne dzieł Ksenofonta - także.
Dziś wszystkie "historie" starożytne (a nawet XIX wieczne) traktujemy jako źródła historyczne.
Darth Stalin pisze:
jareksk pisze: A gdziez tam. Nie jestem historykiem, a jedynie shiploverem. Nie mam, ani podstawowego aparatu pojęciowego, ani wiedzy jak czytać źródła. Krótko - jestem historycznym amatorkiem i mam tego świadomość. Zaś jako prawnik jestem zawodowcem. Rzemieślnikiem - w niemieckim tego słowa rozumieniu.
To dokładnie tak samo, jak ja :)
Tylko że ja jestem bardziej "uniwersalny" - mniej "shiplover" a bardziej "history-and-military-lover" w ujęciu ogólnym
Czyli DeeS śpiewa podczas golenia:
"Kochanką moją jest karabin i klinga ukochanej szabli"
Wydaje mi się jednak, że więcej radości daje płeć przeciwna...

Swoją drogą jaka jest Wasza (tzn. JarkaSk i DeeSa) definicja shiplovera - jeśli nie zgadzacie się z tym, że shiplover to po prostu historyk?

Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. mój nick wziął się z mojego adresu emailowego, który brzmi anabaza@coś tam, a adres wziął się z potrzeby chwili, gdy jakieś 10 lat temu pisałem pracę na jego temat.
X

: 2005-07-05, 22:46
autor: Darth Stalin
Radości - owszem
Ale przyjemności - jeno szabla ścinająca wraże głowy :lol:

"Ja jestem Kowalski a to jest Pani Kowalska - i innej mi nie trzeba" :P

Jak dla mnie "shiplover" jest pojęciem przenikającym się z pojęciem "historyka"; oba te zbiory mają części wspólne, ale nie pokrywają się, ani też jeden nie jest częścią drugiego.
Tu możemy ewentualnie zastanowić się nad definicją pojęcia "historyk".

Bo ja rozróżniam historyków "zawodowych" (czy też "formalnych") - z racji wykształcenia i wykonywanej profesji, jak np. Xeno oraz "pasjonatów" (ew. "amatorów") - z racji zainteresowań i hobby, które zgłębiają tajniki historii dla własnej satysfakcji obok faktycznie wykonywanego zawodu i mimo posiadania innego wykształcenia formalnego - jak JarekSK, ja, Wołoszański ;)
"Shiplovera" zaliczyłbym raczej do tej drugiej kategorii, chociaż oczywiście także wśród historyków zawodowych są shiploverzy. "Shiplover" koncentruje się na tej jednej dziedzinie, pomijając często inne zakresy wiedzy/historii.

: 2005-07-05, 22:48
autor: fdt
Darth Stalin pisze: "Shiplover" koncentruje się na tej jednej dziedzinie, pomijając często inne zakresy wiedzy/historii.
Oj, często, zbyt często. :wink:

: 2005-07-06, 08:18
autor: Gość
Dla mnie "shiplover" to bardziej: technik, inżynier, niz: historyk, humanista...
A tutuł wątku fdt przyjmuję, jako nadprodukcję tematów historycznych w stosunku do tematów technicznych... :D

: 2005-07-06, 08:18
autor: Gość
To powyżej to ja - CIA :)

: 2005-07-06, 08:43
autor: jareksk
A dla mnie :lol: :lol: :lol: miłośnik okrętów w sensie techniki (jak u CIA), piękna okrętu (w sensie dzieła sztuki), histrorii ludzi wprawiających go w ruch (w sensie historii, socjologii, medycyny, prawa).

Jednym słowem shiplover jest HUMANISTĄ - tak jak to rozumiano w okresie renesansu. Jest człowiekiem RENESANSU.

: 2005-07-06, 08:53
autor: Gość
No piękne słowa... okręt - dzieło sztuki...
Zawsze miotałem sie w życiu pomiędzy sztuką a techniką,... ale tak to już jest, jak się jest architektem po politechnice... :lol:

: 2005-07-06, 08:54
autor: Gość
Eeech... znowu logowanie - powyżej CIA

: 2005-07-06, 09:22
autor: Gość
A więc jeszcze raz...
Jak dla mnie "shiploverstwo" to: technika, sztuka (w sensie piękna okrętu), a dopiero na trzecim miejscu historia...
CIA

: 2005-07-06, 09:28
autor: karolk
to by wiele wyjasniało w Twojej postawie :) masz scisły umysł i skazę romantyzmu, mieszanka piorunująca, a może nawet wybuchowa ;)

: 2005-07-06, 09:31
autor: karolk
a tak w ogóle założyciel tematu nie wydaje się Wam kpiarzem? na tematy trendy On mówi nadprodukcja? Jaja se z wszystkich zrobił, a tu łapią się na jego bajer, a Ten pewnie chichoce przy monitorze :lol: