Strona 4 z 9

: 2004-06-21, 00:50
autor: Gość
Marek T pisze:PIORUN i BLYSKAWICA:
PIORUN przebył w czasie wojny 218 000 mil; uczestniczył w eskorcie 81 konwojów.
BYSKAWICA przebyła 148 356 mil morskich. Brała udział w eskorcie 83 konwojów.
Oba okręty uczestniczyły w licznych patrolach i akcjach - chętni mogą policzyć akcje.
Liczby-liczbami; z jednej strony odzwierciedlają "szczęście" okrętu, z drugiej to tylko suche cyfry.

I Błyskawica i Piorun niewątpliwie były szczęśliwymi okrętami - bez większych szkód przetrwały wojnę (tylko tym razem bez wiliczanek co do uszkodzeń od ognia nieprzyjaciela i sztormowych fal plissss :) ).

Jednak biorąc pod uwagę STRATY członków załóg to tutaj najlepiej broni się Piorun.

Analizując znów straty ochranianych okrętów - kryterium bardzo stuczne, gdyż nie tylko od eskorty zależał los statków w konwojach,- tutaj chyba Piorun też wiedzie prym.

Co do polskich pechowców: ORKAN - straszny niefart, nadzianie się na wystrzeloną z zimną krwią na chybił-trafił torpedę akustyczną...

WICHER - cóż... los tak chciał, a raczej Świrski i być może Unrug...

W kwestii GROMA... KARYGODNE NIEDBALSTWO, NIEDOPATRZENIE, BRAK WYOBRAŹNI Hulewicza i Hryniewieckiego a nie jakikolwiek pech...

KUJAWIAK - Lichodziejewski wiedział co robi: właził na pole minowe. Przejść przez nie mogło się udać albo nie. Nie udało się... Wkalkulowany pech.

: 2004-06-21, 00:52
autor: Gość
Marek T pisze:PIORUN i BLYSKAWICA:
PIORUN przebył w czasie wojny 218 000 mil; uczestniczył w eskorcie 81 konwojów.
BYSKAWICA przebyła 148 356 mil morskich. Brała udział w eskorcie 83 konwojów.
Oba okręty uczestniczyły w licznych patrolach i akcjach - chętni mogą policzyć akcje.
Liczby-liczbami; z jednej strony odzwierciedlają "szczęście" okrętu, z drugiej to tylko suche cyfry.

I Błyskawica i Piorun niewątpliwie były szczęśliwymi okrętami - bez większych szkód przetrwały wojnę (tylko tym razem bez wiliczanek co do uszkodzeń od ognia nieprzyjaciela i sztormowych fal plissss :) ).

Jednak biorąc pod uwagę STRATY członków załóg to tutaj najlepiej broni się Piorun.

Analizując znów straty ochranianych okrętów - kryterium bardzo stuczne, gdyż nie tylko od eskorty zależał los statków w konwojach,- tutaj chyba Piorun też wiedzie prym.

Co do polskich pechowców: ORKAN - straszny niefart, nadzianie się na wystrzeloną z zimną krwią na chybił-trafił torpedę akustyczną...

WICHER - cóż... los tak chciał, a raczej Świrski i być może Unrug...

W kwestii GROMA... KARYGODNE NIEDBALSTWO, NIEDOPATRZENIE, BRAK WYOBRAŹNI Hulewicza i Hryniewieckiego a nie jakikolwiek pech...

KUJAWIAK - Lichodziejewski wiedział co robi: właził na pole minowe. Przejść przez nie mogło się udać albo nie. Nie udało się... Wkalkulowany pech.

: 2004-06-21, 00:53
autor: Absolut
Hmmm....
To wyżej, to moja radosna twórczość....
Nie zalogowałem się...

Sorry... :roll:

: 2004-06-21, 10:18
autor: shigure
admiralcochrane pisze:Jastrząb mniej za to od swoich....
... czy faktycznie nie Jastrzębia należy uznać za największego pechowca polskiej floty ?.
Jakie tak na marginesie stosujemy kryteria odnosnie określenia tego pecha ?.

: 2004-06-21, 11:23
autor: karol
Absolut pisze:Hmmm....
To wyżej, to moja radosna twórczość....
Nie zalogowałem się...

Sorry... :roll:
absolut tworzysz nową historię oskarżając Hryniewieckiego i Hulewicza? podaj, ile jest przypadków ustrzelenia okrętów nawodnych w tak kuriozalnych warunkach w tego typu nalocie... nie żebym coś miał przeciwko pogonieniu komuś kota, ale tutaj panowie dowódcy mogliby się oburzyć co najmniej :)

: 2004-06-21, 12:22
autor: Absolut
Niech będzie, że oskarżam, choć prokuratorem to nie jestem... :)

Hulewicz, jako Dowódca Groma i Hryniewiecki, jako obecny na pokładzie
Dowódca Dywizjonu, poprzez zaniedbanie dopuścili do tego, by w obszarze działań wojennych - czyli dokładnie tam gdzie toczyła się walka, Grom przez całą noc i fatalny poranek :
1. Nie był przygotowany do walki - nie obsadzone stanowiska plot.
2. Nie był przygotowany do wykonania GWAŁTOWNEGO i NAGŁEGO uniku - gdyż maszynownia nie była w pełnej gotowości do ruchu.

Reasumując:
JAKI DOWÓDCA POZWOLI NA TO, ŻEBY OKRĘT BYŁ NIEPRZYGOTOWANY GO ODPARCIA ATAKU - JEŚLI TAKIE ATAKI PRZEZ KILKA DNI NON-STOP SIĘ POWTARZAŁY??
:o

: 2004-06-21, 13:16
autor: karol
ech kolego, szkoda czasu :) dajmu spokooj rzeczom niezrozumiałym...

: 2004-06-21, 13:24
autor: karol
aha, utrata okrętu wymaga rutynowego postępowania ze strony odpowiednich służb floty, proponuje więc dotrzeć do raportu prokuratury wojskowej z tego czasu, to nie jest specjalnie trudne, i wówczas bądź tak uprzejmy poinformować o wynikach swojego oskarżenia, jakie by nie były... :)

: 2004-06-21, 18:53
autor: MiKo
Karol, czy to nie ty pisałeś że Łomidze to tchórz i zdrajca ? ;)

: 2004-06-21, 19:29
autor: crolick
absolut ma racje, to byl niesaomowity zbieg okolicznosci, ale niestety nasi w nim wybitnie pomogli :x
stac na stop z wylaczona maszynownia na terytorium wroga?! :roll: :shock:

: 2004-06-21, 19:31
autor: sebian
chcieli być cicho? :P

: 2004-06-21, 19:31
autor: sebian
A tak na poważnie, to faktycznie dali d... na całej linii.

: 2004-06-21, 19:34
autor: Absolut
Oczywiście, że z jednej strony niesamowiety zbieg okolicznności a raczej nieprawdopodobne wręcz szczęscie załogi niemieckiego bombowca.

Ale gdyby nasi im nie pomogli stopując okręt to te bomby na pewno by nie trafiły... :roll:

: 2004-06-21, 19:35
autor: sebian
na pewno?

: 2004-06-21, 19:37
autor: Absolut
No nie no...

Przecież o wiele trudniej trafić w manewrujący niszczyciel niż w stojący okręt...
Zwłaszcza, że był to atka horyzontalny, a nie z lotu nurkowego.

Ciekaw jestem opinii Marka T.
:)

: 2004-06-21, 19:44
autor: crolick
sebian pisze:chcieli być cicho? :P
cichociemni :mrgreen: