: 2006-07-27, 20:25
Będzie za to ulica im. Flotylli Wiślanej o ile dobrze pamiętam [albo bulwar]Pet5 pisze:stacja metra a Zajączkowski:Anonymous pisze:Co się z nim działo potem...
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3510161.html
Będzie za to ulica im. Flotylli Wiślanej o ile dobrze pamiętam [albo bulwar]Pet5 pisze:stacja metra a Zajączkowski:Anonymous pisze:Co się z nim działo potem...
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3510161.html
Tym ojcem radnego B. jestem ja i rzeczywiście napisałem krótką opinię na temat idei nazwania małego placyku na Czerniakowie placem Flotylli Wiślanej. (ta propozycja została przez radnym przyjęta). Jednocześnie wypowiedziałem się też przeciwko nazwaniu ulicy imieniem komandora Zajączkowskiego, wychodząc z założenia, że niewiele miał wspólnego z Warszawą, a ponadto jego biografia nie jest wolna od momentów kontrowersyjnych. Proponowałem, aby ta uliczka nosiła nazwę podporucznika Pieszkańskiego, bohaterskiego dowódcy statku uzbrojonego "Moniuszko", który zginął w czasie wojny polsko-bolszewickiej (zakłuty bagnetami żołnierzy sowieckich) broniąc skutecznie załogi i statku. Został pośmiertnie odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari V klasy. Ale taka propozycja, aby była przyjęta musi być zgłoszona przez większą grupę obywateli miasta.crolick pisze:Będzie za to ulica im. Flotylli Wiślanej o ile dobrze pamiętam [albo bulwar]Pet5 pisze:stacja metra a Zajączkowski:Anonymous pisze:Co się z nim działo potem...
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3510161.html
A czy opinia ta jest utajniona czy też można prosić o jej upublicznienie na forum?JB pisze:Tym ojcem radnego B. jestem ja i rzeczywiście napisałem krótką opinię
Proszę bardzo.Pet5 pisze:A czy opinia ta jest utajniona czy też można prosić o jej upublicznienie na forum?JB pisze:Tym ojcem radnego B. jestem ja i rzeczywiście napisałem krótką opinię
komandor Zajączkowski był zasłużony dla marynarki, ale na jego biografii jest rysa. Jego kochanka była agentką niemieckiego wywiadu - mówił podczas sesji radny Wojciech Bartelski (niezależny).
Ja ująłbym to pytanie w następujący sposób: Jakie są dowody na to, że kochanka kmdr. Zajączkowskiego była niemiecką agentką? Kto ujawnił te rewelacje (jakie są źródła)? Co zrobiła z tym (albo nie zrobiła) "dwójka"?Baltic pisze:komandor Zajączkowski był zasłużony dla marynarki, ale na jego biografii jest rysa. Jego kochanka była agentką niemieckiego wywiadu - mówił podczas sesji radny Wojciech Bartelski (niezależny).
Do JB:
A czy kmdr Zajączkowski wiedział kim jest ta kobieta?
Ten romans miał miejsce przed czy w czasie wojny?
Z góry dziękuję za odpowiedź.[/b]
Kilka zdań o tych momentach i to nie natury obyczajowej. Zajączkowski, mimo że zajmował bardzo wysokie stanowisko w PMW, nie lubił przestrzegać regulaminów, jeśli mu to nie było wygodne. Jako przykłady nieprzestrzegania pragmatyki służbowej mogę podać (są to fakty spisane z oryginalnych dokumentów): 1) wchodzenie w kompetencje szefa KMW (sprawa dotyczyła nazewnictwa jednostek Flotylli), 2) prowadzenie ślizgowca bez uprawnień i spowodowanie wypadku oraz uszkodzenie glisera (w takich wypadkach podoficera, który spowodował uszkodzenie takiej jednostki Dowódca Flotylli karał wielodniowym aresztem), 3) zdradzenie w rozkazie tożsamości oficera informacyjnego Flotylli (być może ten zbyt natarczywie interesował się pewnymi sprawami).JB pisze:... Był bardzo dobrym dowódcą tej jednostki, choć jego biografia nie jest wolna od momentów kontrowersyjnych...
Cytat z Filipowicza, który zdaje się być źródłem pierwotnym tej plotki:JB pisze:Nie wiem czy piekna pani I. była kochanką komandora (tego się nie znajdzie w dokumentach, tam można tylko odnaleźć kiedy i na jak długo Dowódca Flotylli opuszczał Pińsk), takie były tylko plotki. Faktem jest, ze odwiedzała, razem z mężem, port wojenny w Pińsku. To, że to małżeństwo zostało we wrześniu 1939 roku zdemaskowane jako szpiedzy niemieccy można wyczytać u Dyskanta i Filipowicza (podobno w relacji Zajączkowskiego jest też coś o tym fakcie).
JJB