: 2005-03-15, 12:11
Hallo Crolick!
wedlug mnie relacja(przesluchanie) de Waldena z X'39 roku wydaje sie najblizsza prawdy (pozniejsze po wojenne stawaly sie coraz barwniejsze pod publikum) dlaczego:
1.pisana zaraz po wydarzeniach (miesiac po),
2.przedstawial fakty/wydarzenia ktore byly rowniez znane drugiej stronie 3.nie mogl zmyslac i musial trzymac sie faktow bo nie mogl wiedziec czy inni oficerowie nie byli juz przesluchiwani albo jeszcze beda...a wiec mogl tylko mowic to co naprawde wiedzial (oczywiscie ten czy inny fakt inaczej przedstawic.....przyklad: trafienie "GR" w maszynownie gdzie pisze ze: FregKpt. de Walden uwaza ze skutki byly raczej nie duze", chociaz sadze ze napewno wiedzial jak bylo naprawde (pozar); pominal / nie wspomnial drugie trafienie;
ucieczke Dalmierzysty "GR" ze stanowiska przestawil jako problemy z centrala Artyleryjska......
Nie sadze ze takie fakty jak podaje de Walden: ze 5 salwa nakryla "W" trafiajac jednak molo przyczym odlamki uszkodzily wszystkie trzy kominy....tak sobie wymyslil, nie wiem dlaczego mial wymyslic ze to "GF" zaczal jako pierwszy strzelac? w/g protokolu podal d'Walden: ...."walka od momentu zobaczenia okretow az do znikniecia z widoku trwala 20-25 minut" .....sadze ze tutaj podal by przynajmniej o stojacym okrecie ktory czekal kilka godzin na odholowanie! tego by sobie nie odmowil?
A powojenne relacje np.: Hryniewiecki przybyl na okret "W" i namawial deWalden zeby wyplynac...cos takiego pisal na serio! czyzby Hryniewiecki nie wiedzial ze "W" mial wygaszone kotly!! ??
Po 60 latach napisano juz tyle ksiazek o niemieckich niszczycielach i torpedowcach, i przejrzano wszystkie KTB tych okretow (to jest podstawa do takich ksiazek) i nigdzie do tej pory nikt nic o takich uszkodzeniach nie znalazl, a sa tam praktycznie wszystkie sprawy jakie sie na okrecie zdarzyly zaczynajac "od bolu zeba czlonkow zalogi", dlatego sadze ze to moze byc taki "Navarino syndrom".
Ch.
wedlug mnie relacja(przesluchanie) de Waldena z X'39 roku wydaje sie najblizsza prawdy (pozniejsze po wojenne stawaly sie coraz barwniejsze pod publikum) dlaczego:
1.pisana zaraz po wydarzeniach (miesiac po),
2.przedstawial fakty/wydarzenia ktore byly rowniez znane drugiej stronie 3.nie mogl zmyslac i musial trzymac sie faktow bo nie mogl wiedziec czy inni oficerowie nie byli juz przesluchiwani albo jeszcze beda...a wiec mogl tylko mowic to co naprawde wiedzial (oczywiscie ten czy inny fakt inaczej przedstawic.....przyklad: trafienie "GR" w maszynownie gdzie pisze ze: FregKpt. de Walden uwaza ze skutki byly raczej nie duze", chociaz sadze ze napewno wiedzial jak bylo naprawde (pozar); pominal / nie wspomnial drugie trafienie;
ucieczke Dalmierzysty "GR" ze stanowiska przestawil jako problemy z centrala Artyleryjska......
Nie sadze ze takie fakty jak podaje de Walden: ze 5 salwa nakryla "W" trafiajac jednak molo przyczym odlamki uszkodzily wszystkie trzy kominy....tak sobie wymyslil, nie wiem dlaczego mial wymyslic ze to "GF" zaczal jako pierwszy strzelac? w/g protokolu podal d'Walden: ...."walka od momentu zobaczenia okretow az do znikniecia z widoku trwala 20-25 minut" .....sadze ze tutaj podal by przynajmniej o stojacym okrecie ktory czekal kilka godzin na odholowanie! tego by sobie nie odmowil?
A powojenne relacje np.: Hryniewiecki przybyl na okret "W" i namawial deWalden zeby wyplynac...cos takiego pisal na serio! czyzby Hryniewiecki nie wiedzial ze "W" mial wygaszone kotly!! ??
Po 60 latach napisano juz tyle ksiazek o niemieckich niszczycielach i torpedowcach, i przejrzano wszystkie KTB tych okretow (to jest podstawa do takich ksiazek) i nigdzie do tej pory nikt nic o takich uszkodzeniach nie znalazl, a sa tam praktycznie wszystkie sprawy jakie sie na okrecie zdarzyly zaczynajac "od bolu zeba czlonkow zalogi", dlatego sadze ze to moze byc taki "Navarino syndrom".
Ch.