Nie, umieściłbym je w pewnym startupie elektronicznym, w którym zresztą najprawdopodobniej bym pracował gdyby nie problemy zdrowotne (a to dość przypadkowa sprawa wynikła z jednej błędnej decyzji lekarskiej). Ale to ryzyko, bo chłopaki się guzdrzą i zamyka im się okien ko sposobności. W pewnym sensie są niewiarygodnie nieporadni biznesowo, bo adaptują linuxa do swoich rozwiązań zamiast zlecić temat jakiemuś uniwersytetowi który jeszcze by wydębił na to granty z unii europejskiej (żaden kant - mniejsze zużycie prądu w komputerach jest "ekologiczne").
Ale gdybym chciał po prostu uciec przed inflacją to kupiłbym yuany renminbi - bo Chiny są obecnie w sytuacji win-win, odpuszczą sobie Tajwan na kilka(naście) lat.