Nie rozumiesz i nie zrozumiesz, bo nawet ci wyraźnie pisałem, że stanowiły 50% nowoczesnego potencjału broni pancernej III Rzeszy.
Zaczynam odnosić wrażenie, że tracisz grunt pod nogami ale nie chcesz się przyznać, że nie masz racji. W 1939 roku czołgi PZ II także były "nowoczesne". Co do Pz I to można dyskutować, ale istota sprawy polegała tu bardziej na tym w jakiej roli były one wykorzystywane - jako wozy stricto bojowe (z braku innych) a nie do tego były tworzone i w związku z tym się średnio sprawdzały. Z tym, że na polskie warunki to nie miało aż tak wielkiego znaczenia.
Jak sam raczyłeś zwrócić uwagę to po kampani wrześniowej z 2000 czołgów I i II zrobiło się ich 500...
Dla ścisłości, w 1940 zrobiło się 500 Pz I z ponad 1400. Czołgów Pz II nadal było około tysiąca, czyli niewiele mniej niż podczas kampanii wrześniowej.
Przecież to naturalne. Nic z tego nie wynika na potwierdzenie twoich tez. Przecież byłoby absurdem sądzić, że przy tak szybkim rozwoju broni pancernej kolejne kampanie prowadzone będą przez wozy wcześniejszej generacji. W ten sposób nawet czeskie Pz 38 w 1941 były, idąc twoim tokiem rozumowania, zupełnie przestarzałe. I na potencjał niemieckiej broni pancernej miały wpływ minimalny jeśli nie zerowy.
Adrianie M., zakałapućkałeś się i teraz nie za bardzo wiesz co z tym fantem zrobić, ale nie chcesz się przyznać do popełnionego błędu. Brniesz dalej - to nie ma sensu.
Plus cały czas mówimy o wojnie koalicyjnej CSR i RP przeciw III Rzeszy,, czyż nie?
Też nie zmieniłoby to na tyle, by wojna taka zakończyła się innym rezultatem niż zwycięstwem Niemiec. Mogłoby być inaczej WYŁĄCZNIE za sprawą Francji, ale ta w 1938 roku do wojny się nie paliła. I nawet w przypadku niemieckiej agresji na Czechosłowację najprawdopodobniej do wojny by nie przystąpiła (aczkolwiek tu można dyskutować co by zrobiła gdyby po stronie Czechosłowacji opowiedziała się Polska - nawet jednak w takim wypadku jej przystąpienie do wojny nie byłoby, moim zdaniem, pewne).
To ty piszesz o samym uzbrojeniu, a ja ci o całości wkładu militarnego.
Przecież dlatego porównałem ci potencjał przemysłowy Niemiec i Czechosłowacji. Główną korzyść jaką Niemcy odnieśli z zajęcia Czech nie był sprzęt wojskowy ale potencjał przemysłowy przejęty w Czechach. Było to rzeczywiście istotne wzmocnienie, ale to "istotne" wzmocnienie stanowiło jakieś 10 % potencjału niemieckiego (plus-minus, nie chcę tu spierać się o szczegóły). Czyli nawet w przybliżeniu nie tyle co sugerujesz. To i tak było bardzo dużo, ale ile by to nie było, nie przesądzało o ogólnym potencjale niemieckim w kontekście zbrojeń czy przygotowań do wojny. Ten potencjał i tak był duży z przejęciem czy bez przejęcia przemysłu czeskiego.
Ale to jest bzdura zmyślona przez ciebie na kolanie
A dlaczego tak sądzisz? Może coś konkretnego?
Jak rozumiem, dla Ciebie wszystko co napiszę z definicji jest "bzdurą"? A może wysiliłbyś się na jakąś argumentację?
Akurat w kampanii przeciw ZSRS to zostawiano te czołgi na tyłach by nie ciążyły logistyce, bo zero pożytku z nich było.
Ale o jakich czołgach piszesz? Pz 38 nie mogły być "zostawione na tyłach" raz dlatego, że wciąż nie były przestarzałe (co najwyżej moralnie wobec najnowszych czołgów radzieckich) a dwa, gdyż było ich po prostu za dużo by je na tych tyłach zostawiać - ktoś musiał walczyć!
Tak nawiasem, latem 1941 Rosjanie mieli już w linii ponad 1000 czołgów T-34 i prawie połowę tego KW. Idąc twoim tokiem rozumowania, to tych czołgów czeskich w praktyce, z punktu wartości niemieckiej broni pancernej, w ogóle "nie było". Może to uzmysłowi Ci absurdy twej argumentacji.
Ja ci piszę dlaczego wtedy złoto miało taką wartość...
Wtedy? A teraz wartości nie ma? Złoto cały czas ma wysoką wartość - nic się nie zmienia. A ja Cię pytam dlaczego?
To samo w kwestii pieniędzy fiducjarnych - dlaczego mają wartość? Ale nawet gdy banknoty były wymieniane na kruszec, też można by się o to zapytać - bo wracamy do pytanie dlaczego złoto ma tak wysoką wartość.
Nie pracuje w budżetówce i papierków mi już nie wypłacają. Od 20 już chyba lat pobieram na konto.
Nie rób uników tylko odpowiedz na moje pytanie. Pieniądz papierowy (lub bilon) w formie fizycznej jest taki sam jak pieniądz na koncie w formie elektronicznej - to pieniądz fiducjarny, będący środkiem płatniczym na terenie danego państwa z mocy prawa. Nie mający pokrycia w kruszcu. Ja się pytam, dlaczego według Ciebie ma on jakąś wartość?
A i nie licz na więcej pobocznych tematów.
To nie jest poboczny temat. Pytanie zadałem w kontekście dyskusji i możliwości dalszego zadłużania się III Rzeszy. I mej argumentacji starającej się wytłumaczyć ci, iż kluczowe znaczenie miała tu zaufanie do rządu. Co zresztą zawsze ma kluczowe znaczenie. Już wcześniej podawałem w tym kontekście przykład zadłużenia Francji i Anglii/W. Brytanii w dobie wojen toczonych w XVIII wieku. Zadłużenie to było bardzo wysokie po jednej i drugiej stronie, porównywalne (na głowę nawet znacznie wyższe w W. Brytanii) ale tylko Francja nie wytrzymała ciężaru tego długu. to wszystko ma znaczenie w naszej dyskusji. Ale Ty, jak widzę boisz się odpowiadać na pytania aby twe odpowiedzi nie były argumentami na moje tezy.
Ja ci piszę dlaczego wtedy złoto miało taką wartość, a dlaczego RM była tylko papierem.
Ależ RM tez miała wartość! Mogłeś pójść do sklepu i kupić sobie za nie co tam było do kupienia. Więc? Dlaczego?
Dawaj tu te 10%, bo na dziś nic nie przedstawiłeś, a naklepałeś tekstu na potęgę niczym jaki doktorat z wodolejstwa.
Przecież przedstawiłem ci dane liczbowe jednoznacznie wskazujące na to, że potencjał przemysłowy Czechosłowacji stanowił plus-minus jakieś 10 % niemieckiego. 1934 to za wcześnie? Uważasz, że w ciągu 4 lat potencjał czeski wzrósł czterokrotnie? Podałeś przykład broni pancernej - też Ci wyjaśniłem. Nie uznajesz danych liczbowych? No cóż... To zaproponuj jakiś przelicznik. Dowolny. Wykaż, że te 280 czołgów czeskich stanowiło 40 % potencjału niemieckiej broni pancernej.
Na tym polega dyskusja a nie na odpowiadaniu osobie stawiającej argumenty "nie bo nie". Zachowujesz się Adrianie M. jak dziecko w piaskownicy. Podchodzisz do dyskusji bardzo emocjonalnie. Przykro czytać to co piszesz.
Ale wszelkiej maści "Napoleony" o tysiącach podobnie istotnych drobiazgów...
A dlaczego tak uważasz Marku8? To co piszesz nie wynika z dyskusji. Zarzucasz mi brak wiedzy na temat o którym w ogóle nie dyskutowaliśmy. Dość to oryginalne, ale bez sensu.
Każdy doktorat jest wodolejstwem, no nie przesadzajmy z krytykami ad personam

A o co tu chodzi?
Tak nawiasem to widzę, że moi adwersarze upajają się swoją wiedzą, ale ja bym oczekiwał odpowiedzi na moje pytania lub konkretne argumenty które potwierdzałyby wasze tezy, Panowie.
Jeżeli oczywiście macie tu coś do powiedzenia.