Strona 32 z 44

: 2007-02-12, 20:28
autor: Hubert
Witam,

CIA pisze:Hej Hubert!


Jesteś tam?
Jest jeszcze coś takiego jak prawdziwe życie i ono czasami potrafi strasznie przeszkadzać w dyskusji na forach ;) Po prostu coś okropnego ;)

Pozdrawiam

Hubert

: 2007-02-12, 20:35
autor: Hubert
Witam,
MiKo pisze:
Hubert pisze:na samo wspomnienie o tej ekspedycji...
Tzn. której ?
Tej, która odwiedziła również wrak Hood'a (wydaje mi się, że chodziło o program robiony dla BBC, ale może mam sklerozę, skoro wszystcy wspominają o ITN...). Zresztą głównie kwestia Hood'a powodowała alergiczne reakcje, bo ponoć w programie "odkryto" eksplozję dziobowego magazynu (tak działa showbusiness - musi być coś sensacyjnego....), a wg. oceny Jurensa wszystkie ślady uszkodzeń kadłuba w okolicy dziobowego magazynu wskazywały na implozję, z nie eksplozję....

Pozdrawiam

Hubert

: 2007-02-12, 20:48
autor: Hubert
Witam,
CIA pisze:Skoro Garzke i Dulin asystowali Ballardowi i jeżeli prawdą jest to, ze Bismarck miał poprzeczne grodzie wodoszczelne aż do górnego pokładu, więc może polskie tłumaczenie było do kitu... Zamiast zdania, ze Bismarck nie posiadał grodzi mogło być, ze Bismarck utacił grodzie, czy coś w tym stylu... Grodzie mogły byc roztrzaskane od tych pocisków, które wnikneły dosrodka poprzez burtę lub pokład...
Biorąc pod uwagę lawinę żelastwa, która na niego spadła, to zdziwiłbym się, gdyby grodzie powyżej głównego pokładu pancernego zachowały szczelność. Na bardzo bliskich dystansach częściowo je ekranował pancerz główny, ale tylko cześciowo....

Jest raczej regułą niż wyjątkiem, że polskie tłumaczenia są fatalne - oglądając Bitwę u ujścia Rio de la Platta (moje tłumaczenie tytułu, tego co z niego zrobił tłumacz nie mam zamiaru cytować) nie wiedziałem, czy się śmiać, czy płakać. Na szczęście można wyłączyć ten bełkot. Więc nie zdziwiłbym się, gdyby to było tłumaczenie. Ale równie dobrze może być szukanie sensacji.

Pozdrawiam

Hubert

: 2007-02-12, 21:53
autor: karol
Otóż Hubert odnośnie standardowych procedur samozatopienia, to w Tulon trwało to długo, bardzo długo mimo otwartych włazów i innych elementów drenażu tworzących system niezatapialności okrętu, dlatego obrona tezy o samozatopieniu spanca prowadzi do wniosku, że procedurę uruchomiono przed bitwą, co być może tłumaczy brak oporu wobec przeciwnika

: 2007-02-12, 21:56
autor: karol
wyczyszczenie powtórki posta

: 2007-02-12, 22:19
autor: Hubert
Witam,
karol pisze:Otóż Hubert odnośnie standardowych procedur samozatopienia, to w Tulon trwało to długo, bardzo długo mimo otwartych włazów i innych elementów drenażu tworzących system niezatapialności okrętu, dlatego obrona tezy o samozatopieniu spanca prowadzi do wniosku, że procedurę uruchomiono przed bitwą, co być może tłumaczy brak oporu wobec przeciwnika
Jak pewnie z mojego postu zauważyłeś nie mam zdania, co faktycznie spowodowało zatonięcie okrętu, a nawet więcej, wątpię, byśmy kiedykolwiek się tego dowiedzieli - po prostu nie ma dostatecznych danych. Natomiast nie sądzę, żeby były podstawy do kwestionowania samego faktu podjęcia procedury.

Co do czasów - o ile wierzyć Mullenheim-Rechberga, to rozkaz zatopienia musiał być wydany gdzieś koło 9:10-9:15. To z jednej strony daje dość sporo czasu na jego realizację, z drugiej zaś nie pozostawia specjalnych wątpliwości co do tego jak Niemcy oceniali możliwość zatopienia okrętu przez Brytyjczyków - o 9:15 nie mieli złudzeń czym to się skończy.

Pozdrawiam

Hubert

: 2007-02-13, 08:09
autor: karol
Tak, złudzeń nie mieli, ale czy dopiero od tej godziny? Trafienia PoW już chyba ich pozbawiły złudzeń.

: 2007-02-13, 09:28
autor: ragozd
To może wyjście z portu? Albo położenie stępki? Nie wiem ile to trwało, ale Niemcy mieli ładunki wybuchowe do tego

: 2007-02-13, 09:43
autor: radarro
karol pisze:Tak, złudzeń nie mieli, ale czy dopiero od tej godziny? Trafienia PoW już chyba ich pozbawiły złudzeń.
:x Pozdrowienia od wyżła przywiązanego do drzewa , czekającego na nadejscie niedzwiedzi, wilków, lisów i innych padlinożerców.
Problem w tym jak mógł się sam przywiązać w sercu puszczy ...?

Odnośnie złudzeń, złapanie Lutjensa w lutym było awykonalne, to on polował, bo cechą łowcy jest możliwość uderzania w dowolnym pkcie Atlantyku. W maju Bismarck nie zdążył zapolować, to home fleet zapolowała zmuszając B. do konfrontacji z jedną z par BB/BC mając w elastycznej rezerwie CV. Historia B. powinna się skończyć nad ranem 24V, ale Schneider wyeliminował obydwu przeciwników z walki i prolongował polowanie o kolejne kilka dni. Lindemann popełnia bład chcąc wykończyć PoW, Lutjens popełnia bład kontynuując marsz z ogonem na Pd, co z czasem sprowadzi na niego kolejnego przeciwnika. To on jest śledzony, on jest ofiarą.

Jest kwestią czasu spotkanie sprawnego bojowo B. z KGV [i ew. Repulse ]?.. Czy ta konfrontacja może się odbyć ?, Czy Tovey jest na tyle zdeterminowany, aby w pojedynkę zatrzymać przeciwnika, który zostawił za sobą dwa porównywalne okrety.
Mamy powtórkę z ciesniny i możemy wróżyć z fusów.

Dlaczego więc polowanie się udało?. Mimo zgubienia ogona, osmieszenia całej potęgi HFleet. Udało się, bo coś potrafiło przywiązać wyżła do drzewa
:-D

: 2007-02-13, 13:10
autor: RyszardL
Dlaczego więc polowanie się udało?. Mimo zgubienia ogona, osmieszenia całej potęgi HFleet. Udało się, bo coś potrafiło przywiązać wyżła do drzewa
I Herkules... do niczego, jak ludzi kupa.
W końcu okręŧy JKM nie strzelały kartoflami i coś tam trafiło i wybuchało, a ta torpeda w stery z takim skutkiem, to przypadek jeden na ileś.
Bismarck miał zwyczajnie pecha, ale na pewno nie poległ od pocisków. Z materiału dokumentalnego wyraźnie widać, że owe "all or nothing" przetrwało bombardowanie i jedynie ten pocisk z PoW spowodował częściowe zalanie. Wg mojej, bardzo skromnej opinii, to czysty przypadek, żeby pocisk akurat wybrał sobie takie miejsce i pod takim kątem wpadł do wody i jeszcze zdołał przebić pancerz. Że też nie eksplodował wcześniej :-(
Byłoby ciekawiej, bo wówczas nie straciłby prędkości i uciekłby do Brestu.

: 2007-02-13, 13:47
autor: ragozd
Jak już schodzimy w te klimaty, to gdyby Bismarck postanowił dobić brytyjczyków, a potem zawrócić do Norwegii (bo pewnie troche bardziej byłby pomacany przez PoW), to KGV nie byłby go w stanie dogonić, zwłaszcza że nie miałby go kto śledzić. Pytanie jeszcze jak pogoda przy granicy lodów różniła się od tej gdzie Swordfishe torpedowały Bismarcka - czy aby oblodzenie nie zrobiło tego co z naszym premierem kilka lat temu?

: 2007-02-13, 14:34
autor: PawBur
Sorry a jak Bismarck ma niby dobić Brytyjczyków - przecież nie może zatopić PoW samą artylerią?

: 2007-02-13, 15:17
autor: radarro
PawBur pisze:Sorry a jak Bismarck ma niby dobić Brytyjczyków - przecież nie może zatopić PoW samą artylerią?
1. Czy mógł podejmować walkę z najnowszymi BBs [czytaj rozkazy Lutjensa]
2. Czy zyskałby coś próbując zatopić PoW, wciąż miałby dwóch prześladowców
3. Czy nie brak było problemów po jednym trafieniu, aby doprowadzać do konfrontacji z kolejnymi BBs ?
4. Odnośnie wróżenia z fusów [powrót na Pn, wynik ew. walki z PoW, potem KGV] ... nie ma co wróżyć i gdybać.

: 2007-02-13, 15:42
autor: PawBur
radarro pisze:
PawBur pisze:Sorry a jak Bismarck ma niby dobić Brytyjczyków - przecież nie może zatopić PoW samą artylerią?
1. Czy mógł podejmować walkę z najnowszymi BBs [czytaj rozkazy Lutjensa]
2. Czy zyskałby coś próbując zatopić PoW, wciąż miałby dwóch prześladowców
3. Czy nie brak było problemów po jednym trafieniu, aby doprowadzać do konfrontacji z kolejnymi BBs ?
4. Odnośnie wróżenia z fusów [powrót na Pn, wynik ew. walki z PoW, potem KGV] ... nie ma co wróżyć i gdybać.
Ależ masz rację radaroo - mi chodzi tylko o fakt że toczy się dyskusja, która pewnie nigdy się nie skończy, czy artyleria mogła lub nie mogła zatopić B czy w ogóle ogólniej każdy nowoczesny OL - i wydaje mi się że więcej zwolenników ma teoria że nie mogła - więc jak B może dobić Pow?

: 2007-02-13, 15:57
autor: Emden
Torpedami Księcia Eugeniusza.
Będzie miał o tyle ułatwione zadanie, że połowa bodajże głównej artylerii była out, a i rufowe 133 nie miały chyba zasilania :-D

: 2007-02-13, 17:31
autor: ragozd
W rufowej wieży PoW było sprawne jedno działo, w dzibowej czwórce bodajże dwa, z dwudziałową wieżą nie było problemów. Jak widać, Bismarc mogł bezkarnie skrócić dystans walki (albo wolno ścigając PoW ale mając przewagę 4 x 380 vs 1 x 356, albo szybko 4 x 380 vs 5 x 356 by szybko osiągnąć 8 x 380). Po obezwładnieniu dobiłby Książę torpedami.