Zresztą w większości regulacji ekologicznych wcale nie chodziło wyłącznie o zmniejszanie zanieczyszczeń...
...ale i utrudnieniu importu towarów z dużym "śladem węglowym". Ma to swoją logikę.
Tak, bo elektrownie wiatrowe i słoneczne wymagają wsparcia przez paliwa kopalne - co wynika z naszej pogody, pór roku i nasłonecznienia.
To oczywiste, przynajmniej do czasu gdy nie wymyślimy jakichś sposobów na skuteczne przechowywanie wyprodukowanej energii. Ale to wsparcie będzie ograniczone a ilość produkowanej w sposób klasyczny energii (choć chodziłoby tu raczej o moce produkcyjne, sama ilość byłaby zmienna) nieporównanie mniejsza niż obecnie.
Tak, ale pod światłym przewodnictwem ideowego lidera społeczności
Być może tym liderem stał się dopiero wówczas...

Poza tym skutki tego należałoby raczej ocenić pozytywnie - więc o co chodzi?
A skoro jesteśmy już przy historii, to chciałbym zwrócić uwagę, że tendencje centralistyczne i wprowadzanie nowych porządków przez Mieszka I i Bolesława Chrobrego też napotkały na opór. Za panowania Mieszka II, przy pierwszych jego niepowodzeniach, doszło do zaburzeń wewnętrznych - najpierw buntu możnych a następnie buntu ludowego (o ostrzu antychrześcijańskim). W efekcie tego państwo praktycznie się rozpadło i przestało istnieć. Skutki tego były fatalne dla wszystkich, w rezultacie gdy do kraju wrócił Kazimierz (nazwany potem Odnowicielem) na czele oddziałów (niezbyt licznych) sfinansowanych przez jego matkę (czyli za pieniądze niemieckie

, jego woje w większości też byli Niemcami, ew. zniemczonymi Słowianami pochodzenia łużyckiego

), nie napotkał oporu i bez większych problemów opanował Wielkopolskę i Małopolskę na opór napotykając tylko na Mazowszu, gdzie swoje państwo próbował zbudować lokalny wielmoża.
To jest klasyczny przykład reakcji w okresie zmian. Ekspansja chrześcijańskiej Europy (w naszym przypadku w postaci Niemiec) skłoniła Mieszka II do przyjęcia chrześcijaństwa i rozpoczęcia przebudowy państwa na modłę feudalną (by ratować się przed podbojem - kiedyś w jakimś temacie już o tym dyskutowaliśmy). Naruszył tym interesy wielu grup społecznych, co wywołało wzrost niezadowolenia. Przy pierwszych porażkach nowej władzy (w tym przypadku, w postaci Mieszka II; w sumie to przypadki oporu były i wcześniejsze, tyle, że nieskuteczne, stąd mało o nich wiemy) doszło do kontrakcji i próby cofnięcia tych zmian, co skończyło się fatalnie dla wszystkich. W następstwie zostały one przywrócone przez Kazimierza (on ostatecznie dokończył feudalizację kraju), ale cena za to była niepomiernie wyższa.
Analogie do naszych czasów są widoczne (choć oczywiście problemy inne). Tak jest zawsze - dialektyka się kłania. Życie (i państw i jednostek) składa się z rozwiązywania problemów, które to życie nam przynosi. Rozwiązanie jednych problemów powoduje, że pojawiają się następne. I tak bez końca. Ale to rozwiązywanie prowadzi do postępu. Aby przetrwać, musimy rodzące się problemy przezwyciężyć, co będzie budziło protesty wielu grup, których interesy zostaną naruszone. Jeśli się nam tego nie uda zrobić, zapłacimy za to drogo, przy czym zmiany i tak będą musiały nastąpić (czyli interesy tych, którzy się buntowali, i tak zostaną naruszone, tyle, że stracą oni więcej).
Historia kieruje się pewnymi bardzo ogólnymi prawidłami i właśnie mamy do czynienia z okresem, gdzie można to łatwo obserwować.