Ło matko, nie myślałem, że było aż 8 lat przerwy.
Ale zarzucenie prac na bookami daje możliwość wznowienia tu.
Pozornie nic sie nie zmieniło, ale to nie prawda.
Na razie przerobiony system kierowania ogniem na czysto analityczny - bazuje na "range rate" i "bearing rate". Jak okręt strzelający zmieni kurs, to musi wypracowywać nowe parametry do prowadzenia ognia. Jak w systemach I wojennych. Nie ważne, co się wyświetla, ot tak na czymś trzeba testować.
Nowe dalmierze są na biało (stare na żółto, na razie wyłączone).
Naj widać cel został namierzony. Szara linia - wprost do celu, zielona, tam dzie będa strzelać działa.
Salwa wystrzelona. Czarne kreski - przewidywany tor lotu każdego pocisku. W rzeczywistości może się trochę zmienić ze względu na zmiany w atmosferze. W końcu odległość na jaką strzelamy i na jaką doleci, to nie zawsze wiadomo. Wiatr i inne takie.
Na jednym obrazku okret strzelający i cel. Mogłoby się wydawać, że mógłby zostać trafiony, ale przecież cel się przemiszcza, a te kreski są nieruchomo na wodzie.
Uderzenie pocisków w wodę. Jak widać salwa nie doniosła tam gdzie miałą - no cóż. Widać opór powietrza był nieco wiekszy (tak przy okazji, odległość na jaką dolecą pociski zależy też od lokalnego obciążenia procesora - ot taka dodatkowa losowość. Nie jest to wielka różnica, ale przy większych odległościach strzału istotna).
Po kilku poprawkach obramowanie (a nawet trafienie)
Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Moje symulacje - sprawozdanie, fantazje, zamówienia
Wszystko mogłoby się wydawać proste. Banalne wręcz. Więc dlaczego tak słabo trafiali?
A to sobie popatrzmy na cel (tym razem nieco inny), przez dalmierz zlokalizowany na szczycie nadbudówki. Dla uproszczenia ziemia jest płaska, więc nie występuje chowanie się okrętu za horyzontem. To też dorobię, ale tak na szybko.
To pojedynek 8 na 8, żeby pokazać pewne komplikacje.
Odległość koło 20 km, widoczność dobra, choć nie idealna. On do nas strzela, a w tym czasie padają pociki pierwszych naszych salw (to już któraś tam salwa, otwarcie ognia było pi razy drzwi w tym samym czasie po obu stronach - nigdy nie jest tak samo). No o teraz takie coś. Jakby tu korygować ognień? Dystans pewnie dobry (na oko), ale kierunek nie. Do tego nie było synchronizacji strzelania między okrętami.
Salwa niby w czasie gdy powinny upaść nasze pociski, ale specjalnie zrobiłem, żeby w cel strzelało wszystkie 8 okrętów. Po jakimś czasie przylatuje ileś innych salw. Strzelający nie wie, która jest jego. Wie tylko kiedy powinna wylądować. Widzi w tym czasie powstające wypryski, więc może to być jego, ale nie musi. Nie ma synchornizacji między okrętami. Strzelanie synchroniczne w zespole jeszcze nie zrobione.
I tak przy okazji - salwa za blisko, za daleko, w celu? jak korygować ogień? te kreski z góry pomagają, ale przy braku pocisków smugowych to ich by nie było (ja tu dodaję tak dla "ładności" Znów upada kilka salw jednocześnie. Odległość dobra? Zła? Kolejny przykład. W zasadzie widać, że to jedna salwa - po kreskach tylko. Kolejna jeszcze nie doleciała (kreski z tyłu). Normalnie ich nie byłoby widać.
teraz pytanie - te upadające koło rufy - są za blisko, czy może obramowanie? Tu to już obramowanie (przynajmniej w rejonie rufy), ale czy na pewno od jednej salwy? czy może jednak to wypryski od kilku salw. Która to moja?
Jak korygować ogień? Teraz na pewno za daleko, ale o ile? O ile skrócić kolejną salwę? (te puste kreski, to salwa, która jakiś czas temu upadła, ale pociski jeszcze nurkują). Zaczynam rozumieć dlaczego tak trudno było trafić. A tu mamy dobrą widoczność, strzelający co prawda nie wie, który wyprysk jest który, ale odległość jest w stanie określić poprawnie, co ułatwia korektę ognia.
Na razie nie ma strzelania drabinkami. Tylko "po staremu". Salwa - korekta - salwa - korekta. Salwy ze wszystkich dział - tak średnio sensowne. Przy 10-12 pociskach robi się ściana wody. Jak korygować ogień?
Hamburgery to.... A zresztą wiecie.
A to sobie popatrzmy na cel (tym razem nieco inny), przez dalmierz zlokalizowany na szczycie nadbudówki. Dla uproszczenia ziemia jest płaska, więc nie występuje chowanie się okrętu za horyzontem. To też dorobię, ale tak na szybko.
To pojedynek 8 na 8, żeby pokazać pewne komplikacje.
Odległość koło 20 km, widoczność dobra, choć nie idealna. On do nas strzela, a w tym czasie padają pociki pierwszych naszych salw (to już któraś tam salwa, otwarcie ognia było pi razy drzwi w tym samym czasie po obu stronach - nigdy nie jest tak samo). No o teraz takie coś. Jakby tu korygować ognień? Dystans pewnie dobry (na oko), ale kierunek nie. Do tego nie było synchronizacji strzelania między okrętami.
Salwa niby w czasie gdy powinny upaść nasze pociski, ale specjalnie zrobiłem, żeby w cel strzelało wszystkie 8 okrętów. Po jakimś czasie przylatuje ileś innych salw. Strzelający nie wie, która jest jego. Wie tylko kiedy powinna wylądować. Widzi w tym czasie powstające wypryski, więc może to być jego, ale nie musi. Nie ma synchornizacji między okrętami. Strzelanie synchroniczne w zespole jeszcze nie zrobione.
I tak przy okazji - salwa za blisko, za daleko, w celu? jak korygować ogień? te kreski z góry pomagają, ale przy braku pocisków smugowych to ich by nie było (ja tu dodaję tak dla "ładności" Znów upada kilka salw jednocześnie. Odległość dobra? Zła? Kolejny przykład. W zasadzie widać, że to jedna salwa - po kreskach tylko. Kolejna jeszcze nie doleciała (kreski z tyłu). Normalnie ich nie byłoby widać.
teraz pytanie - te upadające koło rufy - są za blisko, czy może obramowanie? Tu to już obramowanie (przynajmniej w rejonie rufy), ale czy na pewno od jednej salwy? czy może jednak to wypryski od kilku salw. Która to moja?
Jak korygować ogień? Teraz na pewno za daleko, ale o ile? O ile skrócić kolejną salwę? (te puste kreski, to salwa, która jakiś czas temu upadła, ale pociski jeszcze nurkują). Zaczynam rozumieć dlaczego tak trudno było trafić. A tu mamy dobrą widoczność, strzelający co prawda nie wie, który wyprysk jest który, ale odległość jest w stanie określić poprawnie, co ułatwia korektę ognia.
Na razie nie ma strzelania drabinkami. Tylko "po staremu". Salwa - korekta - salwa - korekta. Salwy ze wszystkich dział - tak średnio sensowne. Przy 10-12 pociskach robi się ściana wody. Jak korygować ogień?
Hamburgery to.... A zresztą wiecie.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.