Marmik pisze:
Tyle, że ja nadal stoję na stanowisku, że najpierw zadania/wymagania, potem wybór okrętu.
Akurat mnie do tego nie musisz przekonywać – zastosowanie metodologii projektowej jest tu jak najbardziej na miejscu:
potrzeby -> cele -> wymagania funkcjonalne -> wymagania techniczne
a dopiero na końcu wybór konkretnych jednostek.
Tylko że jakoś brakuje mi u nas ludzi/instytucji która mogła by skutecznie przedstawić cele, czyli odpowiedzieć na pytanie po co nam MW? Jest to tym bardziej dziwne że przecież działa jakaś ABW, czy inne tajemnicze departamenty planowania strategicznego (czy jak je tam zwał) które „zawodowo” zajmują się analizą zagrożeń państwa. A takie przecież istnieją.
Dla przykładu (takie małe ćwiczenie analityczne

) : o ile szanse na konflikt pełno-skalowy są obecnie raczej niewielkie (chociaż przykład Gruzji pokazuje że wszystko może się zmienić w dosyć krótkim okresie czasu) to np. zagrożenia „niesymetryczne” są bardzo realne. Tyle się ostatnio mówiło o bezpieczeństwie energetycznym. Jeżeli ktoś będzie chciał dokopać Europie (i nam) to wystarczy że zakręci przysłowiowy kurek (np. poprzez wysadzenie kilu odcinków rurociągu). Aby taka akcja była skuteczna to konieczne jest zakłócenie alternatywnych dróg dostaw surowców – a więc w tym przypadku transportu morskiego. Wystarcza do tego w zupełności szybkie łodzie motorowe czy też zestawy do nurkowania dostępne na rynku cywilnym. I do ochrony przeciw takim właśnie przeciwnikom można by wykorzystać kilka sztuk „ubogich krewnych” Gawrona (oczywiście maksymalnie „spolonizowanych”, tak żeby większość nakładów wróciła do skarbu Państwa). Że nie wspomnę o efekcie propagandowym wysłania takiej jednej „łódki” do działań antypirackich gdzieś w okolicach Somalii.
A kiedy kryzys się skończy (miejmy nadzieje ze za jakiś rok-dwa) to będzie można pomyśleć o doposażeniu ich w szwedzkie rakiety, holenderską elektronikę i włoskie armaty.
SmokEustachy pisze:
Przestańcie truć o tym NATO. Okręty są nam potrzebne żyby zobowiązania wobec Polski wypełniać, jak będzie bitwa to mają bronić Rzeczypospolitej.
Tak, tylko jak przekonać naszych kochanych „decydentów” o istnieniu realnej szansy na zaistnienie takiej bitwy, tym bardziej że w Afganistanie chłopaki czekają na nowe kamizelki kuloodporne i samochody które zapewnią im minimum bezpieczeństwa.
Zobowiązania wobec NATO są w tym przypadku bardzo realnymi potrzebami i dosyć ważnym argumentem.
pozdr