Teraz MW już nieodwracalnie dogorywa i musi zejść w obecnym wydaniu! Nic się na to nie poradzi bo i całe WP wygląda teraz żałośnie a MW jest zazwyczaj na końcu kolejki po fundusze MON, czyli na początku kolejki do golenia.
W zasadzie to nie widzę innej możliwości jak tylko rozpoczęcie budowy MW od zera po wycofaniu tych resztek starego szmelcu jakie posiada ona obecnie. "Opcja Zero" wymaga jednak dość jasno zdefiniowanej strategii morskiej Polski oraz odpowiedniego dobrania składu "Nowej MW" pod taką strategię. Kluczowy jest tutaj wybór pomiędzy:
- ukierunkowaniem się tylko na obronę wybrzeża i ograniczenie zainteresowania naszej floty od obszaru basenu Morza Bałtyckiego
- przyjęciem zobowiązań oceanicznych w ramach NATO (oraz ochrony szlaków zaopatrzenia w katarski gaz skroplony oraz antypirackich misji pokojowych - bo takie koncepcje też słyszałem) a więc konieczność posiadania większych okrętów nawodnych i zdolności logistycznych do ich operowania poza Bałtykiem
Nie rozwodząc się szczegółowo nad obiema koncepcjami chciałbym zwrócić uwagę tylko na aspekt finansowy. Otóż obecnie przejmowanie starych okrętów nawodnych i podwodnych jest zupełnie bez sensu z powodu kluczowego skoku technologicznego w tym obszarze jaki nastąpił w ciągu ostatnich 10-20 lat. Mam tutaj na myśli wprowadzenie nawodnych jednostek typu stealth oraz okrętów podwodnych z napędem AIP. Jest oczywiste moim zdaniem, że pozyskiwanie przez Polskę okrętów nie posiadających takich cech jest nierozumnym marnowaniem funduszy topionych w dużej mierze łatwe do zniszczenia dziś okręty. Dlatego odrzucam idee sprowadzania do Polski jakiś starych fregat z poprzedniej epoki tak samo jak i używanych op generacji Kilo i Typ 206A. Prawda jest bowiem taka, że teraz opłaca się jedynie wprowadzenie do uzbrojenia MW nowych okrętów bo takie też (stealth, AIP) są dostępne od stosunkowo niedawna. Pojawia się jednak problem z finansami - otóż duże okręty nawodne takiej klasy są bardzo drogie (0,5-1,5 mld USD sztuka) a więc raczej nas na nie nie stać. To moim zdaniem narzuca wybór drugiej koncepcji rozwoju MW jako floty o zasięgu wyłącznie bałtyckim. Sądzę, że za rozsądne pieniądze można by zakupić kilka korwet i kutrów rakietowych stealth jakie przecież występują już wśród wielu flot na Bałtyku. To uzupełniłoby trzy "Orkany" a całą resztę sił nawodnych by się wtedy wycofało en masse. Do tego trzeba by zorganizować 2-3 okręty podwodne o napędzie AIP o niezbyt dużej wyporności w zamian za Kobbeny i "Orła". Niestety ale całość zakupów należałoby ulokować zagranicą po doświadczeniach z epopeją "Kaszuba" i SMW. Uzupełnieniem byłoby wyposażenie naszych F-16C w rakiety przeciwokrętowe oraz obecność NDR. Dobrze byłoby też oprzeć się na jednym uniwersalnym typie pokpr dla całej floty a mianowicie właśnie na pocisku NSM wybranym dla NDR, który zintegrowano by z okrętami nawodnymi a potem z F-16C. Tak samo powinna wyglądać unifikacja uzbrojenia ZOP, czyli przejście tylko na lekkie torpedy MU90 (poza uzbrojeniem op naturalnie). Lotnictwo MW to problem kilkunastu śmigłowców ZOP i SAR dla zastąpienia prawie wszystkiego co obecnie mamy (lub mieliśmy) ale tutaj nie mam teraz gotowych propozycji.
I to wszystko co realnie Polska może posiadać na morzu w obecnym układzie...
