Marmik pisze:
Peperon pisze:Przecież wspomniany wcześniej przeze mnie model Błyskotki z MM wcale nie był źle opracowany.
Ilu spośród dzisiejszej "starszej młodzieży" jest w stanie go skleić i będzie miało na tyle samozaparcia???
Podejrzewam, że tylu ilu kupi ten/taki model. Zwłaszcza jeśli będzie robiony w takiej kolorystyce, jak stojąca opodal Błyskotka. Oczywiście bez tego badziewia między kominem, a pomostem. Ja sklejałem Błyskotkę w latach 80-tych i złego słowa o tym modelu nie dam powiedzieć. Wszystko było wręcz idealne. Łącznie z efektem końcowym.
Marmik pisze:Peperon pisze:Był model Pioruna czy Wichra, który był wydany tylko raz. Może nie był doskonały, ale w instrukcji jest opis w jaki sposób go waloryzować.
Pioruna sklejałem ... Był bardzo trudny. Jakbym miał go jeszcze waloryzować to chyba wyskoczyłbym przez okno...
Moja uwaga dotycząca waloryzacji była o Wichrze. W jego instrukcji jest opis, jak zrobić reling, czy trapy ze stopniami i relingiem. Pioruna mam, ale nawet go nawet nie przeglądałem, dlatego trudno mi odnieść się do Twojego skakania przez okno.
Marmik pisze:Peperon pisze:Według mnie kartonówki w muzeach powinny być tanie. Powiedzmy tak do 25 złotych. Natomiast plastiki do 50 złotych.
Trzeba pamiętać, że młody człowiek wyda taką kwotę tylko w przypadku gdy naprawdę zostanie do tego zachęcony. W przeciwnym wypadku nie wyda więcej niż 10-20 zł.
Nie będę kruszył kopii o cenę, ponieważ uważam, że im niższa tym bardziej przyciągnie "Małego Modelarza".
Marmik pisze:Peperon pisze:Jednak same muzea nie mają zbyt wielkiego pola manewru. Bądźmy szczerzy. Bez pomocy wydawców modeli wszelkiego rodzaju sukcesu nie będzie.
W kwestii uproszczonego modelu na pojedynczym A4 to uważam, że nie tylko mają olbrzymie pole manewru, ale nawet, że jest to bajecznie proste i śmieszenie tanie. To tylko kwestia znalezienia modelarza, któremu będzie się chciało opracować taki nieskomplikowany modelik, z którym musi poradzić sobie przeciętny 10-latek.
Ale są takie modele. Wystarczy dogadać się z ich Autorem i wydać odpowiednie reprinty. Deglock zbierał stare MONówki, więc zbiór jest. Format co prawda A3, ale to nie jest problemem w dzisiejszych czasach. Jednak w mojej ocenie nie ma tańszego sposobu promocji PMW od modeli kartonowych. I tych prościutkich i tych znacznie bardziej wymagających.
Tak całkiem na marginesie, to na Darze Pomorza jest wystawa modeli kartonowych wydawnictwa JSC. Różne, różniste. Łącznie z Długim Pobrzeżem i statkami przy nim stojącymi.
Moje pytanie brzmi: Czy nie można zrobić "edycji muzealnej" z inną okładką ? Myślę, że przy kilkuset egzemplarzach (powiedzmy na początek) wydawnictwo/wydawnictwa i muzea chybaby nie zbankrutowały. A proste i względnie niewielkie modele mogłyby być przysłowiowym zaszczepionym bakcylem.
I jeszcze nasunęła mi się myśl innego rodzaju promocji PMW. Piszę "na gorąco", więc może być chaotycznie.
Mamy w kraju kilka muzeów militarnych np. Muzeum Wojska Polskiego, czy Muzeum Oręża Polskiego, które również powinny promować Marynarkę Wojenną - oprócz muzeów morskich. A tak się składa, że na początku lat 20-stych będzie kilka okrągłych rocznic wydarzeń, które odbiły się dość mocnym echem podczas wojny - inwazja na Norwegię, polowanie na Bismarcka, obrona PQ-16 itp. Można je wykorzystać promocyjnie z naciskiem na udział naszych okrętów. Działanie można rozpocząć pod koniec roku 2019 przedstawiając we wrześniu walkę Wichra i Gryfa z Massami. Specedycje ich modeli mogą wzmocnić efekt edukacyjno-promocyjny. A były przecież wydane tylko raz - oczywiście w MM, bo innych wydawnictw nie śledzę.