Zestrzelanie SoDa

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

karolk

Post autor: karolk »

jako prosty człowiek wrócę do przykładu naszego już Garlanda, który uznano za sprawny do Fleet Worku dopiero po tym, jak podczas nalotu ogień "siedział" w celu, a wiadomo wszem i wobec, że nic, a nic z Savoi ten siedzący ogień nie zwalił do wachy :roll:
karolk

Post autor: karolk »

dlatego MiKo miał swoją wartość współczynnik zestrzeleń, szczególnie łatwy do policzenia, ale nie On decydował o skuteczności artylerii obronnej :roll: wyjątkowo muszę zgodzić się z Michałem, że naczelnym zadaniem obrony opelot jesdnak było zachowanie całego tyłka, a nie 29, czy 36 strąceń w jednym nalocie...
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Ja nie bardzo rozumiem o czym my mówimy. Celność armaty ocenia się na podstawie trafień w cel. Jeśli armata trafia to jest celna. Jak nie trafia to jest nie celna. Jeśli armata jest celna to może prowadzić ogień taki jaki chce - próbować trafić w samolot czy stawiać zaporę ogniową ( w tym miejscu w którym czhce ja postawić celowniczy).
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Nie, nie - zastanawiamy się nad skutecznością 5,25"-wek jako broni plot.
A to nie jest do końca kwestia celności i ilości strąceń... chyba?

P.S. karolk - z Michałem czy Maciejem musisz się zgodzić...?

Pozdrawiam,
Maciej
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Moim zdaniem celność przekłada się na efektywność.

Oczywiście, że nie ma co patrzeć na sumę ilości strąceń przez obie armaty bo to nie prowadzi do jakiś zdrowych wniosków.

Jeśli jednak porówna się wyniki z ćwiczeń prowadzonych w podobnych warunkach to już można się pokusić a jakieś wnioski.

To samo dotyczy porównania, rozrzutu samego działa, podstawowych parametrów, czy obsługi (np. zacinanie się).
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

Miko wydaje mi się że spoglądanie na ilość zestrzeleń wręcz wypaczy obiektywne spojrzenie i ocenę.Ile było okrętów które przez całą wojnę "bujały" się uczciwie a liścia do wienca nei otrzymały a ile takich którym dane było znależć się pare razy w odpowiednim miejscu i czasie ...
karolk

Post autor: karolk »

Maciej pisze:Nie, nie - zastanawiamy się nad skutecznością 5,25"-wek jako broni plot.
A to nie jest do końca kwestia celności i ilości strąceń... chyba?

P.S. karolk - z Michałem czy Maciejem musisz się zgodzić...?

Pozdrawiam,
Maciej
oczywiście, że z Maciejem, zamyslonym byłem, jak pisałem... :wink:
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

A propos 5,25"-ek i Kuantan, to pobrzmiewa mi w pamięci opinia pilotów japońskich o... "niespodziewanie dużej sile obrony plot" - czy jakoś tak.
Idąc dalej tropem domysłów, to również zastanawiająca jest rezygnacją brytyjskiej admiralicji w projekcie okrętów typy DIDO-mod. z piątej wieży art. głównej, co może pośrednio świadczyć o wystarczająco dużej skuteczności czterech podwojnych wież, choć oczywiście nie musi pamiętając o innych powodach tej decyzji: stateczność okrętów i deficyt tychże dział... :wink:

Pozdrawiam,
Maciej
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Cytat z Z. Freivogela:
"Jej siła ognia sprawiła, że nieprzyjacielskie samoloty podchodzące do ataku często łamały szyk a piloci zmieniali kurs, nie ryzykując przedarcia się przez ogniową zaporę stawianą przez armaty omawianego kalibru ( 5,25" ). Tylko jeden z okrętów typu Dido ( Spartan ) został zatopiony przez wrogie samoloty ( de facto przez wczesną odmianę broni zdalnie sterowanej w fornie bomby ślizgowej ). Prince of Wales stracono pomimo silnej baterii dział plot. z powodu awarii systemu elektrycznego, co spowodowalo, że wieże art. nie mogły się obracać: japońscy piloci byli pod wrażeniem silnej obrony plot. brytyjskiej jednostki"

Pozdrawiam,
Maciej
Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

Ciekawa rzecz, bo z suchych danych armaty 5,25 w wersji poza Vanguardem miały dość kiepskei osiągi, zaś ostatni pancernik otrzymał działa zmodyfikowane (szybkostrzelność z 8-10 do 18 strzałów na minutę) oraz nowoczesny (pono lepsiejszy jak Yankeski) system kierowania ogniem plot.

Co ciekawe na same wieże armat 5,25 i 4,9 w wersji dla niszczycieli L & M narzekano z uwagi na ciasnotę i związaną z tym niewygodę wież.

Tak więc czy ci Japończycy nie przesadzali?
Może do tego czasu nie widzieli silnego ognia plot, zwłaszcza że atakowały korpusy bazowe, nie lotnictwo marynarki, które miało za sobą Pearl Harbor?
krzysiek

Post autor: krzysiek »

Ale to wrażenie nie przeszkodziło im w ponad 80 procentowej celności :P
(wiem, wiem, elektryka padła).

A Japończycy pierwszy raz w życiu spotkali się z obroną plot dużego okrętu to i się przejęli troszkę...
Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

krzysiek pisze:Ale to wrażenie nie przeszkodziło im w ponad 80 procentowej celności :P
(wiem, wiem, elektryka padła).

A Japończycy pierwszy raz w życiu spotkali się z obroną plot dużego okrętu to i się przejęli troszkę...
Może inaczej:
Japończycy z tych jednostek lotniczych nie widzieli wczesniej silnej obrony pelot okrętu gotowego do działań z zahartowaną załogą, która przyjechała z Europy, a nie z wakacji na Hawajach (nawet jeśli ta załoga uważała, że skośne oczka przeszkadzają w celowaniu).
Gość

Post autor: Gość »

A Brytyjczyków nie bombardowali czasem inni piloci niż ci z PH?

krzysiek
krzysiek

Post autor: krzysiek »

Nie chciałbym wyjść na ignoranta (którym zresztą jestem :D ), ale coś mi się kojarzy, że pod Kuantan atakowało japońskie lotnictwo lądowe.
Gość

Post autor: Gość »

o widzę, że już to napisaleś :D
W ogóle nie zauważyłem tego postu :x
Pisaliśmy równocześnie...

krzysiek
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Maciej pisze:Cytat z Z. Freivogela:
"Jej siła ognia sprawiła, że nieprzyjacielskie samoloty podchodzące do ataku często łamały szyk a piloci zmieniali kurs, nie ryzykując przedarcia się przez ogniową zaporę stawianą przez armaty omawianego kalibru ( 5,25" ). Tylko jeden z okrętów typu Dido ( Spartan ) został zatopiony przez wrogie samoloty ( de facto przez wczesną odmianę broni zdalnie sterowanej w fornie bomby ślizgowej ). Prince of Wales stracono pomimo silnej baterii dział plot. z powodu awarii systemu elektrycznego, co spowodowalo, że wieże art. nie mogły się obracać: japońscy piloci byli pod wrażeniem silnej obrony plot. brytyjskiej jednostki"

Pozdrawiam,
Maciej
To co przytoczyłeś to jest generalna opinia. Myślę, że można tak napisać w sumie o każdej armacie.

Poza tym napisałeś, że:

Podobno były lepszejsze do tych "badziewskich" 5"-wek amerykańskich, których od cholery yankee nastawiali na swoich "bylejakich" okręcikach...

W tym cytacie z ZF to ja nie widzę nawet chęci udowodnienia takiej tezy.


Ale można spojrzeć na parametry... RN/USN np. z KGV i SoDa

Szybkostrzelność (potrzebna głównie do stawiania zapory ogniowej) USN 15 strz/min do 7-8 strz./min na RN - dwa razy więcej. W jakiś sposób rekompensuje to waga pocisku 25 kg d o36 kg, jak i większy zasięg RN-15000 m, USN - 12000 m. Z drugiej strony zarówno Amerykanie jak i Japończycy stwierdzili, że 25 kg to granica ludzkich możliwości jeśli chce się ręcznie ładować amunicję przez dłuższy okres czasu. Dalej, podnośniki ładunków miotających dochodziły tylko do pomieszczenia przeładunkowego pod wieżą - dalsza droga ręcznie (w przeciwieństwie do USN). Ustawianie nastawów zapalników pocisków odbywało się w oddzielnym cyklu (pocisk lądował najpierw w urządzeniu nastawczym dopiero potem w korycie ładowniczym). Zarówno w japońskiej jak i amerykańskiej 127-ce odbywało się to w trakcie innej operacji (ruchu koryta, czy w trakcie podnoszenia w podnośnikach). Żywotność lufy RN - 750, USN - 4600. Odrzut armaty angielskiej był dwa razy większy, co skutkowało w wysokości położenia czopów obrotu kołyski (a wiec niewygodna obsługa przy strzelaniu do celów morskich), jak i ograniczenie kąta podniesienia 70 st. (85st. W USN). Przy przechyle 10 stopni może to się już okazać za mało. No i fatalne prędkości naprowadzania w poziomie i pionie RN - 10 st/min i 10 st/min, USN 15 st/min i 25 st/min.
Pociski zbliżeniowe wprowadzono w 1944 roku. Amerykanie w styczniu 1943 roku. Osłony wież RN 25 mm, USN 51 mm. Lepsze amerykańskie SKO, które wprowadzono na wyposażenie Vanguarda.

Jak dla mnie takie zestawienie bardziej przemawia niż takie ogólnikowe zdanie.
ODPOWIEDZ