Strona 5 z 61
: 2007-01-04, 00:31
autor: RyszardL
Jest mała parafialna wioska, przez która przebiega jedna z
najważniejszych dróg w kraju, przy tej szosie ksiądz i kościelny
umieszczają tablice z wielkim napisem: NAWRÓĆ SIĘ KONIEC JUŻ
BLISKO. Po chwili obok nich zatrzymuje się przejeżdżający
samochód, wychodzi z niego facet i mówi:
-Nie możecie nas zostawić w spokoju fanatycy religijni?! -
po czym odjeżdża. Po chwili słychać głośny trzask i wybuch.
-Nagle kościelny mówi:
- A może napiszemy po prostu: UWAGA! MOST USZKODZONY
Czemu w Titanicu obsadzili w głównej roli Di Caprio?
- Bo Bruce Willis wszystkich by uratował.
Co to jest, gdy iluzjonista wyciąga z kapelusza to co chciał? Sztuczka. A kiedy kobieta wyciąga ze swej torebki to czego właśnie potrzebuje? Cud!

: 2007-01-09, 17:18
autor: Shinano
: 2007-01-14, 02:38
autor: pothkan
: 2007-01-17, 06:11
autor: pothkan
Somewhere in the Atlantic Ocean, two submarines (Soviet and American) come to the surface. The Soviet one is old and rusty; the American one is new and shiny. On the Soviet one, the crew lounges about without any order, and a drunken captain yells at them: "Who threw a valonka on the panel? I'm asking you, who threw a valonka on the panel?!". From the American submarine, a shaved, sober and well-dressed captain, notes sarcastically: "You know, folks, in America...". The Russian captain interrupts him, screaming: "Amerika? Amerika??! Dere is no Amerika anymor! Who threw a valonka into the panel?!"
: 2007-02-13, 01:15
autor: crolick
: 2007-02-13, 02:06
autor: Tzaw1
Kicha... Nie widzę dołków i chorągiewek do golfa...

: 2007-02-13, 10:07
autor: Emden
Maskowanie na Morzu Irlandzkim?

: 2007-02-13, 12:18
autor: Brodołak
No teraz lotniskowiec można nazwać pływająca wyspą.

: 2007-02-13, 12:42
autor: RyszardL
Brodołak pisze:No teraz lotniskowiec można nazwać pływająca wyspą.

Tak po prawdzie, to byłby z niego jakiś pożytek.
: 2007-02-13, 13:13
autor: Brodołak
Na przykład jako pole żyta

: 2007-02-13, 13:17
autor: RyszardL
Brodołak pisze:Na przykład jako pole żyta

No, chociażby, albo pod uprawy specjalnego gatunku japońskiej pszenicy, będącej podstawą do produkcji unikalnego makaronu, drogiego i świetnego w smaku.
A w środku pieczarki, a na najniższych pokładach może nawet "maryche", żeby się w oko nie rzucała.

, bo i słoną bryzę podobno nie bardzo lubi.
: 2007-02-13, 14:37
autor: Brodołak
A sprzedaż towaru odbywała by się w porcie lub na redzie

: 2007-02-14, 00:52
autor: RyszardL
Brodołak pisze:A sprzedaż towaru odbywała by się w porcie lub na redzie

Najlepiej w strefie wolnocłowej

: 2007-02-27, 09:32
autor: RyszardL
: 2007-03-02, 18:29
autor: domek
Brodołak pisze:A sprzedaż towaru odbywała by się w porcie lub na redzie

Zawsze jakiś pośrednik

: 2007-10-02, 18:49
autor: pothkan
Oj, ubawiłem się dzisiaj troszeczkę. Tytułem wprowadzenia: w ramach praktyk zajmuję się porządkowaniem akt personalnych członków Jedynej Słusznej Partii (tej, co jej sztandar wyprowadzono 18 lat temu), z POP-ów w obrębie pewnego powiatu o charakterze raczej wiejsko-miasteczkowym. Ważną częścią każdej teczki (czasem jedyną) jest ankieta -prośba o przyjęcie "w poczet członków", wypełniana przez kandydata. Ankiety pochodzą z lat 1960,70-tych (czasem są to ponawiane ankiety, np. wypełniane przez członków jeszcze z czasów PPR). Poniżej z pamięci trochę "smaczków", które wyłapałem przypadkiem (siłą rzeczy tylko przerzucam te papierzyska; każdy myślnik to inna teczka). Nazwisk nie podaję z oczywistych powodów - ochrona o danych osobowych.
a) fragmenty deklaracji o przyjęcie:
- "Chciałabym zostać członkiem PZPR bo podoba mi się ustruj w którym żyję" (to jest cała deklaracja tej osoby!)
- Partia, Socjalizm, Towarzysz - wszystko z dużej litery
- "...Komitetu Mniejsko-Gminnego..."
[przed kolejnym przykładem muszę wyjaśnić: statystyczna deklaracja brzmiała mniej więcej tak: "Proszę o przyjęcie w poczet członków PZPR, gdyż chciałbym działać dla dobra partii i państwa ludowego. Ze statutem PZPR zapoznałem się i popieram poglądy w nim zawarte." - najpewniej był do tego jakiś wzór] ...
... a pewna pani złożyła taką deklarację: "Proszę o przyjęcie w poczet członków PZPR, gdyż zapoznałam się ze statutem PZPR." (nie wiedzieliście co to wtórny analfabetyzm? no to teraz wiecie!)
- inny pan w trzyzdaniowej deklaracji zawarł pięć razy nazwę PZPR, pisaną w pełnej postaci...
b) fragmenty ankiety personalnej
- miejsce urodzenia - 10.09.1930, Grodno / ZSRR (to akurat zabawne nie jest)
- w rubryce "stopień naukowy" - ROLNIK
- zawód ojca - kolejarz, zawód matki - gospodyni domowa, wykształcenie kandydata - średnie zawodowe, zawód - kierowca kat. II, pochodzenie społeczne - INTELIGENCKIE
- i na koniec hit: w rubryce "imię" - ZYGMUND (sic!; przypominam, ankiety wypełniano osobiście!)
I wreszcie ostatni "smaczek": deklaracja i życiorys wypełnione tym samym charakterem pisma, co tzw. "część oceniająca", wypełniana przez sekretarza danego POP-u - cyzli ewidentnie całość ankiety wypełniał ów sekretarz. powód? ano moim zdaniem taki, że kandydat był całkowitym analfabetą: podpis złożony pod deklaracją wyglądał jak bazgroł uczącego się czytać dziecka - a w praktyce: albo ktoś temu panu napisał na innej kartce, jak się pisze jego nazwisko, a ten skopiował rysunek; albo ktoś podpisał go kierując jego dłonią...