Co do kutrów torpedowych to Francuzi budowali jakieś prototypy pod koniec lat 20-tych. Jest o tym mowa np. w książce L. Marczaka "Kutry torpedowe".
I opinia Zvonimira Freivogela o Simounach, z Okrętów Wojennych:
Zvonimir Freivogel pisze:Wspomniane niszczyciele miały duże przegłębienie na dziób. Z tego też powodu na niszczycielach typu Bourrasque po wejściu do służby skrócono nieco kominy. Niszczyciele typu L'Adroit ukończono już z krótszymi kominami. Część dziobowa bardzo wąska, z ustawionymi w superpozycji dwoma działami była przeciążona. W złych warunkach atmosferycznych część dziobowa zalewana była przez masy wodne, a dziób niebezpiecznie głęboko się zanurzał. Szybkostrzelność dział 130 mm była zbyt niska: ich łoża umieszczono wysoko (aby w ten sposób zwiększyć ich donośność), co utrudniało obsłudze ich ładowanie. Zasięg tych okrętów był zbyt mały, ponieważ francuscy konstruktorzy wzięli prawdopodobnie pod uwagę tylko odległości między francuskimi bazami morskimi na Morzu Śródziemnym (zasięg teoretyczny), pomijając zupełnie fakt, że jednostki muszą przecież przebywać na morzu, odbywać patrole, a w końcu również i walczyć!
Dodatkowo chciałbym wyjaśnić, bo mi to wcześniej umknęło:
crolick pisze:Co do rumuńskich k-tt. Ależ Zelincie doskonale wiesz że Bałtyk to nie Morze Czarne - nie te odległości. I dlatego tam można wstawiać silniki od motorówek do k-tt, bo zasięg w takiej sadzawce nie ma znaczenia. Odległość Gdyni od Leningradu to koła 650 Mm, a Konstancy od Krymy i baz sowieckich to 250 Mm.
Nie rozumiem tego sformułowania z silnikami od motorówek, mógłbyś wyjaśnić o co Ci chodziło? Okręty rumuńskie miały dwie turbiny parowe o łącznej mocy 48 000 shp, co dawało prędkość maksymalną 35 węzłów, a zasięg był taki sam jak "Wichrów" bo 3000 Mm przy prędkości 15 węzłów. Z tego co wiem to do kutrów torpedowych turbin parowych przed II wojną światową nie wstawiano...