: 2008-12-02, 22:45
1 zdjęcie - zrobiona "na poczekaniu" mini-wystawa (fragment) "Fali za falą", czyli wystawy Lastadii i GTF.
Przy okazji organizowania sesji pojawiły się cenne inicjatywy, które - ze względu na brak czasu - nie mogły byc zrealizowane (jak np. włączenie do sesji wystawy fotografii "Fala za falą").pothkan pisze:1 zdjęcie - zrobiona "na poczekaniu" mini-wystawa (fragment) "Fali za falą", czyli wystawy Lastadii i GTF.
W tym referacie prof. Wieczorkiewicz wspominał o specyfice sytuacji PMW, polegającej na posiadaniu dwóch ewentualnych kierunków walki (cyzli "dwóch wrogów"), i że żadna inna takiej sytuacji nie miała. Nie zgadzam się, po podobną sytuację miała przecież MW Grecji (Włochy i Turcja), choć oczywiście zagrożenie tureckie było mniejsze niż niemieckie/radzieckie wobec Polski.JB pisze:b) prof. Wieczorkiewicz w swoim referacie upomniał się o studia porównawcze PMW z innymi marynarkami, przede wszystkim z MW Rumunii i Jugosławii. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to w okresie II RP bardzo się nią interesowano (oczywiście na pierwszym miejscu były MW Niemiec i Sowietów), jest sporo dokumentach archiwalnych na ten temat.
Prof. Wieczorkiewicz wspominał, że żadna z marynarek, które można porównywać z PMW (wspominał w tym kontekście MW Jugosławii i Rumunii, pojawiła się tam także Estonia i Finlandia) nie miała dwóch wrogów.pothkan pisze:W tym referacie prof. Wieczorkiewicz wspominał o specyfice sytuacji PMW, polegającej na posiadaniu dwóch ewentualnych kierunków walki (czyli "dwóch wrogów"), i że żadna inna takiej sytuacji nie miała. Nie zgadzam się, po podobną sytuację miała przecież MW Grecji (Włochy i Turcja), choć oczywiście zagrożenie tureckie było mniejsze niż niemieckie/radzieckie wobec Polski.
Świrski - w grudniu 1944 roku - zakładał przejęcie japońskiego lotniskowca "Hosyo".Andrzej J. pisze:To była celna sugestia, podobnie jak pomysł - może trochę nierealny - posiadania (dysponowania) lotniskowca eskortowego (coś jak Holendrzy pseudo-CVE, czyli MAC-e Gadila i Macoma, patrz pomarańczowy Macdonald H. T. Lentona o holenderskiej flocie w WW2 s.126, lub czerwony Conway w sekcji brytyjskiej s.26). Pytanie tylko, kto by na nich miał latać? Brytyjczycy lub Kanadyjczycy?
Conrad?crolick pisze:Czyżby nasza admiralicja myślała o konkretnej jednostce?! Jeśli tak to jakiej?!
"Prowadźmy badania porównawcze" powinno być zawołaniem wszystkich tych, którzy zajmują się przedwojenną Rzeczpospolitą!JB pisze:prof. Wieczorkiewicz w swoim referacie upomniał się o studia porównawcze PMW z innymi marynarkami, przede wszystkim z MW Rumunii i Jugosławii.
64A. Przed wojną w Royal Navy okręty podwodne w odróżnieniu od nawodnych miały dwucyfrowe numery taktyczne z literą na końcu (w przypadku sygnału flagowego - na dole), z różną literą dla różnych typów. Wilk i Orzeł dostały numery zgodnie z tą zasadą jako "64A" i "85A". Na początku 1940 zdecydowano się numery uporządkować i ujednolicić. Okręty podwodne otrzymały numery z początkową literą "N", zwolnioną przez trałowce (potem również "P", zwolnioną przez eskortowce). Proces trwał parę miesięcy - Orzeł powinien był otrzymać N85, ale mógł nie zdążyć.autorzy pisze:Szanowni,Sprawa jest nawet ciekawsza, ponieważ inna jest też kolejność członów znaku taktycznego: nie było to "N 63" tylko "64 N" (q.d.e.).JB pisze:Z ciekawostek to było widać wyraźnie, że końcową cyfrą w numerze taktycznym Wilka była czwórka, a nie trójka (jak pisał Pertek)
Nie bylo Weyersa po 1943/4Weyers z 1945?
No wiemAvM pisze:Nie bylo Weyersa po 1943/4Weyers z 1945?
Albo plany są na 1946-48 (i wtedy można określić typ), albo plany na "za dziesięć lat" i wówczas te 4215 nie maja znaczenia (i sensu - bo da się wybudować wszystko),crolick pisze:No CONRADY pasowałyby, ale sensu tego nie widzę gdyż 5 krążowników miano dostarczyć między 1953 a 1959 rokiem![]()
Zgadzam się, widziałem nawet zdjęcie ORP Wilk z takim numerem (nota bene to samo zdjęcie jest w książce Borowiaka, ale z wymazanym przez cenzora numerem, autor nie zadał sobie jednak trudu z analizą materiału fotograficznego). Moja dyskusja z Kamilem dotyczyła kolejności: numer-litera versus litera-numer na prezentowanym w MWP materiale filmowym.pd pisze:64A. Przed wojną w Royal Navy okręty podwodne w odróżnieniu od nawodnych miały dwucyfrowe numery taktyczne z literą na końcu (w przypadku sygnału flagowego - na dole), z różną literą dla różnych typów. Wilk i Orzeł dostały numery zgodnie z tą zasadą jako "64A" i "85A". Na początku 1940 zdecydowano się numery uporządkować i ujednolicić. Okręty podwodne otrzymały numery z początkową literą "N", zwolnioną przez trałowce (potem również "P", zwolnioną przez eskortowce). Proces trwał parę miesięcy - Orzeł powinien był otrzymać N85, ale mógł nie zdążyć.