Forum Okrętów Wojennych

Maciej3 pisze:... I tak dochodzimy do tego, że pismo podzieli los czegoś co się kiedyś ukazało w jednym numerze i się nazywało "Morskie Hobby". Pamięta to ktoś? Dla mnie to był wtedy koszt powalający, jak to się ukazało i treść zapamiętałem bardzo pozytywnie ( ale gdzieś mi wcięło więc nie wiem jak bym ocenił teraz ), ale wyszedł tylko jeden numer i całość padła. Nie wnikam czemu ...

Gwoli wyjaśnienia.
Motorem tego przedsięwzięcia był Marek Soroka. Bardzo się zaangażował w wydanie MH. Nie pamiętam, jak było w stopce redakcyjnej, ale sam robił za redaktora naczelnego, graficznego (+ ilustratora), technicznego. W dodatku sam zajmował się też dystrybucją - m.in. targał paczki z drukarni i woził gdzieś do magazynu. I jeszcze palił jak smok.

Skutkiem tego po pierwszym numerze dostał takiego wylewu, że przez dłuższy czas leżał w śpiączce, a potem przez lata walczył z jego skutkami.

Gdyby nie ten wylew, losy MH potoczyłyby się raczej pozytywnie.

Do dzisiaj mam pierwsze dwa arkusze planów "Daru Pomorza" z MH.
Nie pamiętam kto napisał artykuł o Vanguardzie, ale to w nim była podana różnica przechyłów między nim, a Iową i to jako ciekawostka, a może dowód jakości projektu kadłuba ? Niestety nie zachował mi się ten numer MH, ale wspominam go mile.

Marek T pisze: Gdyby nie ten wylew, losy MH potoczyłyby się raczej pozytywnie.

Dziękuję za informację. Słyszałem jakieś plotki o chorobie twórcy pisma od lokalnego sprzedawcy ( o ile pamiętam też zaangażowanego w wydawanie pisma ), ale myślałem że to tylko plotki.
Przykre.
Ale daje trochę do myślenia na temat podejmowania się działalności wydawniczej i robienia wszystkiego samemu.
Jakoś perspektywa nieciekawa

Maciej3 pisze: Ale daje trochę do myślenia na temat podejmowania się działalności wydawniczej i robienia wszystkiego samemu.
Jakoś perspektywa nieciekawa

Bardzo nieciekawa. Szczególnie w tzw. "polskim piekiełku".
Przepraszam za offtop

Peperon pisze:Nie pamiętam kto napisał artykuł o Vanguardzie

Andrzej Jaskuła.

Dzięki, bo nie mam pisma, a nie byłem pewien czy to on, czy Adam Śmigielski. Zresztą z tego co pamiętam, to był tam planik wzdłuż całej strony.
Natomiast wieść o chorobie p. Marka Soroki jest przygnębiająca. Był tym, który uzupełniał w sposób doskonały Adama Werkę. Na ich rysunkach się "wychowałem".