Napoleon pisze:Litości! Bez takich erystycznych chwytów. To naprawdę nie przystoi.
Prawda. Ale ja tylko postępuję tak jak się postępuje ze mną. Jest takie powiedzenie: "traktuj innych jak sam chcesz być traktowany".
Czy ja naprawdę postępuję z Tobą w ten sposób?
Napoleon pisze:We wspomnianych przez Ciebie notkach będzie to "incydent".
Nie sądzę by zgłaszane przeloty były traktowane jako "incydenty". Na pewno też tak zgłoszone loty nikt nie nazwie "prowokacyjnymi".
Jak już wielokrotnie wspominałem. Sądź sobie jak chcesz. Problem jest tylko taki, że swoje osądy w tej kwestii opierasz praktycznie na niczym.
Napoleon pisze:Czy przelot duńskiego Challengera 604, niemieckiego Oriona, amerykańskiego RC-135 to działania przypadkowe, a przeloty rosyjskiego Ił-38 to działania celowe?
Czy te loty są zgłaszane? Czy samoloty NATO lecą nad wodami terytorialnymi państw bałtyckich? Czy dokonują jakieś dziwne manewry przelatując np. nisko nad okrętami rosyjskimi (to by w praktyce było trudne, ale piszę to trochę "złośliwie"

).
Jak odpowiadać pytaniami to odpowiadać pytaniami. A czy kiedykolwiek jakikolwiek samolot porównywalny z wymienionymi przeze mnie typami samolotów latał niebezpiecznie blisko jakiegokolwiek okrętu??? Ja dla odmiany nie piszę nic "złośliwie".
Znasz jeden incydent z tego roku. Nagłośniony celowo, czy nie?
Wracam do tego, że - napisze to dość wyraźnie - nie wiesz jak to w ogóle wygląda nad Bałtykiem i opierasz się na kilku notkach prasowych. Na tej podstawie wyrobiłeś sobie zdanie w tej kwestii i dołączyłeś je do katalogu innych czynników.
Jak już wspomniałem, polskie informacje medialne rozjeżdżają się same z sobą, więc warto czytać te po angielsku, które są znacznie rzetelniejsze, ale i obszerniejsze. Na przykład można w nich wyczytać, że strona rosyjska twierdzi, iż liczba lotów z wyłączonym transponderem jest po stronie samolotów państw NATO dwukrotnie wyższa niż po stronie samolotów rosyjskich. To już jest przynajmniej próba przedstawienia zdania dwóch stron, czego w polskich notkach próżno szukać. Nierzetelność polskich informacji polega głównie na tym, że dziennikarze tłumacząc notki zagraniczne nie rozumieją jak należy interpretować (lub celowo "robią sensację") przetłumaczony tekst, bowiem pomiędzy tymi językami występuje jednak pewna różnica. I to tyle w kwestii rodzimych mediów.
Choć i media zagraniczne trzeba czytać z ostrożnością.
Weźmy np. tego całkiem dobrze napisanego newsa
http://thesentinel.ca/ru-su-27-intercep ... -aircraft/
Autor uczciwie napisał, że nie jest to zdjęcie zdarzenia tylko prawdopodobnie zrzut ekranowy z gry komputerowej:

Ale nie napisał już, że zdjęcie nad leadem także nie przedstawia omawianego zdarzenia, a mało kto zorientuje się, że pokazane skrzydło nie jest skrzydłem samolotu RC-135.

W świadomości przeciętnego czytelnika obraz jednak zostanie.
A co do Twoich pytań to nie oczekuj ode mnie, że dostarczę Ci gotowych danych byś mógł je przyjąć lub próbować obalić.
Zachęcam jednak do przeanalizowania mapy Bałtyku, rozmieszczenia lotnisk, liczby samolotów, możliwych tras przelotu po jednej i drugiej stronie itd, itd. Wiem, że to może być kłopotliwe dla kogoś kto nie siedzi w temacie, ale naprawdę ciekawe i warte poświęcenia czasu. Tym bardziej, że dotyczy przecież naszej teraźniejszości.
Napoleon pisze:Rosja jest dla nas zagrożeniem, ale nie takim jak histerycznie niektórzy próbują rysować.
tu chciałbym Cię zapytać, czy w taki razie, według Ciebie, do tych osób które rosyjskie zagrożenie oceniają "histerycznie" zaliczasz mnie?
A tego to akurat nie wiem, bo nie wiem jak bardzo obawiasz się Rosji. Wiem, że bardziej ode mnie, ale jak bardzo to nie wiem. Mogę jednak z całą stanowczością stwierdzić, że Twoje podejście do kwestii lotów nad Bałtykiem nosi znamiona podejścia histerycznego. Mam nadzieję, że dostarczyłem Ci wystarczająco dużo pytań i wątpliwości, byś mógł je zrewidować. Pytanie czy zechcesz, czy wolisz zostać przy medialnej papce to już musisz sobie zadać sam.
____________________
Marek8 był uprzejmy wspomnieć co nieco o delimitacji itp. Otóż jako anegdota krąży opis reakcji byłego MSZ na jakiekolwiek pismo ze strony rosyjskiej w tego typu kwestiach. Krok pierwszy: rozpaczliwe poszukiwanie poza MSZ kogokolwiek, kto rozumiałby o co w piśmie chodzi. Krok drugi: ocena czy problem może rozwiązać czas. Jeśli nie to krok trzeci, czyli wysłanie bezsensownej odpowiedzi. To tylko anegdotka - prawdopodobnie złośliwe wymyślona przez kogoś z opozycji

.
____________________
Napoleon pisze:Nasza polityka wobec Rosji była do tej pory optymalna (raz lepsza raz gorsza ale generalnie optymalna).
Nie żebym się czepiał słówek, ale optymalna to znaczy najlepsza z możliwych w danych warunkach. Jakie korzyści mieliśmy z tej optymalnej polityki?