Tadaaaam ! ! !
Karolku, jesteśmy tuż, tuż od wznowienia dyskusji o "Iowie" i chciałbym tego uninąć, bo wałkowano ten temat od zarania.
Odpowiedz mi, jednak, na jedno pytanie, dlaczego nie użyto potęgi pancerników przeciwko "Yamato"? Co, naprawdę, stało za decyzją nalotu lotniczego?
Czy tylko doświadczenia z kampanii pod Leyte?
Odpowiedz mi, jednak, na jedno pytanie, dlaczego nie użyto potęgi pancerników przeciwko "Yamato"? Co, naprawdę, stało za decyzją nalotu lotniczego?
Czy tylko doświadczenia z kampanii pod Leyte?
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
za słabe, za wolne, zbyt zawodne radary, za daleko, to odpowiedzi na wszystkie pytania RyszardzieLwieSerce. Wiem, wiem, to co piszę nie odpowiada realiom, bo Iowa ma TDS, blachy pancerzy Wotan Wh, Immunitety Zone, długi dziób, silne artylerię obronną, pcosk lżejszy, ale lepszy, etc etc, a popłynąć nie popłynęła na Yamato. Zresztą nie dyskutujemy przecież...
aha i jeszcze jedno, krążowników liniowych, jak podaje Eustachy nasz nieoceniony...
a Yamato to stuprocentowy pancernik.

aha i jeszcze jedno, krążowników liniowych, jak podaje Eustachy nasz nieoceniony...
Re: Tadaaaam !
Niemieckie tez i nawet wyrazniej to widac dzieki ogniwu posrefniemu w postaci Bluchera. Regina Elana to okret liniowy II klasy.Anonymous pisze:Brytyjskie się wywodzą a już niemieckie wcale nie. A co powiesz Gościu o włoskich krążownikach liniowych typu "Regina Elena" ?Anonymous pisze:Krazowniki bojowe lub liniowe sa krazownikami. Wywodza sie z krazownikow pancernych i nie maja nic wspolnego ani z okretami liniowymi ani z pancernikami. Nie sluza tez do walki w linii. A slowa battle to nie tylko bitwa, lecz i boj, stad krazownik bojowy a nie bitewny.
Tadeusz K.
Biorąc pod uwagę średnią znajomość HTML to jestem pod wrażeniem. Zaglądam na FOW często choć się nie udzielam, ale zdanie swoje tu wypowiadam.
Podoba mi się przejrzystość, nie ma problemów z nagromadzeniem niepotrzebnych linków "w kupie", kolorystyka jaknajbardziej "tematyczna". Dobrze ,że w Galerii zdecydowałeś się umieszczać zdjęcia dobrej jakości, a nie "byle były".
Gratuluję solidnego opracowania OL typu Prince Of Wales.
Podoba mi się przejrzystość, nie ma problemów z nagromadzeniem niepotrzebnych linków "w kupie", kolorystyka jaknajbardziej "tematyczna". Dobrze ,że w Galerii zdecydowałeś się umieszczać zdjęcia dobrej jakości, a nie "byle były".
Gratuluję solidnego opracowania OL typu Prince Of Wales.
-
- Posty: 1311
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Tadaaaam !!!!
Typ "Invincible" to też okręty liniowe II klasy, czy nie ?
Typ "Regina Elena" został specjalnie zaprojektowany do uganiania się za fragmentami francuskiej floty liniowej, lub wręcz za pojedynczymi jednostkami. Miały operować przeciw pancernikom w grupie lub pojedynczo przeciw mniejszym jednostkom. Były zbudowane dokładnie wedle ogólnej teorii krążownika liniowego na długo, zanim ta teoria została sformułowana. Nie wiem czy były okrętami liniowymi II klasy czy III, niewiele to znaczy.
A co do niemieckich krążowników liniowych to nie masz zupełnie racji. "Blucher" był budowany jak zwykły krążownik pancerny, bo Niemcy spodziewali się podobnej jednostki w Royal Navy. Kiedy jednak okazało się co naprawdę budowali Brytyjczycy Tirpitz wykorzystał okazję, by bez robienia sobie zbytniego kłopotu w niechętnym zbrojeniom Reichstagu otrzymać okręty potencjałem zbliżone bardziej pancernikim niż krążownikom.
Typ "Regina Elena" został specjalnie zaprojektowany do uganiania się za fragmentami francuskiej floty liniowej, lub wręcz za pojedynczymi jednostkami. Miały operować przeciw pancernikom w grupie lub pojedynczo przeciw mniejszym jednostkom. Były zbudowane dokładnie wedle ogólnej teorii krążownika liniowego na długo, zanim ta teoria została sformułowana. Nie wiem czy były okrętami liniowymi II klasy czy III, niewiele to znaczy.
A co do niemieckich krążowników liniowych to nie masz zupełnie racji. "Blucher" był budowany jak zwykły krążownik pancerny, bo Niemcy spodziewali się podobnej jednostki w Royal Navy. Kiedy jednak okazało się co naprawdę budowali Brytyjczycy Tirpitz wykorzystał okazję, by bez robienia sobie zbytniego kłopotu w niechętnym zbrojeniom Reichstagu otrzymać okręty potencjałem zbliżone bardziej pancernikim niż krążownikom.
Re: Tadaaaam !!!!
Tu się zgodzę - patrząc na kolejne jednostki niemieckie widać płynne przejście od koncepcji CA na rzecz BCTadeusz Klimczyk pisze:A co do niemieckich krążowników liniowych to nie masz zupełnie racji. "Blucher" był budowany jak zwykły krążownik pancerny, bo Niemcy spodziewali się podobnej jednostki w Royal Navy. Kiedy jednak okazało się co naprawdę budowali Brytyjczycy Tirpitz wykorzystał okazję, by bez robienia sobie zbytniego kłopotu w niechętnym zbrojeniom Reichstagu otrzymać okręty potencjałem zbliżone bardziej pancernikim niż krążownikom.
Co do Blüchera i Reichstagu, to niedokładnie tak jak Kol. Tadeusz zaznaczył powyżej choć sens jako całość podobny
. Niemieckie ustawy morskie niesankcjonowały ile krążowników można wybudować (w przeciwieństwie do drednotów). Tirpitz wykorzystał tylko lukę w przepisach, klasyfikując Blüchera jako krążownik. Gdyby zechciano przezbroić okręt w działa 280 mm (a takie były plany), zostałby on automatycznie zaliczony do floty liniowej i tym samym fundusze przeznaczone na drednoty/krążowniki liniowe (w Niemczech określane mianem Wielkich Krążowników) na przyszłe lata zostałyby wpakowane w przestarzały konstrukcyjnie w tamtym okresie okręt (choć jako krążownik pancerny stanowił on kwintesencję tego typu okrętów i w tej klasie na pewno uchodził za jeden z lepszych żeby nie powiedzieć najlepszy). Wybuch wojny zapobiegł wysłaniu Blüchera do Tsingtao w Chinach dla wzmocnienia eskady von Spee. Swoją drogą ciekawe jakby się potoczyły wtedy wypadki pod Colonelem i Falklandami. Trudno mi się natomiast zgodzić z twierdzeniem, że otrzymano okręt bardziej zbliżony do pancernika niż do krążownika. Kaliber artylerii był niewystarczający do przebicia pancerzy brytyjskich okrętów (vide trafienia krążowników liniowych w bitwie pod Falklandami przez okręty von Spee). Przestarzała siłownia, podobna do tych stosowanych na pierwszych drednotach typu Nassau, dyskwalifikowała ten okręt w boju manewrowym (co zresztą potwierdziło się tragicznie w czasie bitwy koło Dogger Bank). Teoretyczna prędkość miała wynosić 24 węzły co nawet przy forsowaniu maszyn nie często się zdarzało i groziło wielkim niebezpieczeństwem dla kotłów okrętu. Dodanie dodatkowych armat w celu zwiększenia ciężaru salwy burtowej też było chybionym rozwiązaniem. Wiązało się to ze zmiejszeniem ilości pocisków na jedno działo, jak również powodowało, że okręt zamieniał się w pływającą beczkę prochu - brak systemu opancerzenia znanego z typowych niemieckich krążowników liniowych.
Zmieniając zaś trochę temat i przyłączając się do debaty na temat Nali, Yamato i Iowa. Z przekonania, zamiłowania itd. stawiam oczywiście na Yamato. Trzeba przejrzeć japońską dokumentację, dokumenty amerykańskiego wywiadu i porównać to z papierami z amerykańskiej misji morskiej wysłanej do Japonii w latach 1945-1948 żeby sobie uzmysłowić jak Amerykanie mało wiedzieli o tym typie okrętów (pomijam już zupełnie typ Nagato, którego tajniki też były sporą niespodzianką). Jankesi by się niemile rozczarowali podczas ewentualnej konfrontacji. Zgadza się, że Wielki, Potężny, Olbrzymi (jak tłumaczy się pierwsza litera nazwy okrętu) miał swoje wady, ale miał też swoje zalety, a dokładnie rzecz ujmując ok. 1000 ich było i ponad 1.5 tony ważyła każda z tych zalet.
Oczywiście z wiadomych względów nie upublicznie tych dokumentów tutaj (koszta za dokumentację z mojej strony), ale niewykluczone, że wystąpię do wydawnictwa w Japonii o możliwość tłumaczenia (część oryginałów dokumentacji jest po japońsku, reszta w bardziej przyswajalnym angielskim
) i wydania tego w jakimś normalniejszym języku.
Zmieniając zaś trochę temat i przyłączając się do debaty na temat Nali, Yamato i Iowa. Z przekonania, zamiłowania itd. stawiam oczywiście na Yamato. Trzeba przejrzeć japońską dokumentację, dokumenty amerykańskiego wywiadu i porównać to z papierami z amerykańskiej misji morskiej wysłanej do Japonii w latach 1945-1948 żeby sobie uzmysłowić jak Amerykanie mało wiedzieli o tym typie okrętów (pomijam już zupełnie typ Nagato, którego tajniki też były sporą niespodzianką). Jankesi by się niemile rozczarowali podczas ewentualnej konfrontacji. Zgadza się, że Wielki, Potężny, Olbrzymi (jak tłumaczy się pierwsza litera nazwy okrętu) miał swoje wady, ale miał też swoje zalety, a dokładnie rzecz ujmując ok. 1000 ich było i ponad 1.5 tony ważyła każda z tych zalet.

Co do Blüchera i Reichstagu, to niedokładnie tak jak Kol. Tadeusz zaznaczył powyżej choć sens jako całość podobny
. Niemieckie ustawy morskie niesankcjonowały ile krążowników można wybudować (w przeciwieństwie do drednotów). Tirpitz wykorzystał tylko lukę w przepisach, klasyfikując Blüchera jako krążownik. Gdyby zechciano przezbroić okręt w działa 280 mm (a takie były plany), zostałby on automatycznie zaliczony do floty liniowej i tym samym fundusze przeznaczone na drednoty/krążowniki liniowe (w Niemczech określane mianem Wielkich Krążowników) na przyszłe lata zostałyby wpakowane w przestarzały konstrukcyjnie w tamtym okresie okręt (choć jako krążownik pancerny stanowił on kwintesencję tego typu okrętów i w tej klasie na pewno uchodził za jeden z lepszych żeby nie powiedzieć najlepszy). Wybuch wojny zapobiegł wysłaniu Blüchera do Tsingtao w Chinach dla wzmocnienia eskady von Spee. Swoją drogą ciekawe jakby się potoczyły wtedy wypadki pod Colonelem i Falklandami. Trudno mi się natomiast zgodzić z twierdzeniem, że otrzymano okręt bardziej zbliżony do pancernika niż do krążownika. Kaliber artylerii był niewystarczający do przebicia pancerzy brytyjskich okrętów (vide trafienia krążowników liniowych w bitwie pod Falklandami przez okręty von Spee). Przestarzała siłownia, podobna do tych stosowanych na pierwszych drednotach typu Nassau, dyskwalifikowała ten okręt w boju manewrowym (co zresztą potwierdziło się tragicznie w czasie bitwy koło Dogger Bank). Teoretyczna prędkość miała wynosić 24 węzły co nawet przy forsowaniu maszyn nie często się zdarzało i groziło wielkim niebezpieczeństwem dla kotłów okrętu. Dodanie dodatkowych armat w celu zwiększenia ciężaru salwy burtowej też było chybionym rozwiązaniem. Wiązało się to ze zmiejszeniem ilości pocisków na jedno działo, jak również powodowało, że okręt zamieniał się w pływającą beczkę prochu - brak systemu opancerzenia znanego z typowych niemieckich krążowników liniowych.
Zmieniając zaś trochę temat i przyłączając się do debaty na temat Nali, Yamato i Iowa. Z przekonania, zamiłowania itd. stawiam oczywiście na Yamato. Trzeba przejrzeć japońską dokumentację, dokumenty amerykańskiego wywiadu i porównać to z papierami z amerykańskiej misji morskiej wysłanej do Japonii w latach 1945-1948 żeby sobie uzmysłowić jak Amerykanie mało wiedzieli o tym typie okrętów (pomijam już zupełnie typ Nagato, którego tajniki też były sporą niespodzianką). Jankesi by się niemile rozczarowali podczas ewentualnej konfrontacji. Zgadza się, że Wielki, Potężny, Olbrzymi (jak tłumaczy się pierwsza litera nazwy okrętu) miał swoje wady, ale miał też swoje zalety, a dokładnie rzecz ujmując ok. 1000 ich było i ponad 1.5 tony ważyła każda z tych zalet.
Oczywiście z wiadomych względów nie upublicznie tych dokumentów tutaj (koszta za dokumentację z mojej strony), ale niewykluczone, że wystąpię do wydawnictwa w Japonii o możliwość tłumaczenia (część oryginałów dokumentacji jest po japońsku, reszta w bardziej przyswajalnym angielskim
) i wydania tego w jakimś normalniejszym języku.
Zmieniając zaś trochę temat i przyłączając się do debaty na temat Nali, Yamato i Iowa. Z przekonania, zamiłowania itd. stawiam oczywiście na Yamato. Trzeba przejrzeć japońską dokumentację, dokumenty amerykańskiego wywiadu i porównać to z papierami z amerykańskiej misji morskiej wysłanej do Japonii w latach 1945-1948 żeby sobie uzmysłowić jak Amerykanie mało wiedzieli o tym typie okrętów (pomijam już zupełnie typ Nagato, którego tajniki też były sporą niespodzianką). Jankesi by się niemile rozczarowali podczas ewentualnej konfrontacji. Zgadza się, że Wielki, Potężny, Olbrzymi (jak tłumaczy się pierwsza litera nazwy okrętu) miał swoje wady, ale miał też swoje zalety, a dokładnie rzecz ujmując ok. 1000 ich było i ponad 1.5 tony ważyła każda z tych zalet.

Karamba, znów to samo, zdublowane posty, anonimy itp. Wnerwia mnie to coraz bardziej. Coraz częściej mam takie numery. Biję się w piersi i wybaczcie ten zalew dwóch postów drugi raz, ale nic na to nie mogę. Klikam (raz!) Wyślij, a tu później wynika, że to animowo pisze i kilka kopii wychodzi 

Resistance is futile.
...i każda z tych "zalet" była niecelna, powolna i miała mniejszą przebijalność niż pociski Mark 8. Niewielka prędkość wylotowa tych "zalet" stawała się w dodatku mniejsza (a co za tym idzie spadała przebijalność) po każdym strzale ze względu na niewielką żywotność luf.Anonymous pisze:Co do Blüchera i Reichstagu, to niedokładnie tak jak Kol. Tadeusz zaznaczył powyżej choć sens jako całość podobny. Niemieckie ustawy morskie niesankcjonowały ile krążowników można wybudować (w przeciwieństwie do drednotów). Tirpitz wykorzystał tylko lukę w przepisach, klasyfikując Blüchera jako krążownik. Gdyby zechciano przezbroić okręt w działa 280 mm (a takie były plany), zostałby on automatycznie zaliczony do floty liniowej i tym samym fundusze przeznaczone na drednoty/krążowniki liniowe (w Niemczech określane mianem Wielkich Krążowników) na przyszłe lata zostałyby wpakowane w przestarzały konstrukcyjnie w tamtym okresie okręt (choć jako krążownik pancerny stanowił on kwintesencję tego typu okrętów i w tej klasie na pewno uchodził za jeden z lepszych żeby nie powiedzieć najlepszy). Wybuch wojny zapobiegł wysłaniu Blüchera do Tsingtao w Chinach dla wzmocnienia eskady von Spee. Swoją drogą ciekawe jakby się potoczyły wtedy wypadki pod Colonelem i Falklandami. Trudno mi się natomiast zgodzić z twierdzeniem, że otrzymano okręt bardziej zbliżony do pancernika niż do krążownika. Kaliber artylerii był niewystarczający do przebicia pancerzy brytyjskich okrętów (vide trafienia krążowników liniowych w bitwie pod Falklandami przez okręty von Spee). Przestarzała siłownia, podobna do tych stosowanych na pierwszych drednotach typu Nassau, dyskwalifikowała ten okręt w boju manewrowym (co zresztą potwierdziło się tragicznie w czasie bitwy koło Dogger Bank). Teoretyczna prędkość miała wynosić 24 węzły co nawet przy forsowaniu maszyn nie często się zdarzało i groziło wielkim niebezpieczeństwem dla kotłów okrętu. Dodanie dodatkowych armat w celu zwiększenia ciężaru salwy burtowej też było chybionym rozwiązaniem. Wiązało się to ze zmiejszeniem ilości pocisków na jedno działo, jak również powodowało, że okręt zamieniał się w pływającą beczkę prochu - brak systemu opancerzenia znanego z typowych niemieckich krążowników liniowych.
Zmieniając zaś trochę temat i przyłączając się do debaty na temat Nali, Yamato i Iowa. Z przekonania, zamiłowania itd. stawiam oczywiście na Yamato. Trzeba przejrzeć japońską dokumentację, dokumenty amerykańskiego wywiadu i porównać to z papierami z amerykańskiej misji morskiej wysłanej do Japonii w latach 1945-1948 żeby sobie uzmysłowić jak Amerykanie mało wiedzieli o tym typie okrętów (pomijam już zupełnie typ Nagato, którego tajniki też były sporą niespodzianką). Jankesi by się niemile rozczarowali podczas ewentualnej konfrontacji. Zgadza się, że Wielki, Potężny, Olbrzymi (jak tłumaczy się pierwsza litera nazwy okrętu) miał swoje wady, ale miał też swoje zalety, a dokładnie rzecz ujmując ok. 1000 ich było i ponad 1.5 tony ważyła każda z tych zalet.Oczywiście z wiadomych względów nie upublicznie tych dokumentów tutaj (koszta za dokumentację z mojej strony), ale niewykluczone, że wystąpię do wydawnictwa w Japonii o możliwość tłumaczenia (część oryginałów dokumentacji jest po japońsku, reszta w bardziej przyswajalnym angielskim
) i wydania tego w jakimś normalniejszym języku.
Dokumenty i tak najlepsze posiada Pan J. Skulski.
Tadaaaam !!!!
Anonimie !
Oczywiście, że niemieckie ustawy morskie dokładnie określały ile krążowników może dostać flota, nawet z dokładnością do krążowników lekkich. Natomiast wbrew Twemu stwierdzeniu, nic nie wspominały o drednotach, bo...ich jeszcze nie było. Dla przypomnienia: pierwsza ustawa morska została uchwalona w 1898r., druga w 1900r. Drednoty, czyli pancerniki o zuniformizowanej artylerii pojawiają się dopiero w 1906r. ustawie uzupełniającej (noweli) do ustawy z 1900r. Cały jednak czas jest tam mowa o krążownikach. Kolejna nowela została uchwalona w 1908r. (także mówiła o krążownikach)
Piszesz także, że nie zgadzasz się z moim twierdzeniem, że Blucher był bardziej podobny do pancerników niż do krążowników. Jeszcze nie zwariowałem ! Przeczytaj dokładnie moją wypowiedź - traktuje ona o późniejszych krążownikach liniowych.
Pozdrowienia
Tadeusz K.
Oczywiście, że niemieckie ustawy morskie dokładnie określały ile krążowników może dostać flota, nawet z dokładnością do krążowników lekkich. Natomiast wbrew Twemu stwierdzeniu, nic nie wspominały o drednotach, bo...ich jeszcze nie było. Dla przypomnienia: pierwsza ustawa morska została uchwalona w 1898r., druga w 1900r. Drednoty, czyli pancerniki o zuniformizowanej artylerii pojawiają się dopiero w 1906r. ustawie uzupełniającej (noweli) do ustawy z 1900r. Cały jednak czas jest tam mowa o krążownikach. Kolejna nowela została uchwalona w 1908r. (także mówiła o krążownikach)
Piszesz także, że nie zgadzasz się z moim twierdzeniem, że Blucher był bardziej podobny do pancerników niż do krążowników. Jeszcze nie zwariowałem ! Przeczytaj dokładnie moją wypowiedź - traktuje ona o późniejszych krążownikach liniowych.
Pozdrowienia
Tadeusz K.
Witaj , na wpis czeka się od 2 do 4 tygodni zależy w jakiej wyszukiwarce.seawolf pisze:Janik, dzięki za link. Długo się czeka na wpis w wyszukiwarkę lub katalog?
Karol, ofkors, że Vickers, literówka![]()
Mało treści na razie....mam nadzieję
Yamato-Iowa - nigdzie nie pisałem co by się stało podczas spotkania. Nie widzę w podpisie foty żadnych kontrowersji...
pozdrawiam
...i każda z tych "zalet" była niecelna, powolna i miała mniejszą przebijalność niż pociski Mark 8. Niewielka prędkość wylotowa tych "zalet" stawała się w dodatku mniejsza (a co za tym idzie spadała przebijalność) po każdym strzale ze względu na niewielką żywotność luf.
Dokumenty i tak najlepsze posiada Pan J. Skulski.
Z tego, co napisał Gość należy rozumieć, że pomysł całkowicie chybiony i potomkowie samurajów zbudowali armatę bez testów i złą technicznie.
Ja czytałem, że wkładka lufy zużywała się szybko przy strzelaniu specjalnymi pociskami przeciwlotniczymi (zapomniałem sygnaturę, niestety), ale nie ma śladu w dostępnych mi tekstach, które mówią o nagłym zużyciu przy strzelaniu normalnymi.
Pozdrawiam
Ryszard
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
od razu widacAnonymous pisze:
...i każda z tych "zalet" była niecelna, powolna i miała mniejszą przebijalność niż pociski Mark 8. Niewielka prędkość wylotowa tych "zalet" stawała się w dodatku mniejsza (a co za tym idzie spadała przebijalność) po każdym strzale ze względu na niewielką żywotność luf.
Dokumenty i tak najlepsze posiada Pan J. Skulski.
ze Kolega jest nowicjuszem w "branzy"
predkosc wylotowa pociskow APC dla Yamato
mimo ich olbrzymiej wagi
wynosila 780 metrow na sekunde
tymczasem
ta sama wartosc dla Iowa wynosila 762 metry na sekunde
a wiec mniej
podobnie
predkosc uderzajacego pocisku (Striking Velocity) na dystansie do 30km byla wieksza w przypadku armat Yamato
pociski Yamato byly zatem jednoczesnie
kilka procent szybsze i kilkanascie procent ciezsze
jak to sie przekladalo na przbijalnosc jest chyba oczywiste...
A może zamiast ogólników jakieś konkrety?Anonymous pisze: ...i każda z tych "zalet" była niecelna, powolna i miała mniejszą przebijalność niż pociski Mark 8. Niewielka prędkość wylotowa tych "zalet" stawała się w dodatku mniejsza (a co za tym idzie spadała przebijalność) po każdym strzale ze względu na niewielką żywotność luf.
Dokumenty i tak najlepsze posiada Pan J. Skulski.

A wiec po kolei:
- "niecelna" - nawet amerykanie byli zdziwieni niewielkim patternem japońskich pocisków, cytat z Warship International (David Dickson) "At Leyte Gulf, American ship commanders and gunnery officers noted that Japanese salvoes seemed remarkably tight. After the war, investigators discovered that this was no optical illusion."
-"powolna" - w/g Campbella szybkostrzelność dla Yamato przy kącie podniesienia lufy +3 wynosiła 29,5-30,5 sekund, dla Iowa (nie precyzuje kąta podniesienia lufy) 30 sekund.
-"mniejsza przebijalnosc" nicpoń powyżej to wyjaśnił. Dodam tylko, ze Mk 8 miał moze nieco wieksza przebijalność pokładów z uwagi na mniejszą średnicę, ale prawdopodobnie pocisk Yamto o mniejszej średnicy czepca (były dwa rodzaje pocisków AP) mógł mieć większą przebijalnośc...
-"niewielka prędkość wylotowa" - nicpoń wyjaśnił powyzej
-"mała żywotnośc luf Yamato" :
Iowa:
Żywotnosc luf armat Mk7 była okupiona znacznym spadkiem predkości wylotowej (w/g warships1)...
AP - 2,500 fps (762 mps) (new gun)
AP - 2,425 fps (739 mps) (average gun)
W/g Campbella żywotnośc lufy 290 wystrzałów.
Yamato
Jak było ze zmianami prędkosci wylotowej w armatach Yamato nie wiem, ale moze Kolega Anonymous wie?
Campbell podaje prędkośc wylotową 780-785 m/s dla pocisków AP
Żywotnosc lufy 200-250 wystrzałów.
Jeżeli cos twierdzimy, to proszę podpierajmy to danymi!