Zwrot przez prawą burtę.
: 2024-11-29, 15:14
To całe gówno, to jest filmoteka !!! Filmoteka dla motłochu ! Nigdy nikt nie dojdzie w tym końca ! Strata czasu. Wazna jest bron dla własnej obrony !!!! Polecam broń falową/mikrofalową.
Podobna ilość ludzi uważa, że Tusk jest niemieckim sługą. Czy to też czegoś dowodzi?
Z kim?
Kuchenka może być?
Czytaj ze zrozumieniem. Razem trzyma ich strach przed zdobyciem tych "stołków" przez PiS. A w zasadzie przed tym, jak PiS to "zdobycie stołków" wykorzysta. Tego koalicjanci się boją - i słusznie. Ich wyborcy też. Nie próbuj tego infantylizować sprowadzając wszystko do synekur. Bo synekury tak nie spajają. Jak by to nie zabrzmiało, spaja strach przed tym, że PiS zburzy to co przez ostatnie trzy dekady budowano. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.Jeśli coś je trzyma razem to strach, że znowu zostaną bez stołków i znowu będą musieli płakać w Brukseli jaka to niesprawiedliwość ich czeka.
Tak, tego co pisałem. Wierzą w to ludzie gotowi uznać autorytarną władzę PiS w zamian za swego rodzaju "opiekę" (generalnie, bezpieczeństwo socjalne na poziomie satysfakcjonującym te osoby) i zabezpieczenie przed tym jak świat się zmienia (by było jak było zawsze). Wiara w to, że Tusk to niemiecki agent, pogłębia podziały (bo z agentami się nie rozmawia). A to cementuje elektorat niezbędny do utrzymania większości.Podobna ilość ludzi uważa, że Tusk jest niemieckim sługą. Czy to też czegoś dowodzi?
Jak może zaistnieć koalicja między PiSem a partiami mającymi zna sztandarach: tęczę oraz związki partnerskie, skrobanki na życzenie, i zmiany płci w te i z powrotem"?
Ależ spajają. Na samych kilometrówkach człek nie pociągnie. Spajają bo dają poczucie do przynależności do tej samej grupy. Spajają, bo jak raz się zasmakuje miodu to potem trudno zejść z tego standardu. No i jeszcze poczucie władzy upaja!
Jedni straszą Tuskiem i LGBTQWERTY a inni Duce Kaczyńskim.
Wiem. Bo to trzeba wyjść poza plemienny punkt widzenia. Tego nie potrafisz.
Ależ dla obu stron te rzeczy mają podstawowe znaczenie. To ich definiuje. Czym by się różnili gdyby zabrać im sprawy "okołorozporkowe"?
Bardzo fajnie, że tłumaczysz rzeczy oczywiste, i dziwie się, że nadal myślisz, iż tego nie zrozumiałemDobra Zmiana pisze: ↑2024-11-30, 08:59Marmik, napisałem [...] może nie chciałeś lub nie umiałeś znaleźć metody na Napoleona?. Dla mnie odpowiedź jest oczywista, podpowiadać nie będę.
A klasa - czy jak chcesz "ą - ę", prosty człowieku (sorry, sam się podłożyłeś!) - się liczy. To tylko forum, nie klatka czy inny oktagon." Trzy zdania, sądziłem, że jasne w treści. Nie były jasne. Dlatego trochę dopiszę. "Dla mnie odpowiedź jest oczywista" = nie umiałeś. "Podpowiadać nie będę" = tzn. znam metodę (i dziwię się, że że ty nie). "To tylko forum, nie klatka czy inny oktagon." = odniosłem się do TWOJEGO wpisu (na wszelki wypadek - nie spodobał mi się...).
No, to jesteś w dobrym miejscu. Ponad 1/3 aktywności Napoleona jest w tym dziale. Pewnie byłaby połowa, gdyby nie wrzucanie fotek.Dobra Zmiana pisze: ↑2024-11-30, 08:59Co do odpowiedzi z wczoraj - udzielam się tu niedługo, ale podglądam forum od lat, w tym ostatnio niestety głównie "Psycholi", bo reszta pada.
Mylisz puszczanie nerwów, z jednoznacznym, stanowczym, wyrazistym, niesalonowym wyrażaniem stanowiska. Inne formy do Napoleona zwyczajnie nie docierają, bo zaczyna dziecinnie wierzyć, że traktuję to co myśli choćby odrobinę poważanie. Ta jest najszybsza (to swego rodzaju metoda). To tak jak z nowotworem. Po otwarciu ciała wycina się szybko i precyzyjnie skalpelem, nawet jak ma nieco krwawić, a nie robi przerwę na papierosa i debatuje czy ma ładny odcień albo czy może kształt nie jest aby urodziwy.Dobra Zmiana pisze: ↑2024-11-30, 08:59Nie musisz mi tłumaczyć, co z czego wynika. To nie jest moja "wiara", tylko diagnoza - sprawy doszły do fazy obsesyjnie personalnej. I trudno przeoczyć, komu tu puszczają nerwy.
Nie spajają. Patrzysz na problem trywialnie, by nie powiedzieć - naiwnie. Spajają wartości. Dla osób patrzących na politykę cynicznie i z daleka, takie stwierdzenie może się wydawać dziwne lub nawet absurdalne, ale tak jest. Wartości mogą jednak być różne. Wartością dla niektórych może być sama władza - dla władzy. Tacy ludzie jednak sami rządzić nie będą w stanie. Muszą sobie dobrać współpracowników - a tacy za darmo pracować nie będą. Korupcja czy nepotyzm zdarzają się w każdym ustroju. Ale w systemach autorytarnych czy tym bardziej autokratycznych są elementem systemu, nierozerwalnie z nim związanym. W demokracjach więcej się o korupcji czy nepotyzmie mówi - bo są niezależne media i opozycja, która pewne kwestie nagłaśnia. W autokracjach o problemie się nie mówi, bo nie można. Ale to nie znaczy, że go nie ma - i to w skali nieporównywalnie większej.Ależ spajają.
Gregski, robisz unik. Nie odpowiedziałeś mi na banalne pytanie: dlaczego "ich plemię" jest jednorodne, po drugiej stronie zaś jest "wiele plemion"? Dlaczego te "wiele plemion" po stronie koalicji jest w stanie lepiej lub gorzej, ale jednak współpracować. I choć się różni, to nie ma pomiędzy nimi tak głębokich podziałów. Nie zastanowiło Cię to? Myślisz dość "prymitywnie" więc jestem w stanie uwierzyć, że na to nie zwróciłeś uwagi. Więc ja to czynię - jak to wyjaśnisz w kontekście tego co twierdzisz?Moje plemię obawia się rzeczy rzeczywistych. Ichnie plemię wymyślonych
O tym "dobru Polski" napisałem z pewną dozą ironii. Choć jestem gotów uwierzyć, że wiele osób po "drugiej stronie" chce tego dobra. Rzecz w tym, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Jeśli całkowicie podporządkowuje się politykę zagraniczną polityce wewnętrznej a tą utrzymaniu się u władzy i jej wzmocnieniu, to z całym szacunkiem, ale trudno od kogoś takie oczekiwać, że dobrem kraju jednak na serio się interesuje.Ależ dla obu stron te rzeczy mają podstawowe znaczenie
Konfa to chyba zdecydowała, że jeszcze poczeka.
czy ja wiem?Natomiast możliwość lewego zarobku nie spaja.
Chęć utrzymania się przy władzy. Choć może masz i wiele racji - możliwość utrzymywania korzyści materialnych też spaja (może się trochę zagalopowałem). W trakcie sprawowania władzy ale i później (kwestia odpowiedzialności). Aczkolwiek, jak sądzę, mniej tych z "pierwszego szeregu" bardziej tych z drugiego i trzeciego "szeregu". Którzy w wielu przypadkach są bezideowi i po prostu idą tam gdzie czują kasę. Tak nawiasem, uważam, że wśród pisowców jest wiele osób autentycznie ideowych. Którzy co prawda kierują się ideami..., ja bym je nazwał naiwnymi lub wręcz infantylnymi, ale jednak ideami.Co niby spajało zero z pinokiem przez ostatnie 3 czy 4 lata?
Dokładnie. Po jednej i drugiej stronie są ludzie. A ludzie, jak to ludzie, są niedoskonali. Ja bym nawet zaryzykował tezę, że proporcje tych podatnych na nieuczciwe zagrania i mniej podatnych są porównywalne (choć jest też kwestia "przyciągania" - ludzie gotowi robić przekręty ciągną bardziej tam, gdzie widzą iż będzie je można robić łatwiej i bezpieczniej). Rzecz jednak w systemie. Gdy tworzy się system autorytarny, to korupcja, nepotyzm itp. są jego częścią. Gdy wyłącza się mechanizmy kontrolne... hulaj dusza, piekła nie ma. Przy zachowaniu standardów demokratycznych, jest jednak kontrola. I już sam fakt, że ona istnieje i nie ma przyzwolenia na zachowania korupcyjne, działa otrzeźwiająco. Stąd i ta różnica w skali, o której mówisz.Owszem na pewnym poziomie ogólności, to pewnie że jest to samo..... Ale wszystko kwestia skali.
Ja bym jeszcze dodał marnotrawstwa. Demokratyczne procedury może i opóźniają procesy decyzyjne, ale i zmuszają do zastanowienia. Arbitralne, szybkie decyzje jednostkowe łatwiej prowadzą do chybionych działań, które przynoszą straty. Nie wszędzie doszukiwałbym się złodziejstwa. Idę o zakład, że w większości przypadków będziemy mieli do czynienia ze zwykłą nieudolnością lub ignorancją prowadzącą do najzwyklejszego marnotrawstwa.Są też poziomy rozkradania
Z tekstów, które ostatnio czytałem o kulisach tych zakupów wynikałoby (jeśli prawdą jest 50 % tego co tam napisano), że przy podejmowaniu decyzji o zakupach kompletnie nie konsultowano się z wojskowymi. Którzy często o zakupach lub ich skali dowiadywali się z mediów. Mówiąc szczerze, trudno w niektóre rzeczy uwierzyć, nawet jeśli o rządzących poprzednio miało się złe zdanie.A jak nawet nakupował broni...
Mi tam się jednak wydaje, że pinokio to po prostu chciał forsy. Jakby mu kierownik odpowiednio zapłacił to by zaraz go wychwalał.Aczkolwiek, jak sądzę, mniej tych z "pierwszego szeregu" bardziej tych z drugiego i trzeciego "szeregu". Którzy w wielu przypadkach są bezideowi i po prostu idą tam gdzie czują kasę.
Zaryzykowałbym twierdzenie, że byli. Zwłaszcza na początku. Może jeszcze za pierwszej kadencji po 2015 roku. Ale potem?Tak nawiasem, uważam, że wśród pisowców jest wiele osób autentycznie ideowych. Którzy co prawda kierują się ideami..., ja bym je nazwał naiwnymi lub wręcz infantylnymi, ale jednak ideami.
W to akurat jestem skłonny uwierzyć bez zastrzeżeń.przy podejmowaniu decyzji o zakupach kompletnie nie konsultowano się z wojskowymi. Którzy często o zakupach lub ich skali dowiadywali się z mediów. Mówiąc szczerze, trudno w niektóre rzeczy uwierzyć
Takie jak TVN?
Ja? To ty wysmażyłeś cały elaborat zupełnie nie na temat. Nawet Bogu ducha winnego św. Tomasza z Akwinu zaczepiłeś.
To pogadaj z Bosakiem albo Mentzenem.
Oczywiście, że masz rację. Skala PiS-owskich przekrętów jest trudna do pobicia.
nie, no jednak z większą klasą. kogoś tam spektakularnie posunęli - w PIS tego nie uświadczysz. No i kulturalnie zaczęli od obsiadania stanowisk. A pisiory zaczęły od okradania kontenerów z odzieżą PCK.Z drugiej strony owa koalicja dopiero się rozkręca. Początek ma rzekłbym standardowy.