To nie jest entuzjazm.
No to ze zbytnimi obawami. Przyznam, że AI też mnie niepokoi - pisałem o tym. Korzystam z niego głównie przy tłumaczeniu. Momentami mnie zaskakuje (potrafi się domyślać co oznacza wklejony tekst - nie zawsze jest dokładny). Potrafi pisać (pisałem, że za jakiś czas ludzie zajmujący się pisaniem, mogą stracić zajęcie - to też mnie niepokoi

), choć na razie bardzo przeciętnie i schematycznie. Jeśli już, niepokoi mnie to czego nie rozumiem. Zajmuję się wojskowością morską. Prawda, przed I wojną. Ale tak czy inaczej, jeśli piszę o jakichś działaniach, opisuję bitwy, operacje, muszę "rozumieć" pole walki o którym piszę. Trochę inaczej to wygląda w okresie pary i żelaza, trochę inaczej w okresie żagla i drewna, ale muszę rozumieć jak różne aspekty wpływały na pole walki, jakie były ograniczenia "techniczne", jak to w danym momencie wpływało na sytuację. Trochę czasu mi to zajęło zanim zacząłem rozumieć (i nie chodzi tu o jakąś wybitną wiedzę - chodzi o rozumienie podstaw), a bez tego nic sensownego nie dałoby się napisać. Przyznaję natomiast, że nie rozumiem jak AI wpływa na obecne pole walki, i to mnie trochę niepokoi. Zaczynam dostrzegać jak wpływa na politykę - i to niepokoi mnie jeszcze bardziej. Więc może masz trochę racji, ale na razie aż tak do tego bym nie podchodził.
Przy czym, kierując się dialektyką heglowską

, od AI odwrotu nie ma. Więc musimy go sobie przyswoić i oswoić. Takie życie
